Członkowie warszawskiej komisji z symbolami kampanijnymi. Zareagował Stanowski

Co musisz wiedzieć?
- Dwóch członków komisji wyborczej na Żoliborzu w Warszawie w lokalu wyborczym założyło czerwone korale.
- Podobny naszyjnik pełnił podczas pierwszej tury wyborów funkcję symboliczną i wskazywał na poparcie konkretnego kandydata w drugiej turze.
- Do sprawy odnieśli się m.in. publicyści nazywając wspomnianych członków komisji "pajacami" i sugerując przy tym możliwość zgłoszenia skargi w tej sprawie.
Czerwone korale członków komisji
Chodzi o członków komisji wyborczej nr 339 z warszawskiego Żoliborza. Mężczyźni wydający karty do głosowania założyli czerwone korale, które były symbolem używanym w trakcie kampanii wyborczej. W podobnym naszyjniku występowała, m.in. podczas debat prezydenckich w pierwszej turze, Joanna Senyszyn. Była kandydatka przekazała korale w symbolicznym geście żonie kandydata, biorącego udział w drugiej turze.
Taki sposób manifestacji poglądów w lokalu wyborczym wielu internautów na platformie X uznało za rodzaj agitacji i podważania zaufania wyborców do przebiegu wyborów.
W tym tonie wypowiedział się Krzysztof Stanowski.
"Na szczęście u mnie nie było żadnych pajaców, tylko ludzie z klasą. W komisji nie powinno być korali, mask Zorro, nie powinny tam leżeć prince polo ani ziemniaki. W przeciwnym razie podważamy zaufanie ludzi, czy wszystko jest właściwie weryfikowane i liczone"
– napisał na platformie X, szef kanału Zero.
"Powinna polecieć skarga"
Do zachowania członków komisji z Żoliborza odniósł również Łukasz Warzecha, publicysta "Do Rzeczy", który stwierdził w mediach społecznościowych, że "na miejscu tamtejszych wyborców przyniósłby tym panom siatę kartofli i rzucił na stół" "Jak się bawić, to się bawić" – stwierdził dziennikarz i dodał: "A serio - powinna natychmiast polecieć skarga do okręgowej komisji wyborczej i niech ona się buja z tymi pajacami".
- PKP Intercity wydał pilny komunikat
- Komunikat dla mieszkańców Warszawy
- "Jak śmiecie!" Burza po emisji programu TVN
- Komunikat dla mieszkańców Katowic
- Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej
- Powstanie Park Narodowy Dolnej Odry. To koniec inwestycji w szlak żeglugowy
- Niemcy chcą wbić klin pomiędzy Polskę a USA. Polska ma zmienić sojusze
Cisza wyborcza i zakaz agitacji
W Polsce cisza wyborcza trwa do godziny 21. Oznacza to zakaz agitowania na rzecz konkretnych kandydatów. Zgodnie z prawem wyborczym nie wolno wywieszać plakatów, rozdawać ulotek, organizować spotkań związanych z wyborami oraz publikować czy obnosić się z symbolami politycznymi kojarzonymi z danym kandydatem. Za złamanie zakazu grozi grzywna od 50 zł do 5 tys. zł.
Agitacja jest zabroniona w mediach, w tym internetowych, lokalach wyborczych, a także na terenie budynku, w którym lokal się znajduje. Najdroższa grzywna grozi za publikację sondaży w czasie ciszy wyborczej. Wynosi ona od 500 tys. do 1 mln zł.
Na szczęście u mnie nie było żadnych pajaców, tylko ludzie z klasą. W komisji nie powinno być korali, mask Zorro, nie powinny tam leżeć prince polo ani ziemniaki. W przeciwnym razie podważamy zaufanie ludzi, czy wszystko jest właściwie weryfikowane i liczone. https://t.co/Z7waX2l1VZ
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) June 1, 2025
To nie jest agitacja polityczna, to nie jest agitacja polityczna.
— Rafał Otoka Frąckiewicz (@rafalhubert) June 1, 2025
Panowie przecież nie wymawiają wprost nazwiska @trzaskowski_ którego żona przytuliła takie korale od pani @Joanna_Senyszyn.
To nie jest agitacja polityczna. https://t.co/iQ9zGLbp9E
A serio - powinna natychmiast polecieć skarga do okręgowej komisji wyborczej i niech ona się buja z tymi pajacami. https://t.co/qmiuLRxuYb
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) June 1, 2025