Wyprosiła transseksualistę z damskiej toalety. Teraz grozi jej więzienie

Czy mężczyzna ma prawo wchodzić do żeńskiej toalety? W niektórych krajach... tak! Co więcej: to ci, którzy upomną takiego mężczyznę, muszą liczyć się z karą i utratą pracy.
Smutna kobieta. Ilustracja poglądowa
Smutna kobieta. Ilustracja poglądowa / pixabay.com

Co musisz wiedzieć:

  • Brazylia realizuje w praktyce "ideały" transrewolucji
  • Na Uniwersytecie Federalnym w Paraíbie (UFPB) sprzątaczka wyprosiła transseksualistę z damskiej toalety
  • Teraz jej i administratorowi grozi do pięciu lat więzienia

 

W Brazylii, w stanie Paraíba, dzieje się właśnie coś, co rzuca światło na wieczny konflikt miedzy “prawami trans” i wolnością słowa. Dwóm pracownikom Uniwersytetu Federalnego w Paraíbie (UFPB) – sprzątaczce oraz administratorowi – grozi kara do pięciu lat więzienia za rzekomy „społeczny rasizm” po tym, jak student i transseksualista, Odara Moraes, zgłosił ich na policję za „transfobię”. Brazylia natomiast od kilku lat przestała dbać o wolność słowa, a zamiast tego zaczęła wprowadzać ostrą cenzurę i absurdalne kary za „mowę nienawiści”.

 

Lis w kurniku

Sprawa rozpoczęła się, gdy Odara Moraes, mężczyzna i student psychologii na UFPB, który identyfikuje się jako osoba trans, wszedł do damskiej toalety na kampusie uniwersyteckim. Moraes został tam zauważony przez sprzątaczkę. Kobieta, która od dziewięciu lat pracowała na uniwersytecie, rzadko sprzątała w tej części kampusu. Tego dnia wraz z koleżanką zauważyła studenta ubranego w krótki, kobiecy „top” i minispódniczkę. Zaniepokojona jego obecnością w żeńskiej przestrzeni, poprosiła studenta o opuszczenie pomieszczenia. „Nie chciałam nikogo obrazić ani skrzywdzić. Po prostu uprzejmie zwróciłam mu uwagę, że to miejsce dla kobiet, a nie dla mężczyzn” – opowiadała później w mediach kobieta.

Transseksualista natychmiast zareagował emocjonalnie, odmawiając opuszczenia toalety i żądając rozmowy z przedstawicielem administracji uczelni. Został więc zaprowadzony do biura Luiza Adripaulo, dyrektora administracyjnego UFPB. Adripaulo próbował załagodzić sytuację, pytając transseksualistę, czy posiada dokumenty potwierdzające jego żeńską płeć. Student odpowiedział natomiast, że jego „słowo powinno wystarczyć”, po czym opuścił biuro, krzycząc, że jest „dyskryminowany”. 

Cztery dni później sprzątaczka i Adripaulo zostali powiadomieni przez policję, że toczy się przeciwko nim śledztwo w sprawie "transfobii".

 

Rasizm i transfobia

Oboje pracownicy zostali formalnie oskarżeni o „przestępstwo oparte na uprzedzeniach”, definiowane w ramach kategorii „społecznego rasizmu”. Jest to stosunkowo nowy termin w brazylijskim prawie, wprowadzony przez tamtejszy Sąd Najwyższy w 2019 roku. Zgodnie z tą zmianą, dyskryminacja ze względu na orientację seksualną lub tożsamość płciową jest traktowana w Brazylii jako forma „rasizmu społecznego” i podlega karze na podstawie istniejących przepisów antydyskryminacyjnych dotyczących rasy lub pochodzenia narodowego. Przestępstwo takie, określane jako „obraza rasowa” (injúria racial), grozi karą od dwóch do pięciu lat więzienia.

Proces rozpoczął się w marcu 2025 roku, a wyrok ma zostać ogłoszony w najbliższych tygodniach.

Wyrok jeszcze nie zapadł, sama sprawa jednak już stała się ogromnym źródłem stresu, szczególnie dla sprzątaczki, która ma przez nią poważne problemy. Oskarżona kobieta, która jest matką pięcioletniej córki, wyraża więc teraz w mediach głębokie zaniepokojenie sytuacją i swoją przyszłością.

- W moim 41-letnim życiu nigdy nie byłam na komisariacie na policji. To był mój pierwszy raz. Martwię się o moje dzieci, moją rodzinę. To rodzaj zmartwienia, które odczuwa każdy rodzic.

Z informacji i ich kontekstu w brazylijskich mediach wynika też, że ze względu na oskarżenia o transfobię kobieta została zawieszona (zwolniona?) w swoich obowiązkach na uniwersytecie:

- Trudno mi znaleźć pracę, ponieważ mogę pracować tylko w godzinach, gdy moja córka jest w przedszkolu – od 7 rano do 16. Mój mąż i syn też pracują, więc nie mam nikogo, kto mógłby się nią zająć.

 

Szaleństwo w całym kraju

Tego rodzaju terror jest jednak jednym z najważniejszych celów ideologii gender, która stawianie granic pragnieniom transseksualistów uważa nie tylko za afront, ale też za formę realnej przemocy. W państwach, w których ideologia gender nie zdążyła jeszcze wywrzeć wpływu na prawo, brudną robotę odwalają za nią media głównego nurtu, szufladkując ludzi jako "transfobów". Tam zaś, gdzie skrajna lewica już przejeła władzę, za niechęć do ideologii gender grożą realne kary. Te dzielą się na trzy główne kategorię: misgendering, deadnaming i niesprawiedliwe rzekomo wykluczanie.

Misgendering to termin z języka angielskiego i oznacza (sic!) niepoprawne nazywanie czyjejś płci. Trans aktywiści twierdzą natomiast, że ich fikcyjnyna, oderwana od biologii płeć jest prawdziwa i wymagają, by inni się z nimi zgadzali. Jeżeli więc ktoś - zgodnie z prawdą - powie, że transseksualista jest mężczyzną, a nie kobietą, to jest to właśnie misgendering.

Deadnaming (kolejny anglicyzm) to natomiast używanie tzn. nekronomu, czyli "martwego", pierwotnego (lub nawet nadal prawdziwego, figurującego w dokumentach) imienia transseksuality. Kiedy jednak transseksualista porzuca swoje imię i wybiera inne, to według ideologii gender jest to pewnego rodzaju akt święty, który należy respektować. Wszyscy muszą się dopasować - czasem nawet (popularno) naukowe publikacje, które pod wpływem nacisków aktywistów gender usuwają pierwotne imię transseksualisty, tak by zatrzeć ślad po rzeczywistości biologicznej.

I na koniec: trans aktywiści uważają, że ich własny komfort stoi ponad prawami innych osób. Jeżeli więc jakiś transseksualista zacznie identyfikować się jako kobieta, to ma on niby otrzymać "z automatu" dostęp do kobiecych przestrzeni, np. szatni. Odmówienie mu takiego dostępu byłoby, oczywiście, "wykluczeniem".

Wszystkie te formy "transfobii" już karane są w wyżej wymienionej Brazylii. W Polsce jednak może być niedługo podobnie. Polskie lewicowe partie pracują bowiem już teraz nad projektami ustaw, które penalizowałyby w Polsce niezgodę wobec ideologii gender.


 

POLECANE
Zaskakująca decyzja w PKP Cargo. Spółka bez wyjaśnień odwołuje prezesa z ostatniej chwili
Zaskakująca decyzja w PKP Cargo. Spółka bez wyjaśnień odwołuje prezesa

Agnieszka Wasilewska-Semail została w poniedziałek odwołana przez radę nadzorczą PKP Cargo z funkcji prezesa - poinformowała spółka. Zmiana następuje z upływem dnia 22 grudnia, przyczyn odwołania nie podano.

Wpadka radnej KO z Krakowa. Polityk „dokleiła się” do zdjęcia z Trzaskowskim? z ostatniej chwili
Wpadka radnej KO z Krakowa. Polityk „dokleiła się” do zdjęcia z Trzaskowskim?

Kompromitująca wpadka krakowskiej radnej KO Magdaleny Mazurkiewicz. Polityk opublikowała w mediach społecznościowych wspólne zdjęcie z Rafałem Trzaskowskim i Aleksandrem Miszalskim z wydarzenia w Krakowie, mimo że... nie brała w nim udziału. Okazało się, że fotografia została przerobiona – twarz radnej wklejono w miejsce jednego z uczestników wydarzenia.

Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Prokuratura umorzyła sprawę z ostatniej chwili
Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Prokuratura umorzyła sprawę

Prokuratura Rejonowa w Augustowie umorzyła sprawę pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym, do którego doszło w kwietniu tego roku. Spłonęło wówczas 185 hektarów parku.

Jaka pogoda czeka nas w święta? IMGW wydał ostrzeżenia z ostatniej chwili
Jaka pogoda czeka nas w święta? IMGW wydał ostrzeżenia

Początek tygodnia będzie pochmurny. W poniedziałek wieczorem pojawią się silne zamglenia i mgły ograniczające widzialność do 200 m – poinformowała PAP synoptyczka Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Dorota Pacocha. IMGW wydał ostrzeżenia przed gęstą mgłą dla południa Polski.

Pierwsze w regionie inwestycje. Komunikat dla mieszkańców woj. małopolskiego z ostatniej chwili
"Pierwsze w regionie inwestycje". Komunikat dla mieszkańców woj. małopolskiego

Ogłosiliśmy przetargi na budowę obwodnic Limanowej i Wadowic, leżących na trasie drogi krajowej nr 28 – poinformowała w poniedziałek GDDKiA Oddział Kraków.

Karol Nawrocki pojedzie w wigilię na granicę z Białorusią z ostatniej chwili
Karol Nawrocki pojedzie w wigilię na granicę z Białorusią

W Wigilię Świąt Bożego Narodzenia prezydent Karol Nawrocki pojedzie na granicę z Białorusią, gdzie będzie towarzyszył służbom broniącym granicy – poinformował w poniedziałek rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz.

Nie żyje legendarny muzyk Chris Rea z ostatniej chwili
Nie żyje legendarny muzyk Chris Rea

Nie żyje Chris Rea – jeden z najbardziej rozpoznawalnych brytyjskich muzyków i autor kultowego utworu „Driving Home for Christmas”. Informację o śmierci artysty podała BBC.

Pożar fabryki w Śląskiem. Trwa akcja służb z ostatniej chwili
Pożar fabryki w Śląskiem. Trwa akcja służb

W Myszkowie (woj. śląskie) doszło do pożaru na terenie jednego z zakładów produkcyjnych – informuje RMF FM. W wyniku zdarzenia jedna osoba została poszkodowana.

Żurek: Został złożony ponowny wniosek o Europejski Nakaz Aresztowania Marcina Romanowskiego z ostatniej chwili
Żurek: Został złożony ponowny wniosek o Europejski Nakaz Aresztowania Marcina Romanowskiego

Na poniedziałkowej konferencji prasowej szef MS Waldemar Żurek poinformował, że został złożony ponowny wniosek o zastosowanie Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA) wobec Marcina Romanowskiego.

Jest akt oskarżenia przeciwko Danielowi Obajtkowi. Były prezes Orlenu zabrał głos z ostatniej chwili
Jest akt oskarżenia przeciwko Danielowi Obajtkowi. Były prezes Orlenu zabrał głos

Prokuratura Regionalna w Warszawie skierowała w poniedziałek do sądu akt oskarżenia wobec byłego prezesa Orlenu Daniela Obajtka ws. zawarcia przez Orlen umów na usługi detektywistyczne ze wskazaną przez niego firmą. Były szef Orlenu odniósł się już do sprawy na platformie X.

REKLAMA

Wyprosiła transseksualistę z damskiej toalety. Teraz grozi jej więzienie

Czy mężczyzna ma prawo wchodzić do żeńskiej toalety? W niektórych krajach... tak! Co więcej: to ci, którzy upomną takiego mężczyznę, muszą liczyć się z karą i utratą pracy.
Smutna kobieta. Ilustracja poglądowa
Smutna kobieta. Ilustracja poglądowa / pixabay.com

Co musisz wiedzieć:

  • Brazylia realizuje w praktyce "ideały" transrewolucji
  • Na Uniwersytecie Federalnym w Paraíbie (UFPB) sprzątaczka wyprosiła transseksualistę z damskiej toalety
  • Teraz jej i administratorowi grozi do pięciu lat więzienia

 

W Brazylii, w stanie Paraíba, dzieje się właśnie coś, co rzuca światło na wieczny konflikt miedzy “prawami trans” i wolnością słowa. Dwóm pracownikom Uniwersytetu Federalnego w Paraíbie (UFPB) – sprzątaczce oraz administratorowi – grozi kara do pięciu lat więzienia za rzekomy „społeczny rasizm” po tym, jak student i transseksualista, Odara Moraes, zgłosił ich na policję za „transfobię”. Brazylia natomiast od kilku lat przestała dbać o wolność słowa, a zamiast tego zaczęła wprowadzać ostrą cenzurę i absurdalne kary za „mowę nienawiści”.

 

Lis w kurniku

Sprawa rozpoczęła się, gdy Odara Moraes, mężczyzna i student psychologii na UFPB, który identyfikuje się jako osoba trans, wszedł do damskiej toalety na kampusie uniwersyteckim. Moraes został tam zauważony przez sprzątaczkę. Kobieta, która od dziewięciu lat pracowała na uniwersytecie, rzadko sprzątała w tej części kampusu. Tego dnia wraz z koleżanką zauważyła studenta ubranego w krótki, kobiecy „top” i minispódniczkę. Zaniepokojona jego obecnością w żeńskiej przestrzeni, poprosiła studenta o opuszczenie pomieszczenia. „Nie chciałam nikogo obrazić ani skrzywdzić. Po prostu uprzejmie zwróciłam mu uwagę, że to miejsce dla kobiet, a nie dla mężczyzn” – opowiadała później w mediach kobieta.

Transseksualista natychmiast zareagował emocjonalnie, odmawiając opuszczenia toalety i żądając rozmowy z przedstawicielem administracji uczelni. Został więc zaprowadzony do biura Luiza Adripaulo, dyrektora administracyjnego UFPB. Adripaulo próbował załagodzić sytuację, pytając transseksualistę, czy posiada dokumenty potwierdzające jego żeńską płeć. Student odpowiedział natomiast, że jego „słowo powinno wystarczyć”, po czym opuścił biuro, krzycząc, że jest „dyskryminowany”. 

Cztery dni później sprzątaczka i Adripaulo zostali powiadomieni przez policję, że toczy się przeciwko nim śledztwo w sprawie "transfobii".

 

Rasizm i transfobia

Oboje pracownicy zostali formalnie oskarżeni o „przestępstwo oparte na uprzedzeniach”, definiowane w ramach kategorii „społecznego rasizmu”. Jest to stosunkowo nowy termin w brazylijskim prawie, wprowadzony przez tamtejszy Sąd Najwyższy w 2019 roku. Zgodnie z tą zmianą, dyskryminacja ze względu na orientację seksualną lub tożsamość płciową jest traktowana w Brazylii jako forma „rasizmu społecznego” i podlega karze na podstawie istniejących przepisów antydyskryminacyjnych dotyczących rasy lub pochodzenia narodowego. Przestępstwo takie, określane jako „obraza rasowa” (injúria racial), grozi karą od dwóch do pięciu lat więzienia.

Proces rozpoczął się w marcu 2025 roku, a wyrok ma zostać ogłoszony w najbliższych tygodniach.

Wyrok jeszcze nie zapadł, sama sprawa jednak już stała się ogromnym źródłem stresu, szczególnie dla sprzątaczki, która ma przez nią poważne problemy. Oskarżona kobieta, która jest matką pięcioletniej córki, wyraża więc teraz w mediach głębokie zaniepokojenie sytuacją i swoją przyszłością.

- W moim 41-letnim życiu nigdy nie byłam na komisariacie na policji. To był mój pierwszy raz. Martwię się o moje dzieci, moją rodzinę. To rodzaj zmartwienia, które odczuwa każdy rodzic.

Z informacji i ich kontekstu w brazylijskich mediach wynika też, że ze względu na oskarżenia o transfobię kobieta została zawieszona (zwolniona?) w swoich obowiązkach na uniwersytecie:

- Trudno mi znaleźć pracę, ponieważ mogę pracować tylko w godzinach, gdy moja córka jest w przedszkolu – od 7 rano do 16. Mój mąż i syn też pracują, więc nie mam nikogo, kto mógłby się nią zająć.

 

Szaleństwo w całym kraju

Tego rodzaju terror jest jednak jednym z najważniejszych celów ideologii gender, która stawianie granic pragnieniom transseksualistów uważa nie tylko za afront, ale też za formę realnej przemocy. W państwach, w których ideologia gender nie zdążyła jeszcze wywrzeć wpływu na prawo, brudną robotę odwalają za nią media głównego nurtu, szufladkując ludzi jako "transfobów". Tam zaś, gdzie skrajna lewica już przejeła władzę, za niechęć do ideologii gender grożą realne kary. Te dzielą się na trzy główne kategorię: misgendering, deadnaming i niesprawiedliwe rzekomo wykluczanie.

Misgendering to termin z języka angielskiego i oznacza (sic!) niepoprawne nazywanie czyjejś płci. Trans aktywiści twierdzą natomiast, że ich fikcyjnyna, oderwana od biologii płeć jest prawdziwa i wymagają, by inni się z nimi zgadzali. Jeżeli więc ktoś - zgodnie z prawdą - powie, że transseksualista jest mężczyzną, a nie kobietą, to jest to właśnie misgendering.

Deadnaming (kolejny anglicyzm) to natomiast używanie tzn. nekronomu, czyli "martwego", pierwotnego (lub nawet nadal prawdziwego, figurującego w dokumentach) imienia transseksuality. Kiedy jednak transseksualista porzuca swoje imię i wybiera inne, to według ideologii gender jest to pewnego rodzaju akt święty, który należy respektować. Wszyscy muszą się dopasować - czasem nawet (popularno) naukowe publikacje, które pod wpływem nacisków aktywistów gender usuwają pierwotne imię transseksualisty, tak by zatrzeć ślad po rzeczywistości biologicznej.

I na koniec: trans aktywiści uważają, że ich własny komfort stoi ponad prawami innych osób. Jeżeli więc jakiś transseksualista zacznie identyfikować się jako kobieta, to ma on niby otrzymać "z automatu" dostęp do kobiecych przestrzeni, np. szatni. Odmówienie mu takiego dostępu byłoby, oczywiście, "wykluczeniem".

Wszystkie te formy "transfobii" już karane są w wyżej wymienionej Brazylii. W Polsce jednak może być niedługo podobnie. Polskie lewicowe partie pracują bowiem już teraz nad projektami ustaw, które penalizowałyby w Polsce niezgodę wobec ideologii gender.



 

Polecane