[wywiad] O. Piórkowski o sumieniu: nieprawidłowy obraz Boga może rodzić chore poczucie winy

Kiedy sumienie jest pewne? Jak podejmować decyzje? Czy warto korzystać z gotowych rachunków sumienia? Na te pytania odpowie ks. Dariusz Piórkowski, jezuita. Jest on jednym z ekspertów kursu „Sumienie z odzysku. Jak zaufać samemu sobie”, który Fundacja Świętego Józefa przygotowała razem z Pogłębiarką.
konfesjonał, zdjęcie poglądowe
konfesjonał, zdjęcie poglądowe / pixabay.com/aszak

Co musisz wiedzieć: 

  • Ojciec Dariusz Piórkowski, jeden z ekspertów kursu „Sumienie z odzysku. Jak zaufać samemu sobie" rozmawia z Fundacją Świętego Józefa nt. sumienia;
  • Jezuita podnosi takie tematy, jak m.in. niezdrowe poczucie winy, sumienie błędne pokonanie i niepokonanie, rola spowiednika, kwestie spisanych rachunków sumienia etc.;
  • Duchowny poświęca uwagę procesowi kształtowania się sumienia i podejmowania decyzji.

 

Sumienie a błąd

Dariusz Dudek (Fundacja Świętego Józefa): Na katechezie mogliśmy usłyszeć, że mamy słuchać naszego sumienia nawet wtedy, jeśli jest w błędzie. Czy człowiek w ogóle wie, że jego sumienie jest błędne?

Ks. Dariusz Piórkowski SJ: Ha! Gdyby wiedział, że jest błędne, to by za nim nie szedł. Co mówi Katechizm Kościoła Katolickiego? Człowiek ma iść za pewnym głosem sumienia, nawet jeśli jest błędne. Co oznacza „pewne”? Nie chodzi o posiadanie pełnej wiedzy i brak wątpliwości. Tu jest miejsce na intuicję: czuję, że właśnie tak powinienem zrobić i idę za tym. Sumienie to oczywiście sąd rozumu, ale działa w nas także intuicja.

Człowiek nie widzi wszystkiego, nie ma pełnej wiedzy. Wyobraźmy sobie, że jadę sobie rowerem i mam przejechać pod wiaduktem. Nagle słyszę jakieś krzyki. Mogę pomyśleć o wielu rzeczach, na przykład, że ktoś się bije. Przejeżdżam tunelem i widzę, jak dwaj znajomi, którzy nie widzieli się od lat, witają się serdecznie i stąd te krzyki. Mogę się bardzo pomylić w swoim sądzie z powodu różnych ograniczeń. Samo natomiast sumienie nie myli, gdyż jest nakierowane na dobro. Współdziała jednak z naszym rozumem, wiedzą i doświadczeniem oraz ograniczeniami. Ale to nic złego, że nie wiem wszystkiego.

- Sumienie jest zatem pewne w określonych przez moją sytuację, wiedzę i zdolności granicach, prawda? Samo słowo „pewne” nasuwa myśl, że przed decyzją muszę mieć idealne poznanie i wiedzę w danym temacie.

- Dołożyłem wszelkich starań, by podjąć właściwą decyzję, nie odkładając jej w nieskończoność: modliłem się, zastanawiałem i radziłem innych, by w końcu wybrać. Czuję, że właśnie tak powinienem postąpić. Oczywiście za jakiś czas: miesiąc czy rok, mogę dojść do wniosku, że moja decyzja była błędna. Często ludzie, którzy się nawrócili, wyrzucają sobie grzechy i błędy sprzed wielu lat, na długo przed powrotem do Boga. To nie jest głos sumienia. Decyzje sprzed lat były podejmowane z ówczesnym poziomem wiedzy i świadomości. Gdybanie nad przeszłością jest trochę wbrew Bogu i człowiekowi. Nie mamy bowiem mocy, by cofnąć się w czasie. Chore poczucie winy będzie wyrzucać czyny sprzed 20 lat: „Coś ty wtedy zrobił, ale jesteś grzesznikiem, jak mogłeś…”. To nie jest od sumienia.

