Francja na progu legalizacji eutanazji

Francuska ustawa o „końcu życia” (loi sur la fin de vie – taką nazwę nosi projekt parlamentarny) była już właściwie gotowa i przeszła przez wszystkie etapy cyklu legislacyjnego. Na ostatniej prostej swoje „trzy grosze” dopisali posłowie lewicy pod szyldem Nieuległej Francji.
Strzykawka, zdjęcie podgladowe Francja na progu legalizacji eutanazji
Strzykawka, zdjęcie podgladowe / Pixabay

Jedna z liderek ugrupowania, Sandrine Rousseau, zaproponowała na przykład, aby z „cywilizacyjnego dobra” mogli korzystać również uchodźcy. Emigranci, przeżywszy gehennę tułaczki – argumentuje parlamentarzystka – nie powinni być narażeni na „dodatkowe poniżenia” w szpitalach. Ponadto, według argumentacji Rousseau, eutanazja ze swojej istoty jest prawem powszechnym. Zamiast wykluczać, winna łączyć. Mamy do czynienia z kolejną batalią o inkluzywność – od kolebki aż po ostatnią drogę. Nawiasem mówiąc, argument „dobra cywilizacyjnego” był również podniesiony, gdy w 2024 roku wpisano do francuskiej konstytucji prawo do aborcji (artykuł 34).

Wracając do eutanazji. „Nowe brzmienie ustawy – powiedział w studiu LCI minister spraw wewnętrznych Bruno Retailleau – wprawiło mnie w osłupienie”. Pierwotnie tekst był zbudowany wokół wolności pacjenta. Ustawa o „końcu życia” w dużej mierze zainspirowana regulacjami amerykańskiego stanu Oregon przewidywała, że truciznę pacjent zawsze będzie aplikował sobie sam. We wcześniejszym brzemieniu legislacji lekarz miał podać środek tylko w wyjątkowych i uzasadnionych wypadkach. 

W maju ustawa zostanie przedłożona do obrad Zgromadzenia Narodowego, a pod koniec przyszłego miesiąca ma zostać uchwalona. Nim przejdziemy do omówienia projektu, krótkie uzupełnienie. Po rozwiązaniu parlamentu nowy premier rządu François Bayrou poprosił o uchwalenie dwóch ustaw: o „końcu życia” właśnie oraz drugą o uregulowaniu opieki paliatywnej. Rozbicie przepisów miało poniekąd utemperować, by tak rzec, legion przeciwników ideologicznych eutanazji. W myśl tej logiki parlamentarzyści będą mogli na przykład głosować według własnego sumienia za wzmocnieniem środków walki z bólem, lecz przeciwko dopuszczeniu do „śmierci na życzenie”. Z jednej strony śmiercionośny świstek, z drugiej – uśmierzenie cierpienia. 

Rozbicie na dwa oddzielne teksty sprawia wrażenie moralnego usprawiedliwienia. Na płaszczyźnie intelektualnej trudno je przyswoić i zrozumieć. Albowiem z jednej strony uwypukla się towarzyszenie pacjentowi w bólu do końca, z drugiej – nieodwracalną decyzję. Praktycy oddziałów paliatywnych zwracają uwagę, że dotknięci nieuleczalną chorobą niezwykle rzadko proszą lekarza o śmierć. Najczęściej – podkreśla dla dziennika „Le Figaro” doktor Claire Fourcade – proszą nie o zakończenie życia, lecz o uśmierzenie cierpienia. „W swojej długoletniej praktyce miałam tylko jeden przypadek osoby całkowicie zdeterminowanej” – dodawała Fourcade. 

 

Progresywna batalia

W dotychczasowych debatach przykuwa uwagę charakterystyczna frazeologia i vocabularium stosowane przez zwolenników legalizacji eutanazji. Po pierwsze, jej progresywny charakter. W tej optyce Francja jawi się jako kraj wsteczny, pełzający w ogonie postępowych krajów Europy. Argument z jednej strony dość kuriozalny, bo krajów, które optowały za pełną liberalizacją, nie jest wcale tak dużo. 

