Rosja wysyła sygnał na Ukrainę. Chodzi o Polaków

Co musisz wiedzieć?
- Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji (CPD) w Kijowie poinformowało o nowej kampanii propagandowej Rosji.
- Do sieci trafia fejk o rzekomych ''przygotowaniach do przyłączenia Wołynia do Polski''.
- Według CDU jest to zaplanowana akcja na kilka dni przed wyborami prezydenckimi w Polsce.
Fejk o przyłączeniu Wołynia
CPD przekazało, że propaganda rosyjska zaktywizowała kampanię informacyjną skierowaną na destabilizację w regionie wołyńskim.
Tym razem, jak donosi Centrum, w przestrzeń medialną wrzucany jest fejk o rzekomych ''przygotowaniach do przyłączenia Wołynia do Polski".
Centrum wyjaśniło, że w rosyjskich sieciach społecznościowych pojawiły się ostatnio doniesienia, że jakaś nauczycielka języka polskiego na Wołyniu rozdaje swoim uczniom mapę z "hipotecznymi granicami polskimi", które włączają do Polski część terytoriów, należących do Ukrainy.
Wpisom Rosjan towarzyszą aluzje do rzekomych planów Polski dokonania aneksji części terytorium Ukrainy. Te wypowiedzi rosyjskich propagandystów nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, a opisywana przez nich mapa jest dostępna wyłącznie w rosyjskich źródłach
– podkreśliło CPD.
- Komunikat dla mieszkańców woj. warmińsko-mazurskiego
- "Idź się popłacz". Burza w sieci po programie TVN
- Komunikat dla mieszkańców Gdańska
- Nie żyje polski muzyk. Miał tylko 27 lat
- Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej
Cele propagandy według Centrum w Kijowie
Celem tej prowokacji informacyjnej jest zasianie nieufności między Ukraińcami i Polakami, zdyskredytowanie współpracy Ukrainy z Polską i wpłynięcie na nastroje wyborcze przed drugą turą wyborów w Polsce 1 czerwca
– oświadczyło Centrum.
Wołyń to kraina, która leży dziś m.in. w ukraińskich obwodach wołyńskim, rówieńskim i żytomierskim.
W latach 1943–1945 doszło tu do wydarzeń znanych pod nazwą zbrodnia lub rzeź wołyńska. Były to masowe mordy polskiej ludności, dokonane przez ukraińskich nacjonalistów. Szacuje się, że w tym czasie zamordowanych zostało od 40 do 100 tysięcy Polaków.