Przedstawiciele Solidarności Przemysłu Spożywczego piszą do prezydenta. Chodzi o akcyzę

Co musisz wiedzieć?
- Ministerstwo Finansów zaproponowało, by od 1 stycznia 2026 r. stawka akcyzy na napoje alkoholowe wzrosła o 15 proc. w stosunku do stawek z 2025 r.
- Decyzja wzbudziła sprzeciw branży piwowarskiej i związków zawodowych działających w browarach.
- Prezydent Karol Nawrocki zapowiedział, że nie podpisze ustawy wprowadzającej tak drastyczne regulacje.
"Egzystencjonalne zagrożenie dla sektora"
Ministerstwo Finansów zaproponowało, by od 1 stycznia 2026 r. stawka akcyzy na napoje alkoholowe wzrosła o 15 proc. w stosunku do stawek z 2025 r. Od 2027 r. stawki akcyzy mają wzrosnąć o 10 proc. Prezydent Karol Nawrocki zapowiedział już, że nie podpisze ustawy, która miałaby wprowadzić powyższe rozwiązania.
W imieniu pracowników zatrudnionych w branży piwowarskiej i zrzeszonych w Krajowym Sekretariacie Przemysłu Spożywczego i Rolnictwa NSZZ Solidarność jego przewodniczący Zbigniew Sikorski wystosował list do prezydenta w tej sprawie.
"Pragniemy wyrazić głębokie uznanie i zadowolenie z Pańskiej zapowiedzi weta wobec nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym oraz ustawy o zdrowiu publicznym. Pańska decyzja jest tym bardziej potrzebna, że planowana przez rząd podwyżka akcyzy jest egzystencjonalnym zagrożeniem dla naszego sektora"
- napisał przewodniczący Sikorski.
Autor pisma przypomina, że branża piwowarska to ponad 300 browarów. Jak pisze, zdecydowana większość z nich to małe browary rzemieślnicze, regionalne i restauracyjne, które kultywują wielowiekowe tradycje polskiego piwowarstwa.
"Jesteśmy ważnym filarem rolnictwa i przetwórstwa żywności w Polsce. W 2024 r. browary wygenerowały prawie 3 proc. całkowitych przychodów budżetowych oraz 20,5 mld zł wartości dodanej. Bezpośrednio i pośrednio tworzymy 85 tys. miejsc pracy (w tym w gastronomii, rolnictwie, produkcji opakowań czy transporcie)"
- zaznacza, dodając, że od 6 lat rynek piwa systematycznie się kurczy.
"W tym roku sytuacja jest katastrofalna - mimo trwającego sezonu letniego, sprzedaż piwa alkoholowego spadła o 10 proc. Nasi pracownicy doświadczają przerywanej pracy linii produkcyjnych. Może to w konsekwencji oznaczać dramatyczne decyzje dotyczące zamykania polskich browarów"
- pisze przewodniczący Sikorski.
"Potrzebne bezpieczeństwo ekonomiczne"
"Tak drastyczna podwyżka akcyzy zaplanowana przez obecny rząd - o 15 proc. czyli 3-krotnie więcej niż w mapie akcyzowej oznacza, że od przyszłego roku wielu Polaków nie będzie po prostu stać na warzone w Polsce piwo. Podatki konsumpcyjne (a takim jest akcyza) uderzają bowiem najmocniej w osoby najmniej zarabiające"
- podkreśla przewodniczący.
Jak przekonuje, na takiej sytuacji najbardziej skorzystałyby browary z Niemiec, Czech i Słowacji, gdzie akcyza jest o wiele niższa.
"Dlatego z takim zadowoleniem przyjęliśmy deklarację sprzeciwu Pana Prezydenta wobec tak drastycznych podwyżek podatków. Przywraca to niezwykle potrzebne bezpieczeństwo ekonomiczne nie tylko branży piwowarskiej, ale również w pozostających z nią symbiozie kluczowych dla polskiej gospodarki sektorów takich jak rolnictwo czy mały handel"
- kończy list Zbigniew Sikorski.
- Małopolska Solidarność świętowała 45. rocznicę powstania Związku
- Bartłomiej Mickiewicz dla Tysol.pl: Ludzie muszą wiedzieć, że to oni zapłacą najwyższy rachunek za ETS 2
- Kazik wygarnął Biedroniowi, nie zabrakło wulgaryzmów
- "Gorąco pod Abotakiem". Ciemnoskóry mężczyzna uderzył działaczkę pro life
- W dniu pogrzebu polskich ofiar ukraińskie władze wciąż relatywizują Wołyń. "Ofiary z dwóch stron"