Polska w centrum anomalii. W kraju będzie najzimniej w Europie

Co musisz wiedzieć:
- 14 maja dobowa średnia temperatura w Polsce wyniosła jedynie 7°C
- Na północnym-wschodzie ta anomalia punktowo osiąga jeszcze wyższe wartości niż średnie odchylenie 3 stopni.
- Weekend pozostanie chłodny
„Zimna Zośka” i „zimni ogrodnicy”, czyli ochłodzenie w połowie maja, to nie tylko ludowe przysłowia – okazują się mieć pewne podstawy naukowe
Według IMGW pierwsza połowa maja była anomalnie chłodna szczególnie na wschodzie kraju. 14 maja dobowa średnia temperatura wyniosła jedynie 7°C. Skalę chłodu pokazują mapy odchylenia temperatury, z których wynika, że pierwsza połowa miesiąca jest średnio o niespełna 3 st. C zimniejsza niż zwykle w ostatnich 30 latach, ale na północnym wschodzie ta anomalia punktowo osiąga jeszcze wyższe wartości.
- Kolejne złamanie ciszy wyborczej. Poseł KO wyjaśnia: "Post na X opublikował się sam"
- Dantejskie sceny podczas protestu Ruchu Obrony Granic w Niemczech. Niemcy przeszukują Polaków
- Wyłączenia prądu w Warszawie. Ważny komunikat
- Niezwykłe znalezisko polskich archeologów. Ofiary brutalnej napaści sprzed 1000 lat
- Komunikat dla mieszkańców Gołdapi
- Tadeusz Płużański: Ścigany przez NKWD i UB "Zapora": Amnestia to jest dla złodziei, a my jesteśmy Wojsko Polskie
- Żałoba w świecie filmu. Nie żyje amerykański aktor
- Morderstwo na kampusie UW. Nowe informacje o sprawcy ataku
Polska w centrum anomalii. W kraju będzie najzimniej w Europie
Obecny weekend to odchylenie jeszcze pogłębi. Wszystko wskazuje bowiem na to, że Polska znajdzie się w centrum tej bardzo zimnej masy powietrza. Dziś w naszym kraju i na Bałkanach, a w niedzielę już przede wszystkim w Polsce, zrobi się o 12-15 st. C zimniej niż przeciętnie i nigdzie w Europie nie pojawi się równie duża anomalia.
Niestety, weekend pozostanie chłodny, ponieważ „nad Polską wyraźnie widoczne powietrze arktyczne, które sprawi, że nasz kraj będzie w weekend jednym z najzimniejszych regionów Europy”. Oznacza to, że temperatura w wielu miejscach nawet w najcieplejszej chwili dnia zatrzyma się na 7-10 st. C, a odczucie zimna dodatkowo spotęgują silne porywy wiatru, intensywne opady deszczu, lokalne burze oraz duże zachmurzenie.
Anomalia, ale "typowa"
Okazuje się, że jest to sytuacja dość typowa dla maja w Polsce. Okres od 12 do 15 maja – czyli kolejno imieniny Pankracego, Serwacego i Bonifacego (zimni ogrodnicy) oraz Zofii (zimna Zośka) to dni, o których mówi się, że potrafią przynieść jeszcze przymrozki. W rzeczywistości może stać się to każdego dnia maja, ale bardzo często przypada właśnie na jego połowę.
Naukowcy z Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie przeanalizowali historyczne dane z lat 1881-1980. Prawie każdego roku w tym okresie zdarzały się poważne ochłodzenia (spadek temperatury o więcej niż 10℃), które trwały po kilka dni lub występowały w kilkudniowych blokach rozdzielonych cieplejszymi dniami. Zjawisko pojawiało się nie tylko w Polsce, ale też Niemczech, Francji, Holandii i Słowenii.
Polarny prąd strumieniowy
Podobnie jak w przypadku nagłych, obfitych opadów śniegu zimą – winny jest polarny prąd strumieniowy. To niemal pozioma strefa silnego wiatru nad biegunem północnym, która przenosi masy powietrza z zachodu na wschód. Ma duży wpływ na pogodę w Europie na umiarkowanych szerokościach geograficznych, a więc też w Polsce. Wiatr w tej strefie osiąga prędkości powyżej 400 km/h i formuje się dzięki dużej różnicy temperatur między obszarem polarnym a niższymi szerokościami geograficznymi. W ten sposób prąd strumieniowy oddziela zimne arktyczne powietrze od cieplejszego z południa, zamykając zimne powietrze wewnątrz swojej strefy.