Miłość to podstawa leczenia uzależnień. Jak wyjść z nałogu alkoholowego? [wywiad]

– Choroba alkoholowa jest chorobą uczuć i emocji – mówi w rozmowie z KAI, kapelan Wojewódzkiego Ośrodka Lecznictwa Odwykowego i Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Gorzycach. – Z własnego doświadczenia wiem, że jest to utrata kontaktu ze światem. To życie w iluzjach, zamkniętym świecie, w bańce, w matrixie – dodaje. Zauważa też, że nadużywanie alkoholu oznacza „nieradzenie sobie z czymś, lub ucieczkę od czegoś”. Obecnie nawet 5 mln Polaków jest uzależnionych od alkoholu, a Polska jest drugim krajem w Europie z rekordową liczbą zgonów spowodowanych jego nadużyciem. Sierpień jest miesiącem abstynencji, dlatego, jak co roku, Kościół zachęca wiernych do trzeźwości.
zdjęcie poglądowe Miłość to podstawa leczenia uzależnień. Jak wyjść z nałogu alkoholowego? [wywiad]
zdjęcie poglądowe / pixabay.com/lechenie-narkomanii

Maria Olek (KAI): Jak to się stało, że Ksiądz pracuje z osobami uzależnionymi od alkoholu?

Ks. Joachim Konkol, kapelan: – Moją pasją jest psychologia. Jestem magistrem teologii z zakresu psychologii, w związku z czym nie jestem ignorantem w tej dziedzinie. Przez kilka lat pracowałem także w wolontariacie w Ośrodku Interwencji Kryzysowej oraz w poradni paliatywnej. Na to wszystko złożyły się także moje osobiste doświadczenia, związane z uzależnieniem alkoholowym. W związku z tym czułem potrzebę rozwiązywania problemów nałogowych u ludzi.

- Jakich przypadków uzależnień jest najwięcej w Ośrodku, w którym Ksiądz posługuje? 

 – Ośrodek jest sprofilowany na uzależnienia od alkoholu i innych środków chemicznych. Uzależnienie od jednego środka jest dzisiaj rzadkością, ponieważ mechanizmy uzależnienia są takie same wszędzie. Alkohol jest jednak głównym problemem.

- Jakie są najczęstsze przyczyny sięgania „po butelkę”?

– Używanie środków psychoaktywnych i znieczulaczy na czele z alkoholem to nic innego jak nieradzenie sobie z czymś, lub ucieczka od czegoś. Cały problem polega na tym, że to wszystko dzieje się na pożywnym gruncie uwarunkowań środowiskowych. To m.in. stresy, traumy z dzieciństwa, nieradzenie sobie w życiu dorosłym, kłopoty w pracy, ale przede wszystkim rodzina, a w niej brak więzi nie tylko formalnych, ale przede wszystkim emocjonalnych. Choroba alkoholowa jest chorobą uczuć i emocji. Kondycja psychiczna społeczeństwa jest bardzo ważnym elementem tego, czy choroba się rozwinie. Często osoba, która sięgnęła po alkohol, w pewnym momencie przestaje panować nad tym. Wtedy pije, bo pije. Tu zaczyna się całe uzależnienie…

- Alkoholicy na terapię przychodzą sami, czy na leczenie kierowani są przez rodziny?

– Takich przekonanych i świadomych alkoholików jest mniej. Zdecydowanie są to naciski ze strony rodziny, a także konflikty z prawem. W takim momencie ważne jest otrząśnięcie – po utracie pracy, rodziny, po wstrząsie. Stan zamknięcia w bańce myślenia alkoholowego prowadzi albo do „odbicia od dna”, albo sięgnięcia go „na amen”. Taki człowiek, albo w porę się obudzi, albo destrukcyjnie zginie. Obserwujemy, że to mężczyźni bardzo często nie radzą sobie z codziennością.

- Jak wygląda praca z pacjentami uzależnionymi od alkoholu?

– Pierwszym etapem terapii jest uświadomienie problemu, dotarcie do tego człowieka, żeby zobaczył destrukcyjny wpływ alkoholu na swoje życie. Praca z pacjentami jest oparta na programach terapeutycznych. Ja prowadzę wykłady z zakresu duchowości w terapii. Natomiast sama terapia to nic innego jak ukazanie problemu i stwierdzenie: „jesteś chory”. Aby leczyć się z uzależnienia, trzeba poznać mechanizmy tej choroby, tego jak ona funkcjonuje, nauczyć się je rozbrajać i przede wszystkim zachować abstynencję, aby ten umysł się wietrzył. Abstynencja jest zasadniczą rolą ośrodka terapeutycznego, żeby dać narzędzia do radzenia sobie z tym problemem. Potem następuje odkręcanie tego, co było przedtem, tzn. „nie miałem relacji rodzinnych, przyjacielskich i emocjonalnych, więc je trzeba odbudowywać”, dlatego potrzebne są grupy wsparcia, terapeutyczne, wspólnoty Anonimowych Alkoholików (AA), czyli środowiska zaufania. Taki człowiek musi poczuć się bezpieczny, nie w sensie komfortu picia, ale w sensie funkcjonowania emocjonalnego.

-  Czy trudno wyjść z nałogu?

 – Tak! Z własnego doświadczenia wiem, że jest to utrata kontaktu ze światem. To życie w iluzjach, zamkniętym świecie, w bańce, w matrixie, dlatego istotną rzeczą jest znajdowanie metod, aby się przez ten mur przebić, aby pokazać destrukcyjny wpływ alkoholu po to, aby osoba uzależniona mogła to zobaczyć. Bez przekonania, że alkohol jest zły, terapia jest bezskuteczna. Czas wietrzenia głowy z oparów alkoholowych jest długi. Dziś mówi się o trzech, czterech miesiącach, które są potrzebne, aby zacząć w ogóle kojarzyć fakty. To wszystko dzieje się w psychice, umyśle, w sercu.

Jaki procent leczonych osób wychodzi z nałogu?

– Ten procent jest niewielki. Właśnie dlatego, że jest problem z dotarciem do człowieka i przebiciem się przez tę bańkę.

Gdyby społeczność częściej korzystała z pomocy psychoterapeutów, wiele osób mogłoby uniknąć wejścia w nałóg?

– Zdecydowanie tak. Jednak środowiskiem rozwoju jest rodzina, a rodzina dzisiaj przeżywa kryzys. Człowiek potrzebuje świadomości, że „jesteśmy razem”.

 Co Ksiądz powiedziałby rodzinie, w której jest uzależnienie alkoholowe? Jak rozmawiać z alkoholikiem?

– Przede wszystkim trzeba konfrontować go z rzeczywistością, na zasadzie: „Popatrz, straciłeś pracę”, „Dlaczego Cię przesunęli na inne stanowisko?”, „Zobacz, tu są niezapłacone rachunki, dlaczego są nie zapłacone, bo zapomniałeś, a dlaczego zapomniałeś, bo pływałeś w alkoholu”. Należy jednak pamiętać, że granie na emocjach może pogorszyć sytuację. Alkohol, a co za tym idzie bardzo często przemoc, pojawia się, gdy w środowisku zabrakło rodziny, przyjaciół, grona bliskich znajomych, takich, którzy dają poczucie bezpieczeństwa i pomogą rozwiązać problemy.

Czy miłość potrafi wyleczyć z alkoholu?

– Ona jest podstawą! Jeżeli w środowisku przed chorobą są odpowiednie relacje, jest miłość i wsparcie emocjonalne to sięganie po znieczulacze jest niepotrzebne.

- A co ze współuzależnieniem?

– Terapia współuzależnień jest bardzo ważna. Te osoby muszą nauczyć się funkcjonować w relacji z osobą uzależnioną, aby jednocześnie ochronić siebie, nie tylko od przemocy, także od strony emocjonalnej.

- Jakie zagrożenia czyhają na nowych abstynentów?

– Nie ma czegoś takiego, jak wyleczony alkoholik. To choroba dozgonna. Praca nad dalszym rozwojem osobistym, mechanizmami jest pracą ciągłą. Po pewnym czasie abstynencji często uzależnieni wpadają w ciągi, właśnie przez to, że po okresie niepicia, chcą spróbować pić w sposób umiarkowany, a to się nie udaje. Dodam, że rzeczą absurdalną jest alkohol na stacji benzynowej. W takich miejscach powinno być to, co pomaga kierowcom, a nie im szkodzi. Kolejny problem to reklamy, które uderzają w emocjonalne elementy, mogące być drogą do uzależnienia. To manipulacja poniżej pasa, która nie mieści się w granicach moralnych.

- Szczególnym patronem osób uzależnionych i ich procesu trzeźwienia jest Jan Chrzciciel. Czy wiara może pomóc w terapii uzależnień?

 – Wiara nie tylko może, ale musi! Człowiek, który wychodzi z nałogu, jest w chaosie. Nie wie, w którą drogę pójść, czego się złapać. Wychodząc z iluzji, rozpada mu się cały świat i musi uczyć się żyć na nowo. Nie ma w dzisiejszym świecie pewniejszej rzeczy, na której można byłoby się oprzeć i z której można byłoby czerpać siłę, jak wiara.

- Czy warto przystąpić do Krucjaty Wyzwolenia?

– Oczywiście! Warto być abstynentem. Z perspektywy duchowej spożywanie alkoholu samo w sobie nie jest grzechem. Nawet picie alkoholu w sposób niekontrolowany jest trudne do zaklasyfikowania jako grzech, dlatego że uzależnienie jest zniewoleniem. Używki są środkami zmieniającymi świadomość, a to oznacza, że człowiek, który ich używa, w sposób świadomy kieruje siebie do nieświadomości.

Rozmawiała Maria Olek

Maria Olek, mos


 

POLECANE
Szokujące informacje nt. stanu technicznego największych zapór wodnych na Dolnym Śląsku z ostatniej chwili
Szokujące informacje nt. stanu technicznego największych zapór wodnych na Dolnym Śląsku

TVP3 Wrocław ujawnił szokujące informacje nt. raportu dot. stanu technicznego największych zapór wodnych na Dolnym Śląsku za rok 2023. Dokument powstał w działającym przy IMGW Centrum Technicznej Kontroli Zapór.

Piotr Duda: Nawet po 40. latach od śmierci bł. ks. Jerzego, Jego słowa wyprowadzają ludzi na ulicę z ostatniej chwili
Piotr Duda: Nawet po 40. latach od śmierci bł. ks. Jerzego, Jego słowa wyprowadzają ludzi na ulicę

- Nawet 40. lat po męczeńskiej śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki, Jego słowa wyprowadzają ludzi na ulicę. Dlaczego? Bo są żywe, prawdziwe, wypowiedziane z serca, nie ma w nich - mówiąc językiem młodzieżowym, "ściemy" - powiedział przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda na antenie Telewizji Republika.

Niedźwiedzica zaatakowała grzybiarza. Policja apeluje z ostatniej chwili
Niedźwiedzica zaatakowała grzybiarza. Policja apeluje

Niedźwiedzica z młodymi zaatakowała grzybiarza w środkowo-zachodniej części Słowacji - poinformowały w sobotę słowackie media. 67-letni mężczyzna z ranami rąk i nóg trafił do szpitala. Policja zaapelowała do okolicznych mieszkańców, aby zrezygnowali z wyjść tego samego rejonu lasów.

Burza w Pałacu Buckingham. Król Karol III rezygnuje z ostatniej chwili
Burza w Pałacu Buckingham. Król Karol III rezygnuje

Walczący z nowotworem król Karol III wraz z małżonką królową Kamilą przebywają obecnie w Australii. Nie ustają obawy, czy tak intensywny wyjazd z napiętym harmonogramem nie nadwątli i tak słabego zdrowia monarchy. Z tego powodu podjęto ważną decyzję. 

Narodowy Marsz Papieski upamiętniający 40. rocznicę śmierci ks. Popiełuszki z ostatniej chwili
Narodowy Marsz Papieski upamiętniający 40. rocznicę śmierci ks. Popiełuszki

Kilka tysięcy osób wyruszyło w sobotę z Placu Zamkowego w Warszawie w Narodowym Marszu Papieskim pod hasłem "Zło dobrem zwyciężaj", który jest częścią obchodów 40. rocznicy śmierci ks. Jerzego Popiełuszki. Uczestnicy przejdą do sanktuarium ks. Popiełuszki na Żoliborzu, gdzie mszę św. odprawi metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz.

Znana aktorka dołącza do popularnego programu TVN z ostatniej chwili
Znana aktorka dołącza do popularnego programu TVN

Julia Kamińska – aktorka znana z takich seriali jak "Brzydula", "Na wspólnej" czy "Na dobre i na złe" niebawem dołączy do śniadaniówki "Dzień Dobry TVN". 

Oto co nas czeka w najbliższych dniach. IMGW wydał komunikat z ostatniej chwili
Oto co nas czeka w najbliższych dniach. IMGW wydał komunikat

W najbliższy weekend pogoda będzie stabilna; będzie słonecznie i ciepło, a niebo będzie bezchmurne - poinformował PAP synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Michał Kowalczuk.

Elon Musk wyśmiał tekst żony Radosława Sikorskiego z ostatniej chwili
Elon Musk wyśmiał tekst żony Radosława Sikorskiego

"Nie mogę przestać się śmiać" – pisze na platformie X Elon Musk, do wpisu dołączając fragment artykułu napisanego dla "The Atlantic" przez żonę Radosława Sikorskiego, Anne Applebaum.

Dłonie jakby trzymały ten sznurek. Relacja nurka, który wyłowił ciało bł. ks. Jerzego Popiełuszki gorące
"Dłonie jakby trzymały ten sznurek". Relacja nurka, który wyłowił ciało bł. ks. Jerzego Popiełuszki

- Około godziny 17-tej – pisze Laskowski - (…) przy czwartym przęśle tamy włocławskiej wydobyłem zwłoki księdza Jerzego Popiełuszko - pisze Henryk Laskowski, płetwonurek, który brał udział w poszukiwaniach i wydobyciu ciała zamordowanego przez komunistów bł. ks. Jerzego Popiełuszki.

Ukraina w NATO? Rosja zabiera głos z ostatniej chwili
Ukraina w NATO? Rosja zabiera głos

Przyjęcie Ukrainy do NATO uniemożliwi polityczne i dyplomatyczne rozwiązanie konfliktu, a także doprowadzi do jego eskalacji – poinformowało w sobotę rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych, o czym donosi Reuters.

REKLAMA

Miłość to podstawa leczenia uzależnień. Jak wyjść z nałogu alkoholowego? [wywiad]

– Choroba alkoholowa jest chorobą uczuć i emocji – mówi w rozmowie z KAI, kapelan Wojewódzkiego Ośrodka Lecznictwa Odwykowego i Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Gorzycach. – Z własnego doświadczenia wiem, że jest to utrata kontaktu ze światem. To życie w iluzjach, zamkniętym świecie, w bańce, w matrixie – dodaje. Zauważa też, że nadużywanie alkoholu oznacza „nieradzenie sobie z czymś, lub ucieczkę od czegoś”. Obecnie nawet 5 mln Polaków jest uzależnionych od alkoholu, a Polska jest drugim krajem w Europie z rekordową liczbą zgonów spowodowanych jego nadużyciem. Sierpień jest miesiącem abstynencji, dlatego, jak co roku, Kościół zachęca wiernych do trzeźwości.
zdjęcie poglądowe Miłość to podstawa leczenia uzależnień. Jak wyjść z nałogu alkoholowego? [wywiad]
zdjęcie poglądowe / pixabay.com/lechenie-narkomanii

Maria Olek (KAI): Jak to się stało, że Ksiądz pracuje z osobami uzależnionymi od alkoholu?

Ks. Joachim Konkol, kapelan: – Moją pasją jest psychologia. Jestem magistrem teologii z zakresu psychologii, w związku z czym nie jestem ignorantem w tej dziedzinie. Przez kilka lat pracowałem także w wolontariacie w Ośrodku Interwencji Kryzysowej oraz w poradni paliatywnej. Na to wszystko złożyły się także moje osobiste doświadczenia, związane z uzależnieniem alkoholowym. W związku z tym czułem potrzebę rozwiązywania problemów nałogowych u ludzi.

- Jakich przypadków uzależnień jest najwięcej w Ośrodku, w którym Ksiądz posługuje? 

 – Ośrodek jest sprofilowany na uzależnienia od alkoholu i innych środków chemicznych. Uzależnienie od jednego środka jest dzisiaj rzadkością, ponieważ mechanizmy uzależnienia są takie same wszędzie. Alkohol jest jednak głównym problemem.

- Jakie są najczęstsze przyczyny sięgania „po butelkę”?

– Używanie środków psychoaktywnych i znieczulaczy na czele z alkoholem to nic innego jak nieradzenie sobie z czymś, lub ucieczka od czegoś. Cały problem polega na tym, że to wszystko dzieje się na pożywnym gruncie uwarunkowań środowiskowych. To m.in. stresy, traumy z dzieciństwa, nieradzenie sobie w życiu dorosłym, kłopoty w pracy, ale przede wszystkim rodzina, a w niej brak więzi nie tylko formalnych, ale przede wszystkim emocjonalnych. Choroba alkoholowa jest chorobą uczuć i emocji. Kondycja psychiczna społeczeństwa jest bardzo ważnym elementem tego, czy choroba się rozwinie. Często osoba, która sięgnęła po alkohol, w pewnym momencie przestaje panować nad tym. Wtedy pije, bo pije. Tu zaczyna się całe uzależnienie…

- Alkoholicy na terapię przychodzą sami, czy na leczenie kierowani są przez rodziny?

– Takich przekonanych i świadomych alkoholików jest mniej. Zdecydowanie są to naciski ze strony rodziny, a także konflikty z prawem. W takim momencie ważne jest otrząśnięcie – po utracie pracy, rodziny, po wstrząsie. Stan zamknięcia w bańce myślenia alkoholowego prowadzi albo do „odbicia od dna”, albo sięgnięcia go „na amen”. Taki człowiek, albo w porę się obudzi, albo destrukcyjnie zginie. Obserwujemy, że to mężczyźni bardzo często nie radzą sobie z codziennością.

- Jak wygląda praca z pacjentami uzależnionymi od alkoholu?

– Pierwszym etapem terapii jest uświadomienie problemu, dotarcie do tego człowieka, żeby zobaczył destrukcyjny wpływ alkoholu na swoje życie. Praca z pacjentami jest oparta na programach terapeutycznych. Ja prowadzę wykłady z zakresu duchowości w terapii. Natomiast sama terapia to nic innego jak ukazanie problemu i stwierdzenie: „jesteś chory”. Aby leczyć się z uzależnienia, trzeba poznać mechanizmy tej choroby, tego jak ona funkcjonuje, nauczyć się je rozbrajać i przede wszystkim zachować abstynencję, aby ten umysł się wietrzył. Abstynencja jest zasadniczą rolą ośrodka terapeutycznego, żeby dać narzędzia do radzenia sobie z tym problemem. Potem następuje odkręcanie tego, co było przedtem, tzn. „nie miałem relacji rodzinnych, przyjacielskich i emocjonalnych, więc je trzeba odbudowywać”, dlatego potrzebne są grupy wsparcia, terapeutyczne, wspólnoty Anonimowych Alkoholików (AA), czyli środowiska zaufania. Taki człowiek musi poczuć się bezpieczny, nie w sensie komfortu picia, ale w sensie funkcjonowania emocjonalnego.

-  Czy trudno wyjść z nałogu?

 – Tak! Z własnego doświadczenia wiem, że jest to utrata kontaktu ze światem. To życie w iluzjach, zamkniętym świecie, w bańce, w matrixie, dlatego istotną rzeczą jest znajdowanie metod, aby się przez ten mur przebić, aby pokazać destrukcyjny wpływ alkoholu po to, aby osoba uzależniona mogła to zobaczyć. Bez przekonania, że alkohol jest zły, terapia jest bezskuteczna. Czas wietrzenia głowy z oparów alkoholowych jest długi. Dziś mówi się o trzech, czterech miesiącach, które są potrzebne, aby zacząć w ogóle kojarzyć fakty. To wszystko dzieje się w psychice, umyśle, w sercu.

Jaki procent leczonych osób wychodzi z nałogu?

– Ten procent jest niewielki. Właśnie dlatego, że jest problem z dotarciem do człowieka i przebiciem się przez tę bańkę.

Gdyby społeczność częściej korzystała z pomocy psychoterapeutów, wiele osób mogłoby uniknąć wejścia w nałóg?

– Zdecydowanie tak. Jednak środowiskiem rozwoju jest rodzina, a rodzina dzisiaj przeżywa kryzys. Człowiek potrzebuje świadomości, że „jesteśmy razem”.

 Co Ksiądz powiedziałby rodzinie, w której jest uzależnienie alkoholowe? Jak rozmawiać z alkoholikiem?

– Przede wszystkim trzeba konfrontować go z rzeczywistością, na zasadzie: „Popatrz, straciłeś pracę”, „Dlaczego Cię przesunęli na inne stanowisko?”, „Zobacz, tu są niezapłacone rachunki, dlaczego są nie zapłacone, bo zapomniałeś, a dlaczego zapomniałeś, bo pływałeś w alkoholu”. Należy jednak pamiętać, że granie na emocjach może pogorszyć sytuację. Alkohol, a co za tym idzie bardzo często przemoc, pojawia się, gdy w środowisku zabrakło rodziny, przyjaciół, grona bliskich znajomych, takich, którzy dają poczucie bezpieczeństwa i pomogą rozwiązać problemy.

Czy miłość potrafi wyleczyć z alkoholu?

– Ona jest podstawą! Jeżeli w środowisku przed chorobą są odpowiednie relacje, jest miłość i wsparcie emocjonalne to sięganie po znieczulacze jest niepotrzebne.

- A co ze współuzależnieniem?

– Terapia współuzależnień jest bardzo ważna. Te osoby muszą nauczyć się funkcjonować w relacji z osobą uzależnioną, aby jednocześnie ochronić siebie, nie tylko od przemocy, także od strony emocjonalnej.

- Jakie zagrożenia czyhają na nowych abstynentów?

– Nie ma czegoś takiego, jak wyleczony alkoholik. To choroba dozgonna. Praca nad dalszym rozwojem osobistym, mechanizmami jest pracą ciągłą. Po pewnym czasie abstynencji często uzależnieni wpadają w ciągi, właśnie przez to, że po okresie niepicia, chcą spróbować pić w sposób umiarkowany, a to się nie udaje. Dodam, że rzeczą absurdalną jest alkohol na stacji benzynowej. W takich miejscach powinno być to, co pomaga kierowcom, a nie im szkodzi. Kolejny problem to reklamy, które uderzają w emocjonalne elementy, mogące być drogą do uzależnienia. To manipulacja poniżej pasa, która nie mieści się w granicach moralnych.

- Szczególnym patronem osób uzależnionych i ich procesu trzeźwienia jest Jan Chrzciciel. Czy wiara może pomóc w terapii uzależnień?

 – Wiara nie tylko może, ale musi! Człowiek, który wychodzi z nałogu, jest w chaosie. Nie wie, w którą drogę pójść, czego się złapać. Wychodząc z iluzji, rozpada mu się cały świat i musi uczyć się żyć na nowo. Nie ma w dzisiejszym świecie pewniejszej rzeczy, na której można byłoby się oprzeć i z której można byłoby czerpać siłę, jak wiara.

- Czy warto przystąpić do Krucjaty Wyzwolenia?

– Oczywiście! Warto być abstynentem. Z perspektywy duchowej spożywanie alkoholu samo w sobie nie jest grzechem. Nawet picie alkoholu w sposób niekontrolowany jest trudne do zaklasyfikowania jako grzech, dlatego że uzależnienie jest zniewoleniem. Używki są środkami zmieniającymi świadomość, a to oznacza, że człowiek, który ich używa, w sposób świadomy kieruje siebie do nieświadomości.

Rozmawiała Maria Olek

Maria Olek, mos



 

Polecane
Emerytury
Stażowe