Gigantyczna frekwencja na patriotycznym marszu w Londynie. Największa demonstracja narodowa od dekad

Co musisz wiedzieć:
- Setki tysięcy ludzi na ulicach stolicy Wielkiej Brytanii
- Największy wiec narodowy od dziesięcioleci
- Robinson: „To czas, kiedy przychodzisz i jesteś dumny ze swojego kraju”
Brytyjska stolica przeżywa w sobotę prawdziwy polityczny wstrząs. Setki tysięcy osób, według nieoficjalnych doniesień nawet ponad milion, zgromadziły się na największym od dziesięcioleci narodowym wiecu, zorganizowanym przez Tommy’ego Robinsona – działacza znanego z ostrego sprzeciwu wobec islamizacji i niekontrolowanej imigracji.
Tłumy w biało-czerwonych barwach Anglii, głośne hasła i atmosfera narodowego przebudzenia – to obraz, który może wstrząsnąć establishmentem.
- Wyłączenia prądu na Śląsku. Ważny komunikat
- "Poradziecka wyrzutnia pocisków przeciwpancernych" w lesie pod Warszawą. Pilny komunikat Żandarmerii Wojskowej
- Dr Rafał Brzeski o dronach nad Polską: sądzę, że to rosyjsko-niemiecka ustawka
- Polska musi mieć pół miliona żołnierzy. Szef Kancelarii Prezydenta mówi wprost
- Żona Charliego Kirka zabrała głos po raz pierwszy od tragedii
- Szok w Portugalii. Prawica wygrywa przedwyborcze sondaże
- Niemcy rezygnują z podróży - kryzys niemieckiej turystyki
- O tym nie dowiecie się z oficjalnych biogramów. Taka jest prawda o Walterze Hallsteinie - pierwszym, niemieckim przewodniczącym Komisji Europejskiej
Londyn stał się centrum narodowej mobilizacji
Robinson – naprawdę nazywający się Stephen Yaxley-Lennon – od lat inspiruje wiece, na których zgromadzeni skandują hasła przeciwko islamowi i masowej migracji.
Tym razem skala wydarzenia przerosła frekwencyjne oczekiwania. Wiec „Zjednoczmy Królestwo” został przez samego organizatora ogłoszony „największym brytyjskim festiwalem wolności słowa”.
Tłumy gromadziły się od rana
Już od rana w centrum Londynu pojawiały się tłumy z flagami Anglii i Union Jackami. Ogromna grupa ludzi przemaszerowała mostem Westminster w stronę parlamentu, wykrzykując hasło: „Czyja ulica? Nasza ulica!”.
Marsz jest frekwencyjnym fenomenem, taka liczba manifestantów jest nienotowana w Wielkiej Brytanii od wielu dekad.
Tragiczne tło – śmierć Charliego Kirka
Wydarzenie zostało dodatkowo naznaczone tragedią. Tommy Robinson odwołał się do zamordowanego kilka dni temu amerykańskiego działacza konserwatywnego Charliego Kirka. W nagraniu wideo podkreślił: „13 września pomaszerujemy na cześć Charliego Kirka i na cześć wolności”.
W piątkowy wieczór setki osób zebrały się w Londynie na czuwaniu ku pamięci 31-letniego Kirka, ojca dwójki dzieci, który został zastrzelony podczas wystąpienia w Utah.
Robinson apeluje o spokój
Choć atmosfera była napięta, Robinson wezwał swoich zwolenników do odpowiedzialności.
To nie jest czas na zamieszki. To nie jest czas na przemoc. To czas, kiedy przychodzisz i jesteś dumny dla swojego kraju
– powiedział w nagraniu opublikowanym w sieci.
Organizator apelował również, aby uczestnicy nie zakrywali twarzy, nie pili alkoholu i nie dali się sprowokować.
Wsparcie światowych konserwatystów
Na scenie pojawić się mieli m.in. Steve Bannon – były główny strateg Donalda Trumpa, prawicowy komentator Joey Mannarino, przedstawiciel niemieckiej AfD oraz znany kanadyjski psycholog Jordan Peterson. To wsparcie pokazuje, że wydarzenie w Londynie zyskało wymiar międzynarodowy.
Kontrmanifestacje i napięcia społeczne
Równolegle do wiecu Robinsona w Londynie odbył się kontrprotest zorganizowany przez grupę Stand Up to Racism, w którym uczestniczyli m.in. lewicowi posłowie Zarah Sultana i Diane Abbott. Skandowano tam hasła: „Uchodźcy są tu mile widziani”.
Policja metropolitalna zapewniała muzułmanów, że nie muszą zmieniać swoich planów. Komendant główny Clair Haynes zaznaczył:
Każdy powinien czuć się bezpiecznie podróżując do i wokół Londynu”. Do zabezpieczenia wydarzenia oddelegowano ponad 1600 funkcjonariuszy, tym bardziej że w tym samym dniu w stolicy odbywało się pięć meczów Premier League.
Nowe oblicze brytyjskiej polityki
Wiec Robinsona wpisuje się w dynamiczne zmiany polityczne na Wyspach. Partia Reform UK, kierowana przez Nigela Farage’a – sojusznika Donalda Trumpa – zyskuje w sondażach i zapowiada daleko idące reformy imigracyjne. Farage stwierdził niedawno, że jego celem będzie deportacja nawet 600 tysięcy osób, jeśli wygra wybory.
Coraz częściej w przestrzeni publicznej widoczne są flagi Anglii – na latarniach, przejściach dla pieszych czy w oknach mieszkań. Dla jednych to oznaka patriotyzmu, dla innych dowód na narastające napięcia społeczne.
🚨BREAKING: More than one MILLION patriots conquer London for a Tommy Robinson march
They just made a million Charlie Kirks. pic.twitter.com/rDfZzV4J0b— Inevitable West (@Inevitablewest) September 13, 2025
The lion is awake, the roar is deafening in London as millions take to the streets against the erosion of our free speech and against those paid to lead us, given our country's away.
No more!
Patriotism is the future.
The future belongs to us! pic.twitter.com/6eIRjhU12Y— Tommy Robinson 🇬🇧 (@TRobinsonNewEra) September 13, 2025
🚨🇬🇧🇺🇸 Over a Million Brits are paying Tribute to Charlie Kirk today in London pic.twitter.com/YwYN7rEds7
— Concerned Citizen (@BGatesIsaPyscho) September 13, 2025