Karol Nawrocki startuje. To może być początek szerszych zmian w polskiej polityce

Start prezesa IPN w wyborach prezydenckich jest sygnałem, że na polskiej prawicy nie tylko zaczyna się zmiana pokoleniowa, ale też pojawia się nowy typ polityka. Karol Nawrocki ma wyraziste poglądy, ale jednocześnie nie jest uwikłany w wojnę plemienną między PO i PiS. To może być początek szerszych zmian.
dr Karol Nawrocki Karol Nawrocki startuje. To może być początek szerszych zmian w polskiej polityce
dr Karol Nawrocki / fot. PAP/Marcin Obara

Choć o możliwym starcie prezesa IPN w wyścigu prezydenckim mówiło się od dawna, to dopiero jego nominacja pokazuje, że na naszych oczach dokonuje się fundamentalna zmiana na polskiej prawicy. Oto okazuje się, że partia, która oddała władzę głównie z powodu przesłaniającej rzeczywistość wewnętrznej wojny podjazdowej, jest w stanie wyłonić kandydata spoza własnych szeregów i do tego jeszcze z zupełnie innego pokolenia niż większość kierownictwa PiS.

Wystawienie Karola Nawrockiego pokazuje, że Jarosław Kaczyński – wbrew temu, co powtarza wielu – ma ciągle politycznego nosa, a jego formacja nie musi zamienić się w polityczny oddział geriatryczny. Zgłoszony kandydat na prezydenta już sprawił, że w szeregach PiS pojawiło się sporo optymizmu, ale także coś w polityce kluczowego: wiara i nadzieja na zwycięstwo. To powoduje mobilizację, której nie było tam widać od dawna.

Dwa przeciwieństwa

Prezes IPN jest przeciwieństwem obecnego prezydenta Warszawy, z którym najpewniej stoczy bój w drugiej turze. Jeśli przyjrzymy się różnicom, dostrzeżemy, jak wielka zmiana dokonuje się właśnie w polskiej polityce.

Nawrocki pochodzi z robotniczej rodziny z gdańskiego Wrzeszcza i całą karierę zawdzięcza swojej inteligencji i ciężkiej pracy. O takich ludziach Amerykanie mówią „self made man”. Trzaskowski jest synem agentki bezpieki, która donosiła m.in. na Leopolda Tyrmanda. Zawsze obracał się w świecie warszawskiej komunistycznej i postkomunistycznej lewicy. Dzięki temu łatwo piął się po szczeblach kariery.
Nawrocki to zdecydowany antykomunista oraz człowiek, dla którego polska podmiotowość jest wartością oczywistą. Jako prezes IPN osobiście angażował się w usuwanie sowieckich pomników jako dowodów fałszowania historii i pamiątek obcej dominacji w naszym kraju. Trzaskowski to raczej kosmopolita, dla którego Polska może lub nawet powinna rozpłynąć się w superpaństwie Unii Europejskiej. Z radością przywracał ulicom stolicy komunistycznych patronów. Za jego kadencji ulicę barda Solidarności Jacka Kaczmarskiego zamieniono na zagorzałego stalinowca Zygmunta Modzelewskiego, ministra spraw zagranicznych w czasie utrwalania systemu sowieckiego w Polsce, a prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Armii Ludowej.

Nawrocki to mężczyzna z krwi i kości. Trenuje boks, choć teraz już tylko amatorsko, jest kibicem Lechii Gdańsk. Trzaskowski to raczej typ bawidamka, snobującego się na członka elity.

I wreszcie doświadczenie zawodowe. Nawrocki był dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej, a potem prezesem IPN. Stanowiska te zawdzięczał swojej wizji, do której przekonał wybitnych historyków. Trzaskowski był posłem, europosłem, wiceministrem cyfryzacji, a następnie dwukrotnie wygrał wybory na prezydenta stolicy. Cała jego kariera jest więc ściśle związana z Platformą Obywatelską.

Różne wersje rzeczywistości

Wbrew bardzo optymistycznym nastrojom znacznej części prawicowych polityków i komentatorów na dziś faworytem jest jednak Rafał Trzaskowski. Wie, jakimi regułami toczy się kampania wyborcza, wszak z sukcesem zakończył kilka z nich. Dotkliwej porażki doznał co prawda cztery i pół roku temu, gdy przegrał z Andrzejem Dudą, ale potrafi przemawiać do tłumów, które dobrze na niego reagują.
Nawrocki takiego doświadczenia nie posiada i wszystkiego będzie się musiał uczyć w ogniu politycznej walki. A każda pomyłka czy wpadka może oznaczać wyborczą porażkę.

Dla wielu wyborców prezydent Warszawy jest reprezentantem lepszego świata. Takiego, w jakim duże grupy Polaków chciałyby żyć – wyluzowanego, europejskiego, wyzwolonego z tradycyjnych wartości i polskiej, zaściankowej kultury narodowej. Pasem transmisyjnym dla tego rodzaju aspiracyjności są setki celebrytów, którzy sprzyjają Trzaskowskiemu i przykuwają uwagę milionów wyborców.
Ale w naszym kraju dał o sobie znać także inny rodzaj aspiracyjności. Według niego Polska ma być ambitna i rozwinięta, a wartości oraz tożsamość mają być właśnie siłą napędową dla państwa i narodu. To nie tylko Polska z CPK, elektrowniami atomowymi czy rozwijająca sztuczną inteligencję. Ale też chcąca zmieniać Unię Europejską i zdolna do kreowania nowej polityki międzynarodowej.

O tym więc, kto jest rzeczywistym faworytem w tym wyścigu, zdecyduje to, która z tych dwóch wizji kraju jest dziś w naszym kraju dominująca i bardziej „sexy” dla młodych i nieco starszych wyborców. Wielu konserwatywnych publicystów za oczywiste przyjmuje, że wygrać musi Polska ambitna, gdyż jest właściwsza oraz mądrzejsza. Tyle tylko, że o wyborach decydują głównie emocje. A te znacznie łatwiej wywołuje wersja „uśmiechnięta”: bez obciążeń, obowiązków i napinania się. Wszystko na luzie i bez wysiłku.

Znaczenie słabych rządów

Na niekorzyść Trzaskowskiego będzie działał sposób rządzenia przez Donalda Tuska. Nie chodzi wcale głównie o łamanie prawa czy nielegalne przejmowanie kolejnych instytucji – to obywatele są w stanie znieść, dopóki rządy mają siłę sprawczą i zapewniają dobrobyt. Gdy spada jakość życia, wtedy zaczyna przeszkadzać także naruszanie praworządności, ograniczanie wolności słowa czy kompromitacja na arenie międzynarodowej.

Bez wątpienia rosnąca inflacja, droższa żywność i zapowiadane podwyżki cen energii wpłyną na nastroje społeczne. Jeden z sondaży zrobionych dla firmy pożyczkowej pokazuje, że blisko dwie trzecie Polaków spodziewa się wzrostu kosztów utrzymania. To wzbudza niepewność, która nie sprzyja rządzącym.

Kolejnym obciążeniem dla obecnego prezydenta Warszawy jest projekt rewolucji obyczajowej w szkołach projektowany przez minister edukacji Barbarę Nowacką. Planowane wprowadzenie wulgarnych lekcji edukacji seksualnej od września wymusza przygotowanie podręczników i programu już wiosną. Znaczna część rodziców nie będzie w stanie zaakceptować nauki masturbacji czy całkowitego oderwania seksu od uczuć i moralności. Brutalne wkraczanie państwa w intymne sfery człowieka, a zwłaszcza dziecka, zawsze budziło w Polsce sprzeciw.

Sam Trzaskowski nie będzie się w stanie od tego programu dystansować, gdyż trafia on w punkt jego poglądów. On sam organizował w Warszawie hostele dla osób LGBT, uczestniczył w paradach równości, kazał zdejmować w podległych mu urzędach krzyże czy wreszcie używać przez urzędników zaimków nieokreślających płci wobec obywateli.

Wyjątkowo szybkie zużywanie się obecnej władzy będzie przenosiło część odium na kandydata rządzącej partii, ale ciągle jednak będzie on cieszył się wielkim wsparciem głównych mediów. Przewaga w tym zakresie obozu rządzącego jest ogromna.

Świeżość i doświadczenie

Polityczne doświadczenie Trzaskowskiego, o ile daje mu pewne dodatkowe punkty, to jednak oznacza także znaczny bagaż. Prezydentowi Warszawy można w nieskończoność przypominać wypowiedzi i opinie, które dziś świadczą o naiwności, cynizmie, niekompetencji lub kompletnym braku wiedzy. Dotyczy to choćby przekonywania, że trzeba było zamknąć kopalnię Turów, Nord Stream II był projektem wyłącznie biznesowym, a CPK jest niepotrzebny, bo wystarczy lotnisko w Berlinie.

Kandydat PO od tego nie ucieknie, jednak istotniejszy jest całkowity brak programu pozytywnego, który mógłby przykryć wcześniejsze potknięcia. Rok po objęciu władzy przez obecną koalicję Rafał Trzaskowski mówi raczej o odsuwaniu PiS od rządzenia. Trudno się spodziewać, by karta ta była tak mocna, jak w ostatnich wyborach parlamentarnych.

Karol Nawrocki ma tu znacznie łatwiejsze zadanie. Może skupić wokół siebie wszystkich zorganizowanych w bardziej lub mniej formalne grupy, których celem jest działanie prorozwojowe. Coraz aktywniejsze są także grupy społeczne, które ucierpiały pod rządami obecnej koalicji: od pracowników z dużych zakładów przemysłowych, przez leśników, policjantów, po biznes, który coraz bardziej otwarcie wyraża rozczarowanie prowadzoną od roku polityką.

Wspierany przez PiS kandydat może więc stać się jednocześnie rzecznikiem tych, którzy zostali pokrzywdzeni, oraz tych których nadzieje zostały zawiedzione.

Inny język

Nawrocki dysponuje jeszcze jedną, rzadko wyczuwaną przewagą – nie mówi jak zawodowi politycy. Jego sposób wyrażania myśli, trochę charakterystyczny dla naukowca, nie opiera się na równoważnikach zdań, które mają przekazać banalną, prostą do przyswojenia przez wyborców myśl albo zawierać atrakcyjny do cytowania bon mot.

Prezes IPN wypowiada się spokojnie i logicznie. Choć jego słowa potrafią mieć ładunek emocjonalny, to nie wynika on z próby obrażania politycznych przeciwników, ale raczej z analizy i wagi poruszanych kwestii. Jest w tym pewien rodzaj dostojeństwa potrzebny głowie państwa.

Rafał Trzaskowski, choć jest dobrym oratorem, to jednak nie ma raczej nic interesującego do powiedzenia. Operuje na poziomie banału – polityczno-medialnej papki, która codziennie wylewa się z telewizji, radia czy internetu.

Ta różnica pokazuje, że Karol Nawrocki jest nie tylko nowy w polityce, ale też do pewnego stopnia wolny od męczącego i wyniszczającego nasz kraj konfliktu politycznego. Mimo jasno zdeklarowanych konserwatywnych poglądów prezentuje się jako człowiek, z którym można prowadzić dialog. A to jakość w polskiej polityce bardzo rzadka.

CZYTAJ TAKŻE:


 

POLECANE
Masowy nalot ukraińskich dronów na Rosję. Alarmy w trzech miastach, zamknięte lotnisko w Moskwie z ostatniej chwili
Masowy nalot ukraińskich dronów na Rosję. Alarmy w trzech miastach, zamknięte lotnisko w Moskwie

Ukraińskie siły przeprowadziły zmasowany atak dronów na Moskwę, Tułę i Nowosybirsk. Gubernaror Tuły mówi o konieczności odpierania fal ataków lotniczych. W Moskwie zawieszono loty na lotnisku Domodiedowo.  

Trzaskowski o Nawrockim w TVN24: Zabierał kolegom kanapki pilne
Trzaskowski o Nawrockim w TVN24: "Zabierał kolegom kanapki"

Już 1 czerwca odbędzie się druga tura wyborów prezydenckich. O najwyższe stanowisko w państwie walczyć będą Karol Nawrocki oraz Rafał Trzaskowski. W studiu TVN24 pojawił się kandydat KO, który w wypowiedzi o swoim przeciwniku stwierdził: – To taki człowiek, którego zawsze się omijało w szkole.

Komunikat dla mieszkańców Warszawy. Utrudnienia dla kierowców pilne
Komunikat dla mieszkańców Warszawy. Utrudnienia dla kierowców

W poniedziałek 26 maja tramwajarze rozpoczną remont torowiska na placu Bankowym. Wymieniony zostanie cały węzeł rozjazdowy, a roboty będą podzielone na kilka etapów. Potrwają do 23 czerwca.

W Waszyngtonie zastrzelono pracowników ambasady Izraela. Byli piękną parą z ostatniej chwili
W Waszyngtonie zastrzelono pracowników ambasady Izraela. "Byli piękną parą"

Dwóch pracowników izraelskiej ambasady zostało zabitych podczas strzelaniny pod żydowskim muzeum w Waszyngtonie – podały w środę media, powołując się na źródła policyjne. Ambasador Izraela przy ONZ nazwał atak "aktem antysemickiego terroryzmu".

Bosak apelował w Sejmie: Zachęcam do pójścia na wybory i zagłosowania przeciwko Rafałowi Trzaskowskiemu pilne
Bosak apelował w Sejmie: "Zachęcam do pójścia na wybory i zagłosowania przeciwko Rafałowi Trzaskowskiemu"

W drugiej turze wyborów prezydenckich, która odbędzie się 1 czerwca, o najwyższy urząd w Polsce będą walczyć Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki. W środę w Sejmie lider Konfederacji Krzysztof Bosak podziękował wyborcom, którzy oddali głos na kandydata ugrupowania, oraz zachęcał ich do oddania głosu na przeciwnika obecnego prezydenta Warszawy.

Karol Nawrocki w krótkich żołnierskich słowach wyjaśnił generała Pytla znanego z fotografii w czapce Aurory gorące
Karol Nawrocki w krótkich żołnierskich słowach "wyjaśnił" generała Pytla znanego z fotografii w czapce "Aurory"

Generał Piotr Pytel, w latach 2014–2015 szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego, usiłował szydzić z Karola Nawrockiego. Takiej odpowiedzi się nie spodziewał.

Francuska prasa ujawniła tajny, przedwyborczy układ Tuska i von der Leyen tylko u nas
Francuska prasa ujawniła tajny, przedwyborczy układ Tuska i von der Leyen

Le Monde zrobił to, czego od dawna nie odważyły się zrobić media głównego nurtu w Polsce – podniosło kurtynę nad kulisami politycznej gry Komisji Europejskiej. Z opublikowanego materiału wyłania się obraz, który nie zostawia złudzeń: Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji, aktywnie wspierała i wspiera Donalda Tuska w kampanii wyborczej, stosując metody, które w innych okolicznościach zostałyby nazwane skandalicznym nadużyciem instytucji unijnych. Wszystko to – jak pisze Le Monde – po to, „by pomóc Tuskowi przed wyborami”.

Jest doniesienie ws. ingerencji w wybory w Polsce w ramach Europejskiej Tarczy Demokracji z ostatniej chwili
Jest doniesienie ws. ingerencji w wybory w Polsce w ramach Europejskiej Tarczy Demokracji

Beata Szydło wraz z Mariuszem Kamińskim przedstawili przewodniczącej Europejskiej Tarczy Demokracji informację o ingerencji w wybory prezydenckie w Polsce. ''Ponieważ Parlamentowi Europejskiemu tak bardzo zależy na transparentności wyborów, ma teraz okazję zareagować'' – napisała europoseł PiS. 

Ruch Kontroli Wyborów ostrzega: widzimy przygotowania do nieuznania wyniku wyborów tylko u nas
Ruch Kontroli Wyborów ostrzega: widzimy przygotowania do nieuznania wyniku wyborów

- Państwowa Komisja Wyborcza nie wywiązała się ze swojego ustawowego obowiązku i wypuściła do obiegu nieważne karty do głosowania – mówi w rozmowie z Mateuszem Kosińskim Marcin Dybowski prezes Ruchu Kontroli Wyborów.

Nowe informacje ws. ataku na posłów PiS w Sejmie. Są zarzuty dla napastnika z ostatniej chwili
Nowe informacje ws. ataku na posłów PiS w Sejmie. Są zarzuty dla napastnika

Mężczyzna, który zaatakował posłów Dariusza Mateckiego i Krzysztofa Cieciórę w restauracji sejmowej, usłyszał dwa zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego. Podejrzanemu grozi do trzech lat więzienia.

REKLAMA

Karol Nawrocki startuje. To może być początek szerszych zmian w polskiej polityce

Start prezesa IPN w wyborach prezydenckich jest sygnałem, że na polskiej prawicy nie tylko zaczyna się zmiana pokoleniowa, ale też pojawia się nowy typ polityka. Karol Nawrocki ma wyraziste poglądy, ale jednocześnie nie jest uwikłany w wojnę plemienną między PO i PiS. To może być początek szerszych zmian.
dr Karol Nawrocki Karol Nawrocki startuje. To może być początek szerszych zmian w polskiej polityce
dr Karol Nawrocki / fot. PAP/Marcin Obara

Choć o możliwym starcie prezesa IPN w wyścigu prezydenckim mówiło się od dawna, to dopiero jego nominacja pokazuje, że na naszych oczach dokonuje się fundamentalna zmiana na polskiej prawicy. Oto okazuje się, że partia, która oddała władzę głównie z powodu przesłaniającej rzeczywistość wewnętrznej wojny podjazdowej, jest w stanie wyłonić kandydata spoza własnych szeregów i do tego jeszcze z zupełnie innego pokolenia niż większość kierownictwa PiS.

Wystawienie Karola Nawrockiego pokazuje, że Jarosław Kaczyński – wbrew temu, co powtarza wielu – ma ciągle politycznego nosa, a jego formacja nie musi zamienić się w polityczny oddział geriatryczny. Zgłoszony kandydat na prezydenta już sprawił, że w szeregach PiS pojawiło się sporo optymizmu, ale także coś w polityce kluczowego: wiara i nadzieja na zwycięstwo. To powoduje mobilizację, której nie było tam widać od dawna.

Dwa przeciwieństwa

Prezes IPN jest przeciwieństwem obecnego prezydenta Warszawy, z którym najpewniej stoczy bój w drugiej turze. Jeśli przyjrzymy się różnicom, dostrzeżemy, jak wielka zmiana dokonuje się właśnie w polskiej polityce.

Nawrocki pochodzi z robotniczej rodziny z gdańskiego Wrzeszcza i całą karierę zawdzięcza swojej inteligencji i ciężkiej pracy. O takich ludziach Amerykanie mówią „self made man”. Trzaskowski jest synem agentki bezpieki, która donosiła m.in. na Leopolda Tyrmanda. Zawsze obracał się w świecie warszawskiej komunistycznej i postkomunistycznej lewicy. Dzięki temu łatwo piął się po szczeblach kariery.
Nawrocki to zdecydowany antykomunista oraz człowiek, dla którego polska podmiotowość jest wartością oczywistą. Jako prezes IPN osobiście angażował się w usuwanie sowieckich pomników jako dowodów fałszowania historii i pamiątek obcej dominacji w naszym kraju. Trzaskowski to raczej kosmopolita, dla którego Polska może lub nawet powinna rozpłynąć się w superpaństwie Unii Europejskiej. Z radością przywracał ulicom stolicy komunistycznych patronów. Za jego kadencji ulicę barda Solidarności Jacka Kaczmarskiego zamieniono na zagorzałego stalinowca Zygmunta Modzelewskiego, ministra spraw zagranicznych w czasie utrwalania systemu sowieckiego w Polsce, a prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Armii Ludowej.

Nawrocki to mężczyzna z krwi i kości. Trenuje boks, choć teraz już tylko amatorsko, jest kibicem Lechii Gdańsk. Trzaskowski to raczej typ bawidamka, snobującego się na członka elity.

I wreszcie doświadczenie zawodowe. Nawrocki był dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej, a potem prezesem IPN. Stanowiska te zawdzięczał swojej wizji, do której przekonał wybitnych historyków. Trzaskowski był posłem, europosłem, wiceministrem cyfryzacji, a następnie dwukrotnie wygrał wybory na prezydenta stolicy. Cała jego kariera jest więc ściśle związana z Platformą Obywatelską.

Różne wersje rzeczywistości

Wbrew bardzo optymistycznym nastrojom znacznej części prawicowych polityków i komentatorów na dziś faworytem jest jednak Rafał Trzaskowski. Wie, jakimi regułami toczy się kampania wyborcza, wszak z sukcesem zakończył kilka z nich. Dotkliwej porażki doznał co prawda cztery i pół roku temu, gdy przegrał z Andrzejem Dudą, ale potrafi przemawiać do tłumów, które dobrze na niego reagują.
Nawrocki takiego doświadczenia nie posiada i wszystkiego będzie się musiał uczyć w ogniu politycznej walki. A każda pomyłka czy wpadka może oznaczać wyborczą porażkę.

Dla wielu wyborców prezydent Warszawy jest reprezentantem lepszego świata. Takiego, w jakim duże grupy Polaków chciałyby żyć – wyluzowanego, europejskiego, wyzwolonego z tradycyjnych wartości i polskiej, zaściankowej kultury narodowej. Pasem transmisyjnym dla tego rodzaju aspiracyjności są setki celebrytów, którzy sprzyjają Trzaskowskiemu i przykuwają uwagę milionów wyborców.
Ale w naszym kraju dał o sobie znać także inny rodzaj aspiracyjności. Według niego Polska ma być ambitna i rozwinięta, a wartości oraz tożsamość mają być właśnie siłą napędową dla państwa i narodu. To nie tylko Polska z CPK, elektrowniami atomowymi czy rozwijająca sztuczną inteligencję. Ale też chcąca zmieniać Unię Europejską i zdolna do kreowania nowej polityki międzynarodowej.

O tym więc, kto jest rzeczywistym faworytem w tym wyścigu, zdecyduje to, która z tych dwóch wizji kraju jest dziś w naszym kraju dominująca i bardziej „sexy” dla młodych i nieco starszych wyborców. Wielu konserwatywnych publicystów za oczywiste przyjmuje, że wygrać musi Polska ambitna, gdyż jest właściwsza oraz mądrzejsza. Tyle tylko, że o wyborach decydują głównie emocje. A te znacznie łatwiej wywołuje wersja „uśmiechnięta”: bez obciążeń, obowiązków i napinania się. Wszystko na luzie i bez wysiłku.

Znaczenie słabych rządów

Na niekorzyść Trzaskowskiego będzie działał sposób rządzenia przez Donalda Tuska. Nie chodzi wcale głównie o łamanie prawa czy nielegalne przejmowanie kolejnych instytucji – to obywatele są w stanie znieść, dopóki rządy mają siłę sprawczą i zapewniają dobrobyt. Gdy spada jakość życia, wtedy zaczyna przeszkadzać także naruszanie praworządności, ograniczanie wolności słowa czy kompromitacja na arenie międzynarodowej.

Bez wątpienia rosnąca inflacja, droższa żywność i zapowiadane podwyżki cen energii wpłyną na nastroje społeczne. Jeden z sondaży zrobionych dla firmy pożyczkowej pokazuje, że blisko dwie trzecie Polaków spodziewa się wzrostu kosztów utrzymania. To wzbudza niepewność, która nie sprzyja rządzącym.

Kolejnym obciążeniem dla obecnego prezydenta Warszawy jest projekt rewolucji obyczajowej w szkołach projektowany przez minister edukacji Barbarę Nowacką. Planowane wprowadzenie wulgarnych lekcji edukacji seksualnej od września wymusza przygotowanie podręczników i programu już wiosną. Znaczna część rodziców nie będzie w stanie zaakceptować nauki masturbacji czy całkowitego oderwania seksu od uczuć i moralności. Brutalne wkraczanie państwa w intymne sfery człowieka, a zwłaszcza dziecka, zawsze budziło w Polsce sprzeciw.

Sam Trzaskowski nie będzie się w stanie od tego programu dystansować, gdyż trafia on w punkt jego poglądów. On sam organizował w Warszawie hostele dla osób LGBT, uczestniczył w paradach równości, kazał zdejmować w podległych mu urzędach krzyże czy wreszcie używać przez urzędników zaimków nieokreślających płci wobec obywateli.

Wyjątkowo szybkie zużywanie się obecnej władzy będzie przenosiło część odium na kandydata rządzącej partii, ale ciągle jednak będzie on cieszył się wielkim wsparciem głównych mediów. Przewaga w tym zakresie obozu rządzącego jest ogromna.

Świeżość i doświadczenie

Polityczne doświadczenie Trzaskowskiego, o ile daje mu pewne dodatkowe punkty, to jednak oznacza także znaczny bagaż. Prezydentowi Warszawy można w nieskończoność przypominać wypowiedzi i opinie, które dziś świadczą o naiwności, cynizmie, niekompetencji lub kompletnym braku wiedzy. Dotyczy to choćby przekonywania, że trzeba było zamknąć kopalnię Turów, Nord Stream II był projektem wyłącznie biznesowym, a CPK jest niepotrzebny, bo wystarczy lotnisko w Berlinie.

Kandydat PO od tego nie ucieknie, jednak istotniejszy jest całkowity brak programu pozytywnego, który mógłby przykryć wcześniejsze potknięcia. Rok po objęciu władzy przez obecną koalicję Rafał Trzaskowski mówi raczej o odsuwaniu PiS od rządzenia. Trudno się spodziewać, by karta ta była tak mocna, jak w ostatnich wyborach parlamentarnych.

Karol Nawrocki ma tu znacznie łatwiejsze zadanie. Może skupić wokół siebie wszystkich zorganizowanych w bardziej lub mniej formalne grupy, których celem jest działanie prorozwojowe. Coraz aktywniejsze są także grupy społeczne, które ucierpiały pod rządami obecnej koalicji: od pracowników z dużych zakładów przemysłowych, przez leśników, policjantów, po biznes, który coraz bardziej otwarcie wyraża rozczarowanie prowadzoną od roku polityką.

Wspierany przez PiS kandydat może więc stać się jednocześnie rzecznikiem tych, którzy zostali pokrzywdzeni, oraz tych których nadzieje zostały zawiedzione.

Inny język

Nawrocki dysponuje jeszcze jedną, rzadko wyczuwaną przewagą – nie mówi jak zawodowi politycy. Jego sposób wyrażania myśli, trochę charakterystyczny dla naukowca, nie opiera się na równoważnikach zdań, które mają przekazać banalną, prostą do przyswojenia przez wyborców myśl albo zawierać atrakcyjny do cytowania bon mot.

Prezes IPN wypowiada się spokojnie i logicznie. Choć jego słowa potrafią mieć ładunek emocjonalny, to nie wynika on z próby obrażania politycznych przeciwników, ale raczej z analizy i wagi poruszanych kwestii. Jest w tym pewien rodzaj dostojeństwa potrzebny głowie państwa.

Rafał Trzaskowski, choć jest dobrym oratorem, to jednak nie ma raczej nic interesującego do powiedzenia. Operuje na poziomie banału – polityczno-medialnej papki, która codziennie wylewa się z telewizji, radia czy internetu.

Ta różnica pokazuje, że Karol Nawrocki jest nie tylko nowy w polityce, ale też do pewnego stopnia wolny od męczącego i wyniszczającego nasz kraj konfliktu politycznego. Mimo jasno zdeklarowanych konserwatywnych poglądów prezentuje się jako człowiek, z którym można prowadzić dialog. A to jakość w polskiej polityce bardzo rzadka.

CZYTAJ TAKŻE:



 

Polecane
Emerytury
Stażowe