Prym wiodą kraje Beneluksu. Belgia posiada od 2002 roku ustawę nadzwyczaj szeroką (znowelizowaną w 2014 roku), dopuszczającą stosowanie eutanazji nawet u nieletnich. Holandia ustawiła próg: mogą się ubiegać o wstrzyknięcie śmiertelnej dawki leku dzieci od dwunastego roku życia. Prawo zostało, rzecz jasna, obwarowane wieloma warunkami, m.in. pełna świadomość pacjenta, jednoznaczna opinia korpusu lekarskiego i zgoda rodzica. W Holandii dyskutowana jest nowelizacja ustawy umożliwiająca przeprowadzenie eutanazji na osobach cierpiących na demencję. 

Dopuściły do pełnej i mało obwarowanej regulacjami eutanazji jeszcze Szwajcaria, Hiszpania oraz Portugalia. Ciekawym przypadkiem jest Dania, gdzie można „awansem” złożyć oświadczenie o tym, że nie życzy się sobie „uporczywych” terapii. Do przeprowadzenia eutanazji wystarczy zatem dokument złożony w pełni sił fizycznych i psychicznych. 

Po drugie, wzbudza niepokój ewolucja statusu lekarza. Wielu francuskich lekarzy nie może gładko przyswoić i lekko przełknąć proponowanego tekstu ustawy. Z oczywistych względów. Przysięga Hipokratesa jasno i wyraźnie zakazuje podania pacjentowi trucizny. Philippe Juvin, poseł oraz szef oddziału ratunkowego w Europejskim Szpitalu im. Georges’a Pompidou, odpowiednio zobrazował niebezpieczeństwo: „Gdy wchodzę do sali chorych, lekarska bluza nie może wzbudzać u pacjentów żadnych ambiwalencji. Przychodzę leczyć, a nie uśmiercać”. Słowem, dłoń, która leczy i uśmierza ból, nie może być równocześnie dłonią, która zadaje śmierć. 

Po trzecie, ustawa w proponowanej formie stanowi ogromne zagrożenie dla lokatorów EPHAD (Etablissements d’hébergement pour personnes âgées dépendantes, placówki mieszkalne dla niesamodzielnych osób starszych). Istnieje podejrzenie, że w zakładach zamkniętych może dochodzić do nadużyć, by arbitralnymi decyzjami uzdrowić dramatyczną sytuację finansową ośrodków EPHAD. 

 

Cywilizacja podejrzeń

Legalizacja eutanazji jest przewrotem cywilizacyjnym. Przerywa zaufanie do tego, kto ma za zadanie nas leczyć. Waga sfery symbolicznej bitwy o sprawy przegrane jest jednym z fundamentów kultury Zachodu. Nie mówiąc o ochronie życia za wszelką cenę. 

Niechętnie występujący w mediach Michel Houellebecq lapidarnie stwierdził, że „cywilizacja dopuszczająca do eutanazji traci bezpowrotnie prawo do szacunku”. Autor „Cząstek elementarnych” wziął udział w debacie o eutanazji zorganizowanej przez „Le Figaro”: „Powiem szczerze, że nie wierzę w pragnienie śmierci. Coś takiego nie istnieje. Istnieje natomiast pragnienie przerwania cierpienia. Eutanazja jest cywilizacyjnym regresem. Za młodu widziałem w swojej rodzinie osoby, które chciały umrzeć. Dziś rozumiem, że była to bardziej obawa, że będzie się obciążeniem dla swojego otoczenia, dla najbliższej rodziny. Opieka paliatywna musi mówić jasno: «nie jesteś dla nikogo obciążeniem»”. 

Houellebecq zwraca uwagę na pomijaną w dyskusjach o eutanazji sytuację lekarzy. Jednym z centralnych elementów ustawy dyskutowanej w Zgromadzeniu Narodowym jest prognozowanie. Lekarze mają jednoznacznie stwierdzać, w jakiej kondycji jest pacjent, na ile rokuje i ile mu zostało miesięcy życia. Według Houellebecqa politycy, podobnie jak podczas epidemii COVID-19, pokładają zbytnią ufność w nieomylność paradygmatu naukowego. Dodatkowo legislator nakłada na lekarzy (oraz personel medyczny) obowiązek podania pacjentowi trucizny. Leczenie jest możliwe na mocy nici zaufania między pacjentem a lekarzem. Według Houellebecqa eutanazja ten delikatny związek definitywnie rozrywa. Zaufanie zostaje zastąpione powszechną podejrzliwością. 

 

Nowe uzależnienie

„Mutacja metafizyczna rozwija się od razu, nie napotykając żadnych przeszkód, aż osiągnie ostateczny cel, jaki sobie założyła. Wymiata bez pardonu systemy ekonomiczne i polityczne, sądy estetyczne i hierarchie społeczne” – przestrzega Michel Houellebecq w „Cząstkach elementarnych”. 

Właśnie w owej mutacji – właściwie poprzez nią – dokonuje się przejście do nowego porządku cywilizacyjnego. „Mutacja” ustala nowy ład, który uniemożliwia jednostce, jako czynnemu podmiotowi społecznemu, który jest podmiotem „cogitans”, normalne funkcjonowanie. Jednostka w obliczu postępującej katastrofy przestaje być podmiotem i staje się przedmiotem. Nie ma już bezpośredniego wpływu na to, co jej bezpośrednio dotyczy. Staje się trybikiem w manufakturze zagłady. Oczywiście jednostka nie traci poczucia swojej decyzyjnej suwerenności; manufaktura bowiem dba o to, by stwarzać jej warunki do osiągania rzekomej szczęśliwości. Wciąż stymuluje się poczucie „indywidualizmu niesterowanego”. Znaczy to tyle, że jednostka wciąż żywi się odgórnie narzuconą formą „szczęścia”, „normalności”, wierząc jednocześnie w wolność wyboru w tych kategoriach. Jednostka, tkwiąc w tym wierutnym kłamstwie, sama uczestniczy w swoim zniewalaniu. I jest to bodaj jedno z większych odkryć i oskarżeń Houellebecqa; dostrzega on mianowicie, jak zdecydowanie, z poddańczą powagą i zawierzeniem jednostka posuwa się w zniewoleniu siebie, uzależnieniu od zniewolenia i unicestwieniu siebie w zniewoleniu. Mamy tu do czynienia z nową definicją alienacji społecznej: uzależnienie od unicestwienia.


 

POLECANE
Wysoka nagroda za informacje ws. zabójstwa Polaka w Southampton Wiadomości
Wysoka nagroda za informacje ws. zabójstwa Polaka w Southampton

Organizacja Crimestoppers wyznaczyła nagrodę 20 tys. funtów za informacje pomagające wyjaśnić sprawę zabójstwa 45-letniego Polaka w Southampton. Ciało mężczyzny, ze śladami pożaru, znaleziono 8 października w rejonie rezerwatu przyrody Southampton Common.

Były szef BBN z ważnym stanowiskiem w MON z ostatniej chwili
Były szef BBN z ważnym stanowiskiem w MON

Były szef BBN z czasów prezydenta Andrzeja Dudy, gen. Dariusz Łukowski został powołany na funkcje dyrektora Departamentu Strategii i Planowania Obronnego w resorcie obrony narodowej - poinformował we wtorek wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.

Niemcy likwidują Pociąg do Kultury. Kursuje między Berlinem i Wrocławiem Wiadomości
Niemcy likwidują "Pociąg do Kultury". Kursuje między Berlinem i Wrocławiem

Weekendowe połączenie kolejowe, łączące Berlin z Wrocławiem i oferujące pasażerom wydarzenia artystyczne w drodze, jest bliski zamknięcia. Niemieckie media informują, że projekt przestanie funkcjonować po grudniu 2025 roku z powodów finansowych.

Internauci alarmują o tajemniczych obiektach nad Polską. Być może znamy rozwiązanie zagadki z ostatniej chwili
Internauci alarmują o tajemniczych obiektach nad Polską. Być może znamy rozwiązanie zagadki

We wtorkowy wieczór mieszkańcy różnych regionów Polski donosili o tajemniczych światłach na niebie; niebo nad Mazowszem, Śląskiem i Podkarpaciem rozświetliły pomarańczowe kule ognia. Choć część osób podejrzewa wojskowe flary, wiele wskazuje na to, że to po prostu... „spadające gwiazdy”. 

Bruksela: Ruch lotniczy wstrzymany z powodu dronów z ostatniej chwili
Bruksela: Ruch lotniczy wstrzymany z powodu dronów

Cały ruch lotniczy na lotnisku w Brukseli został wstrzymany we wtorek wieczorem w związku z wtargnięciem co najmniej jednego drona – podały belgijskie media, powołując się na agencję prasową Belga. Samoloty przekierowano na lotnisko w Liege, które niedługo potem również zamknięto w związku z aktywnością bezzałogowców.

