Niemiec rozlicza się z niemiecką historią i jej fałszowaniem: Dobry Panie, miej kiedyś miłosierdzie, takie jakie mają Polacy

Wczoraj obchodziliśmy rocznicę inwazji Niemiec na Polskę 1 września 1939 roku. Kanclerz Niemiec Friedrich Merz nie pokusił się nawet o rocznicowego tweeta, wieniec od niemieckiego rządu pod ustawionym niedawno "kamieniem" w Berlinie podłożył nieznany bliżej człowiek w roboczych butach i krótkich spodenkach, a politycy Koalicji 13 grudnia pisali rocznicowe posty tak żeby nie użyć słowa "Niemcy". Dziś publikujemy tekst Niemca, który prosił nas o zachowanie anonimowości - "Z perspektywy Niemca. Teoretycznie tego złego".
Żołnierze Wehrmachtu
Żołnierze Wehrmachtu / Kadr z serialu "Nasze matki, nasi ojcowie"

Co musisz wiedzieć:

  • 1 września 1939 r. Niemcy bez wypowiedzenia wojny zaatakowały Polskę, rozpoczynając II wojnę światową. Osamotniona Polska stawiała opór ponad pięć tygodni, aż do sowieckiej inwazji 17 września.
  • Przewaga militarna III Rzeszy była przytłaczająca. Niemcy wystawili 1,85 mln żołnierzy, 2800 czołgów i 2000 samolotów; Polska miała o połowę mniej ludzi i znacznie słabsze uzbrojenie. Mimo to Polacy toczyli ciężkie bitwy, m.in. obronę Westerplatte i bitwę nad Bzurą.
  • 1 września 2025 roku kanclerz Niemiec Friedrich Merz nie napisał nawet tweeta, a politycy Koalicji 13 grudnia rocznicowe tweety pisali bez użycia słowa "Niemcy"

 

"Naziści" zamiast Niemców

Po 1945 roku musieliśmy coś wymyślić. Jak oddzielić się od Hitlera, a jednak pozostać Niemcami? Proste. Wymyśliliśmy „nazistę”. Naziści byli źli. Niemcy? Ofiary. Elegancki trik wizerunkowy.

Plan był długofalowy: Izrael - wykupić winę pieniędzmi. Polska? Nie miała polityki zagranicznej aż do 1989, więc nie musieliśmy się spieszyć. Po drugie to „Untermenschen” - doktryna ciągle żywa. Przegraliśmy tylko na chwilę.  A czas grał dla nas.

 

Jak rozbiliśmy Jugosławię

1989: Kohl, Genscher, niemiecka dyplomacja. Jak zawsze z tylnego siedzenia. Przemeblowaliśmy Europę. Kto pierwszy uznał Chorwację? My. 19 grudnia 1991, zanim reszta Europy się odważyła. Zawsze pierwsi, ale zawsze w cieniu. Zawsze w białych rękawiczkach.

Jak ich „rozbiliśmy”? Hexagonale - forum współpracy niby regionalnej. Sześć państw, później więcej. Neutralna nazwa, ale cel prosty: rozbić układ, dać zielone światło separatystom, a przy tym wyglądać na mediatorów. Z tylnego siedzenia, jak zawsze. Meisterstück! Hexagonale zmieniono szybko w Central European Initiative. Brzmiało bardziej europejsko, mniej groźnie. A my mogliśmy dalej przesuwać granice w głowach i mapach. Chorwacja, Słowenia, potem reszta Bałkanów - wszystko pasowało w niemieckim planie. 19 grudnia 1991 - uznajemy pierwsi Chorwację. Formalnie decyzja Wspólnoty Europejskiej zapada 15 stycznia 1992, ale to my naciskaliśmy, by stało się faktem. Co to znaczyło? Syrena alarmowa dla Belgradu. Wojna miała już ogień, a my dolaliśmy benzyny.

 

Niemiecki "arbiter" i "polscy kolaboranci"

Ale do tematu istotnego. Historia to kort tenisowy. Ofiary po jednej stronie. Kaci po drugiej.  Ale nie my! My usiedliśmy na krześle sędziego. Naziści? To oni, gdzieś tam. Niemcy? To my, schludni, w czystych koszulach. Zawsze gotowi do pouczania innych. Zimna estetyka, perfekcjonizm, Frau, Kind, Haus, Hobby. Urlaub. Potrafimy dużo mówić i nic nie powiedzieć. Jesteśmy mistrzami okrągłych zdań. No może Goethe … a nie! On jest passé, nie pasuje do naszego Bizancjum, bo był głosem sumienia, a my sumienie … zamieniliśmy na prawo.

Nie było „nazistów”. Byli Niemcy. Dachau pachniało słodkim dymem, a my mówiliśmy: „Nie wiedzieliśmy”. Amerykanie zmuszali nas, by patrzeć w otwarte piece. Widzieliśmy i … dalej zaprzeczaliśmy. Nein! Das war doch unmöglich! Neeein! Starzy panowie „weterani“, koledzy z rajdów po białoruskich wsiach, spotykali się na zlotach. „Rozkazy to rozkazy!”. „Gdybyśmy nie wykonywali, dziś nie mówiłbyś po niemiecku, reporterze.” Zero refleksji. Krzyż nad łóżkiem, bizantyjska pobożność na ustach. Sumienia - brak.

A dziś? W Darmstadt, pewien profesor, Niemiec chce robić wystawę o „polskich kolaborantach”.  My, wygodnie w roli arbitra, uczymy ofiary historii. Bo przecież na krześle sędziowskim siedzi się najwygodniej. „Bo z  góry widać lepiej!” - jak to mówił klasyk obciachu.

Dziś śmierć dziecka w wypadku, wzbudza w Polsce emocje, świeczki, żałobę. Ale śmierć milionów, spalone miasta, skradzione dzieci, zrabowane złoto – cisza. Eee tam, to dawno! Dlaczego? Bo Mercedes? Bo BMW i Audi? Bo Europa? Bo fajnie być Europejczykiem? Nie, kurwa… nie fajnie.

 

"Wybraliśmy Hitlera"

Poczułem dumę, sprawiedliwość, sumienie - gdy usłyszałem dzisiaj Prezydenta dra Karola Nawrockiego na Westerplatte. Na takie przemówienie pozwalają sobie tylko najmocniejsi. Duchem prawdy.  Poczułem zgodę na wszystko, co powiedział. Nie można budować współpracy na kłamstwie historycznym i niewyrównanych rachunkach.

Niemiecka prawda? Jaka? Hegel. Schopenhauer. Nietzsche. Spengler. Schmitt. Heidegger. Banda załganych skurwysynów o wątpliwej moralności i dużym zakompleksieniu. Duchowi patroni III Rzeszy. A może ci: Jaspers, Arendt, Adorno, Habermas, Heidegger, Giordano, Grass, Assmann, po 45’ z selektywną prawdą w temacie „Vergangenheitsbewältigung”? Kurwa, żart! Do kwadratu! My, Niemcy, postawiliśmy prawo grupy ponad człowieka. Wybraliśmy Hitlera.

I dziś próbujemy udawać, że to byli „naziści”, a nie my. Ofiary wołają o pamięć. Ale my wolimy luksus i milczenie. Do rozliczenia zawsze musimy powiedzieć jakieś „ale”. Ale… to „ale” gubi nas moralnie. Ratuje nas - sam nie wiem co. Może tylko czas.

Dobry Panie - miej kiedyś miłosierdzie. Takie, jakie mają Polacy. Bo - jak pisał Waldemar Łysiak - to jest był „taki charakter”. To kod cywilizacyjny. Łaciński. I to on jest więcej wart niż nasze auta, domy, czekolady, urlopy, sterylne mieszkania i pierdolenie o niczym.

 

[Anonimowy Niemiec jest rodowitym i mieszkającym w Niemczech Niemcem. Jego żona jest Polką, dlaego doskonale zna język polski]


 

POLECANE
Zakażony dzik w zagłębiu produkcji trzody chlewnej. Minister Krajewski: Nie wykluczamy celowego działania z ostatniej chwili
Zakażony dzik w zagłębiu produkcji trzody chlewnej. Minister Krajewski: Nie wykluczamy celowego działania

„Nie wykluczamy sabotażu, w tym wschodniej dywersji. Chronimy polską wieś i nie pozwolimy na celowe roznoszenie wirusa” - oświadczył minister rolnictwa i rozwoju wsi Stefan Krajewski odnosząc się do sprawy wykrycia szczątków martwego dzika zakażonego wirusem Afrykańskiego Pomoru Świń w powiecie piotrkowskim.

Rząd tnie darmowe leki dla seniorów. Uzasadnienie: „Marnotrawią lekarstwa” gorące
Rząd tnie darmowe leki dla seniorów. Uzasadnienie: „Marnotrawią lekarstwa”

Minister zdrowia przyznała publicznie, że rząd przygotowuje oszczędności, tnąc listę bezpłatnych leków. Jednym z powodów mają być – jak powiedziała – sygnały o „marnotrawstwie leków” wśród seniorów.

Były wiceminister finansów z zarzutami korupcyjnymi z ostatniej chwili
Były wiceminister finansów z zarzutami korupcyjnymi

Były wiceminister finansów usłyszał zarzuty przyjmowania korzyści majątkowych w zamian za pośrednictwo w załatwieniu spraw. Łączna wartość przyjętych korzyści przekracza 1,5 mln złotych. Śledztwo w tej sprawie prowadzą funkcjonariusze CBA pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Ponad dwie trzecie krajów NATO dołączyło do programu wsparcia wojskowego dla Ukrainy z ostatniej chwili
Ponad dwie trzecie krajów NATO dołączyło do programu wsparcia wojskowego dla Ukrainy

Cztery miliardy dolarów zadeklarowały dotychczas europejskie kraje NATO oraz Kanada na wsparcie wojskowe dla Ukrainy w ramach programu zakupów amerykańskiej broni. Zdaniem sekretarza generalnego NATO Marka Ruttego „obecnie ponad dwie trzecie sojuszników zobowiązało się do udziału w programie”.

Ziobro opuścił Węgry i pojawił się w Brukseli. Rozmawiam o skali naruszeń prawa przez rząd Tuska z ostatniej chwili
Ziobro opuścił Węgry i pojawił się w Brukseli. "Rozmawiam o skali naruszeń prawa przez rząd Tuska"

Zbigniew Ziobro powiedział w stacji wPolsce24, że podróżuje po Europie i pozostaje wolnym człowiekiem, a działania prokuratury mają być „beznadziejną próbą” politycznego pokazania siły przez Donalda Tuska.

KE przedłożyła Agendę UE na rzecz miast. To kolejny krok w kierunku centralizacji Unii Wiadomości
KE przedłożyła Agendę UE na rzecz miast. To kolejny krok w kierunku centralizacji Unii

Komisja Europejska przedstawiła Agendę UE na rzecz Miast, wzmacniającą politykę rozwoju obszarów miejskich i wzmacniającą rolę miast w przyszłym wzroście i rozwoju Europy.

Prezydent organizuje szczyt zdrowotny. Minister zdrowia odmawia udziału polityka
Prezydent organizuje szczyt zdrowotny. Minister zdrowia odmawia udziału

Choć premier Donald Tusk przekonywał dziś, że „NFZ nie jest bankrutem”, minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda nie pojawi się na prezydenckim szczycie „Na ratunek ochronie zdrowia”. Resort wyśle jedynie swojego przedstawiciela.

PiS wchodzi do Ministerstwa Sprawiedliwości. Co znaleźli posłowie z ostatniej chwili
PiS wchodzi do Ministerstwa Sprawiedliwości. Co znaleźli posłowie

Posłowie PiS poinformowali w czwartek o przeprowadzeniu kontroli poselskiej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Dotyczyła ona postępowań konkursowych o dofinansowania z Funduszu Sprawiedliwości. Kontrola nie wyszła pomyślnie dla resortu. Organizacjom wyczerpują się fundusze; ofiary przestępstw nie mają pewności, czy uzyskają pomoc - mówili między innymi parlamentarzyści.

Śmierci Brytyjki po kontakcie z nowiczokiem. Rząd odpowiada sankcjami pilne
Śmierci Brytyjki po kontakcie z nowiczokiem. Rząd odpowiada sankcjami

Raport komisji śledczej wskazuje, że Władimir Putin „ponosi moralną odpowiedzialność” za śmierć Dawn Sturgess. To właśnie ta konkluzja uruchomiła w Londynie falę działań dyplomatycznych i nowych sankcji wobec struktur rosyjskich.

Początek końca polityki otwartych drzwi dla migrantów. Historyczne głosowanie w komisji PE gorące
Początek końca polityki otwartych drzwi dla migrantów. Historyczne głosowanie w komisji PE

Posłowie do Parlamentu Europejskiego w Komisji Wolności Obywatelskich przyjęli 40 głosami za, przy 32 głosach przeciw i bez wstrzymujących się swoje stanowisko w sprawie nowych przepisów, na mocy których państwa członkowskie mogą zdecydować, że kraj spoza UE jest bezpiecznym krajem trzecim

REKLAMA

Niemiec rozlicza się z niemiecką historią i jej fałszowaniem: Dobry Panie, miej kiedyś miłosierdzie, takie jakie mają Polacy

Wczoraj obchodziliśmy rocznicę inwazji Niemiec na Polskę 1 września 1939 roku. Kanclerz Niemiec Friedrich Merz nie pokusił się nawet o rocznicowego tweeta, wieniec od niemieckiego rządu pod ustawionym niedawno "kamieniem" w Berlinie podłożył nieznany bliżej człowiek w roboczych butach i krótkich spodenkach, a politycy Koalicji 13 grudnia pisali rocznicowe posty tak żeby nie użyć słowa "Niemcy". Dziś publikujemy tekst Niemca, który prosił nas o zachowanie anonimowości - "Z perspektywy Niemca. Teoretycznie tego złego".
Żołnierze Wehrmachtu
Żołnierze Wehrmachtu / Kadr z serialu "Nasze matki, nasi ojcowie"

Co musisz wiedzieć:

  • 1 września 1939 r. Niemcy bez wypowiedzenia wojny zaatakowały Polskę, rozpoczynając II wojnę światową. Osamotniona Polska stawiała opór ponad pięć tygodni, aż do sowieckiej inwazji 17 września.
  • Przewaga militarna III Rzeszy była przytłaczająca. Niemcy wystawili 1,85 mln żołnierzy, 2800 czołgów i 2000 samolotów; Polska miała o połowę mniej ludzi i znacznie słabsze uzbrojenie. Mimo to Polacy toczyli ciężkie bitwy, m.in. obronę Westerplatte i bitwę nad Bzurą.
  • 1 września 2025 roku kanclerz Niemiec Friedrich Merz nie napisał nawet tweeta, a politycy Koalicji 13 grudnia rocznicowe tweety pisali bez użycia słowa "Niemcy"

 

"Naziści" zamiast Niemców

Po 1945 roku musieliśmy coś wymyślić. Jak oddzielić się od Hitlera, a jednak pozostać Niemcami? Proste. Wymyśliliśmy „nazistę”. Naziści byli źli. Niemcy? Ofiary. Elegancki trik wizerunkowy.

Plan był długofalowy: Izrael - wykupić winę pieniędzmi. Polska? Nie miała polityki zagranicznej aż do 1989, więc nie musieliśmy się spieszyć. Po drugie to „Untermenschen” - doktryna ciągle żywa. Przegraliśmy tylko na chwilę.  A czas grał dla nas.

 

Jak rozbiliśmy Jugosławię

1989: Kohl, Genscher, niemiecka dyplomacja. Jak zawsze z tylnego siedzenia. Przemeblowaliśmy Europę. Kto pierwszy uznał Chorwację? My. 19 grudnia 1991, zanim reszta Europy się odważyła. Zawsze pierwsi, ale zawsze w cieniu. Zawsze w białych rękawiczkach.

Jak ich „rozbiliśmy”? Hexagonale - forum współpracy niby regionalnej. Sześć państw, później więcej. Neutralna nazwa, ale cel prosty: rozbić układ, dać zielone światło separatystom, a przy tym wyglądać na mediatorów. Z tylnego siedzenia, jak zawsze. Meisterstück! Hexagonale zmieniono szybko w Central European Initiative. Brzmiało bardziej europejsko, mniej groźnie. A my mogliśmy dalej przesuwać granice w głowach i mapach. Chorwacja, Słowenia, potem reszta Bałkanów - wszystko pasowało w niemieckim planie. 19 grudnia 1991 - uznajemy pierwsi Chorwację. Formalnie decyzja Wspólnoty Europejskiej zapada 15 stycznia 1992, ale to my naciskaliśmy, by stało się faktem. Co to znaczyło? Syrena alarmowa dla Belgradu. Wojna miała już ogień, a my dolaliśmy benzyny.

 

Niemiecki "arbiter" i "polscy kolaboranci"

Ale do tematu istotnego. Historia to kort tenisowy. Ofiary po jednej stronie. Kaci po drugiej.  Ale nie my! My usiedliśmy na krześle sędziego. Naziści? To oni, gdzieś tam. Niemcy? To my, schludni, w czystych koszulach. Zawsze gotowi do pouczania innych. Zimna estetyka, perfekcjonizm, Frau, Kind, Haus, Hobby. Urlaub. Potrafimy dużo mówić i nic nie powiedzieć. Jesteśmy mistrzami okrągłych zdań. No może Goethe … a nie! On jest passé, nie pasuje do naszego Bizancjum, bo był głosem sumienia, a my sumienie … zamieniliśmy na prawo.

Nie było „nazistów”. Byli Niemcy. Dachau pachniało słodkim dymem, a my mówiliśmy: „Nie wiedzieliśmy”. Amerykanie zmuszali nas, by patrzeć w otwarte piece. Widzieliśmy i … dalej zaprzeczaliśmy. Nein! Das war doch unmöglich! Neeein! Starzy panowie „weterani“, koledzy z rajdów po białoruskich wsiach, spotykali się na zlotach. „Rozkazy to rozkazy!”. „Gdybyśmy nie wykonywali, dziś nie mówiłbyś po niemiecku, reporterze.” Zero refleksji. Krzyż nad łóżkiem, bizantyjska pobożność na ustach. Sumienia - brak.

A dziś? W Darmstadt, pewien profesor, Niemiec chce robić wystawę o „polskich kolaborantach”.  My, wygodnie w roli arbitra, uczymy ofiary historii. Bo przecież na krześle sędziowskim siedzi się najwygodniej. „Bo z  góry widać lepiej!” - jak to mówił klasyk obciachu.

Dziś śmierć dziecka w wypadku, wzbudza w Polsce emocje, świeczki, żałobę. Ale śmierć milionów, spalone miasta, skradzione dzieci, zrabowane złoto – cisza. Eee tam, to dawno! Dlaczego? Bo Mercedes? Bo BMW i Audi? Bo Europa? Bo fajnie być Europejczykiem? Nie, kurwa… nie fajnie.

 

"Wybraliśmy Hitlera"

Poczułem dumę, sprawiedliwość, sumienie - gdy usłyszałem dzisiaj Prezydenta dra Karola Nawrockiego na Westerplatte. Na takie przemówienie pozwalają sobie tylko najmocniejsi. Duchem prawdy.  Poczułem zgodę na wszystko, co powiedział. Nie można budować współpracy na kłamstwie historycznym i niewyrównanych rachunkach.

Niemiecka prawda? Jaka? Hegel. Schopenhauer. Nietzsche. Spengler. Schmitt. Heidegger. Banda załganych skurwysynów o wątpliwej moralności i dużym zakompleksieniu. Duchowi patroni III Rzeszy. A może ci: Jaspers, Arendt, Adorno, Habermas, Heidegger, Giordano, Grass, Assmann, po 45’ z selektywną prawdą w temacie „Vergangenheitsbewältigung”? Kurwa, żart! Do kwadratu! My, Niemcy, postawiliśmy prawo grupy ponad człowieka. Wybraliśmy Hitlera.

I dziś próbujemy udawać, że to byli „naziści”, a nie my. Ofiary wołają o pamięć. Ale my wolimy luksus i milczenie. Do rozliczenia zawsze musimy powiedzieć jakieś „ale”. Ale… to „ale” gubi nas moralnie. Ratuje nas - sam nie wiem co. Może tylko czas.

Dobry Panie - miej kiedyś miłosierdzie. Takie, jakie mają Polacy. Bo - jak pisał Waldemar Łysiak - to jest był „taki charakter”. To kod cywilizacyjny. Łaciński. I to on jest więcej wart niż nasze auta, domy, czekolady, urlopy, sterylne mieszkania i pierdolenie o niczym.

 

[Anonimowy Niemiec jest rodowitym i mieszkającym w Niemczech Niemcem. Jego żona jest Polką, dlaego doskonale zna język polski]



 

Polecane