Protesty wyborcze. Mentzen nie przebierał w słowach

Co musisz wiedzieć:
- Prezes SN sygnalizuje ryzyko niedopełnienia działań protestacyjnych przez sądy z powodu rosnącej presji zewnętrznej.
- Prof. Manowska określa obecne działania jako podważające niezależność wymiaru sprawiedliwości.
- Apeluje o obronę praworządności i niezależności sądów mimo trudności.
- Do sprawy protestów wyborczych odniósł się również Sławomir Mentzen.
Sąd Najwyższy nakazał ponowne oględziny kart i przeliczenie głosów w trzynastu obwodowych komisjach wyborczych w związku z protestami wyborczymi. Wówczas minister sprawiedliwości Adam Bodnar upoważnił prokuratora z Departamentu Postępowania Sądowego Prokuratury Krajowej do zapoznania się z protokołami oględzin w dziesięciu komisjach.
Z analizy przeprowadzonych oględziny wynika, że w 7 komisjach doszło do zamiany głosów oddanych na poszczególnych kandydatów
- podano.
- Komunikat dla mieszkańców Lubelszczyzny
- PKP Intercity wydał pilny komunikat
- Iran zaatakował bazę USA w Katarze. Pilny apel ambasady do Polaków
- Legendarny polski pisarz SF został bezdomnym: "Była kiedyś Polska, w której ludzie czytali książki"
- Próba zamachu na prezydenta Ukrainy w Rzeszowie
- Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej
- Komunikat dla mieszkańców Krakowa
- Kongresmeni z USA dostali zakaz korzystania z WhatsApp? Meta reaguje
- Loty do Dubaju i Dohy wstrzymane. Reakcja linii lotniczych na sytuację na Bliskim Wschodzie
Mentzen o protestach wyborczych
Do sprawy protestów wyborczych odniósł się na swoim profilu na YouTube'ie jeden z liderów Konfederacji Sławomir Mentzen.
Gdyby sprawdzić wszystkie komisje z anomaliami to okazałoby się, że część wyników byłaby odchylona w stronę Trzaskowskiego, ale druga zbliżona w stronę Nawrockiego
- powiedział Sławomir Mentzen.
Nie ma żadnego powodu, żeby uważać, że skoro z 13 zbadanych komisji w 11 doszło do nieprawidłowości na niekorzyść Rafała Trzaskowskiego, że jest to cokolwiek reprezentatywnego dla pozostałych ponad 32 tysięcy komisji
- zaznaczył były kandydat na prezydenta.
Polityk stwierdził, że to "jedna wielka teoria spiskowa".
Ja nie słyszałem o żadnym przypadku w historii świata, gdzie doszłoby do tego rodzaju fałszerstwa, często wybory oczywiście, że były fałszowane. Często różne reżimy fałszują wybory, mamy fałszowanie wyborów na rzecz ludzi, którzy rządzą danym krajem, ale ja nie słyszałem, żeby sfałszować wybory na rzecz opozycji przez opozycję i to jeszcze w takich warunkach, że nie został ślad po tym fałszowaniu wyborów
- podkreślił Mentzen.
Jeden z liderów Konfederacji wypowiedział się także na temat premiera Donalda Tuska.
Donald Tusk, brnąc w tę awanturę, zapisując się do tej sekcji psychiatrycznej Romana Giertycha, próbuje po prostu odwrócić uwagę od prawdziwych problemów tego rządu, od prawdziwych problemów naszego państwa, tworząc jakieś złudzenie, że ktokolwiek ma tu jakiekolwiek wątpliwości względem uczciwości tych wyborów
- stwierdził poseł.
Tak pracownicy SN nazywają protesty wyborcze złożone według wzoru Giertycha
W dzisiejszym programie Radia ZET gościem Bogdana Rymanowskiego była prezes Sądu Najwyższego, prof. Małgorzata Manowska. Rozmowa dotyczyła m.in. nadsyłanych tysiącami do SN protestów wyborczych.
Czy to jest tak, że te protesty są indywidualne, czy można powiedzieć, że niektóre są powielane?
– spytał prowadzący.
Powiem tak, indywidualnych protestów jest kilkaset sztuk. Ponad 90 proc. to są te protesty powielane, których wzór został udostępniony przez pana posła Romana Giertycha w internecie, czyli tak zwane giertychówki, tak je nazywają pracownicy Sądu Najwyższego. Ileś tysięcy, kilka tysięcy protestów wyborczych to jest wzór udostępniony przez pana Wawrykiewicza. Czyli około 50 tysięcy
– wyjaśniała Małgorzata Manowska.
Z tych „giertychówek”, które wpłynęły do SN, bardzo duża liczba – parę tysięcy protestów – ma PESEL-e posła Giertycha, bo ludzie nie potrafili nawet wpisać swojego PESEL-u
– dodała i potwierdziła, że protest, który jest dotknięty tego typu wadami, będzie pozostawiony bez rozpoznania.
Komunikat Sądu Najwyższego
Ubiegły poniedziałek, tj. 16 czerwca, był ostatnim dniem na składanie do Sądu Najwyższego protestów wyborczych.
W ostatnim czasie do Sądu Najwyższego wpłynęło, według szacunków biura podawczego, blisko 50 tys. spraw. Liczba ta stanowi w przybliżeniu odpowiednik 2–3-letniego wpływu wszystkich spraw do SN. Z tego względu czynności administracyjne związane z rejestracją spraw wymagają nadzwyczajnego zaangażowania wszystkich pracowników Sądu Najwyższego
– poinformował w poniedziałkowym komunikacie zespół prasowy SN.