Jacek Perłowski, „Żywy Znak dla PW”: Chcemy oddać Powstańcom hołd

– 1 sierpnia 1944 r. nie był wcale smutnym dniem. To był dzień, kiedy wszyscy mieli nadzieję na odzyskanie niepodległości – mówi Jacek Perłowski, przewodniczący zgromadzenia publicznego „Żywy Znak dla Powstania Warszawskiego” odbywającego się w godzinę „W” na placu Zamkowym, w rozmowie z Rafałem Wosiem.
Rafał Woś i Jacek Perłowski
Rafał Woś i Jacek Perłowski / fot. screen/yt/tysol.pl

Co musisz wiedzieć?

 

"Nasza inicjatywa była i nadal jest oddolna"

– 1 sierpnia w Warszawie na placu Zamkowym odbędzie się wyjątkowy happening „Żywy Znak dla Powstania Warszawskiego”. Zwykli ludzie ustawią się w kształt powstańczej kotwicy i w ten sposób oddadzą hołd bohaterom Powstania Warszawskiego. Jak to będzie w tym roku wyglądało?

– Pewne schematy utrzymujemy od dawna, chcemy oddać Powstańcom hołd przez ustawienie znaku Polski Walczącej. To już dwunasty rok, kiedy układamy kotwicę ku ich czci. Co roku odbywa się to nieco inaczej, ale jak wskazuje nazwa: „Żywy Znak”, kształtują go przychodzący na pl. Zamkowy ludzie. Robimy to trochę spontanicznie, nie jest to jakoś wcześniej ustalane, więc każdy może dołączyć, raz jest więcej, raz mniej ludzi. W tym jest właśnie cały sens, że robimy to na żywo, oddajemy z serca hołd Powstańcom Warszawskim i staramy się wprowadzić atmosferę powstańczą. Dodatkowo, jeśli tylko możemy, śpiewamy też powstańcze piosenki. Od kilku lat wychodzi nam to coraz lepiej, ponieważ dzięki naszym sponsorom mamy nagłośnienie. Dzięki temu wszyscy mogą słyszeć śpiew i jednocześnie włączyć się do wspólnego śpiewania. To jest duży plus. Mamy grono osób, które to prowadzą. Od lat też do naszych prowadzących przyłączają się zupełnie spontanicznie różne osoby, więc repertuar całego wydarzenia ewoluuje, co roku jest troszeczkę inny, co roku jest – moim zdaniem – ciekawszy.

– A jak Pan ocenia z perspektywy tych minionych lat to, co się dzieje wokół Powstania i też wokół Waszej inicjatywy?

– Nasza inicjatywa była i nadal jest oddolna, nie inspirowana przez żadną instytucję. Po prostu zebraliśmy się w kilka osób, chcieliśmy zrobić coś wyjątkowego w centrum Warszawy, i tak się to zaczęło. Wiem, że 1 sierpnia zawsze wyły syreny i kto chciał, stawał na baczność, pragnąc uczcić ten moment. Natomiast główne uroczystości zawsze odbywały się na cmentarzu Powązkowskim i w wielu miejscach, gdzie rozpoczynały się walki. To były miejsca zapomniane, jakby pominięte. Tam się nic nie działo, a właśnie 1 sierpnia tam się działo najwięcej. Powstał więc pomysł, żeby zrobić happening, jakieś spotkanie, jakąś inscenizację, no i padło właśnie na plac Zamkowy. Dziękuję bardzo Gabrysi, że wpadła na pomysł ustawienia znaku Polski Walczącej na pl. Zamkowym.

– Mowa o naszej koleżance z Fundacji Promocji Solidarności, Gabrieli Słowińskiej?

– Tak, to był jej pomysł. Szukałem formuły upamiętnienia Powstańców Warszawskich i ich heroicznego zrywu, a Gabrysia zaproponowała happening w postaci ustawienia powstańczej kotwicy. Bardzo mi się spodobała taka formuła i wtedy zgłosiłem zgromadzenie. Za pierwszym razem przyszło dużo osób. Zresztą w tym miejscu 1 sierpnia jest zawsze dużo ludzi. Do chwili, gdy rozpoczęliśmy organizowanie „Żywego Znaku”, panowała tam inna atmosfera niż obecnie. Początkowo kształt nie do końca nam się udał z racji małych zasobów ludzkich, ale postanowiłem – jako że jestem z rodziny powstańczej, moi rodzice walczyli w Powstaniu – że będziemy to wydarzenie kontynuowali co roku.

 

"Jest zbyt wiele zapomnianych miejsc i faktów"

– Właśnie, bo należy Pan do tych Polaków, dla których Powstanie Warszawskie to nie tylko historia, której uczymy się na lekcjach w szkole, ale część dziejów Pana rodziny. Bardzo ważna, jak widzę, oglądając pamiątki, które Pan przyniósł.

– Jako syn powstańca chciałem upamiętnić w centrum Warszawy bohaterów tego zrywu, ich walkę i chęć odzyskania niepodległości. Mój tata, pseudonim „Brat”, walczył w Powstaniu, był w zgrupowaniu Bartkiewicza, jako 17-latek walczył w Śródmieściu. Mam tu jedną z unikatowych pamiątek po tacie – zaświadczenie z Armii Krajowej, że Jan Perłowski walczył pod pseudonimem „Brat”, był strzelcem w Powstaniu. Jest jeszcze oczywiście oryginalna kenkarta z czasów okupacji oraz legitymacja – po odzyskaniu niepodległości – informująca o wcieleniu w siły zbrojne na Zachodzie: „Perłowski Jan, urodzony w 1926 roku w Warszawie, wyznanie rzymskokatolickie, stopień wojskowy kapral”. Tak, tak, skończył w stopniu kaprala. Jest też z niewoli stalak i numer jeniecki, oryginalnie przydzielony mojemu tacie, więc to są bardzo cenne dla nas pamiątki. Jedna jest wyjątkowa. Mój tata mieszkał na Pradze, ale walczył w Śródmieściu. Jedyne, co z takich osobistych rzeczy zabrał i co przetrwało czas Powstania, to ten obrazek, pamiątka jego rodzinnego domu, którego już później nie było. Moja mama, która w czasie Powstania miała 14 lat i mieszkała na Mokotowie w samotności, bo była oddzielona od rodziny, nie zabrała ze sobą nic. Mieszkanie spłonęło, dlatego pamiątek z tego czasu po mamie niestety nie mamy.

– Czy dzisiejsza Polska w wystarczający sposób dba o pamięć o bohaterach Powstania Warszawskiego?

– Uważam, że w niewystarczający sposób. Myślę, że jest zbyt wiele zapomnianych miejsc i faktów, a powinny być szerzej eksponowane. Powstańcy Warszawscy walczyli o wolną, niepodległą Polskę bez żadnych podstaw ideologicznych, co teraz niektórzy próbują im przypisywać. „Bóg, Honor, Ojczyzna” – to były ich hasła w sercu, z którymi się utożsamiali. Tak jak mój tata, który przekazał mi te wartości jako swego rodzaju spadek. Moim zdaniem można by lepiej wykorzystać ten potencjał patriotyzmu. To, że oficjele świętują na cmentarzu Powązkowskim, to dobrze, ale brakowało mi takiego szerszego świętowania, żeby wszyscy Polacy mogli zastanowić się nad swoim patriotyzmem, żeby czerpali z patriotyzmu tych ludzi, którzy wtedy poświęcili swoje życie. Z takiej potrzeby narodził się pomysł zorganizowania „Żywego Znaku dla Powstania Warszawskiego”.

 

"Czekali na rozkaz"

– „Tygodnik Solidarność” z radością obejmuje patronat medialny nad inicjatywą „Żywy Znak dla Powstania Warszawskiego” i ją promuje, również z tego powodu, że w etosie Solidarności kontynuacja pamięci o Powstaniu Warszawskim zajmuje bardzo ważne miejsce. Zapraszamy naszych Czytelników 1 sierpnia ok. godz. 17.00 na pl. Zamkowy w Warszawie.

– Nawet wcześniej, zaczynamy już o godz. 16.00. Dołączyły do nas młode, pięknie śpiewające osoby, takie jak Błażej Grzegorczyk czy Ola Świerczyńska. Tych dwoje młodych ludzi chce uczcić razem z nami na pl. Zamkowym tę wyjątkową chwilę, mimo że sami nie są warszawiakami. Zaśpiewają podczas naszego happeningu piosenki powstańcze. Serdecznie zapraszamy do wspólnego przeżycia godziny „W” i wejścia w atmosferę Powstania. Dla Powstańców 1 sierpnia 1944 r. nie był smutnym dniem. To był dzień, kiedy wszyscy mieli nadzieję na odzyskanie niepodległości. Po to zdecydowali się na walkę. Oni nie podjęli walki z przymusu. Nawet rozkaz wybuchu Powstania Warszawskiego nie był tego typu rozkazem, który zmuszał niemal wszystkich warszawiaków do stawienia zbrojnego oporu okupantowi. Oni na niego czekali, chcieli podjąć walkę, chcieli walczyć o Polskę i odzyskać niepodległość. Dlatego oddajmy im hołd razem 1 sierpnia na pl. Zamkowym.

 

Jacek Perłowski

Jacek Perłowski – syn powstańca warszawskiego, prezes Stowarzyszenia Polonia Restituta, od 12 lat przewodniczący zgromadzenia publicznego podczas happeningu historycznego „Żywy Znak dla Powstania Warszawskiego” odbywającego się w godzinę „W” na placu Zamkowym.

Cała rozmowa dostępna tutaj:

 

 


 

POLECANE
Pilny komunikat MSWiA ws. zabójstwa 11-latki z Jeleniej Góry pilne
Pilny komunikat MSWiA ws. zabójstwa 11-latki z Jeleniej Góry

MSWiA wydało pilny komunikat w sprawie zabójstwa 11-letniej Danusi z Jeleniej Góry.

Rozpoczynamy nowy etap relacji z Ukrainą. Szefernaker o rozmowach Nawrocki–Zełenski z ostatniej chwili
"Rozpoczynamy nowy etap relacji z Ukrainą". Szefernaker o rozmowach Nawrocki–Zełenski

Szef KPRP Paweł Szefernaker ocenia, że piątkowe spotkanie prezydenta Karola Nawrockiego z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim to nowy etap relacji polsko-ukraińskich. Wśród najważniejszych omawianych kwestii wymienił m.in. ekshumacje na Wołyniu i współpracę w obszarze bezpieczeństwa, w tym obrony przeciwdronowej.

Dr Jacek Saryusz-Wolski: Polska powinna, śladem Czech, odmówić wdrażania ETS2 gorące
Dr Jacek Saryusz-Wolski: Polska powinna, śladem Czech, odmówić wdrażania ETS2

„Decyzje ustanawiające ETS zostały podjęte z pogwałceniem traktatowo wymaganego trybu jednomyślnego” - zauważył na platformie X dr Jacek Saryusz-Wolski, doradca społeczny ds. europejskich prezydenta Karola Nawrockiego.

La Nacion: Sprzeciw argentyńskiego agrobiznesu wobec przełożenia podpisania umowy UE – Mercosur Wiadomości
La Nacion: Sprzeciw argentyńskiego agrobiznesu wobec przełożenia podpisania umowy UE – Mercosur

Argentyński dziennik La Nacion skrytykował decyzję szefowej KE o odroczeniu porozumienia między UE a krajami Mercosur (Mercado Común del Sur – Wspólny Rynek Południa). Media państw członkowskich (m.in. Brazylii, Argentyny, Paragwaju i Urugwaju) relacjonują protesty europejskich rolników jako „polityczne” a nie społeczne. Prasa krajów Mercosur zapewnia, że żywność z tych krajów jest zdrowa.

Orban: Twarde ograniczenia finansowe popychają Europę ku wojnie z ostatniej chwili
Orban: Twarde ograniczenia finansowe popychają Europę ku wojnie

„Od tej chwili nie mówimy już tylko o decyzjach politycznych czy moralnych, ale o twardych ograniczeniach finansowych, które popychają Europę w jednym kierunku: ku wojnie” - napisał premier Węgier Viktor Orban na platformie X komentując uzgodnioną na szczycie w Brukseli pożyczkę dla Ukrainy.

Atak na polski konsulat w Brukseli. Budynek oblany farbą, obraźliwe hasła na elewacji z ostatniej chwili
Atak na polski konsulat w Brukseli. Budynek oblany farbą, obraźliwe hasła na elewacji

W nocy z czwartku na piątek polski konsulat w Brukseli padł celem aktu dewastacji. Nieznani sprawcy oblali fasadę budynku czerwoną farbą, wypisali obraźliwe hasła i rozrzucili przed wejściem psie odchody. Informacje te potwierdziło Ministerstwo Spraw Zagranicznych, a sprawę bada belgijska policja.

Wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców Wielkopolski z ostatniej chwili
Wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców Wielkopolski

Enea opublikowała aktualny harmonogram planowanych wyłączeń energii elektrycznej na terenie województwa wielkopolskiego. Przerwy w dostawach prądu zaplanowano w wielu miastach i gminach, w tym m.in. w Poznaniu, Trzemesznie, Gnieźnie, Lesznie, Nowym Tomyślu oraz w powiecie szamotulskim. 

Apel SDP w drugą rocznicę bezprawnego przejęcia przez rząd mediów publicznych Wiadomości
Apel SDP w drugą rocznicę bezprawnego przejęcia przez rząd mediów publicznych

Dwa lata temu rząd Donalda Tuska bezprawnie przejęto media publiczne w Polsce. Po uchwale sejmowej, ówczesny minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz, z pominięciem Rady Mediów Narodowych, powołał nielegalne władze TVP, PR i PAP. Policja obstawiła budynki, do których wdarli się brutalni ochroniarze. „Działania te naruszały i nadal naruszają standardy wolności słowa demokratycznego państwa” – oświadczyły władze SDP.

Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia

Kierowcy i mieszkańcy Wrocław mogą spodziewać się wyraźnych ułatwień w ruchu. W najbliższy weekend zakończą się kolejne remonty realizowane w ramach programu „Wrocław na Dobrej Drodze”. Odnowione odcinki trafią do użytkowników m.in. na Wielkiej Wyspie oraz na ważnych trasach w północnej i południowej części miasta.

USA atakują Państwo Islamskie w Syrii. Trump zabiera głos z ostatniej chwili
USA atakują Państwo Islamskie w Syrii. Trump zabiera głos

Prezydent USA Donald Trump poinformował w piątek, że amerykańskie siły prowadzą „bardzo silne” uderzenia na bastiony dżihadystycznego Państwa Islamskiego (IS) w Syrii. Jak dodał, operacja ma poparcie władz syryjskich.

REKLAMA

Jacek Perłowski, „Żywy Znak dla PW”: Chcemy oddać Powstańcom hołd

– 1 sierpnia 1944 r. nie był wcale smutnym dniem. To był dzień, kiedy wszyscy mieli nadzieję na odzyskanie niepodległości – mówi Jacek Perłowski, przewodniczący zgromadzenia publicznego „Żywy Znak dla Powstania Warszawskiego” odbywającego się w godzinę „W” na placu Zamkowym, w rozmowie z Rafałem Wosiem.
Rafał Woś i Jacek Perłowski
Rafał Woś i Jacek Perłowski / fot. screen/yt/tysol.pl

Co musisz wiedzieć?

 

"Nasza inicjatywa była i nadal jest oddolna"

– 1 sierpnia w Warszawie na placu Zamkowym odbędzie się wyjątkowy happening „Żywy Znak dla Powstania Warszawskiego”. Zwykli ludzie ustawią się w kształt powstańczej kotwicy i w ten sposób oddadzą hołd bohaterom Powstania Warszawskiego. Jak to będzie w tym roku wyglądało?

– Pewne schematy utrzymujemy od dawna, chcemy oddać Powstańcom hołd przez ustawienie znaku Polski Walczącej. To już dwunasty rok, kiedy układamy kotwicę ku ich czci. Co roku odbywa się to nieco inaczej, ale jak wskazuje nazwa: „Żywy Znak”, kształtują go przychodzący na pl. Zamkowy ludzie. Robimy to trochę spontanicznie, nie jest to jakoś wcześniej ustalane, więc każdy może dołączyć, raz jest więcej, raz mniej ludzi. W tym jest właśnie cały sens, że robimy to na żywo, oddajemy z serca hołd Powstańcom Warszawskim i staramy się wprowadzić atmosferę powstańczą. Dodatkowo, jeśli tylko możemy, śpiewamy też powstańcze piosenki. Od kilku lat wychodzi nam to coraz lepiej, ponieważ dzięki naszym sponsorom mamy nagłośnienie. Dzięki temu wszyscy mogą słyszeć śpiew i jednocześnie włączyć się do wspólnego śpiewania. To jest duży plus. Mamy grono osób, które to prowadzą. Od lat też do naszych prowadzących przyłączają się zupełnie spontanicznie różne osoby, więc repertuar całego wydarzenia ewoluuje, co roku jest troszeczkę inny, co roku jest – moim zdaniem – ciekawszy.

– A jak Pan ocenia z perspektywy tych minionych lat to, co się dzieje wokół Powstania i też wokół Waszej inicjatywy?

– Nasza inicjatywa była i nadal jest oddolna, nie inspirowana przez żadną instytucję. Po prostu zebraliśmy się w kilka osób, chcieliśmy zrobić coś wyjątkowego w centrum Warszawy, i tak się to zaczęło. Wiem, że 1 sierpnia zawsze wyły syreny i kto chciał, stawał na baczność, pragnąc uczcić ten moment. Natomiast główne uroczystości zawsze odbywały się na cmentarzu Powązkowskim i w wielu miejscach, gdzie rozpoczynały się walki. To były miejsca zapomniane, jakby pominięte. Tam się nic nie działo, a właśnie 1 sierpnia tam się działo najwięcej. Powstał więc pomysł, żeby zrobić happening, jakieś spotkanie, jakąś inscenizację, no i padło właśnie na plac Zamkowy. Dziękuję bardzo Gabrysi, że wpadła na pomysł ustawienia znaku Polski Walczącej na pl. Zamkowym.

– Mowa o naszej koleżance z Fundacji Promocji Solidarności, Gabrieli Słowińskiej?

– Tak, to był jej pomysł. Szukałem formuły upamiętnienia Powstańców Warszawskich i ich heroicznego zrywu, a Gabrysia zaproponowała happening w postaci ustawienia powstańczej kotwicy. Bardzo mi się spodobała taka formuła i wtedy zgłosiłem zgromadzenie. Za pierwszym razem przyszło dużo osób. Zresztą w tym miejscu 1 sierpnia jest zawsze dużo ludzi. Do chwili, gdy rozpoczęliśmy organizowanie „Żywego Znaku”, panowała tam inna atmosfera niż obecnie. Początkowo kształt nie do końca nam się udał z racji małych zasobów ludzkich, ale postanowiłem – jako że jestem z rodziny powstańczej, moi rodzice walczyli w Powstaniu – że będziemy to wydarzenie kontynuowali co roku.

 

"Jest zbyt wiele zapomnianych miejsc i faktów"

– Właśnie, bo należy Pan do tych Polaków, dla których Powstanie Warszawskie to nie tylko historia, której uczymy się na lekcjach w szkole, ale część dziejów Pana rodziny. Bardzo ważna, jak widzę, oglądając pamiątki, które Pan przyniósł.

– Jako syn powstańca chciałem upamiętnić w centrum Warszawy bohaterów tego zrywu, ich walkę i chęć odzyskania niepodległości. Mój tata, pseudonim „Brat”, walczył w Powstaniu, był w zgrupowaniu Bartkiewicza, jako 17-latek walczył w Śródmieściu. Mam tu jedną z unikatowych pamiątek po tacie – zaświadczenie z Armii Krajowej, że Jan Perłowski walczył pod pseudonimem „Brat”, był strzelcem w Powstaniu. Jest jeszcze oczywiście oryginalna kenkarta z czasów okupacji oraz legitymacja – po odzyskaniu niepodległości – informująca o wcieleniu w siły zbrojne na Zachodzie: „Perłowski Jan, urodzony w 1926 roku w Warszawie, wyznanie rzymskokatolickie, stopień wojskowy kapral”. Tak, tak, skończył w stopniu kaprala. Jest też z niewoli stalak i numer jeniecki, oryginalnie przydzielony mojemu tacie, więc to są bardzo cenne dla nas pamiątki. Jedna jest wyjątkowa. Mój tata mieszkał na Pradze, ale walczył w Śródmieściu. Jedyne, co z takich osobistych rzeczy zabrał i co przetrwało czas Powstania, to ten obrazek, pamiątka jego rodzinnego domu, którego już później nie było. Moja mama, która w czasie Powstania miała 14 lat i mieszkała na Mokotowie w samotności, bo była oddzielona od rodziny, nie zabrała ze sobą nic. Mieszkanie spłonęło, dlatego pamiątek z tego czasu po mamie niestety nie mamy.

– Czy dzisiejsza Polska w wystarczający sposób dba o pamięć o bohaterach Powstania Warszawskiego?

– Uważam, że w niewystarczający sposób. Myślę, że jest zbyt wiele zapomnianych miejsc i faktów, a powinny być szerzej eksponowane. Powstańcy Warszawscy walczyli o wolną, niepodległą Polskę bez żadnych podstaw ideologicznych, co teraz niektórzy próbują im przypisywać. „Bóg, Honor, Ojczyzna” – to były ich hasła w sercu, z którymi się utożsamiali. Tak jak mój tata, który przekazał mi te wartości jako swego rodzaju spadek. Moim zdaniem można by lepiej wykorzystać ten potencjał patriotyzmu. To, że oficjele świętują na cmentarzu Powązkowskim, to dobrze, ale brakowało mi takiego szerszego świętowania, żeby wszyscy Polacy mogli zastanowić się nad swoim patriotyzmem, żeby czerpali z patriotyzmu tych ludzi, którzy wtedy poświęcili swoje życie. Z takiej potrzeby narodził się pomysł zorganizowania „Żywego Znaku dla Powstania Warszawskiego”.

 

"Czekali na rozkaz"

– „Tygodnik Solidarność” z radością obejmuje patronat medialny nad inicjatywą „Żywy Znak dla Powstania Warszawskiego” i ją promuje, również z tego powodu, że w etosie Solidarności kontynuacja pamięci o Powstaniu Warszawskim zajmuje bardzo ważne miejsce. Zapraszamy naszych Czytelników 1 sierpnia ok. godz. 17.00 na pl. Zamkowy w Warszawie.

– Nawet wcześniej, zaczynamy już o godz. 16.00. Dołączyły do nas młode, pięknie śpiewające osoby, takie jak Błażej Grzegorczyk czy Ola Świerczyńska. Tych dwoje młodych ludzi chce uczcić razem z nami na pl. Zamkowym tę wyjątkową chwilę, mimo że sami nie są warszawiakami. Zaśpiewają podczas naszego happeningu piosenki powstańcze. Serdecznie zapraszamy do wspólnego przeżycia godziny „W” i wejścia w atmosferę Powstania. Dla Powstańców 1 sierpnia 1944 r. nie był smutnym dniem. To był dzień, kiedy wszyscy mieli nadzieję na odzyskanie niepodległości. Po to zdecydowali się na walkę. Oni nie podjęli walki z przymusu. Nawet rozkaz wybuchu Powstania Warszawskiego nie był tego typu rozkazem, który zmuszał niemal wszystkich warszawiaków do stawienia zbrojnego oporu okupantowi. Oni na niego czekali, chcieli podjąć walkę, chcieli walczyć o Polskę i odzyskać niepodległość. Dlatego oddajmy im hołd razem 1 sierpnia na pl. Zamkowym.

 

Jacek Perłowski

Jacek Perłowski – syn powstańca warszawskiego, prezes Stowarzyszenia Polonia Restituta, od 12 lat przewodniczący zgromadzenia publicznego podczas happeningu historycznego „Żywy Znak dla Powstania Warszawskiego” odbywającego się w godzinę „W” na placu Zamkowym.

Cała rozmowa dostępna tutaj:

 

 



 

Polecane