Prezes Marszu Niepodległości: Tego szukali, tym interesowali się najbardziej

Dziś rano policja weszła do mieszkań Roberta Bąkiewicza, byłego szefa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, i Bożydara Marzocha, obecnego członka Zarządu. Następnie weszła siłowo do siedziby stowarzyszenia. Przesłuchiwany został prezes stowarzyszenia Bartosz Malewski, który udzielił wywiadu serwisowi Magna Polonia.
Magna Polonia
Magna Polonia / Magna Polonia

Magna Polonia: – Jak zaczął się dzisiejszy nalot służb bodnarowskich, jaka była podstawa przeszukania?

Bartosz Malewski, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości: – Rano dowiedziałem się od Mateusza Marzocha, członka zarządu SMN, że o 6 rano do jego domu zawitała policja. Mateusz jest akurat poza Warszawą, ponieważ przebywa na Forum Ekonomicznym w Karpaczu. Natomiast w kolejnych godzinach sam zostałem wezwany na przesłuchanie, na Komendę Główną Policji. Złożyłem zeznania w zakresie tego, że Mateusz Marzoch jest jedynym posiadaczem kluczy do siedziby Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, ponieważ to miejsce bardzo interesowało funkcjonariuszy i prokuraturę.

Po przesłuchaniu zostałem poinformowany, że decyzją prokuratora policja wejdzie dzisiaj w sposób siłowy do siedziby stowarzyszenia. Proponowaliśmy, że w piątek, w sposób dobrowolny, po powrocie Mateusza do Warszawy, przekażemy dokumentację, o którą wnioskuje prokuratura. Natomiast prokurator wolał tutaj ewidentnie odstawić teatr, szopkę polityczną.

Nie wiem dokładnie, czego sprawa dotyczy, tyle, ile wiem, to to, że chodzi o wydarzenia z Marszu Niepodległości, który odbył się w 2018 r. Ktoś miał podczas niego rzekomo popełnić przestępstwo z tytułu artykułu 190 Kodeksu karnego. To są groźby karalne. Trudno mi sobie nawet wyobrazić, w jaki sposób ktoś podczas Marszu Niepodległości mógłby nawet takie przestępstwo popełnić. Pierwotnie postępowanie zostało umorzone przez prokuraturę z powodu tego, że stwierdzono brak znamion takiego przestępstwa, ponadto nie wykryto sprawcy. Obecnie to postępowanie zostało wznowione pod wodzą Adama Bodnara.

– Jaki to ma związek z najściem na dom Roberta Bąkiewicza, byłego prezesa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości?

– Z tego, co wiem, to jest to samo postępowanie. Zarówno Mateusz Marzoch, jak i Robert Bąkiewicz byli w tej sprawie wcześniej przesłuchiwani. Po tym kluczu doszło do tego, że funkcjonariusze policji zapukali do nich w pierwszej kolejności. Ponadto Mateusz Marzoch jest szefem Straży Marszu Niepodległości, a policja pytała dzisiaj o listę osób będących w Straży Marszu Niepodległości.

 

Prokurator nie miał odwagi

 

– Jak długo policja była na miejscu?

– Policjanci byli na miejscu przez 4 godziny i w tym czasie przeglądali dokumentację stowarzyszenia oraz zapoznawali się ze sprzętem elektronicznym, który jest w posiadaniu SMN. Co ważne, w siedzibie Stowarzyszenia Marszu Niepodległości mają swoje siedziby również inne podmioty, przede wszystkim Stowarzyszenie im. Przemysła II, które jest formalnie właścicielem tego lokalu, ma prawo własności. Żaden z tych podmiotów, zwłaszcza Stowarzyszenie im. Przemysła II, nie zostały poinformowane ani przez policję, ani prokuraturę o planowanych i podjętych czynnościach. Przeglądano dokumentację również tych podmiotów. Ponadto Stowarzyszenie Marsz Niepodległości jest wydawcą medianarodowe.com, dziennika zarejestrowanego w rejestrze dzienników, więc tutaj mamy też do czynienia z tajemnicą prasową. Po 4 godzinach czynności się zakończyły. W tym momencie funkcjonariusze policji są jeszcze obecni przed siedzibą stowarzyszenia (o godz. 17:30), ale to dlatego, że przez cały dzień przed naszą siedzibą zbierali się zarówno dziennikarze, jak i sympatycy Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Obecnie trwa dosyć spontaniczna manifestacja sprzeciwu wobec działań Adama Bodnara, Donalda Tuska, wobec działań rządu, które są wymierzone w Marsz Niepodległości.

A pamiętajmy, że pozostało już niewiele czasu do 11 listopada. Każde działania tego rodzaju pokazują ewidentnie chęć jakiejś inwigilacji stowarzyszenia, przeniknięcia do dokumentacji, do środków elektronicznych właśnie przed kolejnym Marszem Niepodległości.

– Jak zachowywali się funkcjonariusze?

– Mam wrażenie, że funkcjonariusze policji byli trochę zagubieni w tych czynnościach, w obliczu tego, że znajduje się tutaj również dokumentacja, która nie należy do Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Ponadto w siedzibie SMN znajdują się dokumenty objęte tajemnicą prasową. To doprowadziło do tego, że wszystkie swoje czynności konsultowali telefonicznie z prokuratorem, który nie miał odwagi pojawić się na miejscu, choć domagaliśmy się, aby policjanci wezwali prokuratora na miejsce. Policjanci w pewnym momencie sami zaczęli o to zabiegać, ponieważ byli przekonani, że prokurator powinien w tych czynnościach uczestniczyć. Prokurator do końca się nie pojawił.

– Może bał się pokazać w telewizji, że zrobi mu się złą prasę?

– Takie odniosłem wrażenie, ponieważ już od godziny 11 zbierali się tutaj dziennikarze z kamerami i mikrofonami. Z każdą godziną przybywało ich coraz więcej. Obrazek prokuratora wchodzącego do siedziby Stowarzyszenia Marsz Niepodległości to nie byłaby nowa rzecz… Były już takie sytuacje w przeszłości, gdy prokurator wchodził do TVP, do Krajowej Rady Sądownictwa. Być może prokurator Bodnar nauczył się na błędach kolegów i koleżanek, że lepiej się tutaj nie pojawiać.

 

Tego szukali

– Wiadomo, że powód przeszukania jest tylko pretekstem. Jakie, Pana zdaniem, prawdziwe motywacje stoją za dzisiejszą akcją bodnarowców?

Wyraźnie prokurator miał nadzieję, że prowadzimy jakiś rejestr uczestników zgromadzenia, być może rejestr strażników zgromadzenia, ze Straży Marszu Niepodległości. Takich dokumentów nigdy nie było i nie ma.

Zresztą poinformowaliśmy funkcjonariuszy policji, że to, czego szukają, po prostu nie istnieje i nie znajduje się w siedzibie Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Tłumaczenia pozostały bez znaczenia dla prowadzonych czynności.

– Być może uważali, że chcecie odwrócić ich uwagę. Czy zostały zabrane jakieś dokumenty albo sprzęt? Czy to prawda, że policja zabrała dokumenty niepowiązane ze sprawą, pod pretekstem której przyszli dokonać przeszukania?

– Zostały zabrane dokumenty, w tym segregator opisany jako „materiały szkoleniowe”. Okazało się, że w środku były materiały szkoleniowe z zakresu ochrony danych osobowych oraz kurs jęz. angielskiego dla księgowych.

Sam prokurator bardzo się zainteresował tym segregatorem. Wystarczył fakt opisania tej teczki jako „materiałów szkoleniowych”, żeby prokurator podjął decyzję o zabezpieczeniu tego segregatora. To jest trochę groteskowe, że właśnie to zostało zabrane.

Fakt, że prokurator tak opisanym segregatorem zainteresował się najbardziej, czegoś dowodzi. Być może to potwierdza, że właśnie nie chodziło o to, czego oficjalnie prokurator szukał, przedstawiając postanowienie, a w rzeczywistości szukał czegoś innego.

Zabrano także 4 laptopy należące do Stowarzyszenia Marsz Niepodległości oraz 1 telefon i 1 komputer stacjonarny nienależące do Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Poinformowaliśmy o tym, ale to też zostało zignorowane.

– A może chodziło o jakieś wewnętrzne instrukcje SMN?

– Tak, dokładnie tak!

Chodziło o sposób działania, schematy funkcjonowania, listę zaangażowanych ludzi. To działania o charakterze inwigilacyjnym, które naruszają konstytucyjne prawo zrzeszania się.

– Doszło do poważnych nadużyć w trakcie tego najścia. Jakie kroki ma zamiar podjąć Stowarzyszenie Marsz Niepodległości?

– Poza zastrzeżeniami zgłoszonymi do protokołu będziemy składać również zażalenie na prowadzone czynności. Będę także zachęcał inne podmioty, które mają wspólną siedzibę ze Stowarzyszeniem Marsz Niepodległości, do podjęcia swoich działań prawnych i do włączenia się do tego postępowania.

– Czy  komukolwiek zostały postawione jakieś zarzuty?

– Nie.

– Dziękuję za wywiad.

– Również dziękuję.


 

POLECANE
Instrukcja zabicia dziecka społecznie nieszkodliwa? Postępowanie przeciwko proaborcyjnej lekarce umorzone gorące
Instrukcja zabicia dziecka społecznie nieszkodliwa? Postępowanie przeciwko proaborcyjnej lekarce umorzone

Czyn zabroniony polegać miał na udzieleniu ciężarnej kobiecie pomocy w nielegalnej aborcji poprzez instrukcje, w jaki sposób i z użyciem jakiego leku ma wykonać aborcję farmakologiczną oraz poprzez oferowanie pomocy w szpitalu, w którym pracuje, w razie gdyby doszło do komplikacji medycznych.

Nie żyje słynny architekt Wiadomości
Nie żyje słynny architekt

W wieku 96 lat zmarł w piątek Frank Gehry, jeden z najsłynniejszych współczesnych architektów - poinformowała Meaghan Lloyd z jego pracowni architektonicznej Gehry Partners. Najbardziej znanym dziełem zmarłego twórcy jest Muzeum Guggenheima w Bilbao na północy Hiszpanii.

USA zapowiadają ingerencję w Europie. W niemieckich mediach płacz tylko u nas
USA zapowiadają ingerencję w Europie. W niemieckich mediach płacz

Stany Zjednoczone przedstawiły nową strategię bezpieczeństwa narodowego. Jej mocnym akcentem jest krytyka Unii Europejskiej. Niemieckie media już zdążyły to odnotować.

Szykuje się wielki protest rolników w Brukseli Wiadomości
Szykuje się wielki protest rolników w Brukseli

Na 18 grudnia organizacje rolnicze funkcjonujące w krajach UE zapowiedziały wielki protest w Brukseli. Zaledwie kilka godzin później wizytę w Brazylii w celu podpisania kontrowersyjnej umowy UE–Mercosur planuje odbyć Ursula von der Leyen.

Bogucki w Sejmie: „Chciałbym mieć premiera polskiego rządu”. Tusk: „Ale nie masz chłopie” wideo
Bogucki w Sejmie: „Chciałbym mieć premiera polskiego rządu”. Tusk: „Ale nie masz chłopie”

Donald Tusk przyznał podczas posiedzenia Sejmu, że nie jest „premierem polskiego rządu”. Szokujące słowa padły przy okazji orki, jaką Tuskowi zafundował szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki.

Pałac Buckingham potwierdza: te święta króla Karola III będą zupełnie inne Wiadomości
Pałac Buckingham potwierdza: te święta króla Karola III będą zupełnie inne

Król Karol III od prawie dwóch lat zmaga się z ciężką chorobą. Wie, że czasu może mu zostać już niewiele, dlatego bardzo chce, by tegoroczne Boże Narodzenie było inne niż wszystkie poprzednie. Święta odbędą się tradycyjnie w rezydencji Sandringham w hrabstwie Norfolk. Tym razem grono gości będzie bardzo wąskie. Zaproszenie dostali tylko naprawdę najbliżsi.

Tȟašúŋke Witkó: Waszyngtoński dżin z samowaru tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Waszyngtoński dżin z samowaru

Jeśli Marco Antonio Rubio, 72. sekretarz stanu USA, spędził weekend na Florydzie, by tam osobiście debatować z delegatami ukraińskimi o kształcie rozejmu z Rosją, to – w opinii mej – sprawa uspokojenia fermentu w moskiewsko-kijowskim kotle stała się dla Waszyngtonu priorytetowa.

Przyszłość Lewandowskiego w Barcelonie. Nowe ustalenia mediów Wiadomości
Przyszłość Lewandowskiego w Barcelonie. Nowe ustalenia mediów

Według najnowszych doniesień hiszpańskich mediów Robert Lewandowski nie zamierza opuszczać Barcelony po zakończeniu sezonu, mimo że klub - jak informowało The Athletic - ma nie planować przedłużenia jego kontraktu wygasającego w czerwcu 2026 roku. To właśnie te wcześniejsze rewelacje wywołały serię spekulacji o rozstaniu Polaka z Camp Nou.

Marco Rubio o grzywnie dla Muska: Atak rządów innych państw na amerykańskich obywateli gorące
Marco Rubio o grzywnie dla Muska: Atak rządów innych państw na amerykańskich obywateli

Amerykański sekretarz stanu Marco Rubio w ostrych słowach skrytykował nałożenie przez Komisję Europejską grzywny na należącą do Elona Muska platformę X.

Polska poznała potencjalnych rywali na MŚ 2026 z ostatniej chwili
Polska poznała potencjalnych rywali na MŚ 2026

Holandia, Japonia i Tunezja to potencjalni rywale piłkarskiej reprezentacji Polski w grupie F przyszłorocznych mistrzostw świata. Losowanie odbyło się w Waszyngtonie. Biało-czerwoni, aby dostać się na mundial, muszą najpierw poradzić sobie w marcowych barażach.

REKLAMA

Prezes Marszu Niepodległości: Tego szukali, tym interesowali się najbardziej

Dziś rano policja weszła do mieszkań Roberta Bąkiewicza, byłego szefa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, i Bożydara Marzocha, obecnego członka Zarządu. Następnie weszła siłowo do siedziby stowarzyszenia. Przesłuchiwany został prezes stowarzyszenia Bartosz Malewski, który udzielił wywiadu serwisowi Magna Polonia.
Magna Polonia
Magna Polonia / Magna Polonia

Magna Polonia: – Jak zaczął się dzisiejszy nalot służb bodnarowskich, jaka była podstawa przeszukania?

Bartosz Malewski, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości: – Rano dowiedziałem się od Mateusza Marzocha, członka zarządu SMN, że o 6 rano do jego domu zawitała policja. Mateusz jest akurat poza Warszawą, ponieważ przebywa na Forum Ekonomicznym w Karpaczu. Natomiast w kolejnych godzinach sam zostałem wezwany na przesłuchanie, na Komendę Główną Policji. Złożyłem zeznania w zakresie tego, że Mateusz Marzoch jest jedynym posiadaczem kluczy do siedziby Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, ponieważ to miejsce bardzo interesowało funkcjonariuszy i prokuraturę.

Po przesłuchaniu zostałem poinformowany, że decyzją prokuratora policja wejdzie dzisiaj w sposób siłowy do siedziby stowarzyszenia. Proponowaliśmy, że w piątek, w sposób dobrowolny, po powrocie Mateusza do Warszawy, przekażemy dokumentację, o którą wnioskuje prokuratura. Natomiast prokurator wolał tutaj ewidentnie odstawić teatr, szopkę polityczną.

Nie wiem dokładnie, czego sprawa dotyczy, tyle, ile wiem, to to, że chodzi o wydarzenia z Marszu Niepodległości, który odbył się w 2018 r. Ktoś miał podczas niego rzekomo popełnić przestępstwo z tytułu artykułu 190 Kodeksu karnego. To są groźby karalne. Trudno mi sobie nawet wyobrazić, w jaki sposób ktoś podczas Marszu Niepodległości mógłby nawet takie przestępstwo popełnić. Pierwotnie postępowanie zostało umorzone przez prokuraturę z powodu tego, że stwierdzono brak znamion takiego przestępstwa, ponadto nie wykryto sprawcy. Obecnie to postępowanie zostało wznowione pod wodzą Adama Bodnara.

– Jaki to ma związek z najściem na dom Roberta Bąkiewicza, byłego prezesa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości?

– Z tego, co wiem, to jest to samo postępowanie. Zarówno Mateusz Marzoch, jak i Robert Bąkiewicz byli w tej sprawie wcześniej przesłuchiwani. Po tym kluczu doszło do tego, że funkcjonariusze policji zapukali do nich w pierwszej kolejności. Ponadto Mateusz Marzoch jest szefem Straży Marszu Niepodległości, a policja pytała dzisiaj o listę osób będących w Straży Marszu Niepodległości.

 

Prokurator nie miał odwagi

 

– Jak długo policja była na miejscu?

– Policjanci byli na miejscu przez 4 godziny i w tym czasie przeglądali dokumentację stowarzyszenia oraz zapoznawali się ze sprzętem elektronicznym, który jest w posiadaniu SMN. Co ważne, w siedzibie Stowarzyszenia Marszu Niepodległości mają swoje siedziby również inne podmioty, przede wszystkim Stowarzyszenie im. Przemysła II, które jest formalnie właścicielem tego lokalu, ma prawo własności. Żaden z tych podmiotów, zwłaszcza Stowarzyszenie im. Przemysła II, nie zostały poinformowane ani przez policję, ani prokuraturę o planowanych i podjętych czynnościach. Przeglądano dokumentację również tych podmiotów. Ponadto Stowarzyszenie Marsz Niepodległości jest wydawcą medianarodowe.com, dziennika zarejestrowanego w rejestrze dzienników, więc tutaj mamy też do czynienia z tajemnicą prasową. Po 4 godzinach czynności się zakończyły. W tym momencie funkcjonariusze policji są jeszcze obecni przed siedzibą stowarzyszenia (o godz. 17:30), ale to dlatego, że przez cały dzień przed naszą siedzibą zbierali się zarówno dziennikarze, jak i sympatycy Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Obecnie trwa dosyć spontaniczna manifestacja sprzeciwu wobec działań Adama Bodnara, Donalda Tuska, wobec działań rządu, które są wymierzone w Marsz Niepodległości.

A pamiętajmy, że pozostało już niewiele czasu do 11 listopada. Każde działania tego rodzaju pokazują ewidentnie chęć jakiejś inwigilacji stowarzyszenia, przeniknięcia do dokumentacji, do środków elektronicznych właśnie przed kolejnym Marszem Niepodległości.

– Jak zachowywali się funkcjonariusze?

– Mam wrażenie, że funkcjonariusze policji byli trochę zagubieni w tych czynnościach, w obliczu tego, że znajduje się tutaj również dokumentacja, która nie należy do Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Ponadto w siedzibie SMN znajdują się dokumenty objęte tajemnicą prasową. To doprowadziło do tego, że wszystkie swoje czynności konsultowali telefonicznie z prokuratorem, który nie miał odwagi pojawić się na miejscu, choć domagaliśmy się, aby policjanci wezwali prokuratora na miejsce. Policjanci w pewnym momencie sami zaczęli o to zabiegać, ponieważ byli przekonani, że prokurator powinien w tych czynnościach uczestniczyć. Prokurator do końca się nie pojawił.

– Może bał się pokazać w telewizji, że zrobi mu się złą prasę?

– Takie odniosłem wrażenie, ponieważ już od godziny 11 zbierali się tutaj dziennikarze z kamerami i mikrofonami. Z każdą godziną przybywało ich coraz więcej. Obrazek prokuratora wchodzącego do siedziby Stowarzyszenia Marsz Niepodległości to nie byłaby nowa rzecz… Były już takie sytuacje w przeszłości, gdy prokurator wchodził do TVP, do Krajowej Rady Sądownictwa. Być może prokurator Bodnar nauczył się na błędach kolegów i koleżanek, że lepiej się tutaj nie pojawiać.

 

Tego szukali

– Wiadomo, że powód przeszukania jest tylko pretekstem. Jakie, Pana zdaniem, prawdziwe motywacje stoją za dzisiejszą akcją bodnarowców?

Wyraźnie prokurator miał nadzieję, że prowadzimy jakiś rejestr uczestników zgromadzenia, być może rejestr strażników zgromadzenia, ze Straży Marszu Niepodległości. Takich dokumentów nigdy nie było i nie ma.

Zresztą poinformowaliśmy funkcjonariuszy policji, że to, czego szukają, po prostu nie istnieje i nie znajduje się w siedzibie Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Tłumaczenia pozostały bez znaczenia dla prowadzonych czynności.

– Być może uważali, że chcecie odwrócić ich uwagę. Czy zostały zabrane jakieś dokumenty albo sprzęt? Czy to prawda, że policja zabrała dokumenty niepowiązane ze sprawą, pod pretekstem której przyszli dokonać przeszukania?

– Zostały zabrane dokumenty, w tym segregator opisany jako „materiały szkoleniowe”. Okazało się, że w środku były materiały szkoleniowe z zakresu ochrony danych osobowych oraz kurs jęz. angielskiego dla księgowych.

Sam prokurator bardzo się zainteresował tym segregatorem. Wystarczył fakt opisania tej teczki jako „materiałów szkoleniowych”, żeby prokurator podjął decyzję o zabezpieczeniu tego segregatora. To jest trochę groteskowe, że właśnie to zostało zabrane.

Fakt, że prokurator tak opisanym segregatorem zainteresował się najbardziej, czegoś dowodzi. Być może to potwierdza, że właśnie nie chodziło o to, czego oficjalnie prokurator szukał, przedstawiając postanowienie, a w rzeczywistości szukał czegoś innego.

Zabrano także 4 laptopy należące do Stowarzyszenia Marsz Niepodległości oraz 1 telefon i 1 komputer stacjonarny nienależące do Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Poinformowaliśmy o tym, ale to też zostało zignorowane.

– A może chodziło o jakieś wewnętrzne instrukcje SMN?

– Tak, dokładnie tak!

Chodziło o sposób działania, schematy funkcjonowania, listę zaangażowanych ludzi. To działania o charakterze inwigilacyjnym, które naruszają konstytucyjne prawo zrzeszania się.

– Doszło do poważnych nadużyć w trakcie tego najścia. Jakie kroki ma zamiar podjąć Stowarzyszenie Marsz Niepodległości?

– Poza zastrzeżeniami zgłoszonymi do protokołu będziemy składać również zażalenie na prowadzone czynności. Będę także zachęcał inne podmioty, które mają wspólną siedzibę ze Stowarzyszeniem Marsz Niepodległości, do podjęcia swoich działań prawnych i do włączenia się do tego postępowania.

– Czy  komukolwiek zostały postawione jakieś zarzuty?

– Nie.

– Dziękuję za wywiad.

– Również dziękuję.



 

Polecane