SPORTOWCY I... WIARA
Młody amerykański koszykarz A.J. GrIffin, przed dwoma laty zakontraktowany z wysokim numerem w tzw. drafcie przez Atlanta Hawks wprawił w osłupienie sportową Amerykę. Nagle zrezygnował z kariery. Kontuzja? Nie. Wypalenie psychiczne lub depresja? Nie. Co się wiec stało, że 22-letni chłopak zarabiający za sezon ponad 3,5 miliona dolarów nie chce już rzucać piłką? Tak o tym sam powiedział: „Odchodzę od koszykówki, aby podążać za Jezusem. Chrystus pojawił się w moim życiu w 2020 roku i wtedy wszystko się zaczęło (…). Odejście od koszykówki pozwala mi (…) całym sercem służyć Bogu”. I dodał: „W oczach wielu ta decyzja może uznawana być za porażkę, ale (...) dla mnie jest to przede wszystkim wielka ekscytacja i radość”.
Najlepszy piłkarz świata Anno Domini 2007 - Kaka, mistrz świata z Brazylią z 2002 roku zawsze podkreślał swoją wiarę w Boga. Należy do międzynarodowej organizacji „Sportowcy dla Chrystusa’. Inaczej niż wielu brazylijskich mistrzów futbolu pochodzi z bardzo bogatej rodziny, ale nie przewróciło mu to w głowie: stał się twarzą walki z głodem i ubóstwem.
A w Polsce? Naprawdę świetni sportowcy nie wstydzili się wiary w Boga: „Istotą Chrześcijaństw jest nadzieja. Wierzę, że po każdej złej chwili przychodzi lepszy moment. Moją ulubioną Biblijną księgą jest Księga Hioba. Bohater tej historii stracił wszystko, a mimo to nie przestał wierzyć w Boga. Każdy z nas powinien być takim Hiobem” - mówił piłkarz Marek Citko, najlepszy sportowiec Polski w plebiscycie A.D.1996. „Uważam, że wszystko dzieje się według Boskiego planu (…) przed każdym konkursem się modlę” - to słowa wicemistrzyni olimpijskiej w rzucie oszczepem Marii Andrejczyk. Mistrz świata z reprezentacją Polski w siatkówce w 2014 i najlepszy zawodnik tych mistrzostw Mariusz Wlazły twierdzi: „Czym życie byłoby bez wiary? Ważne by nosić Boga w sercu. We wszystkich momentach mojego życia - tych prostszych i tych trudniejszych - Bóg był przy mnie”. Jeden z najlepszych polskich pięściarzy Tomasz Adamek nie bał się mówić: „Piąte przykazanie mówi: nie zabijaj, a ludzie łamią je każdego dnia dokonując aborcji”. Inny pięściarz, mistrz olimpijski z Tokio 1964 (w finale walcząc ze złamanym palcem pokonał zawodnika ZSRR) swój złoty medal olimpijski ofiarował klasztorowi Paulinów na Jasnej Górze.
A więc można…
*tekst ukazał się w „Sieci” (07.10.2024)