Unijna karuzela stanowisk: czy wybory cokolwiek zmieniły?

Choć wybory do Parlamentu Europejskiego, napędzane przez sondaże przedwyborcze, nieodmiennie w większości europejskich krajów dawały szanse politykom i ugrupowaniom konserwatywnym, władza pozostanie w rękach zwolenników europejskiego superpaństwa. Również kształt Komisji Europejskiej zostanie zachowany – co widać po rządzących niemal w całej Europie liberałach i socjalistach i wspólnej decyzji unijnych przywódców o desygnowaniu Ursuli von der Leyen na stanowisko szefa Komisji Europejskiej. Konserwatyści będą mieli w Europie silniejszy głos, jednak po zmianach w ostatniej kadencji niemal żadnych możliwości negocjacyjnych.
Unia Europejska  Unijna karuzela stanowisk: czy wybory cokolwiek zmieniły?
Unia Europejska / flickr Thijs ter Haar

Brak możliwości to oczywiście rezygnacja z prawa weta, które było jednym z fundamentów wewnętrznej polityki Unii Europejskiej. Choć nie najlepiej kojarzony w Polsce, mechanizm ów był fundamentem jednoczenia Europy – ojcowie założyciele uznali, że kierunki wspólnej polityki muszą być ustalane jednogłośnie, tak aby żadne państwo członkowskie nie było zdominowane przez silniejszych partnerów. Mechanizm jednomyślności przeszedł do europejskiej historii w listopadzie ubiegłego roku, przeciwko czemu głośno protestowali konserwatyści w Parlamencie Europejskim. 

Liberałowie i socjaliści szturmujący przed wyborami do Parlamentu Europejskiego serca mieszkańców UE hasłami: „Unia będzie silniejsza”, a przede wszystkim – dzięki nim właśnie – bardziej kolorowa, w żadnym wypadku brunatna (co w domyśle miało zagrażać Europie po zwycięstwie środowisk konserwatywnych). Rzeczywistość okazuje się jednak nie tak kolorowa. Wspólnota stoi przed jednobarwną przyszłością z trybunami i pieniędzmi dla polityków i wyborców o jednych poglądach. Inni, na przykład nawiązujący do chrześcijańskich korzeni UE, raczej nie znajdą tu dla siebie miejsca, nie będą też mogli w tak oczywisty sposób stać się opozycją dla tworzonego na oczach Europejczyków superpaństwa z jedną stolicą – w Brukseli. 

Na Zachodzie bez zmian

Europejscy politycy spod skrzydła Europejskiej Partii Ludowej, Socjalistów i Zielonych, którzy w poprzedniej kadencji dawali się łapać na korupcji (to m.in. głośna afera Katargate), dzisiaj nie popełnią błędów przeszłości. Nie oznacza to, że nie będą się dawali korumpować, raczej że nie będą się dawali na tym złapać. W końcu, jak pisał Fryderyk Nietzsche, pieniądz jest łomem w rękach władzy. A ten – to już słowa Niccolò Machiavellego – kto ma władzę, nie musi za nic przepraszać. 

Kontynuację obecnej polityki europejskiej pokazuje wybór przyszłego przewodniczącego Komisji Europejskiej. W głosowaniu szefów rządów Unii Europejskiej, które odbyło się 28 czerwca, stanowisko to utrzymała obecna przewodnicząca Komisji Ursula von der Leyen. 

Była szefowa niemieckiego resortu obrony oraz stronniczka byłej kanclerz Angeli Merkel, autorki obecnego kryzysu migracyjnego w Europie, jest również inicjatorką osiągnięcia przez wszystkie państwa członkowskie neutralności klimatycznej w ramach najgroźniejszej fundamentalnej zmiany w europejskim prawie – Zielonego Ładu. 

Von der Leyen obiecała swoim wyborcom z unijnych rządów przeprowadzenie Zielonego Ładu do końca, bez względu na to, co o nim myślą zwykli obywatele.

Aby zrealizować ten cel, KE w poprzedniej kadencji przygotowała największy pakiet legislacyjny w historii Wspólnoty, a jego celem jest dekarbonizacja wielu obszarów europejskich gospodarek, od transportu i budownictwa po rolnictwo. I nawet jeżeli wprowadzane niemalże taśmowo regulacje w pewnym momencie zaczęły rodzić wątpliwości, co skończyło się pierwszymi w historii UE masowymi protestami rolniczymi, już dzisiaj wiadomo, że en masse koszty klimatycznej transformacji boleśnie dotkną również inne grupy społeczne. Ostateczne wprowadzenie unijnych przepisów leży oczywiście po stronie państw członkowskich UE – czyli zależy od decyzji narodowych parlamentów, rządów, a ostatecznie głosowania nad Zielonym Ładem w Parlamencie Europejskim. Jednak jego zwolennicy: Europejska Partia Ludowa (do której należą m.in. PO i PSL) ze 189 mandatami, Postępowy Sojusz Socjalistów i Demokratów ze 136 mandatami oraz grupy Renew Europe i Zieloni (odpowiednio 75 mandatów i 54 mandaty) będą w stanie przegłosować planowane zmiany. Chyba że owe zmiany zostaną powstrzymane na wcześniejszych etapach legislacji. To m.in. dlatego NSZZ „Solidarność” zbiera podpisy pod wnioskiem o referendum dotyczącym odrzucenia Zielonego Ładu.

Polityka rodzinna, lecz nie prorodzinna

Ursula von der Leyen jest politykiem drugiego pokolenia – jej ojcem był Ernst Albrecht, powojenny premier Dolnej Saksonii oraz urzędnik Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, później dyrektor do spraw konkurencji w Komisji Europejskiej. Arystokratyczne nazwisko, którym lubi się chwalić na europejskich salonach, ma po mężu, prof. Heiko von der Leyenie. Ursuli von der Leyen groziło odwołanie przed końcem kadencji – kiedy w czasie pandemii zdecydowała o unijnym zakupie szczepionek dla wszystkich krajów członkowskich.

Negocjując z producentami szczepionek wielomiliardowy kontrakt, wymieniała SMS-y z prezesem Pfizera, globalnego farmaceutycznego giganta i producenta jednej ze szczepionek. Jednak treści SMS-ów nie ustalono, bo zniknęły one ze służbowego telefonu przewodniczącej. Zniknęły w sposób sugerujący, że usuwać pomagał je specjalista ds. IT, nie udało się ich bowiem odzyskać unijnym służbom. 

Szefem Rady Europejskiej zostaje António Costa, socjalista (do tegorocznych wyborów przewodniczący portugalskiej Partii Socjalistycznej) i były premier Portugalii (zrezygnował z funkcji po uzyskaniu mandatu do europarlamentu). Costa obejmie swoje stanowisko po 1 grudnia.

Pewnym zaskoczeniem był wybór szefa unijnej dyplomacji, którym została Kaja Kallas, premier Estonii. To nowe nazwisko w europejskiej polityce, choć dość rozpoznawalne na arenie międzynarodowej w związku z bezkompromisowym podejściem Kallas do inwazji Rosji na Ukrainę i polityki Kremla wobec krajów byłego bloku wschodniego. Była również pierwszym politykiem, który mówiąc o zagrożeniach stwarzanych przez Rosję, nie oszczędzał na środkach wyrazu. W czerwcu 2022 roku w wywiadzie udzielonym zachodnim telewizjom w związku z trwającym szczytem NATO powiedziała, że „zgodnie z obecnymi planami obrony NATO Estonia zostałaby wymazana z mapy, a historyczne centrum jej stolicy zrównane z ziemią w przypadku rosyjskiego ataku”. Ta wypowiedź znacznie wzmocniła pozycje krajów Europy Środkowej i Wschodniej w ramach NATO i skutkowała sławną deklaracją – również Amerykanów – że „NATO będzie bronić nawet cala ziemi któregokolwiek z członków”, a z czasem rozszerzeniem Sojuszu na Szwecję i Finlandię. Jednak popularność Kallas na Zachodzie odbiła się negatywnie na jej możliwościach w ojczyźnie. Nie była w stanie doprowadzić do zgody w rządzie w sprawie zerowego deficytu budżetowego, co miało ustabilizować sytuację finansów publicznych Estonii, podnosiła podatki, w konsekwencji doprowadzając do spadku poparcia dla jej macierzystej Estońskiej Partii Reform (członka EPP) z rekordowo wysokiego do deklarowanego obecnie kilkunastoprocentowego. Europejscy przeciwnicy Kai Kallas zwracają uwagę, że prowadzona przez nią polityka międzynarodowa może być również narażona na niepewność.

Czytaj także: Amerykańscy Republikanie jednoznacznie o obecności Ukrainy w NATO

Zmiany bez zmian

Swoją deklarację w sprawie francuskiego kandydata na komisarza europejskiego złożył już prezydent Francji Emmanuel Macron. Miałby nim być – ponownie – Thierry Breton, dotychczasowy komisarz ds. rynku wewnętrznego. Przeciwko tej kandydaturze protestowało Zjednoczenie Narodowe, zwycięzca niedawnych wyborów we Francji, jednak wydaje się, że nie ma zbyt wielu mandatów, żeby skutecznie zmienić kandydata. Breton został po raz pierwszy komisarzem UE ds. rynku wewnętrznego w 2019 roku. Wcześniej przez ponad 10 lat kierował korporacją Atos działającą w branży usług teleinformatycznych, a przedtem był między innymi dyrektorem wykonawczym firm Thomson i France Telecom.

Belg Didier Reynders (który przegrał rywalizację o stanowisko sekretarza generalnego Rady Europy) powraca do pracy w Komisji Europejskiej jako komisarz sprawiedliwości oraz spraw konsumentów. 

Pozostałych komisarzy poznamy w ciągu najbliższych dwóch tygodni. I choć na liście członków KE nie będzie rewolucji, prawicowe partie Włoch i Francji, które odniosły nieoczekiwany sukces wyborczy, zapowiadają, że nie będą bezrefleksyjnie popierać kandydatów, których światopogląd i polityka jest sprzeczna z ich programami.

Stanowisko sekretarza generalnego Rady Europy przez najbliższe pięć lat będzie pełnił Szwajcar Alain Berset, były prezydent tego alpejskiego kraju. To właśnie on będzie odpowiadał za monitorowanie przestrzegania praw człowieka w całej Europie – nie tylko na terenie Unii Europejskiej. Rada Europy jest bowiem organizacją zrzeszającą 46 państw zupełnie niezależną od Brukseli i Strasburga, choć wybór na jej sekretarza generalnego ma ścisły związek z personalnym kształtem unijnych instytucji.

Podobnie stało się w przypadku nowego sekretarza generalnego NATO. Został nim dotychczasowy premier Holandii Mark Rutte, stając się czternastym szefem Sojuszu i czwartym Holendrem w tej roli. Jego kontrkandydatem był prezydent Rumunii Klaus Iohannis.

Rutte uzyskał poparcie wszystkich 32 państw Sojuszu, co było konieczne do objęcia przez niego stanowiska, ponieważ decyzje w NATO zapadają jednomyślnie. 

– To ogromny zaszczyt zostać wybranym na sekretarza generalnego NATO. Sojusz jest i pozostanie kamieniem węgielnym naszego kolektywnego bezpieczeństwa. Przewodzenie takiej organizacji to odpowiedzialność, którą przyjmuję na siebie nie bez obaw. Jestem wdzięczny wszystkim sojusznikom za zaufanie, którym mnie obdarzyli – poinformował Holender, zapewniając, że nie zmieni kierunków polityki prowadzonej przez ustępującego w październiku Jensa Stoltenberga.

Czytaj także: Lubelski Lipiec '80 zaczął się od wzrostu cen

Nowi członkowie potrzebni starej KE

Wiadomo już, że Unia Europejska – w nowym, starym kształcie – będzie prowadzić dwa poważne postępowania negocjacyjne z kandydatami na nowych członków Wspólnoty. Pierwszym z nich jest Ukraina, która pod koniec czerwca pomimo wojny na swoim terytorium rozpoczęła negocjacje akcesyjne z Brukselą. Hadja Lahbib, minister spraw zagranicznych Belgii, która obecnie sprawuje przewodnictwo w UE, podkreśla, że proces rozszerzenia jest geostrategiczną inwestycją w pokój, bezpieczeństwo, stabilność i dobrobyt, zaś „UE docenia determinację Ukrainy w realizacji programu reform UE, zwłaszcza w kontekście rosyjskiej agresji, i oczekuje zaangażowania we wdrażanie kolejnych reform”.

Tego samego dnia rozpoczęły się również rozmowy akcesyjne pomiędzy UE a Mołdawią. Premier tego kraju Dorin Recean, podkreśla, że otwarcie negocjacji akcesyjnych jest dowodem uznania dla starań rządu i społeczeństwa Mołdawii, które mają poprawić życie ludzi w tym państwie. 

– Brutalna wojna Rosji na Ukrainie pokazała po raz kolejny, że większa Europa oznacza Europę bardziej bezpieczną, spokojniejszą i lepiej prosperującą – mówił na konferencji prasowej w dniu rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych. – Mołdawia chce być dumnym i aktywnym członkiem UE, i już teraz bierze odpowiedzialność za 1,2 tys. km wschodniej granicy Wspólnoty.

Według Receana rozpoczęcie rozmów akcesyjnych z jego krajem stanowi zobowiązanie obu stron na rzecz bezpieczeństwa i dobrobytu Europy. 

Dla nowych władz UE obaj kandydaci to ważni gracze w wewnętrznej polityce europejskiej. Rządy tych krajów zadeklarowały, że zgodzą się – jeżeli zostaną przyjęte – m.in. z kontrowersyjnymi przepisami Zielonego Ładu.
 
 


 

POLECANE
Parafianie stanęli w obronie proboszcza. Przyjechało pięć radiowozów z ostatniej chwili
Parafianie stanęli w obronie proboszcza. Przyjechało pięć radiowozów

Jak donosi lokalny gorzowski serwis gorzowianin.com, na cmentarzu komunalnym przy ul. Żwirowej w Gorzowie doszło do awantury pomiędzy policją, która zatrzymała księdza do kontroli, a żałobnikami, którzy po pogrzebie zmierzali na stypę. 

Powrót do tej polityki będzie dla Polski katastrofą tylko u nas
Powrót do tej polityki będzie dla Polski katastrofą

Co łączy spotkanie liderów czterech zachodnich państw w 2024 roku z rozmowami w Mińsku ws. Ukrainy w 2015 roku? To pokaz politycznej abdykacji Ameryki w Europie. Która zawsze prowadzi do nieszczęść dla naszej części kontynentu zwłaszcza. Ekskluzywne spotkanie Bidena z liderami Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii właśnie w Berlinie, bez udziału np. Polski, Włoch czy Ukrainy, to zapowiedź polityki, jaką prowadzić będzie w Europie Kamala Harris. Oczywiście jeśli wygra wybory prezydenckie.

Hennig-Kloska o spadku sprzedaży detalicznej. To dobrze dla klimatu z ostatniej chwili
Hennig-Kloska o spadku sprzedaży detalicznej. "To dobrze dla klimatu"

Katastrofalne dane ze sklepów o wynikach sprzedaży detalicznej we wrześniu zaskoczyły dzisiaj ekspertów w całej Polsce. Optymistycznie w sprawie wypowiedziała się jednak minister klimatu Paulina Hennig-Kloska, która stwierdziła, że spada sprzedaż produktów "takich, bez których czasami możemy się obyć", a poza tym, to "dobrze dla klimatu". 

Zbigniew Kuźmiuk: Trwają przygotowania do likwidacji „800 plus” z ostatniej chwili
Zbigniew Kuźmiuk: Trwają przygotowania do likwidacji „800 plus”

Rząd Tuska przesłał do Sejmu coroczne sprawozdanie z wykonywania ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci za rok 2023, w którym znalazły się między innymi tezy, że program 800 plus „miał ograniczony wpływ na dzietność”, oraz że „program prawdopodobnie przyczynił się do niewielkiego wzrostu urodzeń w pierwszych latach po wprowadzeniu świadczenia”. 

Karambol na S7. Adwokat oskarżonego kierowcy zabiera głos z ostatniej chwili
Karambol na S7. Adwokat oskarżonego kierowcy zabiera głos

W rozmowie z Onetem obrońca kierowcy oskarżonego o spowodowanie katastrofy lądowej na S7 mecenas Marek Wasilewski zabrał głos ws. okoliczności wypadku i stanu swojego klienta.

RPO do premiera: To założenie jest pozbawione podstaw z ostatniej chwili
RPO do premiera: To założenie jest pozbawione podstaw

Pozbawione podstaw jest przyjmowanie założenia, iż osoby powołane na stanowiska sędziowskie od 2018 r. nie są sędziami, a wydawane przez nich orzeczenia są orzeczeniami nieistniejącymi - napisał Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek w stanowisku przesłanym do premiera Donalda Tuska.

Pan bredzi!. Reporter Telewizji Republika doprowadził Agnieszkę Holland do wściekłości z ostatniej chwili
"Pan bredzi!". Reporter Telewizji Republika doprowadził Agnieszkę Holland do wściekłości

We wtorek przed Kancelarią Premiera odbyła się manifestacja przeciwko polityce migracyjnej rządu. Obecna na niej była kontrowersyjna reżyser, Agnieszka Holland, twórca filmu "Zielona Granica", który szkalował polską Straż Graniczną i jej działania w obronie granic państwowych.

Polska zamyka rosyjski konsulat w Poznaniu. Jest komentarz Rosji z ostatniej chwili
Polska zamyka rosyjski konsulat w Poznaniu. Jest komentarz Rosji

Rzecznik rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa skomentowała podczas wtorkowej konferencji prasowej decyzję Polski o zamknięciu rosyjskiego konsulatu w Poznaniu.

Rodzice ks. Olszewskiego pod Prokuraturą Krajową. To nagranie łamie serce z ostatniej chwili
Rodzice ks. Olszewskiego pod Prokuraturą Krajową. To nagranie łamie serce

We wtorek pod Prokuraturą Krajową zjawili się rodzice przetrzymywanego od miesięcy w areszcie ks. Michała Olszewskiego.

Sikorski: Polska zamyka rosyjski konsulat w Poznaniu z ostatniej chwili
Sikorski: Polska zamyka rosyjski konsulat w Poznaniu

Szef MSZ Radosław Sikorski poinformował, że za ostatnimi próbami dywersji w Polsce i krajach sojuszniczych stoi Rosja, dlatego zdecydował o wycofaniu zgody na funkcjonowanie konsulatu Rosji w Poznaniu. Jego personel zostanie uznany za osoby niepożądane w Polsce.

REKLAMA

Unijna karuzela stanowisk: czy wybory cokolwiek zmieniły?

Choć wybory do Parlamentu Europejskiego, napędzane przez sondaże przedwyborcze, nieodmiennie w większości europejskich krajów dawały szanse politykom i ugrupowaniom konserwatywnym, władza pozostanie w rękach zwolenników europejskiego superpaństwa. Również kształt Komisji Europejskiej zostanie zachowany – co widać po rządzących niemal w całej Europie liberałach i socjalistach i wspólnej decyzji unijnych przywódców o desygnowaniu Ursuli von der Leyen na stanowisko szefa Komisji Europejskiej. Konserwatyści będą mieli w Europie silniejszy głos, jednak po zmianach w ostatniej kadencji niemal żadnych możliwości negocjacyjnych.
Unia Europejska  Unijna karuzela stanowisk: czy wybory cokolwiek zmieniły?
Unia Europejska / flickr Thijs ter Haar

Brak możliwości to oczywiście rezygnacja z prawa weta, które było jednym z fundamentów wewnętrznej polityki Unii Europejskiej. Choć nie najlepiej kojarzony w Polsce, mechanizm ów był fundamentem jednoczenia Europy – ojcowie założyciele uznali, że kierunki wspólnej polityki muszą być ustalane jednogłośnie, tak aby żadne państwo członkowskie nie było zdominowane przez silniejszych partnerów. Mechanizm jednomyślności przeszedł do europejskiej historii w listopadzie ubiegłego roku, przeciwko czemu głośno protestowali konserwatyści w Parlamencie Europejskim. 

Liberałowie i socjaliści szturmujący przed wyborami do Parlamentu Europejskiego serca mieszkańców UE hasłami: „Unia będzie silniejsza”, a przede wszystkim – dzięki nim właśnie – bardziej kolorowa, w żadnym wypadku brunatna (co w domyśle miało zagrażać Europie po zwycięstwie środowisk konserwatywnych). Rzeczywistość okazuje się jednak nie tak kolorowa. Wspólnota stoi przed jednobarwną przyszłością z trybunami i pieniędzmi dla polityków i wyborców o jednych poglądach. Inni, na przykład nawiązujący do chrześcijańskich korzeni UE, raczej nie znajdą tu dla siebie miejsca, nie będą też mogli w tak oczywisty sposób stać się opozycją dla tworzonego na oczach Europejczyków superpaństwa z jedną stolicą – w Brukseli. 

Na Zachodzie bez zmian

Europejscy politycy spod skrzydła Europejskiej Partii Ludowej, Socjalistów i Zielonych, którzy w poprzedniej kadencji dawali się łapać na korupcji (to m.in. głośna afera Katargate), dzisiaj nie popełnią błędów przeszłości. Nie oznacza to, że nie będą się dawali korumpować, raczej że nie będą się dawali na tym złapać. W końcu, jak pisał Fryderyk Nietzsche, pieniądz jest łomem w rękach władzy. A ten – to już słowa Niccolò Machiavellego – kto ma władzę, nie musi za nic przepraszać. 

Kontynuację obecnej polityki europejskiej pokazuje wybór przyszłego przewodniczącego Komisji Europejskiej. W głosowaniu szefów rządów Unii Europejskiej, które odbyło się 28 czerwca, stanowisko to utrzymała obecna przewodnicząca Komisji Ursula von der Leyen. 

Była szefowa niemieckiego resortu obrony oraz stronniczka byłej kanclerz Angeli Merkel, autorki obecnego kryzysu migracyjnego w Europie, jest również inicjatorką osiągnięcia przez wszystkie państwa członkowskie neutralności klimatycznej w ramach najgroźniejszej fundamentalnej zmiany w europejskim prawie – Zielonego Ładu. 

Von der Leyen obiecała swoim wyborcom z unijnych rządów przeprowadzenie Zielonego Ładu do końca, bez względu na to, co o nim myślą zwykli obywatele.

Aby zrealizować ten cel, KE w poprzedniej kadencji przygotowała największy pakiet legislacyjny w historii Wspólnoty, a jego celem jest dekarbonizacja wielu obszarów europejskich gospodarek, od transportu i budownictwa po rolnictwo. I nawet jeżeli wprowadzane niemalże taśmowo regulacje w pewnym momencie zaczęły rodzić wątpliwości, co skończyło się pierwszymi w historii UE masowymi protestami rolniczymi, już dzisiaj wiadomo, że en masse koszty klimatycznej transformacji boleśnie dotkną również inne grupy społeczne. Ostateczne wprowadzenie unijnych przepisów leży oczywiście po stronie państw członkowskich UE – czyli zależy od decyzji narodowych parlamentów, rządów, a ostatecznie głosowania nad Zielonym Ładem w Parlamencie Europejskim. Jednak jego zwolennicy: Europejska Partia Ludowa (do której należą m.in. PO i PSL) ze 189 mandatami, Postępowy Sojusz Socjalistów i Demokratów ze 136 mandatami oraz grupy Renew Europe i Zieloni (odpowiednio 75 mandatów i 54 mandaty) będą w stanie przegłosować planowane zmiany. Chyba że owe zmiany zostaną powstrzymane na wcześniejszych etapach legislacji. To m.in. dlatego NSZZ „Solidarność” zbiera podpisy pod wnioskiem o referendum dotyczącym odrzucenia Zielonego Ładu.

Polityka rodzinna, lecz nie prorodzinna

Ursula von der Leyen jest politykiem drugiego pokolenia – jej ojcem był Ernst Albrecht, powojenny premier Dolnej Saksonii oraz urzędnik Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, później dyrektor do spraw konkurencji w Komisji Europejskiej. Arystokratyczne nazwisko, którym lubi się chwalić na europejskich salonach, ma po mężu, prof. Heiko von der Leyenie. Ursuli von der Leyen groziło odwołanie przed końcem kadencji – kiedy w czasie pandemii zdecydowała o unijnym zakupie szczepionek dla wszystkich krajów członkowskich.

Negocjując z producentami szczepionek wielomiliardowy kontrakt, wymieniała SMS-y z prezesem Pfizera, globalnego farmaceutycznego giganta i producenta jednej ze szczepionek. Jednak treści SMS-ów nie ustalono, bo zniknęły one ze służbowego telefonu przewodniczącej. Zniknęły w sposób sugerujący, że usuwać pomagał je specjalista ds. IT, nie udało się ich bowiem odzyskać unijnym służbom. 

Szefem Rady Europejskiej zostaje António Costa, socjalista (do tegorocznych wyborów przewodniczący portugalskiej Partii Socjalistycznej) i były premier Portugalii (zrezygnował z funkcji po uzyskaniu mandatu do europarlamentu). Costa obejmie swoje stanowisko po 1 grudnia.

Pewnym zaskoczeniem był wybór szefa unijnej dyplomacji, którym została Kaja Kallas, premier Estonii. To nowe nazwisko w europejskiej polityce, choć dość rozpoznawalne na arenie międzynarodowej w związku z bezkompromisowym podejściem Kallas do inwazji Rosji na Ukrainę i polityki Kremla wobec krajów byłego bloku wschodniego. Była również pierwszym politykiem, który mówiąc o zagrożeniach stwarzanych przez Rosję, nie oszczędzał na środkach wyrazu. W czerwcu 2022 roku w wywiadzie udzielonym zachodnim telewizjom w związku z trwającym szczytem NATO powiedziała, że „zgodnie z obecnymi planami obrony NATO Estonia zostałaby wymazana z mapy, a historyczne centrum jej stolicy zrównane z ziemią w przypadku rosyjskiego ataku”. Ta wypowiedź znacznie wzmocniła pozycje krajów Europy Środkowej i Wschodniej w ramach NATO i skutkowała sławną deklaracją – również Amerykanów – że „NATO będzie bronić nawet cala ziemi któregokolwiek z członków”, a z czasem rozszerzeniem Sojuszu na Szwecję i Finlandię. Jednak popularność Kallas na Zachodzie odbiła się negatywnie na jej możliwościach w ojczyźnie. Nie była w stanie doprowadzić do zgody w rządzie w sprawie zerowego deficytu budżetowego, co miało ustabilizować sytuację finansów publicznych Estonii, podnosiła podatki, w konsekwencji doprowadzając do spadku poparcia dla jej macierzystej Estońskiej Partii Reform (członka EPP) z rekordowo wysokiego do deklarowanego obecnie kilkunastoprocentowego. Europejscy przeciwnicy Kai Kallas zwracają uwagę, że prowadzona przez nią polityka międzynarodowa może być również narażona na niepewność.

Czytaj także: Amerykańscy Republikanie jednoznacznie o obecności Ukrainy w NATO

Zmiany bez zmian

Swoją deklarację w sprawie francuskiego kandydata na komisarza europejskiego złożył już prezydent Francji Emmanuel Macron. Miałby nim być – ponownie – Thierry Breton, dotychczasowy komisarz ds. rynku wewnętrznego. Przeciwko tej kandydaturze protestowało Zjednoczenie Narodowe, zwycięzca niedawnych wyborów we Francji, jednak wydaje się, że nie ma zbyt wielu mandatów, żeby skutecznie zmienić kandydata. Breton został po raz pierwszy komisarzem UE ds. rynku wewnętrznego w 2019 roku. Wcześniej przez ponad 10 lat kierował korporacją Atos działającą w branży usług teleinformatycznych, a przedtem był między innymi dyrektorem wykonawczym firm Thomson i France Telecom.

Belg Didier Reynders (który przegrał rywalizację o stanowisko sekretarza generalnego Rady Europy) powraca do pracy w Komisji Europejskiej jako komisarz sprawiedliwości oraz spraw konsumentów. 

Pozostałych komisarzy poznamy w ciągu najbliższych dwóch tygodni. I choć na liście członków KE nie będzie rewolucji, prawicowe partie Włoch i Francji, które odniosły nieoczekiwany sukces wyborczy, zapowiadają, że nie będą bezrefleksyjnie popierać kandydatów, których światopogląd i polityka jest sprzeczna z ich programami.

Stanowisko sekretarza generalnego Rady Europy przez najbliższe pięć lat będzie pełnił Szwajcar Alain Berset, były prezydent tego alpejskiego kraju. To właśnie on będzie odpowiadał za monitorowanie przestrzegania praw człowieka w całej Europie – nie tylko na terenie Unii Europejskiej. Rada Europy jest bowiem organizacją zrzeszającą 46 państw zupełnie niezależną od Brukseli i Strasburga, choć wybór na jej sekretarza generalnego ma ścisły związek z personalnym kształtem unijnych instytucji.

Podobnie stało się w przypadku nowego sekretarza generalnego NATO. Został nim dotychczasowy premier Holandii Mark Rutte, stając się czternastym szefem Sojuszu i czwartym Holendrem w tej roli. Jego kontrkandydatem był prezydent Rumunii Klaus Iohannis.

Rutte uzyskał poparcie wszystkich 32 państw Sojuszu, co było konieczne do objęcia przez niego stanowiska, ponieważ decyzje w NATO zapadają jednomyślnie. 

– To ogromny zaszczyt zostać wybranym na sekretarza generalnego NATO. Sojusz jest i pozostanie kamieniem węgielnym naszego kolektywnego bezpieczeństwa. Przewodzenie takiej organizacji to odpowiedzialność, którą przyjmuję na siebie nie bez obaw. Jestem wdzięczny wszystkim sojusznikom za zaufanie, którym mnie obdarzyli – poinformował Holender, zapewniając, że nie zmieni kierunków polityki prowadzonej przez ustępującego w październiku Jensa Stoltenberga.

Czytaj także: Lubelski Lipiec '80 zaczął się od wzrostu cen

Nowi członkowie potrzebni starej KE

Wiadomo już, że Unia Europejska – w nowym, starym kształcie – będzie prowadzić dwa poważne postępowania negocjacyjne z kandydatami na nowych członków Wspólnoty. Pierwszym z nich jest Ukraina, która pod koniec czerwca pomimo wojny na swoim terytorium rozpoczęła negocjacje akcesyjne z Brukselą. Hadja Lahbib, minister spraw zagranicznych Belgii, która obecnie sprawuje przewodnictwo w UE, podkreśla, że proces rozszerzenia jest geostrategiczną inwestycją w pokój, bezpieczeństwo, stabilność i dobrobyt, zaś „UE docenia determinację Ukrainy w realizacji programu reform UE, zwłaszcza w kontekście rosyjskiej agresji, i oczekuje zaangażowania we wdrażanie kolejnych reform”.

Tego samego dnia rozpoczęły się również rozmowy akcesyjne pomiędzy UE a Mołdawią. Premier tego kraju Dorin Recean, podkreśla, że otwarcie negocjacji akcesyjnych jest dowodem uznania dla starań rządu i społeczeństwa Mołdawii, które mają poprawić życie ludzi w tym państwie. 

– Brutalna wojna Rosji na Ukrainie pokazała po raz kolejny, że większa Europa oznacza Europę bardziej bezpieczną, spokojniejszą i lepiej prosperującą – mówił na konferencji prasowej w dniu rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych. – Mołdawia chce być dumnym i aktywnym członkiem UE, i już teraz bierze odpowiedzialność za 1,2 tys. km wschodniej granicy Wspólnoty.

Według Receana rozpoczęcie rozmów akcesyjnych z jego krajem stanowi zobowiązanie obu stron na rzecz bezpieczeństwa i dobrobytu Europy. 

Dla nowych władz UE obaj kandydaci to ważni gracze w wewnętrznej polityce europejskiej. Rządy tych krajów zadeklarowały, że zgodzą się – jeżeli zostaną przyjęte – m.in. z kontrowersyjnymi przepisami Zielonego Ładu.
 
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe