Marcin Bąk: Ciężko nam spotkać się z ciszą...

Wielki Post przeleciał tak szybko, jakby to nie było 40 dni a tylko jeden tydzień. Jedni z nas wykorzystali ten czas lepiej, inni gorzej. Zostało nam jeszcze parę dni tak naprawdę do świąt Zmartwychwstania Pańskiego, być może jeszcze będzie okazja do zatrzymania się i spotkania z samym sobą. A spotkanie z samym sobą nie jest łatwe.
Kobieta Marcin Bąk: Ciężko nam spotkać się z ciszą...
Kobieta / pixabay.com

Moje spostrzeżenie z wczorajszej jazdy warszawskim metrem. Dwanaście osób siedzących lub stojących w niewielkiej przestrzeni, Osiem z pośród nich miało słuchawki w uszach i wydawało się całkowicie odcięte od otaczającej rzeczywistości. Pozostali mieli twarze bardzo blisko ekranów swoich telefonów i byli od tej rzeczywistości mocno izolowani.  Myślę, że podobne doświadczenia są udziałem większości z Państwa. To stało się już tematem serii memów w Internecie, na których ludzie przemierzają świat niczym zombi podczas apokalipsy, z niewidzącymi oczami i twarzami przyklejonymi do wyświetlacza telefonu.  Jest nam wszystkim, łącznie z piszącym te słowa, spotkać się z ciszą.

Mnisi, pustelnicy, święci mężowie


Wiele wieków temu, co mówię wieków – wiele tysiącleci, najmądrzejsi przedstawiciele ludzkiej wspólnoty doskonale rozumieli potrzebę ciszy. Chrześcijaństwo nie wymyśliło klasztorów, pustelników, życia konsekrowanego. Takie formy bytowania, trochę na obrzeżach wspólnoty, czasem zupełnie poza wspólnotą, odnajdujemy w różnych miejscach na Ziemi i w różnych czasach. Mieliśmy z nimi do czynienia w wielkiej kulturze indyjskiej, gdzie na całe wieki przed wystąpieniem Buddy znane były już zarówno formy życia pustelniczego jak i wspólnoty poddane różnym regułom, coś na kształt klasztorów. Jedną z reguł, powtarzającą się praktycznie na całym świecie w takich wspólnotach, jest reguła milczenia. Mieli swoje formy życia pustelniczego i klasztornego dawni, biblijni Żydzi, mieli Chińczycy. Mieli i mają do dzisiaj także muzułmanie. W chrześcijaństwie stosunkowo wcześnie, bo już w II i III wieku pojawiać się zaczęli pierwsi pustelnicy, święci mężowie, którzy uciekali od zgiełku miasta na pustynię. Ta pustynia nie musiała być od razu piaszczystą Saharą, chodziło raczej o miejsca odosobnione, jałowe, takie na których można  było słuchać w ciszy, tego co bóg ma do powiedzenia. Zgiełk miasta już wtedy postrzegano jako czynnik wysoce utrudniający nawiązanie kontaktu czy to z samym sobą, czy to z Bogiem.

Zgiełk wielkiego miasta

Dzisiaj sytuacja jest, jeśli chodzi o wielkie, nowoczesne miasta, daleko bardziej utrudniona. Wystarczy rozejrzeć się wokół siebie, zobaczyć jak zachowują się nasi bliscy a i m sami. Słuchawki w uszach, oczy wlepione w wyświetlacz telefonu, przewijamy kolejne rolki. To już nie są stare, tradycyjne media elektroniczne czyli radio i telewizja, które swego niegdyś uważane były za „złodzieja czasu” i czynniki tworzące „ścianę dźwięków” oddzielających nas od bliźnich. Sam pamiętam doskonale moich śp. Dziadków, jak włączali telewizor, który grał na okrągło niejako w tle, nie będąc specjalnie oglądany. Tak samo radio, gadające lub grające sobie w sąsiednim pokoju. Teraz liczba czynników, jakie tworzą wokół nas ścianę bodźców i oddzielają nas od innych osób jest daleko większa. Psychologowie, neurolodzy i psychiatrzy są zgodni co do tego, że jesteśmy przebodźcowani, nie potrafimy skupić się na sobie, nie potrafimy spojrzeć we własne wnętrze, nie mówiąc już o jakiejś próbie nawiązania więzi z metafizyką. Cisza, jeśli już się przytrafi, brzęczy nam złowrogo w uszach i dlatego trzeba ja jak najszybciej czymś zagłuszyć.

Istnieją zgromadzenia zakonne, które proponują ludziom świeckim odbyć przygodę na spotkanie z Bogiem w ciszy. Nie jest to dla współczesnego człowieka wyprawa łatwa. Wyjść z pełnego sygnałów i dźwięków świata do sfery skupienia, to może być spore wyzwanie, także dla naszego, uzależnionego już od intensywnych bodźców systemu nerwowego.  Dlatego pierwszym warunkiem na takich rekolekcjach bywa wyłączenie i oddanie telefonu komórkowego oraz wszelkich innych urządzeń elektronicznych. Już sama ta czynność potrafi być sporym wstrząsem, któremu towarzyszą typowe objawy „zespołu odstawienia”, podobnego do abstynencji w innych uzależnieniach. Jednak dopiero wtedy można rozpocząć podróż na spotkanie z samym sobą i z Bogiem. W ciszy.

Nie każdy może sobie pozwolić na dwutygodniowe rekolekcje zamknięte organizowane przez zgromadzenia zakonne. Jednak każdy z nas może zawalczyć o wyciszenie się na krótszy lub dłuższy czas, by spotkać się z Bogiem albo chociaż – z samym sobą. Naprawdę warto.  


 

POLECANE
Strefa buforowa na granicy z Białorusią. Jest decyzja z ostatniej chwili
Strefa buforowa na granicy z Białorusią. Jest decyzja

Minister spraw wewnętrznych i administracji podpisał rozporządzenie przedłużające strefę buforową na granicy z Białorusią. Wejdzie ono w życie w niedzielę 8 czerwca.

Niemieckie firmy ruszają na Polskę tylko u nas
Niemieckie firmy ruszają na Polskę

Tradycyjnie niemieckie firmy i cala niemiecka gospodarka bardzo korzysta i zyskuje na handlu zagranicznym. Eksport odgrywa kluczową rolę w niemieckiej gospodarce. W 2023 roku wskaźnik eksportu, który opisuje stosunek eksportu towarów i usług do produktu krajowego brutto (PKB), wyniósł około 47,9% . Wskaźnik handlu zagranicznego, który mierzy udział sumy eksportu i importu w PKB, wyniósł w tym samym roku ok. 70,5%, co podkreśla wysoki poziom zaangażowania Niemiec w handel światowy.

Duża awaria. Korea Północna całkowicie offline Wiadomości
"Duża awaria". Korea Północna całkowicie offline

W sobotę 7 czerwca Korea Północna zniknęła z globalnej sieci - poinformowali eksperci zajmujący się monitoringiem tamtejszego internetu. Strony należące do północnokoreańskiego rządu, w tym serwis Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz witryna przewoźnika Air Koryo, przestały działać. Awaria trwała około dziewięciu godzin.

Nie żyje znany muzyk. Miał 45 lat Wiadomości
Nie żyje znany muzyk. Miał 45 lat

Nie żyje Jakub Szuba - artysta, który przez lata współtworzył życie muzyczne Szczecinka i był jednym z filarów lokalnej sceny. Miał 45 lat. Informację o jego śmierci jako pierwszy podał serwis „Temat Szczecinecki”. Nie ujawniono przyczyny zgonu.

Nowe zalecenia. Tak się traktuje młodych ludzi z Kartą Polaka chcących wracać do Polski tylko u nas
"Nowe zalecenia". Tak się traktuje młodych ludzi z Kartą Polaka chcących wracać do Polski

Wiozłem wczoraj Blablacarem młodego człowieka z Grodna. Nie, nie pomyliłem się - z Grodna na Białorusi. Chłopak pracuje w IT, mówi po polsku jak prawie rodowity krakowiak, a emigrantem politycznym został z konieczności, nie z wyboru. Takich ludzi nasza gospodarka potrzebuje jak kania dżdżu, ale czy my, Polacy, potrafimy ich przyjąć? Oczywiście, że nie!

Powierzchnia Polski się powiększyła. Otwarto nową inwestycję z ostatniej chwili
Powierzchnia Polski się powiększyła. Otwarto nową inwestycję

Otwarto nowy terminal T3 w Porcie Gdańsk, który zwiększa przepustowość Baltic Hub o 1,5 mln TEU, a także powiększa powierzchnię Polskę o 36 hektarów.

Polacy mają dość? Fatalny sondaż dla Donalda Tuska z ostatniej chwili
Polacy mają dość? Fatalny sondaż dla Donalda Tuska

Po przegranej Rafała Trzaskowskiego aż 43,4 proc. Polaków chce dymisji Donalda Tuska z funkcji premiera – pokazuje sondaż SW Research dla tygodnika "Wprost".

Alert RCB dla całej Polski. Będzie niebezpiecznie z ostatniej chwili
Alert RCB dla całej Polski. Będzie niebezpiecznie

W sobotę 7 oraz w niedzielę 8 czerwca możliwe są całej Polsce gwałtowne burze z silnym wiatrem, deszczem, podtopieniami – alarmuje RCB.

Zabarykadował się z bronią. Akcja policji w Krakowie z ostatniej chwili
Zabarykadował się z bronią. Akcja policji w Krakowie

W jednym z mieszkań mężczyzna zabarykadował się z niebezpiecznym narzędziem – informuje RMF FM. Trwa akcja policji. Na miejscu są negocjatorzy oraz oddział antyterrorystów.

Niemcy trują odpadami. Wójt z Polski alarmuje z ostatniej chwili
"Niemcy trują odpadami". Wójt z Polski alarmuje

Niemiecka rafineria w Schwedt po decyzjach niemieckich władz będzie truła jeszcze bardziej. Polska markuje działania i jest lekceważona przez niemieckich politycznych sojuszników – pisze "Gazeta Polska" w artykule "Niemcy trują odpadami. Schwedt zabija kwaśnymi deszczami".

REKLAMA

Marcin Bąk: Ciężko nam spotkać się z ciszą...

Wielki Post przeleciał tak szybko, jakby to nie było 40 dni a tylko jeden tydzień. Jedni z nas wykorzystali ten czas lepiej, inni gorzej. Zostało nam jeszcze parę dni tak naprawdę do świąt Zmartwychwstania Pańskiego, być może jeszcze będzie okazja do zatrzymania się i spotkania z samym sobą. A spotkanie z samym sobą nie jest łatwe.
Kobieta Marcin Bąk: Ciężko nam spotkać się z ciszą...
Kobieta / pixabay.com

Moje spostrzeżenie z wczorajszej jazdy warszawskim metrem. Dwanaście osób siedzących lub stojących w niewielkiej przestrzeni, Osiem z pośród nich miało słuchawki w uszach i wydawało się całkowicie odcięte od otaczającej rzeczywistości. Pozostali mieli twarze bardzo blisko ekranów swoich telefonów i byli od tej rzeczywistości mocno izolowani.  Myślę, że podobne doświadczenia są udziałem większości z Państwa. To stało się już tematem serii memów w Internecie, na których ludzie przemierzają świat niczym zombi podczas apokalipsy, z niewidzącymi oczami i twarzami przyklejonymi do wyświetlacza telefonu.  Jest nam wszystkim, łącznie z piszącym te słowa, spotkać się z ciszą.

Mnisi, pustelnicy, święci mężowie


Wiele wieków temu, co mówię wieków – wiele tysiącleci, najmądrzejsi przedstawiciele ludzkiej wspólnoty doskonale rozumieli potrzebę ciszy. Chrześcijaństwo nie wymyśliło klasztorów, pustelników, życia konsekrowanego. Takie formy bytowania, trochę na obrzeżach wspólnoty, czasem zupełnie poza wspólnotą, odnajdujemy w różnych miejscach na Ziemi i w różnych czasach. Mieliśmy z nimi do czynienia w wielkiej kulturze indyjskiej, gdzie na całe wieki przed wystąpieniem Buddy znane były już zarówno formy życia pustelniczego jak i wspólnoty poddane różnym regułom, coś na kształt klasztorów. Jedną z reguł, powtarzającą się praktycznie na całym świecie w takich wspólnotach, jest reguła milczenia. Mieli swoje formy życia pustelniczego i klasztornego dawni, biblijni Żydzi, mieli Chińczycy. Mieli i mają do dzisiaj także muzułmanie. W chrześcijaństwie stosunkowo wcześnie, bo już w II i III wieku pojawiać się zaczęli pierwsi pustelnicy, święci mężowie, którzy uciekali od zgiełku miasta na pustynię. Ta pustynia nie musiała być od razu piaszczystą Saharą, chodziło raczej o miejsca odosobnione, jałowe, takie na których można  było słuchać w ciszy, tego co bóg ma do powiedzenia. Zgiełk miasta już wtedy postrzegano jako czynnik wysoce utrudniający nawiązanie kontaktu czy to z samym sobą, czy to z Bogiem.

Zgiełk wielkiego miasta

Dzisiaj sytuacja jest, jeśli chodzi o wielkie, nowoczesne miasta, daleko bardziej utrudniona. Wystarczy rozejrzeć się wokół siebie, zobaczyć jak zachowują się nasi bliscy a i m sami. Słuchawki w uszach, oczy wlepione w wyświetlacz telefonu, przewijamy kolejne rolki. To już nie są stare, tradycyjne media elektroniczne czyli radio i telewizja, które swego niegdyś uważane były za „złodzieja czasu” i czynniki tworzące „ścianę dźwięków” oddzielających nas od bliźnich. Sam pamiętam doskonale moich śp. Dziadków, jak włączali telewizor, który grał na okrągło niejako w tle, nie będąc specjalnie oglądany. Tak samo radio, gadające lub grające sobie w sąsiednim pokoju. Teraz liczba czynników, jakie tworzą wokół nas ścianę bodźców i oddzielają nas od innych osób jest daleko większa. Psychologowie, neurolodzy i psychiatrzy są zgodni co do tego, że jesteśmy przebodźcowani, nie potrafimy skupić się na sobie, nie potrafimy spojrzeć we własne wnętrze, nie mówiąc już o jakiejś próbie nawiązania więzi z metafizyką. Cisza, jeśli już się przytrafi, brzęczy nam złowrogo w uszach i dlatego trzeba ja jak najszybciej czymś zagłuszyć.

Istnieją zgromadzenia zakonne, które proponują ludziom świeckim odbyć przygodę na spotkanie z Bogiem w ciszy. Nie jest to dla współczesnego człowieka wyprawa łatwa. Wyjść z pełnego sygnałów i dźwięków świata do sfery skupienia, to może być spore wyzwanie, także dla naszego, uzależnionego już od intensywnych bodźców systemu nerwowego.  Dlatego pierwszym warunkiem na takich rekolekcjach bywa wyłączenie i oddanie telefonu komórkowego oraz wszelkich innych urządzeń elektronicznych. Już sama ta czynność potrafi być sporym wstrząsem, któremu towarzyszą typowe objawy „zespołu odstawienia”, podobnego do abstynencji w innych uzależnieniach. Jednak dopiero wtedy można rozpocząć podróż na spotkanie z samym sobą i z Bogiem. W ciszy.

Nie każdy może sobie pozwolić na dwutygodniowe rekolekcje zamknięte organizowane przez zgromadzenia zakonne. Jednak każdy z nas może zawalczyć o wyciszenie się na krótszy lub dłuższy czas, by spotkać się z Bogiem albo chociaż – z samym sobą. Naprawdę warto.  



 

Polecane
Emerytury
Stażowe