Tragiczny wypadek na Dolnym Śląsku. Nie żyje 18-letni kierowca

Co musisz wiedzieć?
- Do wypadku doszło w nocy z 21 na 22 sierpnia w Żelaźnie koło Kłodzka
- Ford, którym jechali dwaj 18-latkowie, wypadł z drogi i uderzył w przyczepę ciężarową
- Kierowca zginął na miejscu mimo akcji ratowników i śmigłowca LPR
- Pasażer przeżył, trafił do szpitala w Polanicy-Zdroju
Tragiczny wypadek na Dolnym Śląsku
Około godziny 23:50 samochód osobowy marki Ford, którym podróżowało dwóch 18-latków, wypadł z drogi i uderzył w stojącą na poboczu przyczepę ciężarową.
- Około godz. 23.50 w Żelaźnie kierujący samochodem osobowym marki ford 18-letni mieszkaniec powiatu kłodzkiego nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze, stracił panowanie nad pojazdem, następnie samochód wypadł z drogi i uderzył w naczepę, która stała na poboczu. Niestety pomimo udzielonej pomocy, w tym również LPR, 18-latek poniósł śmierć na miejscu
- poinformował asp. Tobiasz Fąfara z Komendy Powiatowej Policji w Kłodzku.
Siła uderzenia była ogromna. Auto zaklinowało się pod przyczepą, dlatego strażacy musieli użyć specjalistycznych narzędzi, by wydostać poszkodowanych. Na miejscu interweniował również śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Mimo natychmiastowej pomocy ratowników, życia młodego kierowcy nie udało się uratować.
- Komunikat dla mieszkańców Wrocławia
- Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia
- Nie żyje Stanisław Soyka
- Podwyżki dla budżetówki na poziomie inflacji?
- "W ciągu dwóch tygodni będziemy wiedzieć". Znamienne słowa Trumpa
- Stanowski kontra Wysocka-Schnepf! "Słuchaj wiedźmo…"
- To nie przypadek – polskie kluby piłkarskie zaczynają wygrywać w Europie
- Media: Zatrzymano Ukraińca podejrzanego ws. uszkodzenia gazociągów Nord Stream
- ZUS wydał pilny komunikat
- PKP Intercity wydał pilny komunikat
- Ursulę von der Leyen wyproszono podczas rozmów Trumpa z europejskimi lideram
Pasażer przeżył
Drugim uczestnikiem wypadku był również 18-letni mieszkaniec powiatu kłodzkiego. Został przetransportowany do szpitala w Polanicy-Zdroju. Jak podają lekarze, jego stan nie zagraża życiu, ale konieczne były szczegółowe badania.