Europa tonie. Po wprowadzeniu umowy z Mercosur, pierwsi pod wodę pójdą rolnicy

W dzisiejszym świecie, gdzie globalna gospodarka przypomina ogromną, skomplikowaną orkiestrę, kraje Europy grają coraz ciszej, a co gorsza bez - przypisywanej naszemu kontynentowi przez stulecia - maestrii. Niekorzystne dla nas zmiany układu sił gospodarczych na świecie widoczne są od lat. I następują coraz szybciej. Czy Europa przestała być centrum światowej gospodarki?
Traktor.  Ilustracja poglądowa Europa tonie. Po wprowadzeniu umowy z Mercosur, pierwsi pod wodę pójdą rolnicy
Traktor. Ilustracja poglądowa / pixabay.com

Co musisz wiedzieć:

  • Udział Europy w gospodarce światowej mocno spada
  • Przyczynami kryzysu są ideologiczne ograniczenia, które Unia Europejska nałożyła na państwa członkowskie
  • Potężnym zagrożeniem dla unijnych rolników jest, realizowana prawie wyłącznie w interesie niemieckiego przemysłu, umowa UE-Mercosur

 

Dane statystyczne potwierdzają taką diagnozę. Jeszcze w 1992 r. – zgodnie z wyliczeniami Międzynarodowego Funduszu Walutowego - gospodarka Unii Europejskiej odpowiadała za 28,8 proc. światowego Produktu Krajowego Brutto! Aktualnie jest to jedynie 17 proc. światowego PKB. Dlaczego nie radzimy sobie z konkurencją? I czy jest jeszcze nadzieja na uniknięcie katastrofy?

 

Kontynent bogactwa i... kryzysu

Europa od wieków była symbolem rozwoju, innowacji, stabilności i wysokiej jakości życia. Jednak dziś, mimo ciągłego bogactwa, jej gospodarka pogrążyła się w stagnacji. Systematycznie rosnąca rola Azji w światowej produkcji, handlu i technologii powinna być impulsem do przemyśleń dla europejskich elit. Jeśli inni rozwijają się szybciej, to czy nie powinniśmy zmienić własnej, przynoszącej gospodarcze porażki, strategii działania?

Wszystko wskazuje jednak na to, że wśród władców demokratycznej Europy taka refleksja wciąż się nie pojawiła. Zamiast zmienić to co szkodzi gospodarce, postanowili oni kontynuować destrukcyjne zmiany. Z tym, że chcieliby wprowadzać je… jeszcze szybciej! Europa zamiast szukać rozwiązań, które zapewniłyby jej konkurencyjność i rozwój, ma koncentrować się na celach migracyjnych, klimatycznych, "zielonych" i innych kolorowych ideologiach – kosztem własnej gospodarki. Politycy zdają się nie widzieć, że swoimi działaniami prowadzą do utraty konkurencyjności europejskich firm, osłabienia produkcji przemysłu i rolnictwa, wzrostu kosztów energii i paliw, a także do coraz większej zależności od importu.

 

Strategia samounicestwiania?

Podczas gdy świat (a zwłaszcza Azja) dynamicznie się rozwija, Europa słabnie. Europejskie firmy coraz częściej przenoszą swoje zakłady do krajów azjatyckich, gdzie koszty produkcji są znacznie niższe, a regulacje mniej restrykcyjne. W efekcie przemysł europejski – od motoryzacji, przez elektronikę, po przemysł spożywczy – traci konkurencyjność. Ceny energii i surowców rosną, a to jeszcze bardziej pogłębia europejski zastój.

Coraz większych problemów spodziewają się także unijni rolnicy. Komisja Europejska zaproponowała właśnie zawarcie umowy handlowej z Mercosur – blokiem krajów Ameryki Południowej. Przy uczciwych warunkach konkurencji, umowa ta byłaby okazją do zwiększenia wymiany, rozwoju i wzrostu gospodarczego na obu kontynentach. Jednak z perspektywy europejskich rolników i podatników (bo ostatecznie to oni finansują realizację wizji biurokratów) prowadzi ona do zwiększania kosztów i obciążeń. Dlaczego? Bo pod pretekstem liberalizacji połączonej ze „wspieraniem europejskiego rolnictwa”, unijna biurokracja wprowadzać ma kolejne dopłaty, normy, restrykcje i rozporządzenia przelewające pieniądze z jednej kieszeni do drugiej.

 

Mercosur – gospodarcza pułapka dla Europy

Decyzja o podpisaniu umowy z Mercosur wymaga jeszcze akceptacji Parlamentu Europejskiego i co najmniej 15 krajów członkowskich UE. Rozwiązania zawarte w umowie - w teorii wolnorynkowe - powinny działać na korzyść obu stron. Jednak w tym przypadku trzeba raczej mówić o wprowadzanej odgórnie nierównowadze konkurencyjnej.

Jeśli tania żywność z Ameryki Południowej, zwolniona będzie z europejskich norm i barier, a te same normy utrzymane będą dla rolników produkujących w krajach Unii, to z zasadami uczciwej konkurencji nie będzie to miało nic wspólnego. Produkcja, szczególnie w sektorze mleczarskim, mięsnym, cukrowym czy owocowo-warzywnym, zostanie zdominowane przez tańsze odpowiedniki z Brazylii, Argentyny czy Paragwaju. Dla polskich rolników to sytuacja dobrze znana. Całkiem niedawno przekonaliśmy się, że krajowi producenci rolni nie są w stanie konkurować cenowo z wielkimi międzynarodowymi koncernami, które przeniosły swoją produkcję na Ukrainę. Mniejsza opłacalność krajowej produkcji to jedna z przyczyn zmniejszania się liczby pracujących w rolnictwie w Polsce.

Komisja Europejska zapowiada "hamulec bezpieczeństwa" – interwencje w przypadku gdyby nadwyżki towarów z Ameryki Południowej spowodowały zakłócenia na naszych rynkach. Trudno jednak spodziewać się, by jakiekolwiek unijne regulacje – z reguły zbyt restrykcyjne i kosztowne – wyszły europejskiemu rolnictwu na dobre. Producenci rolni spodziewają się raczej, że wcześniej czy później będą zmuszani do zamknięcia swojej działalności.

 

Globalna konkurencja – Europa vs Azja

Unijne instytucje, zamiast koncentrować się na wspieraniu innowacji, konkurencyjności i przedsiębiorczości Europejczyków, coraz częściej skupiają się na "celach społecznych" i "klimatycznych". Paradoksalnie, te działania, choć oficjalnie mają na celu ochronę środowiska i poprawę jakości życia, w praktyce przynoszą zupełnie inne efekty. Osłabiają europejski przemysł i rolnictwo, a jednocześnie - mimo zaklęć o „taniej energii w Europie” horrendalnie zwiększają... koszty energii, paliw i surowców.

Czy jest jeszcze szansa, aby Europa powróciła na drogę gospodarczego rozwoju?

Odpowiedź wydaje się jednoznaczna. Nie jest to możliwe bez radykalnej zmiany podejścia wobec ekonomii. Unijne elity muszą zejść z drogi ideologicznego obłędu. Dopiero po rezygnacji ze szkodliwych dla gospodarki rozwiązań i innych kuriozalnych mrzonek na rzecz pragmatyzmu, będzie można pomyśleć o konkurowaniu z resztą świata.

W powrocie do „gospodarczego rozsądku” naszemu kontynentowi powinno pomóc spojrzenie na Azję. Chiny, Indie, Korea Południowa czy Wietnam – te kraje wyznaczają teraz standardy rozwoju ekonomicznego. Zamiast wydawać pieniądze na ideologiczne mrzonki kierują się twardym rachunkiem ekonomicznym. Inwestują w badania i rozwój, które z założenia nie są jedynie sposobem dystrybucji (i marnowania) funduszy, a wspierają przedsiębiorczość.

 

Perspektywy

Niestety, wciąż nie widać jakichkolwiek oznak otrzeźwienia u unijnych decydentów. Szampański humor nie opuszczał ich także przy prezentacji przewidywanych efektów umowy z Mercosur.

– Przedsiębiorstwa z UE oraz unijny sektor rolno-spożywczy natychmiast odczują korzyści z niższych ceł i niższych kosztów, co przyczyni się do wzrostu gospodarczego i tworzenia miejsc pracy

– przekonywała niemiecka przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.

Jednak „przedsiębiorstwa z UE” to nie tylko cieszący się z otwartego rynku producenci niemieckich samochodów, czy francuscy rolnicy, którym obiecuje się rekompensaty...

Jeśli reszta Europy nie obudzi się i nie zmieni kursu, nasz kontynent może stać się z czasem gospodarczym skansenem. Europejczycy nie chcą takiego losu. Tylko, czy jesteśmy w stanie uświadomić to rozentuzjazmowanym władcom „demokratycznej Europy”? Nie ma na co czekać. Przyszłość kontynentu zależy od decyzji, jakie podejmowane będą dziś.


 

POLECANE
Polski zakonnik zatrzymany na Białorusi. Karmelici wydali oświadczenie z ostatniej chwili
Polski zakonnik zatrzymany na Białorusi. Karmelici wydali oświadczenie

Na Białorusi zatrzymano 27-letniego zakonnika z Polski, którego tamtejsze władze oskarżają o szpiegostwo. Zakon karmelitów wydał w tej sprawie specjalne oświadczenie, a polskie służby podkreślają, że to kolejna prowokacja reżimu Aleksandra Łukaszenki. 

W dniu pogrzebu polskich ofiar ukraińskie władze wciąż relatywizują Wołyń. Ofiary z dwóch stron z ostatniej chwili
W dniu pogrzebu polskich ofiar ukraińskie władze wciąż relatywizują Wołyń. "Ofiary z dwóch stron"

W sobotę odbyły się uroczystości pogrzebowe ofiar zbrodni wołyńskiej ekshumowanych w Puźnikach na zachodzie Ukrainy. W czasie uroczystości ukraińskie władze ponownie próbowały relatywizować winy, mówiąc o krzywdach „dwóch stron” i „tragedii dwóch narodów”.

Puźniki: pogrzeb 42 ofiar UPA. Ekshumacje odsłoniły prawdę o zbrodni z ostatniej chwili
Puźniki: pogrzeb 42 ofiar UPA. Ekshumacje odsłoniły prawdę o zbrodni

Dzisiaj odbyły się uroczystości pogrzebowe ofiar zbrodni wołyńskiej ekshumowanych w Puźnikach. Podczas prac znaleziono szczątki co najmniej 42 osób – kobiet, mężczyzn i dzieci. Zbrodnia w Puźnikach to jedna z wielu masakr dokonanych przez ukraińskich nacjonalistów.

Rozmowy pokojowe z Putinem. Zełenski złożył propozycję z ostatniej chwili
Rozmowy pokojowe z Putinem. Zełenski złożył propozycję

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w rozmowie z amerykańską stacją ABC zaproponował Kijów jako miejsce spotkania z Władimirem Putinem. Wcześniej rosyjski przywódca wcześniej zasugerował, że rozmowy mogłyby się odbyć w Moskwie.

W Warszawie odbyła się manifestacja przeciwko imigracji - Polska dla Polaków, Polacy dla Polski z ostatniej chwili
W Warszawie odbyła się manifestacja przeciwko imigracji - "Polska dla Polaków, Polacy dla Polski"

Dzisiaj o godz. 13.00 rozpoczęła się w Warszawie manifestacja przeciw masowej imigracji, współorganizowana przez Młodzież Wszechpolską i Stowarzyszenie Marsz Niepodległości. Start wydarzenia miał miejsce pod siedzibą Komisji Europejskiej, finał pod Sejmem.

Astronomiczna sensacja – odkryto nową planetę w Układzie Słonecznym z ostatniej chwili
Astronomiczna sensacja – odkryto nową planetę w Układzie Słonecznym

Astronomowie ogłosili przełomowe odkrycie na krańcach Układu Słonecznego. Zidentyfikowano nowy obiekt transneptunowy o nazwie 2017 OF201, który może spełniać kryteria planety karłowatej. Jak podkreśla serwis SciTechDaily.com, "to jedno z najbardziej ekscytujących odkryć ostatnich lat".

Czy Tusk wywiąże się ze 100 konkretów? Sondaż miażdży premiera z ostatniej chwili
Czy Tusk wywiąże się ze 100 konkretów? Sondaż miażdży premiera

Donald Tusk w kampanii obiecywał „100 konkretów na 100 dni”, co miało być wizytówką jego rządów. Minęły miesiące, a Polacy coraz mocniej wątpią, że szef rządu wypełni dane słowo. Najnowszy sondaż pokazuje bezlitosną prawdę.

Wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców Wielkopolski z ostatniej chwili
Wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców Wielkopolski

Enea Operator opublikowała harmonogram planowanych wyłączeń energii elektrycznej w województwie wielkopolskim. Przerwy w dostawach prądu obejmą m.in. Poznań, Gniezno, Wągrowiec, Święciechowę, Rogoźno, Czarnków, Piłę, a także wiele mniejszych miejscowości regionu. Sprawdź, gdzie i kiedy trzeba przygotować się na utrudnienia.

Polska wydaje miliardy na obronność, ale zyskują głównie zagraniczni producenci. Ten raport pokazuje, jak to zmienić gorące
Polska wydaje miliardy na obronność, ale zyskują głównie zagraniczni producenci. Ten raport pokazuje, jak to zmienić

Rekordowe wydatki na obronność nie przekładają się na wzrost siły polskiego przemysłu obronnego – alarmują eksperci Instytutu Wschodniej Flanki i Instytutu Sobieskiego. W raporcie zaprezentowanym podczas targów MSPO 2025 w Kielcach podkreślono, że Polska stoi dziś przed historycznym wyborem: albo zbuduje konkurencyjny sektor obronny, albo na lata pozostanie uzależniona od dostaw z zagranicy.

Analfabetyzm w Niemczech - 20 proc. Niemców ledwo czyta i pisze Wiadomości
Analfabetyzm w Niemczech - 20 proc. Niemców ledwo czyta i pisze

Mimo ogromnych oczekiwań, sytuacja w Niemczech nie uległa poprawie. Najnowsze badania ujawniają brutalną prawdę: 20 procent dorosłych ma poważne trudności z czytaniem i pisaniem. To aż 10,6 miliona osób w wieku od 16 do 65 lat.

REKLAMA

Europa tonie. Po wprowadzeniu umowy z Mercosur, pierwsi pod wodę pójdą rolnicy

W dzisiejszym świecie, gdzie globalna gospodarka przypomina ogromną, skomplikowaną orkiestrę, kraje Europy grają coraz ciszej, a co gorsza bez - przypisywanej naszemu kontynentowi przez stulecia - maestrii. Niekorzystne dla nas zmiany układu sił gospodarczych na świecie widoczne są od lat. I następują coraz szybciej. Czy Europa przestała być centrum światowej gospodarki?
Traktor.  Ilustracja poglądowa Europa tonie. Po wprowadzeniu umowy z Mercosur, pierwsi pod wodę pójdą rolnicy
Traktor. Ilustracja poglądowa / pixabay.com

Co musisz wiedzieć:

  • Udział Europy w gospodarce światowej mocno spada
  • Przyczynami kryzysu są ideologiczne ograniczenia, które Unia Europejska nałożyła na państwa członkowskie
  • Potężnym zagrożeniem dla unijnych rolników jest, realizowana prawie wyłącznie w interesie niemieckiego przemysłu, umowa UE-Mercosur

 

Dane statystyczne potwierdzają taką diagnozę. Jeszcze w 1992 r. – zgodnie z wyliczeniami Międzynarodowego Funduszu Walutowego - gospodarka Unii Europejskiej odpowiadała za 28,8 proc. światowego Produktu Krajowego Brutto! Aktualnie jest to jedynie 17 proc. światowego PKB. Dlaczego nie radzimy sobie z konkurencją? I czy jest jeszcze nadzieja na uniknięcie katastrofy?

 

Kontynent bogactwa i... kryzysu

Europa od wieków była symbolem rozwoju, innowacji, stabilności i wysokiej jakości życia. Jednak dziś, mimo ciągłego bogactwa, jej gospodarka pogrążyła się w stagnacji. Systematycznie rosnąca rola Azji w światowej produkcji, handlu i technologii powinna być impulsem do przemyśleń dla europejskich elit. Jeśli inni rozwijają się szybciej, to czy nie powinniśmy zmienić własnej, przynoszącej gospodarcze porażki, strategii działania?

Wszystko wskazuje jednak na to, że wśród władców demokratycznej Europy taka refleksja wciąż się nie pojawiła. Zamiast zmienić to co szkodzi gospodarce, postanowili oni kontynuować destrukcyjne zmiany. Z tym, że chcieliby wprowadzać je… jeszcze szybciej! Europa zamiast szukać rozwiązań, które zapewniłyby jej konkurencyjność i rozwój, ma koncentrować się na celach migracyjnych, klimatycznych, "zielonych" i innych kolorowych ideologiach – kosztem własnej gospodarki. Politycy zdają się nie widzieć, że swoimi działaniami prowadzą do utraty konkurencyjności europejskich firm, osłabienia produkcji przemysłu i rolnictwa, wzrostu kosztów energii i paliw, a także do coraz większej zależności od importu.

 

Strategia samounicestwiania?

Podczas gdy świat (a zwłaszcza Azja) dynamicznie się rozwija, Europa słabnie. Europejskie firmy coraz częściej przenoszą swoje zakłady do krajów azjatyckich, gdzie koszty produkcji są znacznie niższe, a regulacje mniej restrykcyjne. W efekcie przemysł europejski – od motoryzacji, przez elektronikę, po przemysł spożywczy – traci konkurencyjność. Ceny energii i surowców rosną, a to jeszcze bardziej pogłębia europejski zastój.

Coraz większych problemów spodziewają się także unijni rolnicy. Komisja Europejska zaproponowała właśnie zawarcie umowy handlowej z Mercosur – blokiem krajów Ameryki Południowej. Przy uczciwych warunkach konkurencji, umowa ta byłaby okazją do zwiększenia wymiany, rozwoju i wzrostu gospodarczego na obu kontynentach. Jednak z perspektywy europejskich rolników i podatników (bo ostatecznie to oni finansują realizację wizji biurokratów) prowadzi ona do zwiększania kosztów i obciążeń. Dlaczego? Bo pod pretekstem liberalizacji połączonej ze „wspieraniem europejskiego rolnictwa”, unijna biurokracja wprowadzać ma kolejne dopłaty, normy, restrykcje i rozporządzenia przelewające pieniądze z jednej kieszeni do drugiej.

 

Mercosur – gospodarcza pułapka dla Europy

Decyzja o podpisaniu umowy z Mercosur wymaga jeszcze akceptacji Parlamentu Europejskiego i co najmniej 15 krajów członkowskich UE. Rozwiązania zawarte w umowie - w teorii wolnorynkowe - powinny działać na korzyść obu stron. Jednak w tym przypadku trzeba raczej mówić o wprowadzanej odgórnie nierównowadze konkurencyjnej.

Jeśli tania żywność z Ameryki Południowej, zwolniona będzie z europejskich norm i barier, a te same normy utrzymane będą dla rolników produkujących w krajach Unii, to z zasadami uczciwej konkurencji nie będzie to miało nic wspólnego. Produkcja, szczególnie w sektorze mleczarskim, mięsnym, cukrowym czy owocowo-warzywnym, zostanie zdominowane przez tańsze odpowiedniki z Brazylii, Argentyny czy Paragwaju. Dla polskich rolników to sytuacja dobrze znana. Całkiem niedawno przekonaliśmy się, że krajowi producenci rolni nie są w stanie konkurować cenowo z wielkimi międzynarodowymi koncernami, które przeniosły swoją produkcję na Ukrainę. Mniejsza opłacalność krajowej produkcji to jedna z przyczyn zmniejszania się liczby pracujących w rolnictwie w Polsce.

Komisja Europejska zapowiada "hamulec bezpieczeństwa" – interwencje w przypadku gdyby nadwyżki towarów z Ameryki Południowej spowodowały zakłócenia na naszych rynkach. Trudno jednak spodziewać się, by jakiekolwiek unijne regulacje – z reguły zbyt restrykcyjne i kosztowne – wyszły europejskiemu rolnictwu na dobre. Producenci rolni spodziewają się raczej, że wcześniej czy później będą zmuszani do zamknięcia swojej działalności.

 

Globalna konkurencja – Europa vs Azja

Unijne instytucje, zamiast koncentrować się na wspieraniu innowacji, konkurencyjności i przedsiębiorczości Europejczyków, coraz częściej skupiają się na "celach społecznych" i "klimatycznych". Paradoksalnie, te działania, choć oficjalnie mają na celu ochronę środowiska i poprawę jakości życia, w praktyce przynoszą zupełnie inne efekty. Osłabiają europejski przemysł i rolnictwo, a jednocześnie - mimo zaklęć o „taniej energii w Europie” horrendalnie zwiększają... koszty energii, paliw i surowców.

Czy jest jeszcze szansa, aby Europa powróciła na drogę gospodarczego rozwoju?

Odpowiedź wydaje się jednoznaczna. Nie jest to możliwe bez radykalnej zmiany podejścia wobec ekonomii. Unijne elity muszą zejść z drogi ideologicznego obłędu. Dopiero po rezygnacji ze szkodliwych dla gospodarki rozwiązań i innych kuriozalnych mrzonek na rzecz pragmatyzmu, będzie można pomyśleć o konkurowaniu z resztą świata.

W powrocie do „gospodarczego rozsądku” naszemu kontynentowi powinno pomóc spojrzenie na Azję. Chiny, Indie, Korea Południowa czy Wietnam – te kraje wyznaczają teraz standardy rozwoju ekonomicznego. Zamiast wydawać pieniądze na ideologiczne mrzonki kierują się twardym rachunkiem ekonomicznym. Inwestują w badania i rozwój, które z założenia nie są jedynie sposobem dystrybucji (i marnowania) funduszy, a wspierają przedsiębiorczość.

 

Perspektywy

Niestety, wciąż nie widać jakichkolwiek oznak otrzeźwienia u unijnych decydentów. Szampański humor nie opuszczał ich także przy prezentacji przewidywanych efektów umowy z Mercosur.

– Przedsiębiorstwa z UE oraz unijny sektor rolno-spożywczy natychmiast odczują korzyści z niższych ceł i niższych kosztów, co przyczyni się do wzrostu gospodarczego i tworzenia miejsc pracy

– przekonywała niemiecka przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.

Jednak „przedsiębiorstwa z UE” to nie tylko cieszący się z otwartego rynku producenci niemieckich samochodów, czy francuscy rolnicy, którym obiecuje się rekompensaty...

Jeśli reszta Europy nie obudzi się i nie zmieni kursu, nasz kontynent może stać się z czasem gospodarczym skansenem. Europejczycy nie chcą takiego losu. Tylko, czy jesteśmy w stanie uświadomić to rozentuzjazmowanym władcom „demokratycznej Europy”? Nie ma na co czekać. Przyszłość kontynentu zależy od decyzji, jakie podejmowane będą dziś.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe