Niemiecki neonazista ogłosił się kobietą
Sven Liebich to znany neonazista z Saksonii. I to nie taki „nazista”, którego wymyślają sobie lewicowi działacze. Liebich od dawna głosi poglądy rodem z niemieckich lat 30., dumnie nosząc opaskę na ramieniu, która jest bardzo podobna do tych, które obrali sobie za symbol zwolennicy Hitlera. Mężczyzna dumnie paraduje też wśród flag w barwach czerwono-biało-czarnych, gloryfikując III Rzeszę. Liebich, zaangażowany w grupy niemieckich ekstremistów marzy bowiem o powrocie autorytaryzmu, który rozpętał II Wojnę Światową.
Nie wszystkie jego poglądy to jednak kopia tego, co głosili zwolennicy Hitlera: Liebich słusznie krytykuje też masową, nielegalną migrację do Niemiec oraz islamizację swojej ojczyzny. W przeszłości jednak mężczyzna stawał już przed sądem za podżeganie do nienawiści na tle rasowym i etnicznym, oraz za zniesławienie. Nic więc dziwnego, że znany jest niemieckim mediom, a szczególnie tym saksońskim. W Saksonii Liebich regularnie staje bowiem na czele ekstremistycznych protestów – cotygodniowych „Marszów Poniedziałkowych”.
W grudniu minionego roku Liebich zrobił jednak coś, czego nikt chyba się nie spodziewał: neonazista "zmienił sobie płeć metrykalną", czyli swoje dane i oznaczenie płciowe w dokumentach. Na "żeńskie".
Dlaczego to zrobił? Powodów może być kilka.
Dyskryminacja trans nazistów
Sam Liebich podał, że „obawia się dyskryminacji”. Możliwe jednak, że poza mglistymi strachami przed niesprawiedliwością Liebich zmienił sobie płeć, ponieważ boi się kolejnych (już toczących się?) procesów sądowych i potencjalnej kary więzienia. Jeżeliby natomiast do więzienia trafił, to jako „trans kobieta” znalazłby się prawdopodobnie w żeńskim zakładzie karnym. "Maria-Svenja" Liebich stała się natomiast faktem prawnym dzięki tzn. Selbstbestimmungsgesetz, czyli „prawu do samostanowienia o płci”, które ostatecznie weszło w życie w Niemczech 1 listopada 2024 roku.
Prawo to pozwala Niemcom i Niemkom na zmianę imienia i płci w dokumentach bez konieczności przechodzenia przez oceny psychologiczne i bez uzyskiwania zgody sądowej.
Zaburzenia tożsamości płciowej, na które cierpią transseksualiści, są podobne do wielu innych problemów psychicznych (np. borderline) i wcześniejsze testy przesiewowe, których wymagało prawo, separowały przynajmniej częściowo transseksualistów od innych chorych, a przede wszystkim od przestępców seksualnych, którzy dzięki „zmianie płci” mogliby otrzymać legalny dostęp do przestrzeni przeznaczonych tylko dla kobiet i dziewczynek. Badania pokazują wszak, że ok. połowa transseksualistów w więzieniach odsiaduje wyroki za gwałty, molestowanie i inne przestępstwa seksualne. Między transseksualizmem i tego typu przemocą istnieje zatem jakaś korelacja.
Obecnie jednak w Niemczech takich testów przesiewowych już nie ma i płeć zmieniana jest za darmo raz do roku na podstawie wniosku składanego do urzędu stanu cywilnego. Niemcy oferują swoim obywatelom zmianę płci na przeciwną lub na tajemniczą płeć „divers”, płeć różnorodną, która nie ma żadnej spójnej definicji.
Nowe prawo pozwala też zmieniać płeć małym dzieciom za zgodą rodziców, a w przypadku nastolatków powyżej 14 roku życia rodzic nie będzie musiał nawet akceptować „tranzycji” swoich dzieci – za rodzica zadecydują urzędnicy i eksperci. Selbstbestimmungsgesetz dał też transseksualistom potężną broń do ręki – teraz każdy, kto głośno nie zgadza się z ideologią gender, będzie surowo karany. Za nazwanie rzeczywistej płci lub pierwotnego imienia danego transseksualisty grozi obecnie w Niemczech kara do 10 tys. euro.
I to właśnie prawo postanowił wykorzystać neonazista, który miesiąc po wprowadzeniu Selbstbestimmungsgesetz stał się formalnie kobietą. W Niemczech nie wolno o nim mówić jako o mężczyźnie, ani nawet odwoływać się do jego osoby przy użyciu męskiego zaimka „er” (on).
Kara za prawdę
Liebich pozywa więc teraz ludzi, którzy nazywają go mężczyzną, mówiąc, że takie określenie narusza jego prawa. Jedną z osób pozwanych przez neonazistę stała się Josefine Barbaric, która prowadzi organizację pomagającą dzieciom unikać przemocy seksualnej. Barbaric napisała na Instagramie, że jest zaniepokojona tym, iż teraz mężczyźni, którzy zmienili płeć metrykalną, mogą być umieszczeni w więzieniach dla kobiet.
Mogą i już są! Takich transseksualistów w żeńskich więzieniach jest od kilkudziesięciu po kilkuset za Odrą, a zachodnie media donosiły niedawno, że krzywdzą oni w więzieniach kobiety. Niemieckie media wspominały więc ostatnio o pięciu udokumentowanych przypadkach napaści na kobiety przez transseksualnych przestępców. Cztery z tych napaści miały podłoże seksualne. Właśnie przeciwko temu sprzeciwiała się Barbaric w swoich mediach społecznościowych, podając neonazistę jako jedno z potencjalnych zagrożeń i pisząc o nim per on.
Neonazista pozwał więc kobietę, domagając się od niej 15 tysięcy euro za to, że użyła w stosunku do niego męskich zaimków. Mężczyzna wymaga też, żeby Barbaric usunęła swój post, a kobieta prosi w mediach o pomoc. Razem z kosztami procesu, w który została teraz wciągnięta, grozi jej potencjalnie zapłacenie prawie 20 tysięcy euro.
Transseksualista jednak nie poprzestaje na jednorazowej próbie zgarnięcia odszkodowania: ekstremista domaga się, by Barbaric podpisała oświadczenie o zaprzestaniu komentowania jego prawdziwej płci. Jeżeli natomiast kobieta w przyszłości złamałaby zasady tej umowy, to Liebich byłby uprawniony do pobrania od niej grzywny w wysokości 10 000 euro.
Początek chaosu
Po stronie neonazisty stanęło, jak się zdaje, wielu zwolenników ideologi gender. Pozwana przez neonazistę Barbaric spekulowała też w mediach, że aktywiści trans mogli donieść na nią Liebichowi, ponieważ rutynowo atakują ją za wyrażanie krytyki wobec ustawy o samostanowieniu.
To, oczywiście, tylko jeden z pierwszych procesów na mocy wprowadzonego pod koniec minionego roku prawa. Prawdziwy chaos w Niemczech dopiero się zacznie! W następnych miesiącach można spodziewać się waśni w rodzinach, które nie będą pozwalały na tranzycję własnych dzieci, procesów o molestowanie w przebieralniach i na basenie (nowe prawo pozwala wszak każdemu mężczyźnie stać się kobietą) i całej masy kar finansowych, nakładanych na tych, którzy nazwali rzeczy po imieniu.
Iz edicije: Nemačka je Mapet šou:
— Duška (@DMuzicar2) January 17, 2025
osuđivani desni radikal Sven Liebich je promenio pol (#Selbstbestimmungsgesetz ) i sada je Marla-Svenja Liebich. Što će reći, kaznu će služiti najverovatnije u ženskom zatvoru. Usput će svakog da tuži, ko mu se obraća sa pogrešnom zamenicom🤡 pic.twitter.com/Ht5XqRf4vw