Sąd zdecydował ws. Aleca Baldwina, który śmiertelnie postrzelił operatorkę
Sędzia Mary Marlowe Sommer orzekła, że prokuratura zataiła dowody, które mogły rzucić nowe światło na to, w jaki sposób ostre naboje trafiły na plan filmowy. Alec Baldwin nie przyznał się do winy. Argumentował, że nie pociągnął za spust, a rewolwer, który był rekwizytem, sam wystrzelił. Nie był też świadom, że broń jest naładowana ostrą amunicją.
Oddalone zarzuty
Jak donoszą media, zarzuty przeciwko aktorowi zostały oddalone bez możliwości wznowienia procesu ze względu na celowe i rażące zaniedbania prokuratury. Oznacza to, że proces, w którym Baldwin został oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci został zakończony. Gwiazdorowi, który był zarazem producentem filmu, groziło do 18 miesięcy więzienia. "Nie ma sposobu, aby sąd naprawił krzywdę, jak się stała" – oświadczyła cytowana przez gazetę "New York Times" sędzia Sommer. Po ogłoszeniu werdyktu wyraźnie poruszony 66-letni Alec Baldwin rozpłakał się na sali sądowej.
Obrońcy amerykańskiego gwiazdora domagali się umorzenia sprawy. Oskarżyli prokuraturę o zatajenie faktu, iż dysponowała ona nabojami, będącymi dowodami w sprawie, gdy adwokaci prosili o możliwość zapoznania się z wszystkimi dowodami balistycznymi. "Oni to ukryli. Umieścili (amunicję) pod inną sprawą, z innym numerem" – tłumaczył w sądzie prawnik Baldwina Luke Nikas. Ukrycie dowodów w sprawie przez prokuraturę stanowi poważny problem prawny. Obrona miała prawo poznania kluczowych dowodów. Media ujawniły, że formalne umorzenie sprawy nastąpiło po dramatycznej scenie, kiedy na salę rozpraw dostarczono pakiet z wcześniej niezbadanymi dowodami. Sędzia Sommer zeszła z ławy sędziowskiej, by osobiście zbadać dostarczone dowody.
Czytaj także: To już koniec wczasów all inclusive, jakie znamy? Rygorystyczne zmiany w hotelach
Kontekst: sprawa Baldwina
Wznowiona 10 lipca przed sądem w Santa Fe w stanie Nowy Meksyk sprawa Aleca Baldwina przez prawie trzy lata miała wiele odsłon. Adwokaci walczyli z oskarżeniami na każdym etapie, składając wnioski o umorzenie oraz stawiając m.in. zarzuty dotyczące postępowania wielkiej ławy przysięgłych, a także związane z testami przeprowadzonymi przez FBI, podczas których doszło do uszkodzenia ważnych części badanej broni. Jednak wcześniej sędzia Sommers odrzucała wnioski obrony.
Alec Baldwin przekonywał, że nie miał podstaw, by sądzić, że rewolwer, który otrzymał jako rekwizyt feralnego dnia, mógł być naładowany ostrymi nabojami. Świadkowie zeznali, że broń, która znalazła się na planie filmowym została określona jako "zimna", co oznaczało, że nie powinna była wystrzelić.
Sejm uchylił immunitet Romanowskiego. Jest reakcja prezesa Kaczyńskiego