„Namalować katolicyzm od nowa” – sztuka sakralna wraca do kościołów

Trzy lata temu „Teologia Polityczna” rozpoczęła wydarzenie kulturalne, które wstrząsnęło opinią publiczną. Organizatorzy udowodnili, że odrodzenie sztuki sakralnej jest możliwe. Dlaczego podjęli się realizacji projektu i gdzie znajdują się dziś obrazy z cyklu „Namalować katolicyzm od nowa”?
Rafael Santi
Rafael Santi "Nawiedzenie" - obraz przedstawiający scenę spotkania Matki Bożej ze św. Elżbietą / Wikipedia domena publiczna

Poruszając ten temat, zdaję sobie sprawę, że robię to w momencie, gdy świat żyje zupełnie innymi problemami. Trwają wojny, i to tuż za progiem, strach potęgują dziwne zjawiska przyrodnicze, a już zupełnie blisko wydarzenia wewnątrz kraju, na które, o ile nie jesteśmy politykami, mamy niewielki wpływ. Chciałoby się wejść w jakieś ciche miejsce, zamknąć za sobą drzwi i zwyczajnie odciąć się od medialnych doniesień i wzajemnych oskarżeń. 

Schować się można w domu, choć w tak wymagających warunkach społeczno-klimatycznych polecam kościoły, najlepiej te wiekowe, wybudowane i wyposażone ze smakiem, a raczej należałoby napisać: z godną podziwu wiedzą architektoniczną i teologiczną. Mimo kryzysu energetycznego większość jest ogrzewana, a do tego w pakiecie otrzymujemy możliwość obcowania ze sztuką, której na próżno szukać we współczesnych świątyniach czy muzeach takich jak Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Problem w tym, że nie ma ich zbyt wiele. Praktyczni Niemcy zanim zrównali polskie miasta, nie mogli dopuścić do zniszczenia sztuki. Zrabowane kościoły opustoszały i tylko część obrazów wróciła na swoje miejsce. W nowym systemie świątynie budowano przypadkowo, metodą gospodarczą, co skutkowało równie przaśnym i przypadkowym wyposażeniem. Dla jasności – to nie jest tylko problem polski, bo malarstwo sakralne umiera w całej Europie. Stąd pomysł, który zrodził się w głowie redaktora naczelnego „Teologii Politycznej” Dariusza Karłowicza, aby ożywić w Polsce zachodnie malarstwo sakralne, tradycję mecenatu i spróbować…

 

Nowy język kultury

Dobra Nowina, która kolorem i kompozycją ewangelizowała nieczytających i nierozumiejących łacińskich mszy wiernych, dzisiaj musi zostać przetłumaczona na nowy XXI-wieczny język kultury. Inaczej stanie się niema i niezrozumiała. Dobrze, że dostrzegają ten problem kapłani (choć wciąż jest ich zbyt mało).

Bliskość sztuki i chrześcijaństwa, które łączy cześć dla prawdy, dobra, piękna i wolności, zdaniem bp. Jacka Grzybowskiego, przyjaciela, patrona, kibica i współorganizatora projektu, znacznie osłabła. Podczas gdy kultura pozbawiona odniesień transcendentalnych staje się pusta i bezsensowna, chrześcijaństwo bez kultury będzie nieme i niemożliwe do zrozumienia, twierdzi biskup. Aby nie pozwolić na ten „rozwód”, środowisko „Teologii Politycznej”, Fundacja Świętego Mikołaja oraz Instytut Kultury św. Jana Pawła II z Papieskiego Uniwersytetu św. Tomasza z Akwinu w Rzymie (Angelicum) zaproponowały rozwiązanie polegające na odnowieniu współczesnego malarstwa sakralnego. Co więcej, podjęto odważną decyzję, aby pierwszym tematem, z którym zmierzy się dziewięciu artystów, było nowe przedstawienie Jezusa Miłosiernego, obrazu rozpoznawalnego już na całym świecie, który doskonale znamy z dużych przedstawień kościelnych czy niewielkich obrazków. Jego realizacja odbyła się w listopadzie 2022 r. i zaszokowała niektórych historyków sztuki. Kolejne lata to już spokojniejsze wejście w tajemnice różańcowe. Rozpisany na 20 lat projekt doczekał się na razie dwóch realizacji: Zwiastowania i Nawiedzenia, a w tej chwili artyści pracują nad Bożym Narodzeniem.