Krajowa izba producentów drobiu alarmuje. Ceny w górę nawet o 60 proc. Wiadomości
Krajowa izba producentów drobiu alarmuje. Ceny w górę nawet o 60 proc.

W Polsce i w całej Europie zaczyna brakować jaj. To efekt ognisk grypy ptaków i rzekomego pomoru drobiu, które uderzyły w największe centra produkcji. Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz alarmuje, że ceny jaj już mocno rosną — i nie ma szans, by szybko wróciły do poziomów z poprzednich miesięcy.

Pilny komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Pilny komunikat dla mieszkańców Warszawy

Od 8 do 16 listopada 2025 r. Dworzec Warszawa Centralna zostanie wyłączony z obsługi pociągów dalekobieżnych z powodu modernizacji infrastruktury kolejowej. Pasażerów czekają spore zmiany w kursowaniu pociągów PKP Intercity i SKM, dodatkowe linie komunikacji miejskiej oraz honorowanie biletów na wielu trasach w stolicy.

Sędzia Iwaniec znów zawieszony. Nowa decyzja Waldemara Żurka z ostatniej chwili
Sędzia Iwaniec znów zawieszony. Nowa decyzja Waldemara Żurka

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek zdecydował o ponownym zawieszeniu sędziego Jakuba Iwańca. Decyzja zapadła we wtorek, czyli tego samego dnia, w którym Sąd Najwyższy uchylił wcześniejsze zarządzenie o zawieszeniu go w obowiązkach.

Upadek Maduro w Wenezueli roztrzaska rosyjski trójkąt karaibski z ostatniej chwili
Upadek Maduro w Wenezueli roztrzaska "rosyjski trójkąt karaibski"

Wenezuela stoi na krawędzi przełomu. Upadek reżimu Nicolasa Maduro oznaczałby nie tylko koniec socjalistycznej dyktatury, ale też rozpad rosyjskiego układu wpływów w Ameryce Łacińskiej. Czy Donald Trump naprawdę doprowadzi do końca ery „rosyjskiego trójkąta karaibskiego”?

Nowelizacja ustawy o CPK. Karol Nawrocki podjął decyzję z ostatniej chwili
Nowelizacja ustawy o CPK. Karol Nawrocki podjął decyzję

Prezydent Karol Nawrocki we wtorek podpisał nowelizację ustawy o Centralnym Porcie Komunikacyjnym. Ma ona ułatwić proces wywłaszczania i uzyskania odszkodowania przez wywłaszczanych, przewiduje też zaliczki do 85 proc. wysokości odszkodowania.

REKLAMA

Francja na progu legalizacji eutanazji

Francuska ustawa o „końcu życia” (loi sur la fin de vie – taką nazwę nosi projekt parlamentarny) była już właściwie gotowa i przeszła przez wszystkie etapy cyklu legislacyjnego. Na ostatniej prostej swoje „trzy grosze” dopisali posłowie lewicy pod szyldem Nieuległej Francji.
Strzykawka, zdjęcie podgladowe Francja na progu legalizacji eutanazji
Strzykawka, zdjęcie podgladowe / Pixabay

Jedna z liderek ugrupowania, Sandrine Rousseau, zaproponowała na przykład, aby z „cywilizacyjnego dobra” mogli korzystać również uchodźcy. Emigranci, przeżywszy gehennę tułaczki – argumentuje parlamentarzystka – nie powinni być narażeni na „dodatkowe poniżenia” w szpitalach. Ponadto, według argumentacji Rousseau, eutanazja ze swojej istoty jest prawem powszechnym. Zamiast wykluczać, winna łączyć. Mamy do czynienia z kolejną batalią o inkluzywność – od kolebki aż po ostatnią drogę. Nawiasem mówiąc, argument „dobra cywilizacyjnego” był również podniesiony, gdy w 2024 roku wpisano do francuskiej konstytucji prawo do aborcji (artykuł 34).

Wracając do eutanazji. „Nowe brzmienie ustawy – powiedział w studiu LCI minister spraw wewnętrznych Bruno Retailleau – wprawiło mnie w osłupienie”. Pierwotnie tekst był zbudowany wokół wolności pacjenta. Ustawa o „końcu życia” w dużej mierze zainspirowana regulacjami amerykańskiego stanu Oregon przewidywała, że truciznę pacjent zawsze będzie aplikował sobie sam. We wcześniejszym brzemieniu legislacji lekarz miał podać środek tylko w wyjątkowych i uzasadnionych wypadkach. 

W maju ustawa zostanie przedłożona do obrad Zgromadzenia Narodowego, a pod koniec przyszłego miesiąca ma zostać uchwalona. Nim przejdziemy do omówienia projektu, krótkie uzupełnienie. Po rozwiązaniu parlamentu nowy premier rządu François Bayrou poprosił o uchwalenie dwóch ustaw: o „końcu życia” właśnie oraz drugą o uregulowaniu opieki paliatywnej. Rozbicie przepisów miało poniekąd utemperować, by tak rzec, legion przeciwników ideologicznych eutanazji. W myśl tej logiki parlamentarzyści będą mogli na przykład głosować według własnego sumienia za wzmocnieniem środków walki z bólem, lecz przeciwko dopuszczeniu do „śmierci na życzenie”. Z jednej strony śmiercionośny świstek, z drugiej – uśmierzenie cierpienia. 

Rozbicie na dwa oddzielne teksty sprawia wrażenie moralnego usprawiedliwienia. Na płaszczyźnie intelektualnej trudno je przyswoić i zrozumieć. Albowiem z jednej strony uwypukla się towarzyszenie pacjentowi w bólu do końca, z drugiej – nieodwracalną decyzję. Praktycy oddziałów paliatywnych zwracają uwagę, że dotknięci nieuleczalną chorobą niezwykle rzadko proszą lekarza o śmierć. Najczęściej – podkreśla dla dziennika „Le Figaro” doktor Claire Fourcade – proszą nie o zakończenie życia, lecz o uśmierzenie cierpienia. „W swojej długoletniej praktyce miałam tylko jeden przypadek osoby całkowicie zdeterminowanej” – dodawała Fourcade. 

 

Progresywna batalia

W dotychczasowych debatach przykuwa uwagę charakterystyczna frazeologia i vocabularium stosowane przez zwolenników legalizacji eutanazji. Po pierwsze, jej progresywny charakter. W tej optyce Francja jawi się jako kraj wsteczny, pełzający w ogonie postępowych krajów Europy. Argument z jednej strony dość kuriozalny, bo krajów, które optowały za pełną liberalizacją, nie jest wcale tak dużo. 

Prym wiodą kraje Beneluksu. Belgia posiada od 2002 roku ustawę nadzwyczaj szeroką (znowelizowaną w 2014 roku), dopuszczającą stosowanie eutanazji nawet u nieletnich. Holandia ustawiła próg: mogą się ubiegać o wstrzyknięcie śmiertelnej dawki leku dzieci od dwunastego roku życia. Prawo zostało, rzecz jasna, obwarowane wieloma warunkami, m.in. pełna świadomość pacjenta, jednoznaczna opinia korpusu lekarskiego i zgoda rodzica. W Holandii dyskutowana jest nowelizacja ustawy umożliwiająca przeprowadzenie eutanazji na osobach cierpiących na demencję. 

Dopuściły do pełnej i mało obwarowanej regulacjami eutanazji jeszcze Szwajcaria, Hiszpania oraz Portugalia. Ciekawym przypadkiem jest Dania, gdzie można „awansem” złożyć oświadczenie o tym, że nie życzy się sobie „uporczywych” terapii. Do przeprowadzenia eutanazji wystarczy zatem dokument złożony w pełni sił fizycznych i psychicznych. 

Po drugie, wzbudza niepokój ewolucja statusu lekarza. Wielu francuskich lekarzy nie może gładko przyswoić i lekko przełknąć proponowanego tekstu ustawy. Z oczywistych względów. Przysięga Hipokratesa jasno i wyraźnie zakazuje podania pacjentowi trucizny. Philippe Juvin, poseł oraz szef oddziału ratunkowego w Europejskim Szpitalu im. Georges’a Pompidou, odpowiednio zobrazował niebezpieczeństwo: „Gdy wchodzę do sali chorych, lekarska bluza nie może wzbudzać u pacjentów żadnych ambiwalencji. Przychodzę leczyć, a nie uśmiercać”. Słowem, dłoń, która leczy i uśmierza ból, nie może być równocześnie dłonią, która zadaje śmierć. 

Po trzecie, ustawa w proponowanej formie stanowi ogromne zagrożenie dla lokatorów EPHAD (Etablissements d’hébergement pour personnes âgées dépendantes, placówki mieszkalne dla niesamodzielnych osób starszych). Istnieje podejrzenie, że w zakładach zamkniętych może dochodzić do nadużyć, by arbitralnymi decyzjami uzdrowić dramatyczną sytuację finansową ośrodków EPHAD. 

 

Cywilizacja podejrzeń

Legalizacja eutanazji jest przewrotem cywilizacyjnym. Przerywa zaufanie do tego, kto ma za zadanie nas leczyć. Waga sfery symbolicznej bitwy o sprawy przegrane jest jednym z fundamentów kultury Zachodu. Nie mówiąc o ochronie życia za wszelką cenę. 

Niechętnie występujący w mediach Michel Houellebecq lapidarnie stwierdził, że „cywilizacja dopuszczająca do eutanazji traci bezpowrotnie prawo do szacunku”. Autor „Cząstek elementarnych” wziął udział w debacie o eutanazji zorganizowanej przez „Le Figaro”: „Powiem szczerze, że nie wierzę w pragnienie śmierci. Coś takiego nie istnieje. Istnieje natomiast pragnienie przerwania cierpienia. Eutanazja jest cywilizacyjnym regresem. Za młodu widziałem w swojej rodzinie osoby, które chciały umrzeć. Dziś rozumiem, że była to bardziej obawa, że będzie się obciążeniem dla swojego otoczenia, dla najbliższej rodziny. Opieka paliatywna musi mówić jasno: «nie jesteś dla nikogo obciążeniem»”. 

Houellebecq zwraca uwagę na pomijaną w dyskusjach o eutanazji sytuację lekarzy. Jednym z centralnych elementów ustawy dyskutowanej w Zgromadzeniu Narodowym jest prognozowanie. Lekarze mają jednoznacznie stwierdzać, w jakiej kondycji jest pacjent, na ile rokuje i ile mu zostało miesięcy życia. Według Houellebecqa politycy, podobnie jak podczas epidemii COVID-19, pokładają zbytnią ufność w nieomylność paradygmatu naukowego. Dodatkowo legislator nakłada na lekarzy (oraz personel medyczny) obowiązek podania pacjentowi trucizny. Leczenie jest możliwe na mocy nici zaufania między pacjentem a lekarzem. Według Houellebecqa eutanazja ten delikatny związek definitywnie rozrywa. Zaufanie zostaje zastąpione powszechną podejrzliwością. 

 

Nowe uzależnienie

„Mutacja metafizyczna rozwija się od razu, nie napotykając żadnych przeszkód, aż osiągnie ostateczny cel, jaki sobie założyła. Wymiata bez pardonu systemy ekonomiczne i polityczne, sądy estetyczne i hierarchie społeczne” – przestrzega Michel Houellebecq w „Cząstkach elementarnych”. 

Właśnie w owej mutacji – właściwie poprzez nią – dokonuje się przejście do nowego porządku cywilizacyjnego. „Mutacja” ustala nowy ład, który uniemożliwia jednostce, jako czynnemu podmiotowi społecznemu, który jest podmiotem „cogitans”, normalne funkcjonowanie. Jednostka w obliczu postępującej katastrofy przestaje być podmiotem i staje się przedmiotem. Nie ma już bezpośredniego wpływu na to, co jej bezpośrednio dotyczy. Staje się trybikiem w manufakturze zagłady. Oczywiście jednostka nie traci poczucia swojej decyzyjnej suwerenności; manufaktura bowiem dba o to, by stwarzać jej warunki do osiągania rzekomej szczęśliwości. Wciąż stymuluje się poczucie „indywidualizmu niesterowanego”. Znaczy to tyle, że jednostka wciąż żywi się odgórnie narzuconą formą „szczęścia”, „normalności”, wierząc jednocześnie w wolność wyboru w tych kategoriach. Jednostka, tkwiąc w tym wierutnym kłamstwie, sama uczestniczy w swoim zniewalaniu. I jest to bodaj jedno z większych odkryć i oskarżeń Houellebecqa; dostrzega on mianowicie, jak zdecydowanie, z poddańczą powagą i zawierzeniem jednostka posuwa się w zniewoleniu siebie, uzależnieniu od zniewolenia i unicestwieniu siebie w zniewoleniu. Mamy tu do czynienia z nową definicją alienacji społecznej: uzależnienie od unicestwienia.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe