Szykują się protesty w całym kraju. Resort zdrowia ma czas do końca dnia

Co musisz wiedzieć?
- Dyrektorzy szpitali powiatowych zażądali od resortu zdrowia konkretnej deklaracji ws. finansowania podwyżek.
- Wyznaczyli przy tym termin na podjęcie decyzji do końca dnia. W przeciwnym razie zagrozili falą protestów.
- Na pokrycie ustawowych wzrostów wynagrodzeń w służbie zdrowia brakuje ok. 18 mld zł.
- Minister zdrowia zaplanowała termin spotkania z dyrektorami szpitali dopiero na 25 czerwca.
Bliskie protesty w Warszawie
O sprawie poinformowało RMF FM. Chodzi o ustawowy wzrost podwyżek w ochronie zdrowia, które według obliczeń szefów szpitali w skali całego kraju sięgają kwoty 18 mld zł. Brak reakcji ma oznaczać protesty, w tym demonstrację w Warszawie.
Resort zdrowia nie ma jednak zamiaru rozwiązać tego problemu dzisiaj. Mister zdrowia przewiduje wprawdzie spotkanie z przedstawicielami szpitali, ale dopiero 25 czerwca. Dyrektorzy placówek nie kryją, że sytuacja w szpitalach jest zbyt napięta, by czekać na rozmowy ponad tydzień.
Dla minister zdrowia, Izabeli Leszczyny, problem nie jest nowy. Klub Prawa i Sprawiedliwości złożył wcześniej wniosek o przedstawienie przez rząd informacji w sprawie "dramatycznej i pogarszającej się z miesiąca na miesiąc sytuacji finansowej w polskiej ochronie zdrowia". Jednak w odpowiedzi minister przyznała, że NFZ jest w trudnej sytuacji i potrzebuje kolejnej dotacji z budżetu państwa.
- Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej
- Komunikat dla mieszkańców i turystów woj. zachodniopomorskiego
- Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia
- Alarm na lotnisku Chopina. Trwa ewakuacja
- Turyści zasypują biura podróży lawinami pytań. Czy wakacje w Egipcie można odwołać?
- PKP Intercity wydał pilny komunikat
- Komunikat dla mieszkańców Suwałk
- Embraer obiecuje uruchomienie linii produkcyjnej w Polsce, ale LOT i tak ma wybrać niemiecko-francuskiego Airbusa
- Ryszard Rynkowski wydał oświadczenie. "Zawiodłem wielu z Was"
Leszczyna znalazła winnego
Leszczyna za kryzysową sytuację obwiniła jak zwykle były rząd Zjednoczonej Prawicy. Według niej, jak pisze RMF FM, poprzedni rząd jest odpowiedzialny za przygotowanie ustawy, zgodnie z którą podwyżki płac minimalnych wchodzą w życie w połowie roku i nie są uwzględniane w planie finansowym NFZ na kolejny rok. Izabela Leszczyna przyczyny kryzysu widzi w wysokość pensji minimalnej poszczególnych grup zawodowych, które doprowadziły do skłócenia środowiska medycznego. Zaznaczyła jednocześnie, że płace minimalne wzrosną ustawowo od 1 lipca.
Dyrektorzy nie wiedzą, ile dostaną pieniędzy
Z kolei były wiceminister zdrowia, poseł PiS Janusz Cieszyński krytykuje resort, wskazując na informację, jaką dostały placówki ochrony zdrowia w województwie śląskim. Według niej nie ma pieniędzy na wypłatę za świadczenia wykonane w pierwszym kwartale roku, a szefowie placówek nie wiedzą, ile dostaną pieniędzy na wspomniane podwyżki płac minimalnych.
Wydatki na ochronę zdrowia w 2025 r. miały wynieść 221,7 mld zł, zaś plan finansowy NFZ na 2025 rok zakładał początkowo wydatki na poziomie 195 mld zł. W budżecie państwa planowano 18,3 mld zł dotacji dla NFZ. Zdecydowana większość miała zostać wydana już w pierwszych pięciu miesiącach tego roku.