Zbigniew Kuźmiuk: Krach budżetowy już za progiem

W związku z komunikatem Ministerstwa Finansów o wykonaniu budżetu państwa w okresie styczeń–maj 2024 i informacją w nim zawartą, że deficyt po 5 miesiącach przekroczył 53 mld zł, w imieniu klubu Prawa i Sprawiedliwości w ramach pytań w sprawach bieżących zapytałem o przyczyny tej sytuacji. 
Monety, zdjęcie poglądowe Zbigniew Kuźmiuk: Krach budżetowy już za progiem
Monety, zdjęcie poglądowe / pixabay.com

Przypomniałem, że w analogicznym okresie roku ubiegłego deficyt budżetowy wyniósł niecałe 21 mld zł, choć sytuacja gospodarcza była znacznie gorsza, wtedy bowiem mieliśmy do czynienia ze spadkiem PKB (odpowiednio -0,5 proc. w I kwartale i 0,8 proc. w II kwartale), podczas gdy w roku obecnym w I kwartale GUS odnotował wzrost PKB w wysokości 1,9 proc., a w II kwartale wzrost ten, najprawdopodobniej, będzie jeszcze wyższy. Zwróciłem także uwagę na słabą realizację dochodów budżetowych głównie z podatku VAT i PIT (wyraźnie niższe wpływy niż upływ czasu) i gwałtownie rosnący deficyt, mimo tego, że także zaawansowanie wydatków jest wyraźnie niższe niż upływ czasu (zrealizowano wydatki w wysokości 36 proc. planowanych, podczas gdy upływ czasu to już ponad 42 proc.).

Czytaj także: Francja: Podano oficjalne wyniki wyborów

„Nic niepokojącego się nie dzieje”

Jednak odpowiadający w imieniu ministra finansów wiceminister Jurand Drob twierdził, że w budżecie nic niepokojącego się nie dzieje, a jego zdaniem dochody budżetowe realizowane są w takim tempie, że na koniec roku będą bliskie wielkościom planowanym. Jego zdaniem także wpływy z VAT i PIT w kolejnych miesiącach przyśpieszą, bowiem przyśpieszy w kolejnych kwartałach wzrost gospodarczy, który jego zdaniem w całym roku przekroczy 3 proc. PKB. Tyle tylko, że dochody budżetowe w okresie styczeń–maj wyniosły tylko ok. 261 mld zł i stanowiły 38,3 proc. planowanych (a więc o blisko 4 pkt procentowe niższe niż upływ czasu), w tym wpływy z VAT, głównego dochodu polskiego budżetu, niecałe 124 mld zł, około 39 proc. planowanych (3 pkt procentowe niższe niż upływ czasu). Jest to już sytuacja alarmistyczna, bo w danych dotyczących dochodów za maj są już także kwietniowe wpływy z podatku VAT, związane z podwyżką stawki tego podatku od żywności, a okazuje się, że w ujęciu miesięcznym wyniosły one około 24 mld zł, czyli były na poziomie wpływów z poprzednich miesięcy (z tytułu tej podwyżki minister finansów spodziewał się dodatkowo ok. 10 mld zł do końca roku). Jeszcze słabiej wygląda realizacja wpływów z PIT, które wyniosły tylko ok. 33 mld zł, czyli zaledwie 30 proc. planowanych, a więc były one na poziomie aż o 12 pkt procentowych niższym niż upływ czasu, a przecież wzrost płac w gospodarce wynosi w tym roku przynajmniej kilkanaście procent, a w sferze budżetowej 20 proc. (dla nauczycieli 30 proc.), więc wpływy te powinny być zdecydowanie bardziej zaawansowane.

Czytaj również: Zwycięstwo Zjednoczenia Narodowego we Francji. Tusk opublikował skandaliczny wpis

Nie jest jasne, jak wygląda zaawansowanie w wydatkach w dziale obrony narodowej

Z kolei wydatki wyniosły ponad 314 mld zł, ale stanowiło to tylko niewiele ponad 36 proc. planowanych, a więc były one aż o 6 pkt procentowych niższe niż upływ czasu, a mimo tego deficyt, jak już wspomniałem, przekroczył 53 mld zł. W tej sytuacji wyraźnie widać, że minister finansów stara się ograniczać wydatki, w zasadzie wyżej niż upływ czasu zaawansowane są tylko subwencje na rzecz samorządów (po 5 miesiącach zrealizowano je w ponad 50 proc.), natomiast pozostałe kategorie wydatków są na wyraźnie niższym poziomie niż upływ czasu, w tym dotacje dla systemu ubezpieczeń społecznych, zaledwie na poziomie 24 proc., a więc o blisko 20 pkt procentowych niżej niż upływ czasu (w drugiej połowie roku trzeba będzie to nadrobić, co wyraźnie powiększy deficyt budżetowy). Poza tym w komunikacie Ministerstwa Finansów prezentowane są tylko niektóre kategorie wydatków, w związku z tym nie jest jasne np., jak wygląda po 5 miesiącach zaawansowanie w wydatkach w dziale obrona narodowa, czy i tutaj minister nie odważył się już teraz szukać oszczędności.

Głęboka nowelizacja budżetu

Jeżeli ta niekorzystna tendencja dotycząca kształtowania się dochodów budżetowych będzie kontynuowana w następnych miesiącach, to do wykonania budżetu może zabraknąć przynajmniej 60 mld zł planowanych dochodów budżetowych (około 35 mld zł z VAT i około 25 mld zł z PIT). Żeby bowiem zrealizować dochody z VAT w zaplanowanej wysokości ponad 316 mld zł w kolejnych miesiącach, dochody te powinny rosnąć średnio o ok. 37 proc. w ujęciu rok do roku, podczas gdy dotychczasowy wzrost wyniósł ok. 19 proc., co jest w oczywisty sposób niemożliwe. Co więcej, na ten dotychczasowy wzrost wpływów z VAT o 19 proc. w ujęciu rok do roku złożyło się przede wszystkim przeniesienie ok. 12 mld zł dochodów z tego podatku osiągniętych w grudniu poprzedniego roku na styczeń roku obecnego (poprzez mechanizm przyśpieszonych zwrotów).

Wszystko więc wskazuje na to, że w II połowie roku należy się spodziewać głębokiej nowelizacji budżetu, „urealnienia” poziomu dochodów budżetowych (zaplanowano je na poziomie ok. 682 mld zł), a w konsekwencji głębokich cięć wydatków budżetowych, szczególnie tych o charakterze społecznym, a być może i wydatków obronnych. Trudno bowiem sobie wyobrazić, żeby minister finansów w sytuacji niewykonania dochodów budżetowych na taką skalę zdecydował się powiększyć deficyt budżetowy, który ta koalicja i tak powiększyła o 20 mld zł do poziomu 184 mld zł. Niestety coraz bliżej do potwierdzenia tezy, że gdy rządzi Platforma, „pieniędzy nie ma i nie będzie”, ale na razie wiceminister finansów był w Sejmie w dobrym nastroju, choć jak się okazuje, kilka dni wcześniej na posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego wyraził jednak pewien niepokój, jeżeli chodzi o wysokość wpływów z VAT, szczególnie w kwietniu i maju.


 

POLECANE
Incydent na wiecu Karola Nawrockiego. Do akcji wkroczyły służby polityka
Incydent na wiecu Karola Nawrockiego. Do akcji wkroczyły służby

Podczas spotkania wyborczego Karola Nawrockiego w Sanoku doszło do niecodziennego zdarzenia. W trakcie jego przemówienia w tłumie pojawił się mężczyzna z transparentem, na którym widniał napis: „Ps. Batyr. Kandydat wszystkich bandytów”. Baner odnosił się do literackiego pseudonimu, którego Nawrocki używał jako historyk.

Nowy komunikat IMGW. Oto co nas czeka Wiadomości
Nowy komunikat IMGW. Oto co nas czeka

Niedziela i poniedziałek raczej pochmurne i deszczowe. W górach spadnie śnieg. Od wtorku, za sprawą wyżu, pogoda się poprawi - powiedziała PAP synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Anna Gryczman.

Niemcy tracą pozycję lidera. Kryzys w branży motoryzacyjnej Wiadomości
Niemcy tracą pozycję lidera. Kryzys w branży motoryzacyjnej

Niemieccy producenci samochodów coraz mocniej odczuwają trudności na rynku. W porównaniu z globalnymi rywalami ich obroty i zyski spadają, a konkurencja zdaje się nie zwalniać tempa.

Kaczyński: stoimy przed wyborem, czy polska niepodległość to będzie incydent czy coś trwałego polityka
Kaczyński: stoimy przed wyborem, czy polska niepodległość to będzie incydent czy coś trwałego

Prezes PiS Jarosław Kaczyński uważa, że Polacy stoją przed wyborem, czy polska niepodległość to będzie incydent, czy coś trwałego. Zachęcał do głosowania na Karola Nawrockiego, podkreślając, że on i Trzaskowski, to kandydaci o innych życiorysach. O prezydencie stolicy mówił "laluś z cieplarnianych warunków".

Napaść na 14-latkę we Wrocławiu. Są nowe informacje Wiadomości
Napaść na 14-latkę we Wrocławiu. Są nowe informacje

Wrocławska prokuratura złożyła w niedzielę wniosek o areszt dla 31-letniego mężczyzny podejrzanego o napaść seksualną na 14-letnią dziewczynę. Do przestępstwa doszło w czwartek w dzielnicy Rakowiec.

Niesamowita gra Lewandowskiego. Polak bohaterem Barcelony Wiadomości
Niesamowita gra Lewandowskiego. Polak bohaterem Barcelony

Robert Lewandowski zdobył dwie bramki dla Barcelony, która pokonała u siebie Gironę 4:1 w 29. kolejce hiszpańskiej ekstraklasy piłkarskiej. Łącznie polski napastnik, który rozegrał cały mecz, ma 25 trafień w tym sezonie ligowym. W bramce gospodarzy wystąpił Wojciech Szczęsny.

Taniec z gwiazdami. Niepokojące nagranie tuż przed emisją programu Wiadomości
"Taniec z gwiazdami". Niepokojące nagranie tuż przed emisją programu

Tuż przed kolejnym odcinkiem "Tańca z gwiazdami" fanów Blanki zaniepokoiło nagranie opublikowane na jej Instagramie. Wokalistka, która jest jedną z faworytek programu, pokazała się pod kroplówką. Czy to oznacza, że nie pojawi się na parkiecie?

Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Trwa akcja służb Wiadomości
Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Trwa akcja służb

Strażacy gaszą duży pożar suchych trzcinowisk, który w niedzielę po południu wybuchł w Biebrzańskim Parku Narodowym. Według ich szacunków, obejmuje on obszar ponad 70 ha, zlokalizowany jest na granicy powiatów augustowskiego i sokólskiego. W akcji używany jest m.in. samolot gaśniczy i śmigłowiec.

Nie żyje brazylijski piłkarz. Klub wydał poruszający komunikat Wiadomości
Nie żyje brazylijski piłkarz. Klub wydał poruszający komunikat

Świat piłki nożnej pogrążył się w żałobie po nagłej śmierci Leandro Limy. 23-letni brazylijski napastnik, który ostatnio występował na wypożyczeniu w czeskim klubie SK Prostejov, zmarł niespodziewanie. O jego odejściu poinformował macierzysty klub - FK Pardubice.

Spięcie w programie na żywo: Takie pytanie nigdy nie powinno paść z ostatniej chwili
Spięcie w programie na żywo: "Takie pytanie nigdy nie powinno paść"

Podczas rozmowy na antenie Radia ZET o słowach kandydata Konfederacji na prezydenta Sławomira Mentzena na temat aborcji w wyniku gwałtu doszło do spięcia między prowadzącym program Andrzejem Stankiewiczem a Anną Bryłką, europoseł Konfederacji.

REKLAMA

Zbigniew Kuźmiuk: Krach budżetowy już za progiem

W związku z komunikatem Ministerstwa Finansów o wykonaniu budżetu państwa w okresie styczeń–maj 2024 i informacją w nim zawartą, że deficyt po 5 miesiącach przekroczył 53 mld zł, w imieniu klubu Prawa i Sprawiedliwości w ramach pytań w sprawach bieżących zapytałem o przyczyny tej sytuacji. 
Monety, zdjęcie poglądowe Zbigniew Kuźmiuk: Krach budżetowy już za progiem
Monety, zdjęcie poglądowe / pixabay.com

Przypomniałem, że w analogicznym okresie roku ubiegłego deficyt budżetowy wyniósł niecałe 21 mld zł, choć sytuacja gospodarcza była znacznie gorsza, wtedy bowiem mieliśmy do czynienia ze spadkiem PKB (odpowiednio -0,5 proc. w I kwartale i 0,8 proc. w II kwartale), podczas gdy w roku obecnym w I kwartale GUS odnotował wzrost PKB w wysokości 1,9 proc., a w II kwartale wzrost ten, najprawdopodobniej, będzie jeszcze wyższy. Zwróciłem także uwagę na słabą realizację dochodów budżetowych głównie z podatku VAT i PIT (wyraźnie niższe wpływy niż upływ czasu) i gwałtownie rosnący deficyt, mimo tego, że także zaawansowanie wydatków jest wyraźnie niższe niż upływ czasu (zrealizowano wydatki w wysokości 36 proc. planowanych, podczas gdy upływ czasu to już ponad 42 proc.).

Czytaj także: Francja: Podano oficjalne wyniki wyborów

„Nic niepokojącego się nie dzieje”

Jednak odpowiadający w imieniu ministra finansów wiceminister Jurand Drob twierdził, że w budżecie nic niepokojącego się nie dzieje, a jego zdaniem dochody budżetowe realizowane są w takim tempie, że na koniec roku będą bliskie wielkościom planowanym. Jego zdaniem także wpływy z VAT i PIT w kolejnych miesiącach przyśpieszą, bowiem przyśpieszy w kolejnych kwartałach wzrost gospodarczy, który jego zdaniem w całym roku przekroczy 3 proc. PKB. Tyle tylko, że dochody budżetowe w okresie styczeń–maj wyniosły tylko ok. 261 mld zł i stanowiły 38,3 proc. planowanych (a więc o blisko 4 pkt procentowe niższe niż upływ czasu), w tym wpływy z VAT, głównego dochodu polskiego budżetu, niecałe 124 mld zł, około 39 proc. planowanych (3 pkt procentowe niższe niż upływ czasu). Jest to już sytuacja alarmistyczna, bo w danych dotyczących dochodów za maj są już także kwietniowe wpływy z podatku VAT, związane z podwyżką stawki tego podatku od żywności, a okazuje się, że w ujęciu miesięcznym wyniosły one około 24 mld zł, czyli były na poziomie wpływów z poprzednich miesięcy (z tytułu tej podwyżki minister finansów spodziewał się dodatkowo ok. 10 mld zł do końca roku). Jeszcze słabiej wygląda realizacja wpływów z PIT, które wyniosły tylko ok. 33 mld zł, czyli zaledwie 30 proc. planowanych, a więc były one na poziomie aż o 12 pkt procentowych niższym niż upływ czasu, a przecież wzrost płac w gospodarce wynosi w tym roku przynajmniej kilkanaście procent, a w sferze budżetowej 20 proc. (dla nauczycieli 30 proc.), więc wpływy te powinny być zdecydowanie bardziej zaawansowane.

Czytaj również: Zwycięstwo Zjednoczenia Narodowego we Francji. Tusk opublikował skandaliczny wpis

Nie jest jasne, jak wygląda zaawansowanie w wydatkach w dziale obrony narodowej

Z kolei wydatki wyniosły ponad 314 mld zł, ale stanowiło to tylko niewiele ponad 36 proc. planowanych, a więc były one aż o 6 pkt procentowych niższe niż upływ czasu, a mimo tego deficyt, jak już wspomniałem, przekroczył 53 mld zł. W tej sytuacji wyraźnie widać, że minister finansów stara się ograniczać wydatki, w zasadzie wyżej niż upływ czasu zaawansowane są tylko subwencje na rzecz samorządów (po 5 miesiącach zrealizowano je w ponad 50 proc.), natomiast pozostałe kategorie wydatków są na wyraźnie niższym poziomie niż upływ czasu, w tym dotacje dla systemu ubezpieczeń społecznych, zaledwie na poziomie 24 proc., a więc o blisko 20 pkt procentowych niżej niż upływ czasu (w drugiej połowie roku trzeba będzie to nadrobić, co wyraźnie powiększy deficyt budżetowy). Poza tym w komunikacie Ministerstwa Finansów prezentowane są tylko niektóre kategorie wydatków, w związku z tym nie jest jasne np., jak wygląda po 5 miesiącach zaawansowanie w wydatkach w dziale obrona narodowa, czy i tutaj minister nie odważył się już teraz szukać oszczędności.

Głęboka nowelizacja budżetu

Jeżeli ta niekorzystna tendencja dotycząca kształtowania się dochodów budżetowych będzie kontynuowana w następnych miesiącach, to do wykonania budżetu może zabraknąć przynajmniej 60 mld zł planowanych dochodów budżetowych (około 35 mld zł z VAT i około 25 mld zł z PIT). Żeby bowiem zrealizować dochody z VAT w zaplanowanej wysokości ponad 316 mld zł w kolejnych miesiącach, dochody te powinny rosnąć średnio o ok. 37 proc. w ujęciu rok do roku, podczas gdy dotychczasowy wzrost wyniósł ok. 19 proc., co jest w oczywisty sposób niemożliwe. Co więcej, na ten dotychczasowy wzrost wpływów z VAT o 19 proc. w ujęciu rok do roku złożyło się przede wszystkim przeniesienie ok. 12 mld zł dochodów z tego podatku osiągniętych w grudniu poprzedniego roku na styczeń roku obecnego (poprzez mechanizm przyśpieszonych zwrotów).

Wszystko więc wskazuje na to, że w II połowie roku należy się spodziewać głębokiej nowelizacji budżetu, „urealnienia” poziomu dochodów budżetowych (zaplanowano je na poziomie ok. 682 mld zł), a w konsekwencji głębokich cięć wydatków budżetowych, szczególnie tych o charakterze społecznym, a być może i wydatków obronnych. Trudno bowiem sobie wyobrazić, żeby minister finansów w sytuacji niewykonania dochodów budżetowych na taką skalę zdecydował się powiększyć deficyt budżetowy, który ta koalicja i tak powiększyła o 20 mld zł do poziomu 184 mld zł. Niestety coraz bliżej do potwierdzenia tezy, że gdy rządzi Platforma, „pieniędzy nie ma i nie będzie”, ale na razie wiceminister finansów był w Sejmie w dobrym nastroju, choć jak się okazuje, kilka dni wcześniej na posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego wyraził jednak pewien niepokój, jeżeli chodzi o wysokość wpływów z VAT, szczególnie w kwietniu i maju.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe