Zadanie dla Donalda Tuska: nie przeszkadzać

Premier Donald Tusk potrafi odwracać kota ogonem. Pytany, czy drzwi do Białego Domu są przed nim zamknięte, najpierw zwala odpowiedzialność na polityków PiSu, mówiąc: "Wszyscy wiemy, ile pielgrzymek pisowskich wyjeżdżało do Waszyngtonu, żeby wytłumaczyć naszym amerykańskim przyjaciołom, jakim potworem ja jestem".
Donald Tusk
Donald Tusk / Grok

Co musisz wiedzieć?

  • Sukces wizyty Prezydenta RP Karola Nawrockiego w USA został odnotowany przez wszystkie polskie i zagraniczne media
  • Główni politycy Koalicji 13 grudnia sami zamknęli sobie kanały dialogu z administracją Donalda Trumpa
  • Oficjalna propaganda usiłuje umniejszyć sukces Karola Nawrockiego, lub przypisać go choćby częściowo administracji Donalda Tuska

 

Tusk za moment robi z siebie Księcia Niezłomnego: "(...) Polska zawsze musi zachować się godnie i z podniesioną głową. Więc ja tutaj nie zmienię swojego postępowania i czy się to komuś podoba, czy nie, ja z nikim na kolanach rozmawiać nie będę".


Na własne życzenie

Godność? Podniesiona głowa? Nie na kolanach? Czy mamy zapomnieć, że Tusk sam, z własnej woli i na własne życzenie postawił się w roli kogoś, kogo Trump nie ma ochoty widzieć w swoim domu, czyli w Białym Domu?

Ten przysłowiowy kot zostaje tu odwrócony przez Donalda Tuska w sposób brutalny, ponieważ to przecież nie polityczni przeciwnicy premiera zmusili go do publicznego oskarżenia Donalda Trumpa o to, że jego "zależność od rosyjskich służb nie podlega dyskusji" i że został on "wręcz zwerbowany przez rosyjskie służby 30 lat temu". To nie pisowcy kazali mu mówić o Trumpie jako o postaci "komicznej i groteskowej". I również nie oni ułożyli jego dłoń w kształt broni krótkiej i skierowali w plecy prezydenta USA, co zostało udokumentowane na niesławnym zdjęciu. I wreszcie nie oni kazali mu kłamać w żywe oczy na temat oskarżania Trumpa o rosyjską agenturalność: "Tego typu sugestii nigdy nie zgłaszałem". Rzecz nie w tym, co myślał i zapewne nadal myśli Donald Tusk o Trumpie. Ma prawo myśleć, co mu się tylko podoba. Chodzi o tę gigantyczną nieodpowiedzialność, tę nonszalancję, pychę i - mówiąc bardzo delikatnie - brak roztropności przejawiane publicznym wypowiadaniem tak obraźliwych, oszczerczych bredni na temat amerykańskiego polityka, który już był prezydentem i - właśnie wówczas - mógł znów tym prezydentem zostać. I został.

 

Spektakularne samozaoranie

Po co to było Tuskowi? Co tym osiągnął? Wykazał brak elementarnego wyczucia i dyplomatycznej powściągliwości na poziomie przedszkolnym.

Co wolno powiedzieć dziennikarzom, analitykom, komentatorom, influencerom, tego nie wolno politykowi, który chce być traktowany poważnie. A kontekst spektakularnego samozaorania się Tuska jest jak najbardziej poważny. Fakty są bezlitosne. Jedynym państwem na świecie, którego wojskowa obecność w Polsce może dać nadzieję na zapewnienie bezpieczeństwa, są Stany Zjednoczone. Zarazem są one najważniejszym państwem NATO, bez którego gwarancji Polska nie może liczyć na nikogo i na nic. Poza sobą samą. Gdy Tusk wypowiadał te słowa - zapewne najgłupsze w jego politycznej karierze - Donald Trump starał się już po raz trzeci o stanowisko prezydenta USA. Jakim trzeba być politycznym nieudacznikiem, przewracającym się o własne nogi, żeby - będąc byłym premierem RP i starając się o ponowne objęcie tej najwyższej funkcji rządowej - wypowiadać się w ten sposób o Trumpie, który za chwilę może stanąć znów na czele najpotężniejszego mocarstwa? To oczywiste działanie na szkodę Polski.

 

Mądrość polskich wyborców

Mądrą decyzję podjęli polscy wyborcy 1 czerwca 2025 wybierając Karola Nawrockiego prezydentem. Pomijając inne względy, w relacjach z najważniejszym sojusznikiem Polacy mieliby pod górkę. Rafał Trzaskowski, jako "człowiek Tuska" i przeciwnik kandydata, którego Trump poparł, niewiele by zdziałał z Amerykanami, dopóki Trump rządzi. Łatwo sobie wyobrazić hipotetyczną scenę w Oval Office. Trump poinformowany o zbliżających się wyborach w Polsce, pyta, kim są czołowi kandydaci. "Jeden z nich jest człowiekiem Tuska - tego, który uważa cię za rosyjskiego agenta. A drugi jest popierany przez partię, którą reprezentował nasz sojusznik Duda" - odpowiada któryś z doradców. Kurtyna.

Po prostu nie przeszkadzać

I co teraz? W mediach i po stronie rządowej dominuje ton "rząd wyznacza kierunki polityki zagranicznej, a prezydent ma reprezentować". Przychylne rządowi media lansują naprędce skleconą wersję wydarzeń, że niby sukces Nawrockiego nie byłby możliwy bez działań wicepremierów i ministrów. Żeby uniknąć nawet samego sformułowania "sukces prezydenta", nagłaśniany jest zwrot "sukces Polski". 

Te przepychanki są godne przedszkolnej piaskownicy i zdziecinniałego ministra Sikorskiego (jego filmiki z Waszyngtonu). Tylko, że to nie są żarty. Rząd pod kierownictwem Tuska sam się wykluczył koszmarnymi błędami swojego szefa z jakiegokolwiek "wyznaczania kierunków polityki zagranicznej" w odniesieniu do Stanów Zjednoczonych. Teraz zadaniem rządu jest więc wyłącznie nie przeszkadzać i pomagać prezydentowi tam, gdzie pomoc ministerstw jest bezwzględnie konieczna. Jedynie to byłoby racjonalnym podejściem. Wszelkie fochy i utrudnienia będą działaniem przeciwko polskiej racji stanu.

Bezpieczeństwo Polaków

To są przecież sprawy najważniejsze - dotyczące bezpieczeństwa, a nawet samego istnienia państwa, czyli życia i śmierci jego obywateli. Trump jaki jest, taki jest, wielu go nie trawi, ale większość Amerykanów go wybrała. Kluczowe dla Polski jest to, że jego kadencja będzie trwała do stycznia roku 2029. Jednocześnie, wiele wskazuje, że najlepsze relacje z nim będzie miał prezydent Nawrocki. Poza zbieżnościami politycznymi, działa silny mechanizm psychologiczny: Trump go poparł w wyborach, a on wygrał. Trump mu tego nie zapomni. Uważa go za swój sukces.

Wnioski są oczywiste.


 

POLECANE
Pilna informacja dot. bezpieczeństwa państwa. Tusk wniósł o utajnienie pierwszego punktu posiedzenia Sejmu z ostatniej chwili
"Pilna informacja dot. bezpieczeństwa państwa". Tusk wniósł o utajnienie pierwszego punktu posiedzenia Sejmu

Premier Donald Tusk poinformował, że w piątek w Sejmie przedstawi pilną informację dotyczącą bezpieczeństwa państwa. Dodał, że zwrócił się do marszałka Izby Włodzimierza Czarzastego z wnioskiem o utajnienie pierwszego punktu posiedzenia.

Nowy ruch Waldemara Żurka. Zarzuty dla Morawieckiego, Błaszczaka i Ardanowskiego trafiły do Sejmu z ostatniej chwili
Nowy ruch Waldemara Żurka. Zarzuty dla Morawieckiego, Błaszczaka i Ardanowskiego trafiły do Sejmu

Prokurator Generalny Waldemar Żurek przekazał w czwartek Marszałkowi Sejmu Włodzimierzowi Czarzastemu informacje dotyczące przedstawienia Mateuszowi Morawieckiemu, Mariuszowi Błaszczakowi i Krzysztofowi Ardanowskiemu zarzutów popełnienia przestępstw związanych z zajmowanymi przez nich stanowiskami. 

Co Europejczycy myślą o wojnie z Rosją. Najnowszy sondaż daje jasny sygnał z ostatniej chwili
Co Europejczycy myślą o wojnie z Rosją. Najnowszy sondaż daje jasny sygnał

Ponad połowa mieszkańców dziewięciu państw UE uważa dziś, że ryzyko militarnej konfrontacji z Rosją jest realne i narasta. Najmocniej alarmują kraje graniczące z agresorem — ale poczucie ryzyka konfliktu rośnie w całej Unii - wynika z sondażu przeprowadzonego przez grupę Cluster 17 i opublikowanego w czwartek we francuskim czasopiśmie Le Grand Continent. Wojna z Rosją nie jest jednak postrzegana jako największe zagrożenie na Zachodzie.

Beata Szydło: Szczęść Boże wszystkim górnikom! z ostatniej chwili
Beata Szydło: Szczęść Boże wszystkim górnikom!

"Polskie górnictwo to podstawa naszego bezpieczeństwa – nie tylko energetycznego" – pisze na platformie X była premier Beata Szydło. W czwartek 4 grudnia obchodzimy Barbórkę.

Afera ASF pod Piotrkowem: „Zakażony dzik mógł być podrzucony” – alarmuje resort rolnictwa z ostatniej chwili
Afera ASF pod Piotrkowem: „Zakażony dzik mógł być podrzucony” – alarmuje resort rolnictwa

Zakażony ASF martwy dzik został znaleziony w gminie Rozprza pod Piotrkowem Trybunalskim w stanie, który pozwala sądzić, że celowo został podrzucony do zagłębia hodowli trzody – poinformował w czwartek minister rolnictwa Stefan Krajewski.

Tysiące zabytków w domu polityka z Krymu. Służby znalazły hełmy polskich husarzy z ostatniej chwili
Tysiące zabytków w domu polityka z Krymu. Służby znalazły hełmy polskich husarzy

Narodowe Muzeum Historii Ukrainy wzbogaciło się o największą w swojej historii kolekcję zabytków. Ponad 7000 unikatowych artefaktów archeologicznych pochodzi z domu byłego przewodniczącego Rady Ministrów Autonomicznej Republiki Krymu, Serhija Horbatowa. To efekt szeroko zakrojonego śledztwa, w ramach którego służby od 2022 roku zabezpieczały przedmioty w jego posiadłościach i biurach. Wśród odzyskanych zabytków hełmy polskich husarzy.

Karol Nawrocki w Barbórkę: Górnictwo ma moje pełne wsparcie z ostatniej chwili
Karol Nawrocki w Barbórkę: Górnictwo ma moje pełne wsparcie

Prezydent Karol Nawrocki w czwartek złożył życzenia górnikom z okazji Barbórki. W nagraniu opublikowanym na platformach społecznościowych podziękował im za pracę, wierność tradycji i siłę, która „buduje dobrobyt ojczyzny”.

Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy

Warszawa zapowiada duże zmiany na ulicach miasta. Stołeczny urząd podpisał umowę na obsługę nowej, znacznie bardziej zaawansowanej wersji Zintegrowanego Systemu Zarządzania Ruchem. System – wykorzystujący m.in. sztuczną inteligencję – ma poprawić bezpieczeństwo, usprawnić komunikację miejską i pomóc kierowcom w poruszaniu się po coraz bardziej zatłoczonej stolicy.

Nowe sankcje wobec Rosji i „czerwona linia” USA w sprawie ukraińskich dzieci z ostatniej chwili
Nowe sankcje wobec Rosji i „czerwona linia” USA w sprawie ukraińskich dzieci

Mam 100-procentową pewność, że już wkrótce Izba Reprezentantów uchwali nowe sankcje przeciwko Rosji - powiedział w czwartek PAP kongresmen Republikanów Brian Fitzpatrick, jeden ze współautorów inicjatywy. Jego kolega w Senacie - Lindsey Graham przyznał też, że Ukraina musi być gotowa do poświęceń, ale, w jednej kwestii, jak podkreślił, nie można ustąpić, są to ukraińskie dzieci wywiezione przez Rosję. 

Wiadomości
Jakie kolczyki pasują do okrągłej twarzy?

Biżuteria powinna do Ciebie pasować. Nie chodzi tu wcale o jej kształt, a o to, jak się w niej czujesz. Jeśli któryś wzór wyjątkowo Ci się podoba, nie bój się eksperymentów. W przypadku gdy chcesz jednak spojrzeć na temat od nieco bardziej praktycznej strony i zobaczyć, jakie modele podkreślają urodę okrągłej buzi, sprawdź, co dla Ciebie przygotowaliśmy.

REKLAMA

Zadanie dla Donalda Tuska: nie przeszkadzać

Premier Donald Tusk potrafi odwracać kota ogonem. Pytany, czy drzwi do Białego Domu są przed nim zamknięte, najpierw zwala odpowiedzialność na polityków PiSu, mówiąc: "Wszyscy wiemy, ile pielgrzymek pisowskich wyjeżdżało do Waszyngtonu, żeby wytłumaczyć naszym amerykańskim przyjaciołom, jakim potworem ja jestem".
Donald Tusk
Donald Tusk / Grok

Co musisz wiedzieć?

  • Sukces wizyty Prezydenta RP Karola Nawrockiego w USA został odnotowany przez wszystkie polskie i zagraniczne media
  • Główni politycy Koalicji 13 grudnia sami zamknęli sobie kanały dialogu z administracją Donalda Trumpa
  • Oficjalna propaganda usiłuje umniejszyć sukces Karola Nawrockiego, lub przypisać go choćby częściowo administracji Donalda Tuska

 

Tusk za moment robi z siebie Księcia Niezłomnego: "(...) Polska zawsze musi zachować się godnie i z podniesioną głową. Więc ja tutaj nie zmienię swojego postępowania i czy się to komuś podoba, czy nie, ja z nikim na kolanach rozmawiać nie będę".


Na własne życzenie

Godność? Podniesiona głowa? Nie na kolanach? Czy mamy zapomnieć, że Tusk sam, z własnej woli i na własne życzenie postawił się w roli kogoś, kogo Trump nie ma ochoty widzieć w swoim domu, czyli w Białym Domu?

Ten przysłowiowy kot zostaje tu odwrócony przez Donalda Tuska w sposób brutalny, ponieważ to przecież nie polityczni przeciwnicy premiera zmusili go do publicznego oskarżenia Donalda Trumpa o to, że jego "zależność od rosyjskich służb nie podlega dyskusji" i że został on "wręcz zwerbowany przez rosyjskie służby 30 lat temu". To nie pisowcy kazali mu mówić o Trumpie jako o postaci "komicznej i groteskowej". I również nie oni ułożyli jego dłoń w kształt broni krótkiej i skierowali w plecy prezydenta USA, co zostało udokumentowane na niesławnym zdjęciu. I wreszcie nie oni kazali mu kłamać w żywe oczy na temat oskarżania Trumpa o rosyjską agenturalność: "Tego typu sugestii nigdy nie zgłaszałem". Rzecz nie w tym, co myślał i zapewne nadal myśli Donald Tusk o Trumpie. Ma prawo myśleć, co mu się tylko podoba. Chodzi o tę gigantyczną nieodpowiedzialność, tę nonszalancję, pychę i - mówiąc bardzo delikatnie - brak roztropności przejawiane publicznym wypowiadaniem tak obraźliwych, oszczerczych bredni na temat amerykańskiego polityka, który już był prezydentem i - właśnie wówczas - mógł znów tym prezydentem zostać. I został.

 

Spektakularne samozaoranie

Po co to było Tuskowi? Co tym osiągnął? Wykazał brak elementarnego wyczucia i dyplomatycznej powściągliwości na poziomie przedszkolnym.

Co wolno powiedzieć dziennikarzom, analitykom, komentatorom, influencerom, tego nie wolno politykowi, który chce być traktowany poważnie. A kontekst spektakularnego samozaorania się Tuska jest jak najbardziej poważny. Fakty są bezlitosne. Jedynym państwem na świecie, którego wojskowa obecność w Polsce może dać nadzieję na zapewnienie bezpieczeństwa, są Stany Zjednoczone. Zarazem są one najważniejszym państwem NATO, bez którego gwarancji Polska nie może liczyć na nikogo i na nic. Poza sobą samą. Gdy Tusk wypowiadał te słowa - zapewne najgłupsze w jego politycznej karierze - Donald Trump starał się już po raz trzeci o stanowisko prezydenta USA. Jakim trzeba być politycznym nieudacznikiem, przewracającym się o własne nogi, żeby - będąc byłym premierem RP i starając się o ponowne objęcie tej najwyższej funkcji rządowej - wypowiadać się w ten sposób o Trumpie, który za chwilę może stanąć znów na czele najpotężniejszego mocarstwa? To oczywiste działanie na szkodę Polski.

 

Mądrość polskich wyborców

Mądrą decyzję podjęli polscy wyborcy 1 czerwca 2025 wybierając Karola Nawrockiego prezydentem. Pomijając inne względy, w relacjach z najważniejszym sojusznikiem Polacy mieliby pod górkę. Rafał Trzaskowski, jako "człowiek Tuska" i przeciwnik kandydata, którego Trump poparł, niewiele by zdziałał z Amerykanami, dopóki Trump rządzi. Łatwo sobie wyobrazić hipotetyczną scenę w Oval Office. Trump poinformowany o zbliżających się wyborach w Polsce, pyta, kim są czołowi kandydaci. "Jeden z nich jest człowiekiem Tuska - tego, który uważa cię za rosyjskiego agenta. A drugi jest popierany przez partię, którą reprezentował nasz sojusznik Duda" - odpowiada któryś z doradców. Kurtyna.

Po prostu nie przeszkadzać

I co teraz? W mediach i po stronie rządowej dominuje ton "rząd wyznacza kierunki polityki zagranicznej, a prezydent ma reprezentować". Przychylne rządowi media lansują naprędce skleconą wersję wydarzeń, że niby sukces Nawrockiego nie byłby możliwy bez działań wicepremierów i ministrów. Żeby uniknąć nawet samego sformułowania "sukces prezydenta", nagłaśniany jest zwrot "sukces Polski". 

Te przepychanki są godne przedszkolnej piaskownicy i zdziecinniałego ministra Sikorskiego (jego filmiki z Waszyngtonu). Tylko, że to nie są żarty. Rząd pod kierownictwem Tuska sam się wykluczył koszmarnymi błędami swojego szefa z jakiegokolwiek "wyznaczania kierunków polityki zagranicznej" w odniesieniu do Stanów Zjednoczonych. Teraz zadaniem rządu jest więc wyłącznie nie przeszkadzać i pomagać prezydentowi tam, gdzie pomoc ministerstw jest bezwzględnie konieczna. Jedynie to byłoby racjonalnym podejściem. Wszelkie fochy i utrudnienia będą działaniem przeciwko polskiej racji stanu.

Bezpieczeństwo Polaków

To są przecież sprawy najważniejsze - dotyczące bezpieczeństwa, a nawet samego istnienia państwa, czyli życia i śmierci jego obywateli. Trump jaki jest, taki jest, wielu go nie trawi, ale większość Amerykanów go wybrała. Kluczowe dla Polski jest to, że jego kadencja będzie trwała do stycznia roku 2029. Jednocześnie, wiele wskazuje, że najlepsze relacje z nim będzie miał prezydent Nawrocki. Poza zbieżnościami politycznymi, działa silny mechanizm psychologiczny: Trump go poparł w wyborach, a on wygrał. Trump mu tego nie zapomni. Uważa go za swój sukces.

Wnioski są oczywiste.



 

Polecane