Kto zostanie wiceprezydentem USA?
Gdy w najbliższy poniedziałek oczy całej Polski zwrócone będę na pole bitwy pod Grunwaldem, gdzie Polacy znów, jak 614 lat temu dadzą łupnia Krzyżakom, to połowa Ameryki (tej republikańskiej) będzie zwrócona na Milwaukee, gdzie odbywać się będzie wyborcza konwencja partii Donalda Trumpa.
Byłem na takiej konwencji osiem lat temu. Pamiętam jej temperaturę i jej początek, gdy przeciwnicy Trumpa próbowali na początku rozbić spotkanie : wówczas olbrzymia większość delegatów zaczęła skandować „JU – ES - EJ”,"JU -ES-EJ". Na konwencji w Milwaukee, którą obserwować będzie nie tylko połowa Ameryki, ale i trzy czwarte świata, poznamy nazwisko przyszłego wiceprezydenta USA – o ile oczywiście wyborczy wyścig wygra Donald Trump, co staje się skądinąd z każdym tygodniem coraz bardziej prawdopodobne.
Wybór jest prosty: albo będzie to James David Vance, albo Marco Rubio. Ten pierwszy nie ma jeszcze 40 lat i jest wschodzącą gwiazda Partii Republikańskiej. Urodził się w stanie Ohio jako James Donald Bowman (to nazwisko ojca, a Vance – matki). Jest pisarzem, ale też senatorem. Określa się jako „chrześcijanin, mąż i tata”. Jest ostrym krytykiem Bidena, o czym świadczą jego wypowiedzi w mediach społecznościowych. Nie pała sympatią, delikatnie mówiąc, do Ukrainy. Jego wybór może być odebrany jako postawienie przez Trumpa na polityka, który będzie wraz z całym Białym Domem wymuszał pokój na naszym wschodnim sąsiedzie.
Z kolei Marco Rubio to urodzony już w Ameryce, na Florydzie syn imigrantów z Kuby. Był kontrkandydatem Trumpa przed ośmiu laty, ale wycofał się z wyścigu, gdy uznał, że nie ma szans. Słuchałem go na odbywającej się corocznie, zwykle w stanie Maryland, w pobliżu Waszyngtonu CPAC, czyli Conservative Political Action Conference – konferencji prawego skrzydła Partii Republikańskiej - i wiem, że jest świetnym oratorem. Jest 12 lat starszy od Vance, ma czwórkę dzieci (dwóch synów i dwie córki) i reprezentuje w amerykańskim senacie Florydę już 13 lat. W tajemniczych okolicznościach wycofali się jego konkurenci w prawyborach Republikanów w jego stanie-ale było to w czasie, kiedy Rubio nie miał jeszcze ugruntowanej pozycji. Trudne doświadczenia jego rodziców z komunistycznej Kuby spowodowały, że jest zawziętym antykomunistą. Jest też krytykiem Rosji.
Kto wraz z Trumpem – o ile taka będzie decyzja Amerykanów w pierwszy wtorek listopada – zasiądzie w Białym Domu, zadecyduje były prezydent USA. Wszystko wskazuje na to, że były prezydent jest... przyszłym prezydentem.
*tekst ukazał się na portalu wio.waw.pl (10.07.2024)