Jaki jest klimatyzm, każdy już widzi

Jeszcze rok temu była to „teoria spiskowa”. Rzecz jasna „prawicowa”, a nawet „skrajnie prawicowa”. Tylko „świry” i „szury” w to wierzyły. „Pisiory”, „konfiarze”, „solidaruchy”.
Kaloryfer. Ilustracja poglądowa Jaki jest klimatyzm, każdy już widzi
Kaloryfer. Ilustracja poglądowa / Pixabay

Co musisz wiedzieć?

  • W ubiegłym roku Wanda Buk i Marcin Izdebski przygotowali raport „Analiza wpływu ETS2 na koszty życia Polaków”.
  • Był to pierwszy dokument, który wyliczał nadchodzące skutki unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla. 
  • Już w pierwszym roku obowiązywania ETS2 cena litra benzyny, diesla i LPG wzrośnie o 20–35 groszy.

 

Tak przekonywano. Dziś nawet media mainstreamowe informują, że „transformacja energetyczna” oznacza duży wzrost kosztów życia. Uderzenie w słabszych i zubożenie średniaków. 

W ubiegłym roku Wanda Buk i Marcin Izdebski przygotowali raport „Analiza wpływu ETS2 na koszty życia Polaków”. Był to pierwszy dokument, który fachowo i konkretnie wyliczał nadchodzące skutki unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla. 

 

Ceny w górę

Pierwsza wersja ETS nie odbiła się w znaczący sposób na portfelach społeczeństwa. Faza druga to swoiste turbodoładowanie. ETS2 to nie tylko znacznie wyższe ceny za uprawnienia do emisji przemysłowych. Opłaty obejmą także transport/paliwa i budownictwo/mieszkania. 

Buk i Izdebski pisali: „Nowy system obejmie opłatami emisje pochodzące ze spalania paliw przez gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa dotychczas nie objęte systemem ETS1, m.in. małe ciepłownie, piekarnie, gastronomie, sklepy. Dodatkowe koszty będą ukryte w cenie paliw kopalnych m.in. węgla, gazu, oleju opałowego, paliw silnikowych. Koszt zakupu paliw wzrośnie nie tylko o wysokość opłaty emisyjnej, ale także wysokość podatku VAT naliczanego od tej opłaty”. 

 

Ubożsi aż o tyle

ETS2 uderzy właściwie w każdego. 

Wspomniani analitycy wyliczyli, że przeciętna polska rodzina ogrzewająca dom piecem gazowym zapłaci w latach 2027–2035 o ponad 2600 złotych więcej rocznie, licząc według obecnych cen surowca. Gdy ogrzewa dom węglem, zapłaci o ponad 4300 złotych więcej rocznie. „Aby pokryć dodatkowe koszty związane z ETS2, przeciętna polska rodzina w 2027 roku w przypadku ogrzewania gazem będzie musiała wydać równowartość 45% (w 2030 r. – 82%) miesięcznego minimalnego wynagrodzenia, a w przypadku ogrzewania węglem 73% (w 2030 r. – 134%)” – pisali Buk i Izdebski. 

Mowa o średnim zużyciu. W przypadku domów i mieszkań o najgorszych warunkach termoizolacji, a więc największym zużyciu środków grzewczych – te kwoty będą znacznie wyższe. Najbiedniejsi, czyli mieszkający w najgorszych warunkach, zapłacą najwięcej. 

Podobnie w przypadku podgrzewania wody, przygotowania posiłków itp. w oparciu o gaz i węgiel. Nie tylko w domach, także np. w gastronomii, hotelarstwie itp. 

To nie koniec. Już w pierwszym roku obowiązywania ETS2 cena litra benzyny, diesla i LPG wzrośnie o 20–35 groszy. W roku 2030 będzie to już 40–60 groszy więcej na litrze. Za dziesięć lat dodatkowe opodatkowanie litra paliwa to złotówka-półtora. Licząc według obecnych cen. Mowa nie tylko o transporcie indywidualnym. Podrożeją także przewozy autobusowe, dostawy surowców i produktów itp. 

Razem wzięte oznacza to wielkie uderzenie w portfele Polaków. To grube tysiące kosztów rocznie. Niemal wszystkich z nas w wielu dziedzinach życia. Nie będzie się dało uciec przed szybkim wzrostem cen.

 

Co na to rząd?

Rząd liberałów gładko przeszedł od przemilczania problemu lub wyśmiewania „teorii spiskowych” do planowania działań. A raczej: pseudodziałań.
Unia Europejska przyjęła założenie, że Polska otrzyma około 50 miliardów złotych ze Społecznego Funduszu Klimatycznego w latach 2026–2032. Z tego tylko 37,5% może być przeznaczone na bezpośrednie rekompensaty dla ofiar wzrostu kosztów życia.

Projekt wsparcia przygotowało Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Właśnie został ogłoszony. Wsparcie będzie miało postać bonów energetycznych. Na ten cel, zgodnie z unijnymi wytycznymi, trafi niespełna 20 miliardów złotych. Na okres siedmiu lat. Po kilka miliardów rocznie. Dla porównania: coroczne wydatki na program 800+, skierowany tylko do rodzin z nieletnimi dziećmi, to około 70 miliardów złotych.
W dodatku wsparcie obejmie jedynie ogrzewanie domów i zużycie węgla i gazu na inne potrzeby bytowe. Nie ma mowy o rekompensacie kosztów w wielu dziedzinach życia, choćby wykorzystania prądu czy dojazdów do pracy.

Można usłyszeć opinie, że wsparcie, które Polska otrzyma z funduszy unijnych na rekompensowanie skutków wprowadzenie ETS2, czyni z nas największego beneficjenta takich środków. Mamy dostać około 18% ogółu unijnych środków na ten cel. „Zapomina” się jednak o fakcie, który opisali Buk i Izdebski: „Polska jest jednym z krajów, którego obywatele najdotkliwiej odczują uruchomienie ETS2. Ze względów klimatycznych należymy do grona państw z zapotrzebowaniem na ciepło przekraczającym średnią unijną. Mamy też najwyższe w Europie wykorzystanie węgla, będącego najbardziej emisyjnym paliwem, do ogrzewania budynków mieszkalnych”.

 

Bez wsparcia

Według założeń rządowego programu wsparcie w postaci bonów energetycznych ma trafić tylko do wybranych grup. Po pierwsze do osób starszych – powyżej granicy wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn. Po drugie do niezamożnych – z dochodami do 2500 zł miesięcznie w gospodarstwie jednoosobowym i 1700 zł na osobę w gospodarstwie wieloosobowym. Po trzecie: ogrzewających wyłącznie indywidualne domy.  

Zarabiasz ciut ponad przyjęte kryteria ubóstwa? Masz kosztowne w ogrzewaniu mieszkanie zamiast domu? Zapomnij o wsparciu. Rekompensaty trafią tylko do około 25% osób, które zarówno potrzebują wsparcia, jak i ich koszty ogrzewania lokali mieszkalnych znacznie wzrosną wskutek ETS2. Bartłomiej Orzeł, były pełnomocnik rządu ds. programu „Czyste powietrze”, skomentował to dla „Dziennika Gazety Prawnej”: „To nie jest program skierowany do ubogich, ale do wybranej grupy ubogich”.

Zaledwie co około ósmy Polak otrzyma jakiekolwiek wsparcie w ciągu tych kilku lat. Obejmie ono tylko jeden z kilku aspektów znacznego wzrostu kosztów życia. Będzie niewielkie. A cała reszta nie dostanie ani grosza. Wsparcia nie otrzyma wiele osób ubogich. Ani takich, które nieco „wystają” ponad próg ubóstwa. Ani nikt ze „średniaków”. 

Ledwo co zaczęliśmy żyć lepiej, dzięki koniunkturze gospodarczej, spadkowi bezrobocia i pisowskim programom socjalnym – a już wracamy do dawnego biedowania. Do oszczędzania na wszystkim i do walki o przetrwanie.

 

Jak zrazić do ekologii

Marcin Izdebski, współautor raportu o skutkach wprowadzenia ETS2, mówił w jednym z wywiadów: „W efekcie niektórych grup społecznych nie będzie stać na ogrzewanie lokali, co jest ewidentnym błędem tej polityki. Ona w ogóle nie patrzy na koszty społeczne. […] W drugiej połowie lat 30. roczne koszty dla niektórych rodzin mogą przekroczyć 20–30 tys. zł w dzisiejszej wartości pieniądza, więc uzupełnionej o przyszłą inflację. To są oczywiście kwoty niemożliwe do poniesienia nawet przez zamożniejszą część społeczeństwa. Ta zresztą będzie mogła łatwiej zainwestować w wymianę źródeł ciepła”. 

Czy takie realia przekonają kogokolwiek do ekologii? Oczywiście, że nie. Wręcz przeciwnie – ekologia robiona za pomocą zubażania szerokich rzesz społeczeństwa to najlepszy sposób, aby zrazić miliony ludzi do ochrony środowiska

Nie da się przekonać do szczytnych ideałów kogoś biednego, głodnego i zmarzniętego. Łatwo go natomiast do nich na trwałe zniechęcić. 
Łatwo stworzyć wrażenie, że taka ekologia jest robiona niemal dosłownie po trupach. Że trosce o planetę towarzyszy brak troski o ludzi. Że czekają nas kolejne – które to już? – lata „zaciskania pasa” w imię świetlanej przyszłości. 

Gdzieś tam, na odległym horyzoncie, za wiele lat podobno są elektryczne auta, ocieplone domy, zainstalowane źródła taniej czystej energii itp. Nie dla nielicznych, lecz dla wszystkich. Ale ludzie mają tylko jedno życie. Dzisiejsi 40–60-latkowie już się naczekali na lepsze czasy. Gdy one nadeszły, szybko się kończą.

Poradzi sobie wąska zamożna grupa. Cała reszta straci, będzie żyła na krawędzi ubóstwa, licząc każdy grosz, w niedogrzanych lokalach itp. Dla nich „transformacja energetyczna” to po prostu kolejne wydanie neoliberalnej terapii szokowej. 

Nie jest to teoria spiskowa. Prawicowa czy skrajnie prawicowa. To opis nadchodzących realiów. I zwykłego sposobu działania bezwzględnych antyspołecznych liberałów.


 

POLECANE
Poczucie porażki. Maciej Gdula odchodzi z Nowej Lewicy z ostatniej chwili
"Poczucie porażki". Maciej Gdula odchodzi z Nowej Lewicy

B. wiceminister nauki Maciej Gdula poinformował o złożeniu rezygnacji z członkostwa w Nowej Lewicy. Wskazał na podziały i spory, które jego zdaniem są problemem nie tylko tej partii, ale całej koalicji rządzącej. Zarówno Lewica, jak i cały obóz demokratyczny są w podobnym miejscu, w jakim były w 2015 r. - ocenił.

Rzecznik Sądu Najwyższego wydał komunikat z ostatniej chwili
Rzecznik Sądu Najwyższego wydał komunikat

Rzecznik prasowy Sądu Najwyższego Aleksander Stępkowski wydał oficjalny komunikat w odpowiedzi na oświadczenie 28 sędziów SN z 24 czerwca 2025 r. Sędziowie ci zakwestionowali legalność Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, która odpowiada za rozpoznawanie protestów wyborczych i ocenę ważności wyborów prezydenckich.

Jutro szturm tuskowców na Sąd Najwyższy? z ostatniej chwili
Jutro szturm tuskowców na Sąd Najwyższy?

Niepokojące informacje ws. ew. ataku na Sąd Najwyższy przekazał prof. Kamil Zaradkiewicz.

Nowy cykl w Kanale Zero. Krzysztof Stanowski zdradził szczegóły Wiadomości
Nowy cykl w Kanale Zero. Krzysztof Stanowski zdradził szczegóły

Kanał Zero, prowadzony przez Krzysztofa Stanowskiego, rozwija się w szybkim tempie. Projekt wystartował 1 lutego 2024 roku i już od początku zdobył dużą popularność wśród widzów. W ciągu kilku dni przegonił pod względem oglądalności Kanał Sportowy, z którego Stanowski odszedł jesienią 2023 roku. Dziś Kanał Zero ma blisko 2 miliony subskrybentów i generuje milionowe zasięgi.

Andrzej Duda spotkał się ze Swiatłaną oraz Siarhiejem Cichanouskimi z ostatniej chwili
Andrzej Duda spotkał się ze Swiatłaną oraz Siarhiejem Cichanouskimi

Prezydent Andrzej Duda spotkał się z liderami białoruskiej opozycji demokratycznej Swiatłaną i Siarhiejem Cichanouskimi. Siarhiej Cichanouski był wśród 14 więźniów politycznych uwolnionych w minioną sobotę przez władze Białorusi. Na Białorusi pozostaje wciąż ponad 1000 więźniów politycznych.

Komunikat dla mieszkańców Gdyni Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców Gdyni

Na Nabrzeżu Pomorskim w Gdyni, tuż obok okrętu-muzeum ORP „Błyskawica”, otwarto nową wystawę plenerową zatytułowaną „ORP Orzeł (1938–1940)”. Ekspozycja będzie dostępna dla zwiedzających do 22 lipca 2025 roku.

Przerwana transmisja. Jeden głos zdecydował o przyjęciu przez radnych Zabrza uchwały przeciwko nielegalnej imigracji gorące
Przerwana transmisja. Jeden głos zdecydował o przyjęciu przez radnych Zabrza uchwały przeciwko nielegalnej imigracji

Tym razem nie udał się - już raz zastosowany - plan zbojkotowania obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej przez większość Rady Miasta w Zabrzu. W zasadzie brak jednego głosu w kluczowym głosowaniu zdecydował, iż zostało podjęte stanowisko przeciwko przyjmowaniu w mieście uchodźców z dalekich krajów czy tworzenia specjalnych ośrodków w ramach przymusowej relokacji zarządzonej przez Unię Europejską.

Łzy na antenie. Pierwszy wywiad z matką nieżyjącego Oskarka po wypuszczeniu z aresztu z ostatniej chwili
Łzy na antenie. Pierwszy wywiad z matką nieżyjącego Oskarka po wypuszczeniu z aresztu

– Najtrudniejszy był dla mnie pogrzeb dziecka. To jest rzecz na pewno dla każdej matki ciężka – powiedziała z trudem powstrzymując łzy matka Oskarka, która w czwartek opuściła areszt.

Groźny wypadek na wsi. Rolnik miał 8 promili alkoholu Wiadomości
Groźny wypadek na wsi. Rolnik miał 8 promili alkoholu

48-letni kierowca traktora podczas prac polowych w Mordarce w powiecie limanowskim miał 8 promili alkoholu w organizmie. Stracił panowanie nad ciągnikiem, uderzył w drzewo, potem w szopę. Trafił do szpitala. Mężczyzna miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.

Zwolnienia grupowe w Gazecie Wyborczej. Pracę straci prawie 10% zatrudnionych Wiadomości
Zwolnienia grupowe w "Gazecie Wyborczej". Pracę straci prawie 10% zatrudnionych

- Wyborcza sp. z o.o., spółka zależna od Agora, planuje przeprowadzić zwolnienia grupowe, które objąć mają do 49 pracowników, zatrudnionych w obszarze druku i wsparcia operacyjnego druku i dystrybucji - poinformowała spółka w komunikacie.

REKLAMA

Jaki jest klimatyzm, każdy już widzi

Jeszcze rok temu była to „teoria spiskowa”. Rzecz jasna „prawicowa”, a nawet „skrajnie prawicowa”. Tylko „świry” i „szury” w to wierzyły. „Pisiory”, „konfiarze”, „solidaruchy”.
Kaloryfer. Ilustracja poglądowa Jaki jest klimatyzm, każdy już widzi
Kaloryfer. Ilustracja poglądowa / Pixabay

Co musisz wiedzieć?

  • W ubiegłym roku Wanda Buk i Marcin Izdebski przygotowali raport „Analiza wpływu ETS2 na koszty życia Polaków”.
  • Był to pierwszy dokument, który wyliczał nadchodzące skutki unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla. 
  • Już w pierwszym roku obowiązywania ETS2 cena litra benzyny, diesla i LPG wzrośnie o 20–35 groszy.

 

Tak przekonywano. Dziś nawet media mainstreamowe informują, że „transformacja energetyczna” oznacza duży wzrost kosztów życia. Uderzenie w słabszych i zubożenie średniaków. 

W ubiegłym roku Wanda Buk i Marcin Izdebski przygotowali raport „Analiza wpływu ETS2 na koszty życia Polaków”. Był to pierwszy dokument, który fachowo i konkretnie wyliczał nadchodzące skutki unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla. 

 

Ceny w górę

Pierwsza wersja ETS nie odbiła się w znaczący sposób na portfelach społeczeństwa. Faza druga to swoiste turbodoładowanie. ETS2 to nie tylko znacznie wyższe ceny za uprawnienia do emisji przemysłowych. Opłaty obejmą także transport/paliwa i budownictwo/mieszkania. 

Buk i Izdebski pisali: „Nowy system obejmie opłatami emisje pochodzące ze spalania paliw przez gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa dotychczas nie objęte systemem ETS1, m.in. małe ciepłownie, piekarnie, gastronomie, sklepy. Dodatkowe koszty będą ukryte w cenie paliw kopalnych m.in. węgla, gazu, oleju opałowego, paliw silnikowych. Koszt zakupu paliw wzrośnie nie tylko o wysokość opłaty emisyjnej, ale także wysokość podatku VAT naliczanego od tej opłaty”. 

 

Ubożsi aż o tyle

ETS2 uderzy właściwie w każdego. 

Wspomniani analitycy wyliczyli, że przeciętna polska rodzina ogrzewająca dom piecem gazowym zapłaci w latach 2027–2035 o ponad 2600 złotych więcej rocznie, licząc według obecnych cen surowca. Gdy ogrzewa dom węglem, zapłaci o ponad 4300 złotych więcej rocznie. „Aby pokryć dodatkowe koszty związane z ETS2, przeciętna polska rodzina w 2027 roku w przypadku ogrzewania gazem będzie musiała wydać równowartość 45% (w 2030 r. – 82%) miesięcznego minimalnego wynagrodzenia, a w przypadku ogrzewania węglem 73% (w 2030 r. – 134%)” – pisali Buk i Izdebski. 

Mowa o średnim zużyciu. W przypadku domów i mieszkań o najgorszych warunkach termoizolacji, a więc największym zużyciu środków grzewczych – te kwoty będą znacznie wyższe. Najbiedniejsi, czyli mieszkający w najgorszych warunkach, zapłacą najwięcej. 

Podobnie w przypadku podgrzewania wody, przygotowania posiłków itp. w oparciu o gaz i węgiel. Nie tylko w domach, także np. w gastronomii, hotelarstwie itp. 

To nie koniec. Już w pierwszym roku obowiązywania ETS2 cena litra benzyny, diesla i LPG wzrośnie o 20–35 groszy. W roku 2030 będzie to już 40–60 groszy więcej na litrze. Za dziesięć lat dodatkowe opodatkowanie litra paliwa to złotówka-półtora. Licząc według obecnych cen. Mowa nie tylko o transporcie indywidualnym. Podrożeją także przewozy autobusowe, dostawy surowców i produktów itp. 

Razem wzięte oznacza to wielkie uderzenie w portfele Polaków. To grube tysiące kosztów rocznie. Niemal wszystkich z nas w wielu dziedzinach życia. Nie będzie się dało uciec przed szybkim wzrostem cen.

 

Co na to rząd?

Rząd liberałów gładko przeszedł od przemilczania problemu lub wyśmiewania „teorii spiskowych” do planowania działań. A raczej: pseudodziałań.
Unia Europejska przyjęła założenie, że Polska otrzyma około 50 miliardów złotych ze Społecznego Funduszu Klimatycznego w latach 2026–2032. Z tego tylko 37,5% może być przeznaczone na bezpośrednie rekompensaty dla ofiar wzrostu kosztów życia.

Projekt wsparcia przygotowało Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Właśnie został ogłoszony. Wsparcie będzie miało postać bonów energetycznych. Na ten cel, zgodnie z unijnymi wytycznymi, trafi niespełna 20 miliardów złotych. Na okres siedmiu lat. Po kilka miliardów rocznie. Dla porównania: coroczne wydatki na program 800+, skierowany tylko do rodzin z nieletnimi dziećmi, to około 70 miliardów złotych.
W dodatku wsparcie obejmie jedynie ogrzewanie domów i zużycie węgla i gazu na inne potrzeby bytowe. Nie ma mowy o rekompensacie kosztów w wielu dziedzinach życia, choćby wykorzystania prądu czy dojazdów do pracy.

Można usłyszeć opinie, że wsparcie, które Polska otrzyma z funduszy unijnych na rekompensowanie skutków wprowadzenie ETS2, czyni z nas największego beneficjenta takich środków. Mamy dostać około 18% ogółu unijnych środków na ten cel. „Zapomina” się jednak o fakcie, który opisali Buk i Izdebski: „Polska jest jednym z krajów, którego obywatele najdotkliwiej odczują uruchomienie ETS2. Ze względów klimatycznych należymy do grona państw z zapotrzebowaniem na ciepło przekraczającym średnią unijną. Mamy też najwyższe w Europie wykorzystanie węgla, będącego najbardziej emisyjnym paliwem, do ogrzewania budynków mieszkalnych”.

 

Bez wsparcia

Według założeń rządowego programu wsparcie w postaci bonów energetycznych ma trafić tylko do wybranych grup. Po pierwsze do osób starszych – powyżej granicy wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn. Po drugie do niezamożnych – z dochodami do 2500 zł miesięcznie w gospodarstwie jednoosobowym i 1700 zł na osobę w gospodarstwie wieloosobowym. Po trzecie: ogrzewających wyłącznie indywidualne domy.  

Zarabiasz ciut ponad przyjęte kryteria ubóstwa? Masz kosztowne w ogrzewaniu mieszkanie zamiast domu? Zapomnij o wsparciu. Rekompensaty trafią tylko do około 25% osób, które zarówno potrzebują wsparcia, jak i ich koszty ogrzewania lokali mieszkalnych znacznie wzrosną wskutek ETS2. Bartłomiej Orzeł, były pełnomocnik rządu ds. programu „Czyste powietrze”, skomentował to dla „Dziennika Gazety Prawnej”: „To nie jest program skierowany do ubogich, ale do wybranej grupy ubogich”.

Zaledwie co około ósmy Polak otrzyma jakiekolwiek wsparcie w ciągu tych kilku lat. Obejmie ono tylko jeden z kilku aspektów znacznego wzrostu kosztów życia. Będzie niewielkie. A cała reszta nie dostanie ani grosza. Wsparcia nie otrzyma wiele osób ubogich. Ani takich, które nieco „wystają” ponad próg ubóstwa. Ani nikt ze „średniaków”. 

Ledwo co zaczęliśmy żyć lepiej, dzięki koniunkturze gospodarczej, spadkowi bezrobocia i pisowskim programom socjalnym – a już wracamy do dawnego biedowania. Do oszczędzania na wszystkim i do walki o przetrwanie.

 

Jak zrazić do ekologii

Marcin Izdebski, współautor raportu o skutkach wprowadzenia ETS2, mówił w jednym z wywiadów: „W efekcie niektórych grup społecznych nie będzie stać na ogrzewanie lokali, co jest ewidentnym błędem tej polityki. Ona w ogóle nie patrzy na koszty społeczne. […] W drugiej połowie lat 30. roczne koszty dla niektórych rodzin mogą przekroczyć 20–30 tys. zł w dzisiejszej wartości pieniądza, więc uzupełnionej o przyszłą inflację. To są oczywiście kwoty niemożliwe do poniesienia nawet przez zamożniejszą część społeczeństwa. Ta zresztą będzie mogła łatwiej zainwestować w wymianę źródeł ciepła”. 

Czy takie realia przekonają kogokolwiek do ekologii? Oczywiście, że nie. Wręcz przeciwnie – ekologia robiona za pomocą zubażania szerokich rzesz społeczeństwa to najlepszy sposób, aby zrazić miliony ludzi do ochrony środowiska

Nie da się przekonać do szczytnych ideałów kogoś biednego, głodnego i zmarzniętego. Łatwo go natomiast do nich na trwałe zniechęcić. 
Łatwo stworzyć wrażenie, że taka ekologia jest robiona niemal dosłownie po trupach. Że trosce o planetę towarzyszy brak troski o ludzi. Że czekają nas kolejne – które to już? – lata „zaciskania pasa” w imię świetlanej przyszłości. 

Gdzieś tam, na odległym horyzoncie, za wiele lat podobno są elektryczne auta, ocieplone domy, zainstalowane źródła taniej czystej energii itp. Nie dla nielicznych, lecz dla wszystkich. Ale ludzie mają tylko jedno życie. Dzisiejsi 40–60-latkowie już się naczekali na lepsze czasy. Gdy one nadeszły, szybko się kończą.

Poradzi sobie wąska zamożna grupa. Cała reszta straci, będzie żyła na krawędzi ubóstwa, licząc każdy grosz, w niedogrzanych lokalach itp. Dla nich „transformacja energetyczna” to po prostu kolejne wydanie neoliberalnej terapii szokowej. 

Nie jest to teoria spiskowa. Prawicowa czy skrajnie prawicowa. To opis nadchodzących realiów. I zwykłego sposobu działania bezwzględnych antyspołecznych liberałów.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe