Reaktywacja konserwatyzmu w Polsce

Wniosek z I tury wyborów prezydenckich: konserwatyzm w Polsce chodzi własnymi, nieoczywistymi ścieżkami, wciska się w dziury ponowoczesności i lewicowej agendy oraz odradza w miejscach, które zaskakują nawet najbardziej przenikliwych obserwatorów życia politycznego.
Kandydat na prezydenta Karol Nawrocki z małżonką Martą Nawrocką Reaktywacja konserwatyzmu w Polsce
Kandydat na prezydenta Karol Nawrocki z małżonką Martą Nawrocką / PAP/Piotr Polak

Co musisz wiedzieć?

  • Elektorat konserwatywny liczony na niecałe 60 proc. nie zmniejsza się mimo postępującej w Polsce sekularyzacji.
  • Wybory prezydenckie pokazały, że nasz konserwatyzm polityczny stał się bardziej zasadniczy i jeszcze mocniej prawicowy.
  • Ludzie nie tylko w Polsce, ale i na świecie, nie zmieniając często liberalnego stylu życia, coraz częściej głosują na prawicę.

 

Kandydaci konserwatywni osiągnęli w tych wyborach w sumie prawie 52 proc. głosów. To oznacza, że elektorat konserwatywny liczony w III RP na niecałe 60 proc. nie zmniejsza się mimo postępującej w Polsce sekularyzacji i przetaczającej się przez Europę rewolucji obyczajowej, która de facto od 1968 roku nie zwalnia tempa.

 

Czarny koń

Prawica w tych wyborach triumfuje, poczynając od Karola Nawrockiego. Bezpieczna kilkuprocentowa przewaga Rafała Trzaskowskiego przez niemal całą kampanię wyborczą pod koniec wyścigu prezydenckiego zaczęła dramatycznie topnieć. Dość wspomnieć, że w mediach liberalno-lewicowych jak mantrę powtarzano słowa Jarosława Kaczyńskiego o tym, że prezes IPN nie ma jeszcze pełnej rozpoznawalności wśród wyborców PiS i jest nawet szansa, że prezydent stolicy wygra w I turze, a jeśli nie, to spacerkiem w II turze wejdzie do Pałacu Prezydenckiego. Finisz kampanii wyglądał tak, że środowisko Trzaskowskiego cieszyło się, że to już koniec zmagań wyborczych, bo gdyby kampania trwała jeszcze tydzień, dwa, to kilkuprocentowa przewaga tym razem Nawrockiego nad Trzaskowskim stałaby się faktem. W kilka dni po I turze pojawił się sondaż pracowni OGB, w którym Karol Nawrocki wygrywa w drugiej turze wyborów prezydenckich, uzyskując 51,5 proc. głosów wobec 48,5 proc. dla Rafała Trzaskowskiego.

I to Karol Nawrocki był czarnym koniem tej kampanii. Trzeba wziąć po uwagę, że to był jego debiut polityczny. Nigdy wcześniej nie prowadził żadnej kampanii politycznej, nie prowadził walki wyborczej, nie był obeznany z trudnym funkcjonowaniem w życiu partyjnym. Stanął do najtrudniejszego egzaminu, wystawił siebie i swoją rodzinę na najcięższe ciosy i kalumnie i wytrzymał. Miał spójny wizerunek i konserwatywny, mocno tożsamościowy przekaz, za który dostawał cięgi. Nie zdarzyło mu się cedzić przez zęby w złości i podekscytowaniu jak Rafałowi Trzaskowskiemu podczas spotkania wyborczego w Olsztynie: „To wam mogę obiecać, że jeżeli wybierzecie mnie, to nie stanę na żadnej partyjnej imprezie. Ułatwicie mi życie, bo będę meganiezależny i nigdy nie stanę na żadnej partyjnej imprezie, jeżeli mnie wybierzecie!”. Te słowa szybko stały się hitem internetu. 

Te wybory pokazały, że nasz konserwatyzm polityczny, nie tożsamy do końca z konserwatyzmem społecznym, poszedł w głąb, utwardził się. Stał się bardziej zasadniczy i jeszcze mocniej prawicowy. Pokazują to również wyniki uzyskane przez Sławomira Mentzena i Grzegorza Brauna, którzy w sumie zdobyli ponad 21 proc. głosów. Mentzen poszybował daleko w górę poza poparcie własnej partii, a Braun dopiero się przyzwyczaja do własnego sukcesu. 

 

Braun i Mentzen niedowierzają

Zresztą i Braun, i Mentzen – obaj kandydaci antysystemowi – zachowują się trochę jak komandosi, którzy w wyniku brawurowej akcji wtargnęli na teren przeciwnika, zajęli go, ale nie wiedzą, czy uda im się utrzymać pozycje i odpierać kontratak wrogów. Są oszołomieni sukcesem, ale też ostrożni. Obu politykom udało się przełamać system na hasłach fundamentalnie podważających obecny ład i konsensusy polityczne. 

To niecodzienna sytuacja. W czasach, gdy m.in. rośnie liczba rozwodów, wzrasta poparcie dla związków partnerskich, w tym homoseksualnych, a wskaźniki praktyk religijnych osiągają coraz niższy pułap, największy wzrost w kampanii prezydenckiej zyskuje trzech konserwatywnych katolików, którzy w niektórych postulatach sięgają o wiele dalej niż oficjalna linia Watykanu.

Czy wzrost poparcia dla kandydatów prawicowych o silnej tożsamości to konserwatyzm sytuacyjny spowodowany coraz trudniejszą sytuacją Polski na arenie międzynarodowej i wojną za wschodnią granicą? Na pewno, do tego dochodzi problem imigracji i bardzo nieczystej gry Unii Europejskiej wobec Polski w tej i wielu innych sprawach. 

Ciekawe, jak wzmocnienie prawicy ideowej i twardego konserwatyzmu w tej kampanii przełoży się na kształtowanie konserwatyzmu społecznego, który w końcu jest bazą dla działań politycznych prawicy. Konserwatyzm społeczny nie zawsze musi mieć afiliacje polityczne. Wielu konserwatystów kierujących się w życiu tradycyjnymi wartościami niekoniecznie związanych jest określonymi szyldami partyjnymi. To ludzie często przywiązani do wartości, a nie do partii czy liderów politycznych. Jednak o ochronę ich świata najskuteczniej zadbają politycy, ponieważ dysponują rozbudowanymi narzędziami.

 

Sprzężenie dwu konserwatyzmów

W relacjach między partiami i ich wyborcami dochodzi bowiem do sprzężenia zwrotnego. Z jednej strony partie posiadają funkcje kreacyjne i opiniotwórcze, poprzez które kreują i popularyzują określone wartości, postawy polityczne, przekonania i w końcu wpływają na wybory swoich zwolenników, budując im w miarę spójną percepcję rzeczywistości społecznej i pewne typy mentalności. Z drugiej partie muszą podążać za swoimi wyborcami, dostosowywać się do nich, mówić ich językiem i dokonywać korekty własnych punktów programowych. Tutaj działa zasada synergii. Wzajemne wzmacnianie się konserwatyzmu społecznego i politycznego powoduje, że efekt takiej współpracy jest większy niż suma efektów wytworzonych przez każdego z nich.

Partie i kandydaci konserwatywni mieli w minionych dekadach ten problem, że model awansu społecznego, styl życia, model konsumpcjonizmu, a nawet spędzania wolnego czasu należały do lewicy. Tymczasem ludzie nie tylko w Polsce, ale też w Europie oraz USA, nie zmieniając często liberalnego stylu życia, coraz częściej głosują na prawicę twardą lub wręcz antyestablishmentową. Dzieje się to w takich krajach jak USA czy Włochy. Sukces Frontu Narodowego we Francji jest także znamienny.

Pytanie, na ile ten bunt i niezgoda przyjmą na naszym polskim podwórku cechy trwałości. To pytanie o tyle zasadne, że w grupie wiekowej 18–29 lat Sławomir Mentzen zdobył aż 36,1 proc. głosów. Podobnie w grupie 30–39 lat, w której również prowadzi z 26,2 proc. głosów. Najmłodsi wyborcy są jednak najbardziej kapryśni i najbardziej podatni na zmiany decyzji, ich światopogląd jeszcze się kształtuje. 

To konserwatyzm buntu, niezgody i czerwona kartka dla liberalno-lewicowych elit oraz ich poczynań. To także konserwatyzm wygody. Żyje nam się dobrze w świecie zachodnim i nie ma żadnej logiki w tym, by oddawać własny dobrobyt biedzie przybywającej z całego świata, która odpłaca się nienawiścią. W końcu reaktywacja konserwatyzmu politycznego podszyta jest ogromnym lękiem o świat, w którym żyjemy i który się kończy.

W Europie, w tym w Polsce, rozkwit i witalność przeżywają religie i cywilizacje, które są jej obce, i nie chodzi tylko o islam. Europejczycy, jako „duchowi włóczędzy”, patrzą na to wszystko coraz bardziej bezradnie, a pooświeceniowe mity i postępowe hasła mające im dawać zabawę bez końca właśnie bankrutują jeden po drugim. 

 

Znaki czasu

W tej sytuacji ludzie zaczynają spoglądać w kierunku tego, co dawało siłę i oparcie poprzednim pokoleniom. I tutaj pojawia się pewne poruszenie w konserwatyzmie społecznym. Objawia się to w serii mało znaczących, lecz coraz częstszych faktów. W tym roku na przykład sanktuarium w Lourdes okazało się za małe, by pomieścić wszystkich licealistów z regionu paryskiego, którzy chcieli wziąć udział w pielgrzymce FRAT 2025. Także w tym roku w Lourdes podczas Międzynarodowej Pielgrzymki Wojskowej rekordowa liczba wojskowych przyjęła chrzest i bierzmowanie. To nie są setki tysięcy, jednak Francja to kraj najbardziej zlaicyzowany, a paryscy licealiści to chyba ostatnia grupa, którą byśmy wskazali jako chcącą jechać na pielgrzymkę przed maturą. Tymczasem to się dzieje. W Hiszpanii wzrasta liczba powołań kapłańskich. 

Wobec młodych Polaków pedagogika wstydu też nie ma mocy sprawczej, wybory udowodniły to w całej jaskrawości. Dlatego to, kto zasiądzie w Pałacu Prezydenckim, będzie miało ogromny wpływ na przyszłość polskiego konserwatyzmu politycznego i społecznego, ponieważ Europa i Polska są w momencie kulminacyjnym w domykaniu pewnego projektu ideologicznego.

Wygrana Karola Nawrockiego byłaby potężnym wzmocnieniem politycznym, instytucjonalnym, prawnym, społecznym i symbolicznym dla propagowania tradycyjnych wartości. Potencjał symboliczny głowy państwa jest nie do przecenienia, ponieważ wojna, która się teraz toczy, jest wojną kulturową, a gesty, zachowania, decyzje prezydenta mają ogromną siłę oddziaływania. 

Prezes IPN wielokrotnie w spotkaniach z wyborcami gwarantował obronę instytucji rodziny, propagowanie wartości patriotycznych i podkreślał wagę wspólnoty narodowej. Przeciwstawiał się ideologii gender, ale też stawiał na ochronę majątku narodowego. 

Naprzeciwko niego stoi Rafał Trzaskowski, człowiek, który zaczął używać słowa „ojczyzna” i „patriotyzm” w tej kampanii prezydenckiej. Wcześniej na jego szlakach wyborczych królowały tęczowe sztandary i flagi UE. 

Te wybory są walką o wszystko w tym sensie, że Polska jest najważniejszym krajem Europy Środkowo-Wschodniej, jest zwornikiem tego regionu. Polska ma więcej mieszkańców niż pozostałe dziewięć krajów, które zostały przyjęte do Unii w 2004 roku. 


 

POLECANE
Kibice Legii uderzają w Rafała Trzaskowskiego: Miałeś słabą kampanię Wiadomości
Kibice Legii uderzają w Rafała Trzaskowskiego: Miałeś słabą kampanię

- Hej Rafał! Miałeś słabą kampanię - napisali w mediach społecznościowych kibice Legii Warszawa ze Śródmieścia Południowego.

Banksy ujawnił swoje nowe dzieło. Fani wciąż nie wiedzą, gdzie się znajduje Wiadomości
Banksy ujawnił swoje nowe dzieło. Fani wciąż nie wiedzą, gdzie się znajduje

Banksy, popularny anonimowy artysta street artu, opublikował w mediach społecznościowych zdjęcie nowego graffiti. Niestety nie zdradził, gdzie dokładnie można znaleźć jego najnowsze dzieło. W sieci internauci spekulują, gdzie może być namalowane.

Powstanie Park Narodowy Dolnej Odry. To koniec inwestycji w szlak żeglugowy pilne
Powstanie Park Narodowy Dolnej Odry. To koniec inwestycji w szlak żeglugowy

Radni województwa zachodniopomorskiego zgodzili się na utworzenie Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry . Teraz nad tą decyzja pochyli się rząd, a potem parlament. "W Berlinie strzelają korki od szampana. Żegluga na Odrze ostatecznie zastopowana” - podsumował decyzję w mediach społecznościowych dziennikarz Cezary Gmyz.

Nie dajmy się oszukać. Ważny komunikat dla głosujących pilne
"Nie dajmy się oszukać". Ważny komunikat dla głosujących

Przemysław Czarnek wystąpił z ważnym apelem do osób głosujących za granicą.

Sławomir Mentzen uderza w Kingę Gajewską: To jest tak obrzydliwe Wiadomości
Sławomir Mentzen uderza w Kingę Gajewską: To jest tak obrzydliwe

Jeden z liderów Konfederacji Sławomir Mentzen skrytykował poseł Kingę Gajewską, która postanowiła zawieźć seniorom mieszkającym w DPS kilka siatek kartofli i włoszczyzny.

Kosiniak-Kamysz wybrał, ale lokalni działacze PSL nie chcą głosować na Trzaskowskiego Wiadomości
Kosiniak-Kamysz wybrał, ale lokalni działacze PSL nie chcą głosować na Trzaskowskiego

Oficjalnie PSL poparło w nadchodzącej turze wyborów prezydenckich Rafała Trzaskowskiego, jednak członkowie niższego szczebla mają inne zdanie.

Karol Nawrocki mocno o Donaldzie Tusku: Nie udało się mu prawie nic polityka
Karol Nawrocki mocno o Donaldzie Tusku: Nie udało się mu prawie nic

- Niewiele udało się premierowi Tuskowi. Nie udało się prawie nic – powiedział Karol Nawrocki na spotkaniu z wyborcami w Gorlicach.

Jeszcze niedawno spacerowała. Smutny komunikat poznańskiego zoo z ostatniej chwili
"Jeszcze niedawno spacerowała". Smutny komunikat poznańskiego zoo

Poznańskie zoo chętnie dzieli się informacjami o swoich podopiecznych, licząc, że zainteresuje ich losem jak największą rzeszę ludzi, którym na sercu leży ich dobro.

Kryzys na Białorusi. Wydano zgodę na import żywności z nieprzyjaznych' krajów Wiadomości
Kryzys na Białorusi. Wydano zgodę na import żywności z "nieprzyjaznych' krajów

Na Białorusi weszły w czwartek w życie zmiany w wykazie produktów, których nie można sprowadzać z krajów uznanych za "nieprzyjazne", czyli państw Zachodu. Ma to związek z kryzysem żywnościowym, jaki dotknął tej kraj.

Komunikat dla mieszkańców Krakowa Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców Krakowa

Od 2 czerwca ruszają prace drogowe na ul. Pasternik – spodziewane są czasowe utrudnienia dla kierowców i pieszych. Zmiany będą wprowadzane etapami.

REKLAMA

Reaktywacja konserwatyzmu w Polsce

Wniosek z I tury wyborów prezydenckich: konserwatyzm w Polsce chodzi własnymi, nieoczywistymi ścieżkami, wciska się w dziury ponowoczesności i lewicowej agendy oraz odradza w miejscach, które zaskakują nawet najbardziej przenikliwych obserwatorów życia politycznego.
Kandydat na prezydenta Karol Nawrocki z małżonką Martą Nawrocką Reaktywacja konserwatyzmu w Polsce
Kandydat na prezydenta Karol Nawrocki z małżonką Martą Nawrocką / PAP/Piotr Polak

Co musisz wiedzieć?

  • Elektorat konserwatywny liczony na niecałe 60 proc. nie zmniejsza się mimo postępującej w Polsce sekularyzacji.
  • Wybory prezydenckie pokazały, że nasz konserwatyzm polityczny stał się bardziej zasadniczy i jeszcze mocniej prawicowy.
  • Ludzie nie tylko w Polsce, ale i na świecie, nie zmieniając często liberalnego stylu życia, coraz częściej głosują na prawicę.

 

Kandydaci konserwatywni osiągnęli w tych wyborach w sumie prawie 52 proc. głosów. To oznacza, że elektorat konserwatywny liczony w III RP na niecałe 60 proc. nie zmniejsza się mimo postępującej w Polsce sekularyzacji i przetaczającej się przez Europę rewolucji obyczajowej, która de facto od 1968 roku nie zwalnia tempa.

 

Czarny koń

Prawica w tych wyborach triumfuje, poczynając od Karola Nawrockiego. Bezpieczna kilkuprocentowa przewaga Rafała Trzaskowskiego przez niemal całą kampanię wyborczą pod koniec wyścigu prezydenckiego zaczęła dramatycznie topnieć. Dość wspomnieć, że w mediach liberalno-lewicowych jak mantrę powtarzano słowa Jarosława Kaczyńskiego o tym, że prezes IPN nie ma jeszcze pełnej rozpoznawalności wśród wyborców PiS i jest nawet szansa, że prezydent stolicy wygra w I turze, a jeśli nie, to spacerkiem w II turze wejdzie do Pałacu Prezydenckiego. Finisz kampanii wyglądał tak, że środowisko Trzaskowskiego cieszyło się, że to już koniec zmagań wyborczych, bo gdyby kampania trwała jeszcze tydzień, dwa, to kilkuprocentowa przewaga tym razem Nawrockiego nad Trzaskowskim stałaby się faktem. W kilka dni po I turze pojawił się sondaż pracowni OGB, w którym Karol Nawrocki wygrywa w drugiej turze wyborów prezydenckich, uzyskując 51,5 proc. głosów wobec 48,5 proc. dla Rafała Trzaskowskiego.

I to Karol Nawrocki był czarnym koniem tej kampanii. Trzeba wziąć po uwagę, że to był jego debiut polityczny. Nigdy wcześniej nie prowadził żadnej kampanii politycznej, nie prowadził walki wyborczej, nie był obeznany z trudnym funkcjonowaniem w życiu partyjnym. Stanął do najtrudniejszego egzaminu, wystawił siebie i swoją rodzinę na najcięższe ciosy i kalumnie i wytrzymał. Miał spójny wizerunek i konserwatywny, mocno tożsamościowy przekaz, za który dostawał cięgi. Nie zdarzyło mu się cedzić przez zęby w złości i podekscytowaniu jak Rafałowi Trzaskowskiemu podczas spotkania wyborczego w Olsztynie: „To wam mogę obiecać, że jeżeli wybierzecie mnie, to nie stanę na żadnej partyjnej imprezie. Ułatwicie mi życie, bo będę meganiezależny i nigdy nie stanę na żadnej partyjnej imprezie, jeżeli mnie wybierzecie!”. Te słowa szybko stały się hitem internetu. 

Te wybory pokazały, że nasz konserwatyzm polityczny, nie tożsamy do końca z konserwatyzmem społecznym, poszedł w głąb, utwardził się. Stał się bardziej zasadniczy i jeszcze mocniej prawicowy. Pokazują to również wyniki uzyskane przez Sławomira Mentzena i Grzegorza Brauna, którzy w sumie zdobyli ponad 21 proc. głosów. Mentzen poszybował daleko w górę poza poparcie własnej partii, a Braun dopiero się przyzwyczaja do własnego sukcesu. 

 

Braun i Mentzen niedowierzają

Zresztą i Braun, i Mentzen – obaj kandydaci antysystemowi – zachowują się trochę jak komandosi, którzy w wyniku brawurowej akcji wtargnęli na teren przeciwnika, zajęli go, ale nie wiedzą, czy uda im się utrzymać pozycje i odpierać kontratak wrogów. Są oszołomieni sukcesem, ale też ostrożni. Obu politykom udało się przełamać system na hasłach fundamentalnie podważających obecny ład i konsensusy polityczne. 

To niecodzienna sytuacja. W czasach, gdy m.in. rośnie liczba rozwodów, wzrasta poparcie dla związków partnerskich, w tym homoseksualnych, a wskaźniki praktyk religijnych osiągają coraz niższy pułap, największy wzrost w kampanii prezydenckiej zyskuje trzech konserwatywnych katolików, którzy w niektórych postulatach sięgają o wiele dalej niż oficjalna linia Watykanu.

Czy wzrost poparcia dla kandydatów prawicowych o silnej tożsamości to konserwatyzm sytuacyjny spowodowany coraz trudniejszą sytuacją Polski na arenie międzynarodowej i wojną za wschodnią granicą? Na pewno, do tego dochodzi problem imigracji i bardzo nieczystej gry Unii Europejskiej wobec Polski w tej i wielu innych sprawach. 

Ciekawe, jak wzmocnienie prawicy ideowej i twardego konserwatyzmu w tej kampanii przełoży się na kształtowanie konserwatyzmu społecznego, który w końcu jest bazą dla działań politycznych prawicy. Konserwatyzm społeczny nie zawsze musi mieć afiliacje polityczne. Wielu konserwatystów kierujących się w życiu tradycyjnymi wartościami niekoniecznie związanych jest określonymi szyldami partyjnymi. To ludzie często przywiązani do wartości, a nie do partii czy liderów politycznych. Jednak o ochronę ich świata najskuteczniej zadbają politycy, ponieważ dysponują rozbudowanymi narzędziami.

 

Sprzężenie dwu konserwatyzmów

W relacjach między partiami i ich wyborcami dochodzi bowiem do sprzężenia zwrotnego. Z jednej strony partie posiadają funkcje kreacyjne i opiniotwórcze, poprzez które kreują i popularyzują określone wartości, postawy polityczne, przekonania i w końcu wpływają na wybory swoich zwolenników, budując im w miarę spójną percepcję rzeczywistości społecznej i pewne typy mentalności. Z drugiej partie muszą podążać za swoimi wyborcami, dostosowywać się do nich, mówić ich językiem i dokonywać korekty własnych punktów programowych. Tutaj działa zasada synergii. Wzajemne wzmacnianie się konserwatyzmu społecznego i politycznego powoduje, że efekt takiej współpracy jest większy niż suma efektów wytworzonych przez każdego z nich.

Partie i kandydaci konserwatywni mieli w minionych dekadach ten problem, że model awansu społecznego, styl życia, model konsumpcjonizmu, a nawet spędzania wolnego czasu należały do lewicy. Tymczasem ludzie nie tylko w Polsce, ale też w Europie oraz USA, nie zmieniając często liberalnego stylu życia, coraz częściej głosują na prawicę twardą lub wręcz antyestablishmentową. Dzieje się to w takich krajach jak USA czy Włochy. Sukces Frontu Narodowego we Francji jest także znamienny.

Pytanie, na ile ten bunt i niezgoda przyjmą na naszym polskim podwórku cechy trwałości. To pytanie o tyle zasadne, że w grupie wiekowej 18–29 lat Sławomir Mentzen zdobył aż 36,1 proc. głosów. Podobnie w grupie 30–39 lat, w której również prowadzi z 26,2 proc. głosów. Najmłodsi wyborcy są jednak najbardziej kapryśni i najbardziej podatni na zmiany decyzji, ich światopogląd jeszcze się kształtuje. 

To konserwatyzm buntu, niezgody i czerwona kartka dla liberalno-lewicowych elit oraz ich poczynań. To także konserwatyzm wygody. Żyje nam się dobrze w świecie zachodnim i nie ma żadnej logiki w tym, by oddawać własny dobrobyt biedzie przybywającej z całego świata, która odpłaca się nienawiścią. W końcu reaktywacja konserwatyzmu politycznego podszyta jest ogromnym lękiem o świat, w którym żyjemy i który się kończy.

W Europie, w tym w Polsce, rozkwit i witalność przeżywają religie i cywilizacje, które są jej obce, i nie chodzi tylko o islam. Europejczycy, jako „duchowi włóczędzy”, patrzą na to wszystko coraz bardziej bezradnie, a pooświeceniowe mity i postępowe hasła mające im dawać zabawę bez końca właśnie bankrutują jeden po drugim. 

 

Znaki czasu

W tej sytuacji ludzie zaczynają spoglądać w kierunku tego, co dawało siłę i oparcie poprzednim pokoleniom. I tutaj pojawia się pewne poruszenie w konserwatyzmie społecznym. Objawia się to w serii mało znaczących, lecz coraz częstszych faktów. W tym roku na przykład sanktuarium w Lourdes okazało się za małe, by pomieścić wszystkich licealistów z regionu paryskiego, którzy chcieli wziąć udział w pielgrzymce FRAT 2025. Także w tym roku w Lourdes podczas Międzynarodowej Pielgrzymki Wojskowej rekordowa liczba wojskowych przyjęła chrzest i bierzmowanie. To nie są setki tysięcy, jednak Francja to kraj najbardziej zlaicyzowany, a paryscy licealiści to chyba ostatnia grupa, którą byśmy wskazali jako chcącą jechać na pielgrzymkę przed maturą. Tymczasem to się dzieje. W Hiszpanii wzrasta liczba powołań kapłańskich. 

Wobec młodych Polaków pedagogika wstydu też nie ma mocy sprawczej, wybory udowodniły to w całej jaskrawości. Dlatego to, kto zasiądzie w Pałacu Prezydenckim, będzie miało ogromny wpływ na przyszłość polskiego konserwatyzmu politycznego i społecznego, ponieważ Europa i Polska są w momencie kulminacyjnym w domykaniu pewnego projektu ideologicznego.

Wygrana Karola Nawrockiego byłaby potężnym wzmocnieniem politycznym, instytucjonalnym, prawnym, społecznym i symbolicznym dla propagowania tradycyjnych wartości. Potencjał symboliczny głowy państwa jest nie do przecenienia, ponieważ wojna, która się teraz toczy, jest wojną kulturową, a gesty, zachowania, decyzje prezydenta mają ogromną siłę oddziaływania. 

Prezes IPN wielokrotnie w spotkaniach z wyborcami gwarantował obronę instytucji rodziny, propagowanie wartości patriotycznych i podkreślał wagę wspólnoty narodowej. Przeciwstawiał się ideologii gender, ale też stawiał na ochronę majątku narodowego. 

Naprzeciwko niego stoi Rafał Trzaskowski, człowiek, który zaczął używać słowa „ojczyzna” i „patriotyzm” w tej kampanii prezydenckiej. Wcześniej na jego szlakach wyborczych królowały tęczowe sztandary i flagi UE. 

Te wybory są walką o wszystko w tym sensie, że Polska jest najważniejszym krajem Europy Środkowo-Wschodniej, jest zwornikiem tego regionu. Polska ma więcej mieszkańców niż pozostałe dziewięć krajów, które zostały przyjęte do Unii w 2004 roku. 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe