Zwycięstwo Karola Nawrockiego. Prof. Antoni Dudek przerywa milczenie

Co musisz wiedzieć?
- PKW policzyła głosy ze 100 proc. obwodów do głosowania i podała oficjalne wyniki.
- Z jej danych wynika, że Karol Nawrocki, kandydat obywatelski popierany przez PiS, wygrał z Rafałem Trzaskowskim, kandydatem KO, z przewagą 1,78 proc. głosów.
- Frekwencja wyniosła 71,63 proc.
W artykule opublikowanym w serwisie Interia prof. Antoni Dudek analizuje wyniki wyborów prezydenckich z 2025 roku, w których Karol Nawrocki, kandydat wspierany przez Prawo i Sprawiedliwość pokonał Rafała Trzaskowskiego z Koalicji Obywatelskiej.
- Prokuratura umorzyła postępowanie w kolejnym "największym przekręcie" PiS
- Wałęsa z receptą na sukces: „Rządząca koalicjo! Czas na męskie działania oczyszczające!”
- "Le Monde" o wyborach w Polsce: "Katastrofa dla rządzącej koalicji"
- Wałęsa z receptą na sukces: "Rządząca koalicjo! Czas na męskie działania oczyszczające!"
- Komunikat dla pasażerów w Szczecinie. Uwaga na kontrole w autobusach i tramwajach
- Komunikat dla mieszkańców Warszawy
- Joe Biden zabrał głos ws. choroby nowotworowej. Takie są prognozy
Zwycięstwo Karola Nawrockiego. Prof. Antoni Dudek przerywa milczenie
Dudek określa wynik jako „wymęczone zwycięstwo”, podkreślając, że choć formalnie zakończyło ono rywalizację, to politycznie zapowiada dalsze konflikty. Artykuł jest analizą nie tylko kampanii i wyniku głosowania, ale również możliwych konsekwencji politycznych, jakie niesie ze sobą wybór Nawrockiego na prezydenta.
Minimalna różnica i rekordowa frekwencja
Zwycięstwo Karola Nawrockiego zostało odniesione przy rekordowej frekwencji i mobilizacji elektoratów obu stron. Każdy z kandydatów uzyskał ponad 10 milionów głosów, ale to Nawrocki zdobył ich więcej – o 369 tysięcy.
Choć wynik ten formalnie daje mu silny mandat, autor artykułu podkreśla, że w rzeczywistości mamy do czynienia z bardzo głęboko podzielonym społeczeństwem. Zwycięstwo uzyskane tak niewielką różnicą głosów nie daje przestrzeni do łatwego rządzenia ani budowania politycznego konsensusu.
Lepsza mobilizacja elektoratu prawicy
Jednym z kluczowych czynników sukcesu Nawrockiego była wyraźnie skuteczniejsza mobilizacja jego elektoratu.
W porównaniu z wyborcami Trzaskowskiego, elektorat prawicowy był bardziej zmotywowany do udziału w głosowaniu. Kampania prowadzona przez sztab Nawrockiego oraz szeroko zakrojona akcja mobilizacyjna prowadzona przez środowiska prawicowe, w tym media publiczne, przyniosły zamierzony efekt.
Prawica nie tylko zmobilizowała swój twardy elektorat, ale też skutecznie sięgnęła po wyborców dotąd niezdecydowanych lub sympatyzujących z Konfederacją.
Kluczowa rola wyborców Mentzena i Brauna
Drugim istotnym czynnikiem była postawa wyborców Konfederacji. Sławomir Mentzen i Grzegorz Braun nie udzielili otwartego poparcia żadnemu z kandydatów, ale zdecydowana większość ich wyborców opowiedziała się za Nawrockim. Według szacunków, ponad 80 proc. wyborców Mentzena i ponad 90 proc. wyborców Brauna, którzy zdecydowali się wziąć udział w II turze, zagłosowało na kandydata PiS.
Mentzen prowadził grę z obiema stronami, ale jego milczące przyzwolenie na ataki wobec Trzaskowskiego było dla wielu wyborców jednoznaczne.
Dudek podkreśla, że ten transfer głosów okazał się decydujący. Elektorat Konfederacji odegrał rolę podobną do tej, jaką elektorat Pawła Kukiza odegrał w 2015 roku – przesądzając o zwycięstwie prawicy.
Błędy i słabości kampanii Trzaskowskiego
Autor krytykuje także kampanię Rafała Trzaskowskiego, która jego zdaniem była zbyt zachowawcza i pozbawiona wyrazistości.
Choć sztab Trzaskowskiego próbował poszerzyć zasięg poparcia, zabrakło wyraźnego i odważnego programu skierowanego do elektoratu centroprawicowego czy wolnorynkowego.
Trzaskowski nie zdołał przedstawić oferty programowej, która mogłaby zainteresować wyborców Konfederacji. W kampanii zabrakło mocnych akcentów liberalnych, takich jak postulaty deregulacji, reformy podatkowej czy krytyki biurokracji – czyli tematów, które mogłyby przyciągnąć część młodszych, niezadowolonych wyborców.
Dudek zauważa, że Trzaskowski i jego sztab za bardzo skupili się na własnym elektoracie i walce o centrum, zamiast próbować realnie odebrać głosy przeciwnikowi. W efekcie, choć Trzaskowski poprawił swój wynik względem I tury, nie zdołał przełamać przewagi Nawrockiego w bardziej konserwatywnych regionach kraju.
Społeczeństwo nadal głęboko podzielone
W opinii autora, wyniki wyborów nie przynoszą politycznego rozstrzygnięcia, a jedynie potwierdzają głęboki podział społeczeństwa. Mimo że Polacy masowo poszli do urn, to ich głosy rozłożyły się niemal po równo – co oznacza, że żadna ze stron nie ma wyraźnej przewagi politycznej.
To stan, który nie sprzyja stabilności ani kompromisowi. Wybory, zamiast wygasić napięcia, mogą je wręcz zaostrzyć – szczególnie jeśli nowy prezydent zdecyduje się prowadzić konfrontacyjną politykę wobec rządu Donalda Tuska.
Przyszłość prezydentury Nawrockiego
Dudek prognozuje, że prezydentura Nawrockiego może stać się okresem intensywnych napięć politycznych.
Z jednej strony, Nawrocki będzie miał silne poparcie PiS i dużej części konserwatywnego elektoratu. Z drugiej – będzie zmuszony współpracować z rządem opozycyjnym, z którym dzieli go głęboka różnica ideologiczna. Możliwa jest strategia obstrukcji ustawodawczej oraz próby wykorzystania kompetencji prezydenckich do osłabiania obozu rządzącego.
Autor sugeruje, że PiS i prezydent mogą dążyć do rozbicia rządzącej koalicji i doprowadzenia do przedterminowych wyborów parlamentarnych. Ewentualne konflikty w ramach koalicji (np. między KO, Lewicą i Trzecią Drogą) mogłyby zostać wykorzystane jako pretekst do destabilizacji sytuacji i próby odzyskania władzy przez prawicę. Dudek przypomina, że podobne scenariusze miały już miejsce w przeszłości.
Trudne czasy?
„Wymęczone zwycięstwo” Karola Nawrockiego jest w opinii naukowca formalnie sukcesem PiS i jego zaplecza politycznego, ale politycznie zwiastuje trudne czasy. Polska pozostaje według niego krajem głęboko podzielonym, a nowy prezydent obejmuje urząd w atmosferze polaryzacji i nieufności. Zamiast pojednania profesor wieszczy dalszy konflikt – zarówno między prezydentem a rządem, jak i wewnątrz samego społeczeństwa.
Dudek nie ukrywa, że jego zdaniem mało prawdopodobne jest, by nowa kadencja przyniosła uspokojenie sceny politycznej. Wprost przeciwnie – może stać się ona polem dalszej walki o władzę, w której instytucja prezydenta stanie się aktywnym uczestnikiem, a nie mediatorem.