 

Mecenasi

Choć malarstwo sakralne na świecie ginie, kościoły na Zachodzie zamieniane są na magazyny i w rzeczywistości obserwujemy sytuację bliską tej, która łamała serca wierzących w Polsce po II wojnie światowej, nie jest to jednak proces nieodwracalny. Jak pisze we Wstępie do katalogu pierwszej wystawy bp Jacek Grzybowski: „Mecenat dzieł sztuki, które są piękne, mądre i głębokie, bo swoją artystyczną wizją ukazują dzieła Boże, to niewątpliwy obowiązek Kościoła”. Podjęcie się go nie może być przypadkowe i oddane w ręce przypadkowych artystów. Skutki podobnych eksperymentów niestety do dziś pokutują w wielu świątyniach. Do serca wzięli go sobie mecenasi projektu «Namalować katolicyzm od nowa», którzy od kilku lat we współpracy z jego organizatorami wspomagają finansowo twórców. Sami o to nie zabiegają, ale uważam, że koniecznie trzeba ich poznać. To Danuta i Krzysztof Domareccy, Jolanta Domańska-Gruszka i Mirosław Gruszka, Wojciech Piasecki, Dorota i Tomasz Zdziebkowscy. Zgadzam się ze stwierdzeniem Dariusza Karłowicza, że «dla chrześcijaństwa kultura nie jest luksusem, ale powietrzem, którym oddycha, a wyrażenie nauki Chrystusa językiem kolejnego pokolenia jest obowiązkiem tych, którzy mają przekazać światu Prawdę». To rodzaj naszej współpracy w dziele Wcielenia”. Jestem przekonana, że mecenasi są tego głęboko świadomi.

 

Kto to maluje?

Bardzo cieszy mnie fakt, że w gronie zaproszonych do pracy nad kolejnymi tajemnicami różańcowymi znaleźli się nie tylko już uznani artyści, ale i młode pokolenie malarzy. Są to profesorowie Jarosław Modzelewski, Jacek Dłużewski i Krzysztof Wnęk, o. Jacek Hajnos OP, Beata Stankiewicz, Ignacy Czwartos, Wojciech Głogowski, Krzysztof Klimek, Bogna Podbielska czy Artur Wąsowski. Z młodzieńczym zapałem do realizacji kolejnych tematów zabrali się Ewa i Wincenty Czwartos oraz Michał Żądło, a od zeszłego roku niezależnie wspiera go wraz z grupą malarzy tradycji wschodniej znakomity ikonopisarz Mateusz Środoń. Projekt zakłada realizację dwóch obrazów w roku, opowiadających o jednej tajemnicy różańcowej. Słusznie możemy założyć, że tematy, które odważyli się podjąć artyści, wymagają czegoś więcej niż tylko studiów artystycznych, płócien, farb i chęci. Stoi przed nimi zadanie polegające na tym, aby głęboko duchową treść przenieść na płótno w sposób przemawiający do zwykłych ludzi. To jasne, że oprócz wrażliwości wewnętrznej artysty potrzebne tu będzie specjalne przygotowanie teologiczne. Dlatego zanim przystąpią do pracy, czekają ich spotkania z biblistami, patrologami, filozofami, historykami literatury oraz z nimi samymi. Według mnie to spotkania bliskie rekolekcjom, których owoce możemy później oglądać na wernisażach m.in. w podziemiach katedry warszawsko-praskiej, ale i w coraz większej liczbie polskich kościołów. To projekt przemyślany, w którym zadbano o każdy szczegół, ale również wydarzenie, które otworzyło burzliwą dyskusję na temat potrzeby jego organizacji. 

 

Gdzie trafiły obrazy?

Deklaracje zakupu obrazów popłynęły z wielu stron: od kapłanów i zwykłych parafian, którzy rozumieją ideę projektu i wiedzą, że jakość kosztuje. Metoda gospodarcza w sztuce nie dość, że uwłacza Bogu, któremu należy się to, co najlepsze, to nie przyniesie ewangelicznego efektu i na pewno nie zbuduje wiary. Co więcej, zdaniem Dariusza Karłowicza, to najkrótsza droga do zniszczenia malarstwa sakralnego. Stąd bez mechanizmu mecenatu ten długofalowy projekt nie przetrwa. 

Jednym z pierwszych zainteresowanych, który tuż po wernisażu obrazów Jezusa Miłosiernego odezwał się do organizatorów, był ks. Mirosław Kaczmarek, proboszcz dwu kościołów w Dąbrowie i Parlinie w diecezji gnieźnieńskiej. Ponieważ w tym pierwszym jedną ze ścian „zdobił” wydruk słynnego obrazu siostry Faustyny, a w drugim konserwator zabytków zasugerował zastąpienie obrazu ołtarzowego przez nowy, proboszcz zdecydował, że należy natychmiast interweniować. Tym sposobem w Dąbrowie od niedawna wierni modlą się przed Jezusem Miłosiernym Bogny Podbielskiej, a do Parlina trafiło specjalnie namalowane przedstawienie Matki Bożej z Dzieciątkiem Beaty Stankiewicz. Niewielka parafia nie udźwignęłaby kosztów zamówienia, dlatego postanowiono ogłosić zbiórkę. Pozostałe obrazy z pierwszej realizacji trafiły do diecezji warszawsko-praskiej, niestety żaden nie znalazł jeszcze miejsca w kościołach po lewej stronie Wisły. 

Niezwykle subtelny Jezus Miłosierny Beaty Stankiewicz kupiła parafia MB Pompejańskiej na Żeraniu. Do Wołomina pojechało delikatne przedstawienie Wojciecha Głogowskiego – Jezusa, który z kaplicy w lewej nawie z miłością patrzy na wiernych i im błogosławi. Przyszli kapłani z warszawskiego seminarium duchownego mają okazję codziennie w swojej kaplicy modlić się przed obrazem Jezusa Miłosiernego Ignacego Czwartosa. W planie jest jeszcze jeden obraz tego autora z ukrzyżowanym Jezusem i stojącymi pod nim bł. ks. Jerzym Popiełuszką oraz bł. ks. Ignacym Kłopotowskim. Doskonali wstawiennicy dla młodych księży, prawda?

Z dziesięciu prac kupionych zostało już osiem. Obraz Krzysztofa Klimka zostanie powieszony w kaplicy cmentarnej na Mazowszu. Prałat Andrzej Kulikowski z gocławskiej parafii Ojca Pio zamówił obraz prof. Modzelewskiego, który będzie miał specjalne zadanie – pomagać pacjentom w nowobudowanym hospicjum. „Cierpiący i odchodzący będą patrzeć na proste i bardzo przejmujące przedstawienie Chrystusa o spojrzeniu świątka z przydrożnych kapliczek” – jak pięknie opisuje je Dariusz Karłowicz. Mój ulubiony, pełen światła Miłosierny Jezus młodego zakonnika o. Jacka Hajnosa OP został zamówiony do nowego kościoła na Pradze. Kupiona jest również praca Jacka Dłużewskiego. Trwają rozmowy na temat umiejscowienia pozostałych prac. 

 

Reakcje wiernych

Jak już wspomniałam, „Namalować katolicyzm od nowa” to projekt przemyślany, w którym zadbano o każdy szczegół, ale także wydarzenie, które otworzyło burzliwą dyskusję na temat sensu jego organizacji. 

Głosów krytycznych jest wiele i w każdy należy się wsłuchać, twierdzą organizatorzy, pamiętając o tym, że prace sakralne Nowosielskiego, jeszcze za życia artysty, również nie spotkały się z samymi zachwytami. Podobnie odważne, ale i często kontrowersyjne, były polichromie czy witraże wprowadzane przez Matejkę, Mehoffera i Wyspiańskiego do gotyckich świątyń Krakowa. Obecność sztuki współczesnej w zabytkowych kościołach ma naprawdę długą tradycję. „Bardzo często wystrój i wyposażenie starych kościołów były zmieniane w taki sposób, by je dostosować do wymagań nowej epoki. Taka potrzeba istnieje również dzisiaj” – uważa historyk sztuki Anna Kilian. Prace powoli zadomawiają się w nowych przestrzeniach. Trzeba dać im szansę, wierząc, że za kilkadziesiąt lat większość wiernych będzie umiała je czytać. Nieprzekonanych odsyłam do relacji z wernisaży oraz zapisu ze spotkań organizowanych wokół wystawy. Już dziś wielu, patrząc na obrazy w nowej przestrzeni, ma wrażenie, jakby powstały dokładnie dla niej, a przecież nikt wcześniej nie wiedział, gdzie trafią. To spostrzeżenie pozwala wierzyć, że projekt nie jest jedynie realizacją widzimisię grupki osób oraz że ten, który był dawcą pomysłu, będzie jego mecenasem do końca.

 

Plany

Artyści są po rekolekcjach i warsztatach zorganizowanych w listopadzie ubiegłego roku na temat trzeciej odsłony projektu poświęconego Bożemu Narodzeniu. W ramach pracy nad każdą z tajemnic malarze przygotowują dwa obrazy: jeden mniejszy do użytku domowego i będzie to adoracja Dzieciątka przez Maryję, podczas gdy duże obrazy skupią się na szerszym podejściu do tego tematu. 

Wystawa „Zwiastowanie” skończyła tournée po Polsce i Włoszech, a to oznacza, że obrazy można już kupić. Małe formy już dawno znalazły nowych właścicieli, ale duże jeszcze ich szukają. Wszystkie obrazy można obejrzeć na stronie „Teologii Politycznej”. Jeśli mają Państwo wrażenie, że przestrzeń Waszego kościoła domaga się dopełnienia jednym z przedstawień „Zwiastowania” oraz jeśli zależy Wam, aby dzieła przygotowane z największą uwagą i modlitwą służyły Waszym wspólnotom, nie zwlekajcie i pomóżcie namalować katolicyzm od nowa. Ten projekt jest tego wart.


 

POLECANE
Iga Świątek w finale Cincinnati! Historyczny sukces Polki Wiadomości
Iga Świątek w finale Cincinnati! Historyczny sukces Polki

Iga Świątek po raz pierwszy w karierze awansowała do finału turnieju WTA 1000 na twardych kortach w Cincinnati. Rozstawiona z numerem trzecim polska tenisistka w półfinale wygrała z Jeleną Rybakiną z Kazachstanu (nr 9.) 7:5, 6:3.

Grafzero: Co będziemy czytać za 100 lat? z ostatniej chwili
Grafzero: Co będziemy czytać za 100 lat?

Grafzero vlog literacki zastanawia się, które współczesne książki będą czytane za 100 lat? Kto przetrwa, a kto przejdzie do historii?

Kultowy polski serial wraca po latach Wiadomości
Kultowy polski serial wraca po latach

Serial „Ranczo” może doczekać się swojego ostatniego, jedenastego sezonu. W lipcu 2025 roku ruszyły przygotowania do realizacji pięciu odcinków o życiu mieszkańców fikcyjnej gminnej miejscowości Wilkowyje.

Wiadomości
Forum w Karpaczu: Jaka przyszłość czeka Unię? Debata od "Europy Ojczyzn" po wizję superpaństwa

W obliczu narastających wyzwań, takich jak presja migracyjna, zagrożenia hybrydowe i globalna rywalizacja mocarstw, pytanie o przyszły kształt Unii Europejskiej staje się coraz bardziej palące. Czy Wspólnota powinna zacieśniać integrację, zmierzając w stronę federalnego superpaństwa, czy też powrócić do koncepcji "Europy Ojczyzn"? Na te i inne pytania odpowiedzą międzynarodowi eksperci oraz polscy politycy podczas panelu dyskusyjnego na Forum Ekonomicznym w Karpaczu.

Macron: Europa nie może okazać słabości wobec Rosji Wiadomości
Macron: Europa nie może okazać słabości wobec Rosji

Rosja nie chce pokoju, a Europa nie może wobec niej okazać słabości, bo otworzy to pole dla przyszłych konfliktów – oświadczył w niedzielę prezydent Francji Emmanuel Macron po wideokonferencji liderów państw wchodzących w skład tzw. koalicji chętnych.

Nie żyje legendarny aktor. Miał 87 lat Wiadomości
Nie żyje legendarny aktor. Miał 87 lat

W niedzielę rano odszedł Terence Stamp, jeden z najbardziej rozpoznawalnych aktorów swojego pokolenia. Miał 87 lat. Rodzina artysty w oświadczeniu dla mediów podkreśliła: „Pozostawił po sobie niezwykły dorobek, zarówno aktorski, jak i pisarski, który będzie poruszał i inspirował ludzi przez wiele lat”.

IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka

Jak informuje IMGW, większość Europy będzie w obszarze podwyższonego ciśnienia, jedynie na północnym wschodzie i przejściowo nad Hiszpanią zaznaczą się niże z frontami atmosferycznymi. Polska będzie w zasięgu rozległego wyżu, którego centrum przesunie się w rejon Islandii i Grenlandii, jedynie na północnym wschodzie zaznaczy się strefa rozmywającego się frontu okluzji. Z północy w dalszym ciągu napływać będzie chłodne powietrze polarne.

Ojciec zginął ratując córki nad Bałtykiem z ostatniej chwili
Ojciec zginął ratując córki nad Bałtykiem

Dramat nad Bałtykiem. Jedna z tragedii miała miejsce w niedzielę około godziny 14 na plaży nr 64 w Stegnie, gdzie 48-letni mężczyzna próbował uratować swoje córki, porwane przez fale i prąd wsteczny.

Komunikat dla mieszkańców Lubelszczyzny z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Lubelszczyzny

W Lubelskim Centrum Konferencyjnym w Lublinie odbyło się dziś spotkanie informacyjne z samorządowcami, którego tematem była kwestia udziału w projekcie "Lubelskie bez azbestu".

Polacy bez podium w Wiśle. Żyła o krok od najlepszej trójki z ostatniej chwili
Polacy bez podium w Wiśle. Żyła o krok od najlepszej trójki

Piotr Żyła zajął czwarte miejsce, a Kamil Stoch był piąty w niedzielnym konkursie Letniej Grand Prix w Wiśle. Zwyciężył Austriak Niklas Bachlinger.

REKLAMA

„Namalować katolicyzm od nowa” – sztuka sakralna wraca do kościołów

Trzy lata temu „Teologia Polityczna” rozpoczęła wydarzenie kulturalne, które wstrząsnęło opinią publiczną. Organizatorzy udowodnili, że odrodzenie sztuki sakralnej jest możliwe. Dlaczego podjęli się realizacji projektu i gdzie znajdują się dziś obrazy z cyklu „Namalować katolicyzm od nowa”?
Rafael Santi
Rafael Santi "Nawiedzenie" - obraz przedstawiający scenę spotkania Matki Bożej ze św. Elżbietą / Wikipedia domena publiczna

Poruszając ten temat, zdaję sobie sprawę, że robię to w momencie, gdy świat żyje zupełnie innymi problemami. Trwają wojny, i to tuż za progiem, strach potęgują dziwne zjawiska przyrodnicze, a już zupełnie blisko wydarzenia wewnątrz kraju, na które, o ile nie jesteśmy politykami, mamy niewielki wpływ. Chciałoby się wejść w jakieś ciche miejsce, zamknąć za sobą drzwi i zwyczajnie odciąć się od medialnych doniesień i wzajemnych oskarżeń. 

Schować się można w domu, choć w tak wymagających warunkach społeczno-klimatycznych polecam kościoły, najlepiej te wiekowe, wybudowane i wyposażone ze smakiem, a raczej należałoby napisać: z godną podziwu wiedzą architektoniczną i teologiczną. Mimo kryzysu energetycznego większość jest ogrzewana, a do tego w pakiecie otrzymujemy możliwość obcowania ze sztuką, której na próżno szukać we współczesnych świątyniach czy muzeach takich jak Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Problem w tym, że nie ma ich zbyt wiele. Praktyczni Niemcy zanim zrównali polskie miasta, nie mogli dopuścić do zniszczenia sztuki. Zrabowane kościoły opustoszały i tylko część obrazów wróciła na swoje miejsce. W nowym systemie świątynie budowano przypadkowo, metodą gospodarczą, co skutkowało równie przaśnym i przypadkowym wyposażeniem. Dla jasności – to nie jest tylko problem polski, bo malarstwo sakralne umiera w całej Europie. Stąd pomysł, który zrodził się w głowie redaktora naczelnego „Teologii Politycznej” Dariusza Karłowicza, aby ożywić w Polsce zachodnie malarstwo sakralne, tradycję mecenatu i spróbować…

 

Nowy język kultury

Dobra Nowina, która kolorem i kompozycją ewangelizowała nieczytających i nierozumiejących łacińskich mszy wiernych, dzisiaj musi zostać przetłumaczona na nowy XXI-wieczny język kultury. Inaczej stanie się niema i niezrozumiała. Dobrze, że dostrzegają ten problem kapłani (choć wciąż jest ich zbyt mało).

Bliskość sztuki i chrześcijaństwa, które łączy cześć dla prawdy, dobra, piękna i wolności, zdaniem bp. Jacka Grzybowskiego, przyjaciela, patrona, kibica i współorganizatora projektu, znacznie osłabła. Podczas gdy kultura pozbawiona odniesień transcendentalnych staje się pusta i bezsensowna, chrześcijaństwo bez kultury będzie nieme i niemożliwe do zrozumienia, twierdzi biskup. Aby nie pozwolić na ten „rozwód”, środowisko „Teologii Politycznej”, Fundacja Świętego Mikołaja oraz Instytut Kultury św. Jana Pawła II z Papieskiego Uniwersytetu św. Tomasza z Akwinu w Rzymie (Angelicum) zaproponowały rozwiązanie polegające na odnowieniu współczesnego malarstwa sakralnego. Co więcej, podjęto odważną decyzję, aby pierwszym tematem, z którym zmierzy się dziewięciu artystów, było nowe przedstawienie Jezusa Miłosiernego, obrazu rozpoznawalnego już na całym świecie, który doskonale znamy z dużych przedstawień kościelnych czy niewielkich obrazków. Jego realizacja odbyła się w listopadzie 2022 r. i zaszokowała niektórych historyków sztuki. Kolejne lata to już spokojniejsze wejście w tajemnice różańcowe. Rozpisany na 20 lat projekt doczekał się na razie dwóch realizacji: Zwiastowania i Nawiedzenia, a w tej chwili artyści pracują nad Bożym Narodzeniem.

 

Mecenasi

Choć malarstwo sakralne na świecie ginie, kościoły na Zachodzie zamieniane są na magazyny i w rzeczywistości obserwujemy sytuację bliską tej, która łamała serca wierzących w Polsce po II wojnie światowej, nie jest to jednak proces nieodwracalny. Jak pisze we Wstępie do katalogu pierwszej wystawy bp Jacek Grzybowski: „Mecenat dzieł sztuki, które są piękne, mądre i głębokie, bo swoją artystyczną wizją ukazują dzieła Boże, to niewątpliwy obowiązek Kościoła”. Podjęcie się go nie może być przypadkowe i oddane w ręce przypadkowych artystów. Skutki podobnych eksperymentów niestety do dziś pokutują w wielu świątyniach. Do serca wzięli go sobie mecenasi projektu «Namalować katolicyzm od nowa», którzy od kilku lat we współpracy z jego organizatorami wspomagają finansowo twórców. Sami o to nie zabiegają, ale uważam, że koniecznie trzeba ich poznać. To Danuta i Krzysztof Domareccy, Jolanta Domańska-Gruszka i Mirosław Gruszka, Wojciech Piasecki, Dorota i Tomasz Zdziebkowscy. Zgadzam się ze stwierdzeniem Dariusza Karłowicza, że «dla chrześcijaństwa kultura nie jest luksusem, ale powietrzem, którym oddycha, a wyrażenie nauki Chrystusa językiem kolejnego pokolenia jest obowiązkiem tych, którzy mają przekazać światu Prawdę». To rodzaj naszej współpracy w dziele Wcielenia”. Jestem przekonana, że mecenasi są tego głęboko świadomi.

 

Kto to maluje?

Bardzo cieszy mnie fakt, że w gronie zaproszonych do pracy nad kolejnymi tajemnicami różańcowymi znaleźli się nie tylko już uznani artyści, ale i młode pokolenie malarzy. Są to profesorowie Jarosław Modzelewski, Jacek Dłużewski i Krzysztof Wnęk, o. Jacek Hajnos OP, Beata Stankiewicz, Ignacy Czwartos, Wojciech Głogowski, Krzysztof Klimek, Bogna Podbielska czy Artur Wąsowski. Z młodzieńczym zapałem do realizacji kolejnych tematów zabrali się Ewa i Wincenty Czwartos oraz Michał Żądło, a od zeszłego roku niezależnie wspiera go wraz z grupą malarzy tradycji wschodniej znakomity ikonopisarz Mateusz Środoń. Projekt zakłada realizację dwóch obrazów w roku, opowiadających o jednej tajemnicy różańcowej. Słusznie możemy założyć, że tematy, które odważyli się podjąć artyści, wymagają czegoś więcej niż tylko studiów artystycznych, płócien, farb i chęci. Stoi przed nimi zadanie polegające na tym, aby głęboko duchową treść przenieść na płótno w sposób przemawiający do zwykłych ludzi. To jasne, że oprócz wrażliwości wewnętrznej artysty potrzebne tu będzie specjalne przygotowanie teologiczne. Dlatego zanim przystąpią do pracy, czekają ich spotkania z biblistami, patrologami, filozofami, historykami literatury oraz z nimi samymi. Według mnie to spotkania bliskie rekolekcjom, których owoce możemy później oglądać na wernisażach m.in. w podziemiach katedry warszawsko-praskiej, ale i w coraz większej liczbie polskich kościołów. To projekt przemyślany, w którym zadbano o każdy szczegół, ale również wydarzenie, które otworzyło burzliwą dyskusję na temat potrzeby jego organizacji. 

 

Gdzie trafiły obrazy?

Deklaracje zakupu obrazów popłynęły z wielu stron: od kapłanów i zwykłych parafian, którzy rozumieją ideę projektu i wiedzą, że jakość kosztuje. Metoda gospodarcza w sztuce nie dość, że uwłacza Bogu, któremu należy się to, co najlepsze, to nie przyniesie ewangelicznego efektu i na pewno nie zbuduje wiary. Co więcej, zdaniem Dariusza Karłowicza, to najkrótsza droga do zniszczenia malarstwa sakralnego. Stąd bez mechanizmu mecenatu ten długofalowy projekt nie przetrwa. 

Jednym z pierwszych zainteresowanych, który tuż po wernisażu obrazów Jezusa Miłosiernego odezwał się do organizatorów, był ks. Mirosław Kaczmarek, proboszcz dwu kościołów w Dąbrowie i Parlinie w diecezji gnieźnieńskiej. Ponieważ w tym pierwszym jedną ze ścian „zdobił” wydruk słynnego obrazu siostry Faustyny, a w drugim konserwator zabytków zasugerował zastąpienie obrazu ołtarzowego przez nowy, proboszcz zdecydował, że należy natychmiast interweniować. Tym sposobem w Dąbrowie od niedawna wierni modlą się przed Jezusem Miłosiernym Bogny Podbielskiej, a do Parlina trafiło specjalnie namalowane przedstawienie Matki Bożej z Dzieciątkiem Beaty Stankiewicz. Niewielka parafia nie udźwignęłaby kosztów zamówienia, dlatego postanowiono ogłosić zbiórkę. Pozostałe obrazy z pierwszej realizacji trafiły do diecezji warszawsko-praskiej, niestety żaden nie znalazł jeszcze miejsca w kościołach po lewej stronie Wisły. 

Niezwykle subtelny Jezus Miłosierny Beaty Stankiewicz kupiła parafia MB Pompejańskiej na Żeraniu. Do Wołomina pojechało delikatne przedstawienie Wojciecha Głogowskiego – Jezusa, który z kaplicy w lewej nawie z miłością patrzy na wiernych i im błogosławi. Przyszli kapłani z warszawskiego seminarium duchownego mają okazję codziennie w swojej kaplicy modlić się przed obrazem Jezusa Miłosiernego Ignacego Czwartosa. W planie jest jeszcze jeden obraz tego autora z ukrzyżowanym Jezusem i stojącymi pod nim bł. ks. Jerzym Popiełuszką oraz bł. ks. Ignacym Kłopotowskim. Doskonali wstawiennicy dla młodych księży, prawda?

Z dziesięciu prac kupionych zostało już osiem. Obraz Krzysztofa Klimka zostanie powieszony w kaplicy cmentarnej na Mazowszu. Prałat Andrzej Kulikowski z gocławskiej parafii Ojca Pio zamówił obraz prof. Modzelewskiego, który będzie miał specjalne zadanie – pomagać pacjentom w nowobudowanym hospicjum. „Cierpiący i odchodzący będą patrzeć na proste i bardzo przejmujące przedstawienie Chrystusa o spojrzeniu świątka z przydrożnych kapliczek” – jak pięknie opisuje je Dariusz Karłowicz. Mój ulubiony, pełen światła Miłosierny Jezus młodego zakonnika o. Jacka Hajnosa OP został zamówiony do nowego kościoła na Pradze. Kupiona jest również praca Jacka Dłużewskiego. Trwają rozmowy na temat umiejscowienia pozostałych prac. 

 

Reakcje wiernych

Jak już wspomniałam, „Namalować katolicyzm od nowa” to projekt przemyślany, w którym zadbano o każdy szczegół, ale także wydarzenie, które otworzyło burzliwą dyskusję na temat sensu jego organizacji. 

Głosów krytycznych jest wiele i w każdy należy się wsłuchać, twierdzą organizatorzy, pamiętając o tym, że prace sakralne Nowosielskiego, jeszcze za życia artysty, również nie spotkały się z samymi zachwytami. Podobnie odważne, ale i często kontrowersyjne, były polichromie czy witraże wprowadzane przez Matejkę, Mehoffera i Wyspiańskiego do gotyckich świątyń Krakowa. Obecność sztuki współczesnej w zabytkowych kościołach ma naprawdę długą tradycję. „Bardzo często wystrój i wyposażenie starych kościołów były zmieniane w taki sposób, by je dostosować do wymagań nowej epoki. Taka potrzeba istnieje również dzisiaj” – uważa historyk sztuki Anna Kilian. Prace powoli zadomawiają się w nowych przestrzeniach. Trzeba dać im szansę, wierząc, że za kilkadziesiąt lat większość wiernych będzie umiała je czytać. Nieprzekonanych odsyłam do relacji z wernisaży oraz zapisu ze spotkań organizowanych wokół wystawy. Już dziś wielu, patrząc na obrazy w nowej przestrzeni, ma wrażenie, jakby powstały dokładnie dla niej, a przecież nikt wcześniej nie wiedział, gdzie trafią. To spostrzeżenie pozwala wierzyć, że projekt nie jest jedynie realizacją widzimisię grupki osób oraz że ten, który był dawcą pomysłu, będzie jego mecenasem do końca.

 

Plany

Artyści są po rekolekcjach i warsztatach zorganizowanych w listopadzie ubiegłego roku na temat trzeciej odsłony projektu poświęconego Bożemu Narodzeniu. W ramach pracy nad każdą z tajemnic malarze przygotowują dwa obrazy: jeden mniejszy do użytku domowego i będzie to adoracja Dzieciątka przez Maryję, podczas gdy duże obrazy skupią się na szerszym podejściu do tego tematu. 

Wystawa „Zwiastowanie” skończyła tournée po Polsce i Włoszech, a to oznacza, że obrazy można już kupić. Małe formy już dawno znalazły nowych właścicieli, ale duże jeszcze ich szukają. Wszystkie obrazy można obejrzeć na stronie „Teologii Politycznej”. Jeśli mają Państwo wrażenie, że przestrzeń Waszego kościoła domaga się dopełnienia jednym z przedstawień „Zwiastowania” oraz jeśli zależy Wam, aby dzieła przygotowane z największą uwagą i modlitwą służyły Waszym wspólnotom, nie zwlekajcie i pomóżcie namalować katolicyzm od nowa. Ten projekt jest tego wart.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe