Aleksandra Piotrowska: Mój wizerunek to moja siła i przekleństwo

– Dostaję bardzo sprzeczne informacje, jeśli chodzi o mój wizerunek. To jest moja siła i przekleństwo. Jedni mówią, że jestem oniryczna i delikatna. Drudzy twierdzą, że jestem wyluzowaną ziomalką. Mam uniwersalną urodę, wydaje mi się, że mogę grać różne role – mówi Ola Piotrowska, aktorka, w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.
Aleksandra Piotrowska Aleksandra Piotrowska: Mój wizerunek to moja siła i przekleństwo
Aleksandra Piotrowska / FOTON/PAP

– Mickiewicz czy Słowacki?

– [Śmiech] Teraz nie wypada mi powiedzieć nic innego niż to, że Mickiewicz. Jednak wolałabym nie uczestniczyć w tym sporze. Czasem Mickiewicz, a czasem Słowacki. 

Kariera 

– Zagranie jednej z głównych ról w filmie „Niepewność. Zakochany Mickiewicz” jest dla Twojej kariery jak trampolina, dzięki której będziesz mogła sięgać po coraz to większe filmowe propozycje?

– To jest największa rzecz w moim dotychczasowym życiu zawodowym i oczywiście chciałabym, żeby przyczyniła się do otrzymania większej liczby propozycji. Na razie bardzo mocno uczestniczę w promocji medialnej filmu. To jest dla mnie nowa aktywność, z którą cały czas się oswajam. 

– Zawsze chciałaś być aktorką?

– Nie. Chciałam być weterynarzem. Jako dziecko wychowywałam się ze zwierzętami. Bawiłam się z bykami i rozmawiałam z krowami. A byk, z którym się bawiłam, rozwalił swojemu właścicielowi żebra. 

– Czyli weterynarz, a dopiero potem aktorka?

– Do pierwszej klasy liceum weterynarz. W drugiej klasie liceum przestawiło mi się na aktorstwo. Wiedziałam, że do szkoły aktorskiej nie jest łatwo się dostać, dlatego szukałam kierunku, który mogłabym połączyć z aktorstwem. 

– Co to było?

– Zdałam na logopedię i równocześnie dostałam się na terapię zajęciową. To było novum na AWF-ie. Pomyślałam, że połączę aktorstwo właśnie z tym kierunkiem. Złożyłam papiery do Akademii Teatralnej w Warszawie. Nie dostałam się. Tego samego lata poszłam do Warszawskiej Szkoły Filmowej i tam zaczęłam studiowanie. Na AWF-ie otrzymałam indywidualny tryb nauczania. Byłam tam jednak jeden dzień, bo nawet w tym trybie nie dałam rady połączyć tego z WSF. A finalnie jestem absolwentką Szkoły Filmowej w Łodzi.

– Co robiłaś w trakcie studiów?

– Pracowałam w Teatrze Ateneum jako obsługa widowni. 

– Jaki element planu zdjęciowego do „Niepewności...” był najtrudniejszy?

– Pracowaliśmy pod dużą presją. Zdjęcia były bardzo wymagające. Wierzę, że dałam radę, czego efekt końcowy można zobaczyć w kinach. Najtrudniejsze były dla mnie jednak zdjęcia podwodne.

Inspiracje 

– Kim się inspirujesz aktorsko?

– Jest mnóstwo aktorek i aktorów, których podziwiam. Kocham Steve’a Carella i jego rolę w serialu „The Office”, chociaż inne jego kreacje również są świetne. Z polskich aktorek bardzo podziwiam panią Magdalenę Cielecką.

– Jest jakaś różnica w grze, kiedy scenariusz umiejscowiony jest w przeszłości, a nie w teraźniejszości?

– Jest. Chociaż nasz film o Mickiewiczu został specjalnie uwspółcześniony. Produkcja jest hybrydowa i płynie między przeszłością a teraźniejszością. Bardzo trudno było mi powściągnąć ręce, żeby nimi nie machać [śmiech].

– W pracy aktorki można pozwolić sobie na totalny luz?

– Można. Wszystko zależy od aktorki czy aktora. Czasami im większy luz, tym większa szansa na angaż do filmu czy serialu. Przydaje się to na castingach, na które od jakiegoś czasu naprawdę lubię chodzić.

– Miałaś jakieś wyzwanie kaskaderskie na planie „Niepewności...”?

– Pierwsze ujęcia do tego filmu były zdjęciami podwodnymi. Nie obeszło się również bez jazdy konno. A poza tym? Gra w szachy i na pianinie. Reżyserowi bardzo zależało na tym, żebym autentycznie zagrała na pianinie w jednej ze scen. Na szczęście mogłam podeprzeć się playbackiem, ale ważne było to, żebym w tym samym rytmie trafiała dokładnie w te same dźwięki, które były w podkładzie muzycznym, czyli po prostu grała ten utwór.

– Jak chcesz się pozycjonować na rynku?

– Dostaję bardzo sprzeczne informacje, jeśli chodzi o mój wizerunek. To jest moja siła i przekleństwo. Jedni mówią, że jestem oniryczna i delikatna. Drudzy twierdzą, że jestem wyluzowaną ziomalką. Mam uniwersalną urodę, wydaje mi się, że mogę grać różne role. Można ze mną dużo zrobić. Mogę wyglądać naprawdę ładnie i naprawdę bardzo brzydko.

– Mogłabyś być zarówno damą, jak i dresiarą?

– Coś w tym jest. Chciałabym spróbować grać różne postacie. Rola Maryli w „Niepewności...” jest o tyle dobra, że początkowo myślimy o niej, że jest ułożoną szlachcianką, a jednak potem wychodzi na jaw, że ma w sobie dużo ognia. 

Rola historyczna 

– Twoja postać ma więcej charakteru niż Mickiewicz i jego kompania. Taka była koncepcja na Marylę?

– Zdecydowanie. Maryla owija ich wokół palca, o tym można przeczytać w tekstach, które ją wspominają. Jak na tamte czasy ukochana Mickiewicza była dość niekonwencjonalna. 

– Jak wyglądają przygotowania do roli historycznej?

– Lektura dzieł Adama Mickiewicza przede wszystkim. Czytałam też listy pisane przez Marylę. Jednak głównie opierałam się na scenariuszu i na tym, czego wymagał ode mnie reżyser. 

– Było tam miejsce na improwizację?

– Było. Jednak staraliśmy się pilnować scenariusza. Jeżeli mieliśmy jakieś obiekcje, to zgłaszaliśmy je wcześniej, żeby coś zmienić. 

– Wymarzona rola Oli Piotrowskiej?

– Zaczynam, gdy jestem młoda, i kończę, gdy jestem stara. 

– Jaką lekcję powinni wynieść widzowie z filmu „Niepewność. Zakochany Mickiewicz”?

– Że większość problemów, z którymi zmagali się „wielcy”, towarzyszą nam do dziś, tylko czasem przybierają inne formy. Jesteśmy różni od siebie i tak podobni zarazem. A najistotniejsze, że nie jesteśmy z tymi problemami sami.

Czytaj także: 

Bochenek: "Na polecenie Tuska zatrzymano dowód rejestracyjny samochodu, którym porusza się premier Kaczyński"

Niemcy chcą przyjąć 250 tysięcy migrantów z Kenii

Robert Kennedy jr zdecydował się poprzeć Donalda Trumpa. Kim on właściwie jest?


 

POLECANE
Plan na zakończenie wojny? Doradca Trumpa zabrał głos z ostatniej chwili
Plan na zakończenie wojny? Doradca Trumpa zabrał głos

Ekipa prezydenta elektra Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa rozpocznie współpracę z administracją prezydenta Joe Bidena w celu osiągniecia „porozumienia” między Ukrainą i Rosją - oświadczył w niedzielę w telewizji Fox News Michael Waltz, nominowany przez Trumpa na stanowisko doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego.

Genialne w swej prostocie. Zaskoczenie dla fanów Familiady z ostatniej chwili
"Genialne w swej prostocie". Zaskoczenie dla fanów "Familiady"

Z okazji 30-lecia „Familiady” produkcja programu zdecydowała się ujawnić tajemnicę słynnego kącika muzycznego. Przez lata widzowie wyobrażali sobie to miejsce jako profesjonalne, dźwiękoszczelne studio - być może szklany pokój lub elegancką kabinę. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna.

Nawrocki: Polska to moja miłość, dlatego jestem gotowy zostać jej prezydentem z ostatniej chwili
Nawrocki: Polska to moja miłość, dlatego jestem gotowy zostać jej prezydentem

Prezes IPN Karol Nawrocki zadeklarował podczas niedzielnej konwencji w Krakowie, że Polska to jego miłość, dlatego jest gotowy zostać jej prezydentem. Jego pierwszą obietnicą wyborczą jest zakończenie wojny polsko-polskiej.

Prof. Krasnodębski: mamy przedstawiciela warszawskiej elitki kontra przedstawiciela Polski tylko u nas
Prof. Krasnodębski: mamy przedstawiciela warszawskiej elitki kontra przedstawiciela Polski

- Mamy ponadpartyjnego kandydata, podkreślającego swoje związki ze zwykłymi Polakami, Karol Nawrocki dosyć też skutecznie wypunktował słabości przeciwnika, a z drugiej strony mówił o programie, o ambitnej Polsce, o inwestycjach, o tych wszystkich rzeczach, o których Polacy dyskutują - skomentował wybór kandydata PiS prof. Zdzisław Krasnodębski.

Rozpłakałam się. Uczestniczka Tańca z gwiazdami przerwała milczenie z ostatniej chwili
"Rozpłakałam się". Uczestniczka "Tańca z gwiazdami" przerwała milczenie

Vanessa Aleksander, która wygrała 15. edycję „Tańca z Gwiazdami”, po tygodniu milczenia przerwała ciszę i udzieliła pierwszego wywiadu. W rozmowie w programie „Halo tu Polsat” aktorka opowiedziała o emocjach związanych z wygraną i wielu trudnych momentach na drodze do finału.

Prezes PiS zabrał głos. Uzasadnił wybór kandydata z ostatniej chwili
Prezes PiS zabrał głos. Uzasadnił wybór kandydata

Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił, że mamy dziś stan wojny polsko-polskiej, której Polacy nie chcą. Dlatego - jak przekonywał - potrzebny jest kandydat na prezydenta, który będzie niezależny od formacji politycznych i zakończy tę wojnę w imię interesu Polski. Dodał, że takim kandydatem jest Karol Nawrocki.

Potężne uderzenie w kieszenie Polaków. Drastyczny wzrost rachunków w 2025 roku z ostatniej chwili
Potężne uderzenie w kieszenie Polaków. Drastyczny wzrost rachunków w 2025 roku

Rok 2025 może okazać się finansowym wyzwaniem dla wielu Polaków. Jak wynika z badania Krajowego Rejestru Długów, aż 80% rodaków spodziewa się wzrostu rachunków i opłat. Najbardziej drastyczne podwyżki mogą dotknąć ogrzewania, a także innych podstawowych kosztów życia.

To już oficjalnie. Wiemy, kto będzie kandydatem PiS z ostatniej chwili
To już oficjalnie. Wiemy, kto będzie kandydatem PiS

Rozpoczęła się konwencja z udziałem m.in. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, w trakcie której ogłoszono decyzję dotyczącą poparcia bezpartyjnego kandydata na prezydenta.

Drwiący wpis Tuska. Jest riposta PiS z ostatniej chwili
Drwiący wpis Tuska. Jest riposta PiS

W niedzielę, w krakowskiej Hali "Sokół", Prawo i Sprawiedliwość ogłosi swojego kandydata na prezydenta podczas wydarzenia określanego jako "spotkanie obywatelskie". Choć oficjalne nazwisko nie padło, według wielu doniesień medialnych to Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, ma otrzymać poparcie partii Jarosława Kaczyńskiego. Proces wyłaniania kandydata był jednak burzliwy, a decyzję podjęto po długich negocjacjach.

Jaka pogoda nas czeka? IMGW wydał nowy komunikat z ostatniej chwili
Jaka pogoda nas czeka? IMGW wydał nowy komunikat

Synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Ewa Łapińska poinformowała, że w niedzielę niemal w całej Polsce będzie pochmurnie. Kolejne dni przyniosą stopniową poprawę pogody; będzie coraz więcej przejaśnień i rozpogodzeń, choć niewykluczone są także miejscowe, silne porywy wiatru i gołoledź.

REKLAMA

Aleksandra Piotrowska: Mój wizerunek to moja siła i przekleństwo

– Dostaję bardzo sprzeczne informacje, jeśli chodzi o mój wizerunek. To jest moja siła i przekleństwo. Jedni mówią, że jestem oniryczna i delikatna. Drudzy twierdzą, że jestem wyluzowaną ziomalką. Mam uniwersalną urodę, wydaje mi się, że mogę grać różne role – mówi Ola Piotrowska, aktorka, w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.
Aleksandra Piotrowska Aleksandra Piotrowska: Mój wizerunek to moja siła i przekleństwo
Aleksandra Piotrowska / FOTON/PAP

– Mickiewicz czy Słowacki?

– [Śmiech] Teraz nie wypada mi powiedzieć nic innego niż to, że Mickiewicz. Jednak wolałabym nie uczestniczyć w tym sporze. Czasem Mickiewicz, a czasem Słowacki. 

Kariera 

– Zagranie jednej z głównych ról w filmie „Niepewność. Zakochany Mickiewicz” jest dla Twojej kariery jak trampolina, dzięki której będziesz mogła sięgać po coraz to większe filmowe propozycje?

– To jest największa rzecz w moim dotychczasowym życiu zawodowym i oczywiście chciałabym, żeby przyczyniła się do otrzymania większej liczby propozycji. Na razie bardzo mocno uczestniczę w promocji medialnej filmu. To jest dla mnie nowa aktywność, z którą cały czas się oswajam. 

– Zawsze chciałaś być aktorką?

– Nie. Chciałam być weterynarzem. Jako dziecko wychowywałam się ze zwierzętami. Bawiłam się z bykami i rozmawiałam z krowami. A byk, z którym się bawiłam, rozwalił swojemu właścicielowi żebra. 

– Czyli weterynarz, a dopiero potem aktorka?

– Do pierwszej klasy liceum weterynarz. W drugiej klasie liceum przestawiło mi się na aktorstwo. Wiedziałam, że do szkoły aktorskiej nie jest łatwo się dostać, dlatego szukałam kierunku, który mogłabym połączyć z aktorstwem. 

– Co to było?

– Zdałam na logopedię i równocześnie dostałam się na terapię zajęciową. To było novum na AWF-ie. Pomyślałam, że połączę aktorstwo właśnie z tym kierunkiem. Złożyłam papiery do Akademii Teatralnej w Warszawie. Nie dostałam się. Tego samego lata poszłam do Warszawskiej Szkoły Filmowej i tam zaczęłam studiowanie. Na AWF-ie otrzymałam indywidualny tryb nauczania. Byłam tam jednak jeden dzień, bo nawet w tym trybie nie dałam rady połączyć tego z WSF. A finalnie jestem absolwentką Szkoły Filmowej w Łodzi.

– Co robiłaś w trakcie studiów?

– Pracowałam w Teatrze Ateneum jako obsługa widowni. 

– Jaki element planu zdjęciowego do „Niepewności...” był najtrudniejszy?

– Pracowaliśmy pod dużą presją. Zdjęcia były bardzo wymagające. Wierzę, że dałam radę, czego efekt końcowy można zobaczyć w kinach. Najtrudniejsze były dla mnie jednak zdjęcia podwodne.

Inspiracje 

– Kim się inspirujesz aktorsko?

– Jest mnóstwo aktorek i aktorów, których podziwiam. Kocham Steve’a Carella i jego rolę w serialu „The Office”, chociaż inne jego kreacje również są świetne. Z polskich aktorek bardzo podziwiam panią Magdalenę Cielecką.

– Jest jakaś różnica w grze, kiedy scenariusz umiejscowiony jest w przeszłości, a nie w teraźniejszości?

– Jest. Chociaż nasz film o Mickiewiczu został specjalnie uwspółcześniony. Produkcja jest hybrydowa i płynie między przeszłością a teraźniejszością. Bardzo trudno było mi powściągnąć ręce, żeby nimi nie machać [śmiech].

– W pracy aktorki można pozwolić sobie na totalny luz?

– Można. Wszystko zależy od aktorki czy aktora. Czasami im większy luz, tym większa szansa na angaż do filmu czy serialu. Przydaje się to na castingach, na które od jakiegoś czasu naprawdę lubię chodzić.

– Miałaś jakieś wyzwanie kaskaderskie na planie „Niepewności...”?

– Pierwsze ujęcia do tego filmu były zdjęciami podwodnymi. Nie obeszło się również bez jazdy konno. A poza tym? Gra w szachy i na pianinie. Reżyserowi bardzo zależało na tym, żebym autentycznie zagrała na pianinie w jednej ze scen. Na szczęście mogłam podeprzeć się playbackiem, ale ważne było to, żebym w tym samym rytmie trafiała dokładnie w te same dźwięki, które były w podkładzie muzycznym, czyli po prostu grała ten utwór.

– Jak chcesz się pozycjonować na rynku?

– Dostaję bardzo sprzeczne informacje, jeśli chodzi o mój wizerunek. To jest moja siła i przekleństwo. Jedni mówią, że jestem oniryczna i delikatna. Drudzy twierdzą, że jestem wyluzowaną ziomalką. Mam uniwersalną urodę, wydaje mi się, że mogę grać różne role. Można ze mną dużo zrobić. Mogę wyglądać naprawdę ładnie i naprawdę bardzo brzydko.

– Mogłabyś być zarówno damą, jak i dresiarą?

– Coś w tym jest. Chciałabym spróbować grać różne postacie. Rola Maryli w „Niepewności...” jest o tyle dobra, że początkowo myślimy o niej, że jest ułożoną szlachcianką, a jednak potem wychodzi na jaw, że ma w sobie dużo ognia. 

Rola historyczna 

– Twoja postać ma więcej charakteru niż Mickiewicz i jego kompania. Taka była koncepcja na Marylę?

– Zdecydowanie. Maryla owija ich wokół palca, o tym można przeczytać w tekstach, które ją wspominają. Jak na tamte czasy ukochana Mickiewicza była dość niekonwencjonalna. 

– Jak wyglądają przygotowania do roli historycznej?

– Lektura dzieł Adama Mickiewicza przede wszystkim. Czytałam też listy pisane przez Marylę. Jednak głównie opierałam się na scenariuszu i na tym, czego wymagał ode mnie reżyser. 

– Było tam miejsce na improwizację?

– Było. Jednak staraliśmy się pilnować scenariusza. Jeżeli mieliśmy jakieś obiekcje, to zgłaszaliśmy je wcześniej, żeby coś zmienić. 

– Wymarzona rola Oli Piotrowskiej?

– Zaczynam, gdy jestem młoda, i kończę, gdy jestem stara. 

– Jaką lekcję powinni wynieść widzowie z filmu „Niepewność. Zakochany Mickiewicz”?

– Że większość problemów, z którymi zmagali się „wielcy”, towarzyszą nam do dziś, tylko czasem przybierają inne formy. Jesteśmy różni od siebie i tak podobni zarazem. A najistotniejsze, że nie jesteśmy z tymi problemami sami.

Czytaj także: 

Bochenek: "Na polecenie Tuska zatrzymano dowód rejestracyjny samochodu, którym porusza się premier Kaczyński"

Niemcy chcą przyjąć 250 tysięcy migrantów z Kenii

Robert Kennedy jr zdecydował się poprzeć Donalda Trumpa. Kim on właściwie jest?



 

Polecane
Emerytury
Stażowe