 

Odsuwać od siebie chore poczucie winy

- Spotkałem się z zachętą od strony księży, by, jeśli wracają wyrzuty sumienia za czyny sprzed lat już wyznane na spowiedzi mówić o nich ponownie, by się upokorzyć i odpokutować…

- Ja mówię na odwrót… To nie jest duchowy żal za grzechy. To kwestia psychologicznego poczucia winy związanego z nieprawidłowym obrazem Boga. Nie wracam do tego, co szczerze wyznałem w spowiedzi. Inaczej pogłębię jeszcze swój problem, bo podważę zaufanie do miłosierdzia Bożego. Sprawa ma się tu jak z rozproszeniami na modlitwie. Postanawiam przeznaczyć konkretny czas na modlitwę i jej trakcie przychodzą do mnie różne myśli, które odciągają moją uwagę. Absolutnie się nimi nie zajmuję. Owszem – zauważam, ale delikatnie odsuwam od siebie.

- Mogę sobie wyobrazić, jak odkładam się na stolik lub półkę i mówię im: „zajmę się wami później, teraz mam inne sprawy na głowie”.

- Dokładnie tak ma się sprawa w walce z uzależnieniami. Głód na alkohol czy narkotyki będzie wracał. Trzeba go zauważyć: o, to jest coś, co znam, ale to nie jestem ja, mogę to odsunąć na bok. Nie dziwię się temu, ale wybieram coś innego. Gdy zacznę walczyć lub ulegnę, problem się nasili.

 

Pokonalnie i niepokonalnie

- Pamiętam jeszcze katechizmowe rozróżnienie na sumienie pokonalnie i niepokonalnie błędne. Czy takie rozróżnienie się jeszcze stosuje?

- To może być nie do rozróżnienia. Pomyślmy o ludziach wyznających inną wiarę. Myślę, że nawet i oni słyszeli o Jezusie. Zgodnie ze średniowiecznym spojrzeniem na sumienie, skoro słyszeli, powinni uwierzyć, a zatem ich sumienie jest pokonalnie błędne. Gdyby nigdy nie słyszeli o Jezusie, wtedy sumienie byłoby niepokonalnie błędne. My jednak odkrywamy, że sprawa jest dużo bardziej skomplikowana: wystarczy pomyśleć o wpływie naszej rodziny i środowiska na nasze decyzje i postępowanie. Nie liczy się bowiem sama wiedza, ale ogromną rolę ma świat uczuć czy przyzwyczajeń. Łatwo ocenić nam coś, siedząc przy biurku: „gdyby ten człowiek wiedział, to na pewno nie wybrałby źle”. Jak często wie, ale i tak wybiera! Wiedza, to nie wszystko.

 

Jak podjąć właściwą decyzję?

- Jak podejmować właściwe decyzje? Czy wystarczy zdać się na intuicję, o której mówiłeś?

- Robię to, co jest w zakresie moich możliwości: nie podchodzę lekkomyślnie, gdy staję przed jakimś dylematem, daję sobie czas, jeśli go mam, otwieram się na rady innych, modlę się i rozważam za i przeciw. Robię tyle, ile mogę i w końcu podejmuję decyzję. Sam jesteś po ślubie i wiesz, że w końcu trzeba podjąć decyzję, choć można i 20 lat ze sobą chodzić. Trzeba też zaufać.

- Gdybyśmy znali przyszłość podejmowanie decyzji było dla nas jeszcze trudniejsze!

- Bylibyśmy przytłoczeni! Nie można analizować bez końca. Inaczej grozi nam perfekcjonizm. Trzeba zaufać i zdecydować. Wiąże się to z możliwością błędów – czasem drobnych, czasami poważnych, ale to też jest ludzka rzecz. Błędy można przecież naprawiać!

 

Rola spowiednika

- Jak widzisz swoją rolę, jako spowiednika, w kształtowaniu sumienia drugiego człowieka?

- Z pewnością różni się rola spowiednika od towarzysza duchowego. Na pewno trudno oczekiwać od wszystkich ludzi pogłębionej wiedzy teologicznej i znali na pamięć zasady rozeznawania. Ja przede wszystkim mam mieć aktualną wiedzę teologiczną poszerzoną o inne nauki. Mam też się sam modlić. Wtedy mogę służyć tym ludziom za lustro i mają większy dystans emocjonalny do nich pomóc im rozszerzyć perspektywę. Rolą tego, który towarzyszy, także spowiednika, nie jest podejmowanie decyzji!

- A mówienie: „to, co zrobiłeś, jest grzechem!”

- Jeśli ktoś stwierdza, że on nie czuje czegoś jako grzech, to moim zadaniem nie jest twarde stwierdzenie: „ale to grzechem jest i masz się wyspowiadać”. Cóż przyniesie takie wyznanie z musu, bez żalu? Powinien towarzyszyć w samodzielnym dochodzeniu do prawdy. Nie wchodzę w rolę świętego sędziego – to nic nie daje.

- Często spotykasz się z pytaniem, czy coś jest grzechem?

- Tak, ale nie odpowiadam wprost: tak lub nie. Ja nie jestem w stanie abstrakcyjnie, poza życiem tego człowieka stwierdzić, czy coś jest grzechem w życiu tego człowieka, czy nie. Nie znam jego przeszłości, wychowania, okoliczności, motywacji, relacji… Inaczej dochodzimy do sytuacji, gdy penitent stwierdzi: „ja tego za grzech nie uznaję, ale że Kościół tak naucza, no to muszę się spowiadać”. To nic nie daje.

 

Rachunki sumienia

- Co sądzisz o spisanych rachunkach sumienia?

- Mogą być używane na początku drogi duchowej. Ale w miarę dorastania powinien człowiek od tego odchodzić. Jeszcze innym tematem jest sama zawartość tych rachunków: ktoś wymyślił sobie, że właśnie takie grzechy są przeciwko konkretnemu przykazaniu, przez co jest w nich dużo sugestii, co jest niebezpieczne. To jakby przed rozważaniem Słowa Bożego przeczytać, co o tym fragmencie mówi Szustak, a co Piórkowski i w ten sposób zamykam sobie czysty dostęp do tego, co Bóg mówi do mnie: zaczynam myśleć Szustakiem lub Piórkowskim, a nie o to chodzi!

Pamiętam pytania z moich książeczek do nabożeństwa. Jedno z nich brzmiało: „Czy przygotowujesz się do Eucharystii”. Odpowiadałem, że tak: myję zęby, ubieram się… Nie miałem pojęcia o jakie inne przygotowanie chodzi! W innym miejscu miałem pytanie, czy zgodnie ze słowami Jana Pawła II staram się bardziej być, czy mieć. To były pytania do nastolatka. Totalna abstrakcja.

I człowiek na wszelki wypadek odpowie, że jest nastawiony na to, by mieć… Jeśli człowiek stara się modlić, jak umie, przyjmuje sakramenty, czyta Pismo, to będzie wiedział, jak przygotować się do spowiedzi. Zresztą rachunek sumienia nie jest warunkiem ważności spowiedzi. Warunkami są akty penitenta: wyznanie grzechów, żal i zadośćuczynienie. Ba! Grzech nie jest w centrum spowiedzi. Nie jest jego materią. W Eucharystii materią są chleb i wino, w małżeństwie: mężczyzna i kobieta, żeby przepływała łaska, a w spowiedzi? Nie grzech, bo to jest jakiś brak, ale akty penitenta: to, że przychodzi, wyznaje, żałuje i chce jakoś zadośćuczynić.

- A co myślisz o tym, by rachunek sumienia przed spowiedzią zacząć od dobra, które wydarzyło się ostatnio?

- Mam bardzo życzliwe myśli w związku z tym! Sam tak robię od lat. Chodzi o to, by widzieć Boga, jako Ojca i Matkę, który się o nas troszczy, wszystko nam daje, mimo że tego nie widzimy. Nie przychodzę wtedy do kogoś, kto jest pogniewany, ale kto mnie wciąż kocha. W pierwszym tygodniu Ćwiczeń duchowych św. Ignacego, w którym rozważamy własny grzech, ma nas ogarnąć zdziwienie, że mimo grzechów ziemia się pode mną nie rozstąpiła, słońce świeci, aniołowie wciąż się za mną wstawiają i wszyscy się o mnie troszczą, mimo że jestem grzesznikiem. Taką kolejność mamy w Eucharystii: nim przejdziemy do ofiary, mamy prefację, w której dziękujemy Bogu za wszystko.

 Szczegóły na stronie: https://poglebiarka.pl/sumienie-z-odzysku-jak-zaufac-samemu-sobie/

 

***

Dariusz Piórkowski – jezuicki duszpasterz, kierownik duchowy i rekolekcjonista. Autor książek o duchowości, rozwoju osobistym i Biblii, m.in. O duchowości z krwi i kości, Książeczka o miłosierdziu, Spodziewaj się Dobra oraz Nie musisz być doskonały. Regularnie publikuje w „Życiu Duchowym”, „W Drodze” i na portalu DEON.pl.

 

Dariusz Dudek, FŚJ KEP


 

POLECANE
Ustawa o bezpieczeństwie ruchu drogowego. Jest decyzja Karola Nawrockiego z ostatniej chwili
Ustawa o bezpieczeństwie ruchu drogowego. Jest decyzja Karola Nawrockiego

Trybunał Konstytucyjny ma orzec, czy projekt ustawy uderzającej w piratów drogowych jest zgodny z ustawą zasadniczą - tak zadecydował prezydent Karol Nawrocki. Choć w uzasadnieniu można przeczytać, że cel ustawy jest słuszny, jednak wątpliwości prezydenta wzbudziły niektóre rozwiązania prawne.

Karol Nawrocki wzywa Donalda Tuska do budowy mniejszości blokującej ws. umowy z Marcosur z ostatniej chwili
Karol Nawrocki wzywa Donalda Tuska do budowy mniejszości blokującej ws. umowy z Marcosur

"Akceptacja dla tej umowy to katastrofa. Panie Premierze, trzeba budować mniejszość blokującą, a nie gadać!" – pisze na platformie X prezydent Karol Nawrocki, apelując do premiera Tuska ws. umowy z Mercosur.

Tylko 4 ugrupowania w Sejmie, spory wzrost partii Grzegorza Brauna. Zobacz najnowszy sondaż z ostatniej chwili
Tylko 4 ugrupowania w Sejmie, spory wzrost partii Grzegorza Brauna. Zobacz najnowszy sondaż

Koalicja Obywatelska utrzymuje prowadzenie, Prawo i Sprawiedliwość pozostaje drugą siłą, a Konfederacja notuje wyraźny spadek – tak wyglądają wyniki najnowszego sondażu parlamentarnego. Badanie pokazuje też, że do Sejmu weszłyby tylko cztery ugrupowania.

Degermanizacja Holokaustu tylko u nas
Degermanizacja Holokaustu

Jest to zjawisko obecne w publicystyce historycznej i przekazie medialnym, polegające na uwalnianiu Niemiec i Niemców od odpowiedzialności za projekt i realizację Zagłady. W narracji o Holokauście o zbrodnię ludobójstwa na Żydach oskarża się pozbawionych narodowości „nazistów”, którzy najpierw sterroryzowali porządnych Niemców, a później dopuścili się czynów w gruncie rzeczy przeciwnych prawdziwej, niemieckiej mentalności.

Odciąć im tlen. Fala odrażającego hejtu wobec górników strajkujących w kopalni Silesia z ostatniej chwili
"Odciąć im tlen". Fala odrażającego hejtu wobec górników strajkujących w kopalni "Silesia"

W poniedziałek – tuż przed Wigilią – górnicy z Przedsiębiorstwa Górniczego Silesia postanowili po zakończonej zmianie nie wyjeżdżać na powierzchnię kopalni i rozpoczęli akcję protestacyjną. W komentarzach do relacji z protestów w sieci pojawiło się wiele skandalicznych komentarzy.

Zaskakująca decyzja w PKP Cargo. Spółka bez wyjaśnień odwołuje prezesa z ostatniej chwili
Zaskakująca decyzja w PKP Cargo. Spółka bez wyjaśnień odwołuje prezesa

Agnieszka Wasilewska-Semail została w poniedziałek odwołana przez radę nadzorczą PKP Cargo z funkcji prezesa - poinformowała spółka. Zmiana następuje z upływem dnia 22 grudnia, przyczyn odwołania nie podano.

Wpadka radnej KO z Krakowa. Polityk „dokleiła się” do zdjęcia z Trzaskowskim? z ostatniej chwili
Wpadka radnej KO z Krakowa. Polityk „dokleiła się” do zdjęcia z Trzaskowskim?

Kompromitująca wpadka krakowskiej radnej KO Magdaleny Mazurkiewicz. Polityk opublikowała w mediach społecznościowych wspólne zdjęcie z Rafałem Trzaskowskim i Aleksandrem Miszalskim z wydarzenia w Krakowie, mimo że... nie brała w nim udziału. Okazało się, że fotografia została przerobiona – twarz radnej wklejono w miejsce jednego z uczestników wydarzenia.

Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Prokuratura umorzyła sprawę z ostatniej chwili
Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Prokuratura umorzyła sprawę

Prokuratura Rejonowa w Augustowie umorzyła sprawę pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym, do którego doszło w kwietniu tego roku. Spłonęło wówczas 185 hektarów parku.

Jaka pogoda czeka nas w święta? IMGW wydał ostrzeżenia z ostatniej chwili
Jaka pogoda czeka nas w święta? IMGW wydał ostrzeżenia

Początek tygodnia będzie pochmurny. W poniedziałek wieczorem pojawią się silne zamglenia i mgły ograniczające widzialność do 200 m – poinformowała PAP synoptyczka Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Dorota Pacocha. IMGW wydał ostrzeżenia przed gęstą mgłą dla południa Polski.

Pierwsze w regionie inwestycje. Komunikat dla mieszkańców woj. małopolskiego z ostatniej chwili
"Pierwsze w regionie inwestycje". Komunikat dla mieszkańców woj. małopolskiego

Ogłosiliśmy przetargi na budowę obwodnic Limanowej i Wadowic, leżących na trasie drogi krajowej nr 28 – poinformowała w poniedziałek GDDKiA Oddział Kraków.

REKLAMA

[wywiad] O. Piórkowski o sumieniu: nieprawidłowy obraz Boga może rodzić chore poczucie winy

Kiedy sumienie jest pewne? Jak podejmować decyzje? Czy warto korzystać z gotowych rachunków sumienia? Na te pytania odpowie ks. Dariusz Piórkowski, jezuita. Jest on jednym z ekspertów kursu „Sumienie z odzysku. Jak zaufać samemu sobie”, który Fundacja Świętego Józefa przygotowała razem z Pogłębiarką.
konfesjonał, zdjęcie poglądowe
konfesjonał, zdjęcie poglądowe / pixabay.com/aszak

Co musisz wiedzieć: 

  • Ojciec Dariusz Piórkowski, jeden z ekspertów kursu „Sumienie z odzysku. Jak zaufać samemu sobie" rozmawia z Fundacją Świętego Józefa nt. sumienia;
  • Jezuita podnosi takie tematy, jak m.in. niezdrowe poczucie winy, sumienie błędne pokonanie i niepokonanie, rola spowiednika, kwestie spisanych rachunków sumienia etc.;
  • Duchowny poświęca uwagę procesowi kształtowania się sumienia i podejmowania decyzji.

 

Sumienie a błąd

Dariusz Dudek (Fundacja Świętego Józefa): Na katechezie mogliśmy usłyszeć, że mamy słuchać naszego sumienia nawet wtedy, jeśli jest w błędzie. Czy człowiek w ogóle wie, że jego sumienie jest błędne?

Ks. Dariusz Piórkowski SJ: Ha! Gdyby wiedział, że jest błędne, to by za nim nie szedł. Co mówi Katechizm Kościoła Katolickiego? Człowiek ma iść za pewnym głosem sumienia, nawet jeśli jest błędne. Co oznacza „pewne”? Nie chodzi o posiadanie pełnej wiedzy i brak wątpliwości. Tu jest miejsce na intuicję: czuję, że właśnie tak powinienem zrobić i idę za tym. Sumienie to oczywiście sąd rozumu, ale działa w nas także intuicja.

Człowiek nie widzi wszystkiego, nie ma pełnej wiedzy. Wyobraźmy sobie, że jadę sobie rowerem i mam przejechać pod wiaduktem. Nagle słyszę jakieś krzyki. Mogę pomyśleć o wielu rzeczach, na przykład, że ktoś się bije. Przejeżdżam tunelem i widzę, jak dwaj znajomi, którzy nie widzieli się od lat, witają się serdecznie i stąd te krzyki. Mogę się bardzo pomylić w swoim sądzie z powodu różnych ograniczeń. Samo natomiast sumienie nie myli, gdyż jest nakierowane na dobro. Współdziała jednak z naszym rozumem, wiedzą i doświadczeniem oraz ograniczeniami. Ale to nic złego, że nie wiem wszystkiego.

- Sumienie jest zatem pewne w określonych przez moją sytuację, wiedzę i zdolności granicach, prawda? Samo słowo „pewne” nasuwa myśl, że przed decyzją muszę mieć idealne poznanie i wiedzę w danym temacie.

- Dołożyłem wszelkich starań, by podjąć właściwą decyzję, nie odkładając jej w nieskończoność: modliłem się, zastanawiałem i radziłem innych, by w końcu wybrać. Czuję, że właśnie tak powinienem postąpić. Oczywiście za jakiś czas: miesiąc czy rok, mogę dojść do wniosku, że moja decyzja była błędna. Często ludzie, którzy się nawrócili, wyrzucają sobie grzechy i błędy sprzed wielu lat, na długo przed powrotem do Boga. To nie jest głos sumienia. Decyzje sprzed lat były podejmowane z ówczesnym poziomem wiedzy i świadomości. Gdybanie nad przeszłością jest trochę wbrew Bogu i człowiekowi. Nie mamy bowiem mocy, by cofnąć się w czasie. Chore poczucie winy będzie wyrzucać czyny sprzed 20 lat: „Coś ty wtedy zrobił, ale jesteś grzesznikiem, jak mogłeś…”. To nie jest od sumienia.

 

Odsuwać od siebie chore poczucie winy

- Spotkałem się z zachętą od strony księży, by, jeśli wracają wyrzuty sumienia za czyny sprzed lat już wyznane na spowiedzi mówić o nich ponownie, by się upokorzyć i odpokutować…

- Ja mówię na odwrót… To nie jest duchowy żal za grzechy. To kwestia psychologicznego poczucia winy związanego z nieprawidłowym obrazem Boga. Nie wracam do tego, co szczerze wyznałem w spowiedzi. Inaczej pogłębię jeszcze swój problem, bo podważę zaufanie do miłosierdzia Bożego. Sprawa ma się tu jak z rozproszeniami na modlitwie. Postanawiam przeznaczyć konkretny czas na modlitwę i jej trakcie przychodzą do mnie różne myśli, które odciągają moją uwagę. Absolutnie się nimi nie zajmuję. Owszem – zauważam, ale delikatnie odsuwam od siebie.

- Mogę sobie wyobrazić, jak odkładam się na stolik lub półkę i mówię im: „zajmę się wami później, teraz mam inne sprawy na głowie”.

- Dokładnie tak ma się sprawa w walce z uzależnieniami. Głód na alkohol czy narkotyki będzie wracał. Trzeba go zauważyć: o, to jest coś, co znam, ale to nie jestem ja, mogę to odsunąć na bok. Nie dziwię się temu, ale wybieram coś innego. Gdy zacznę walczyć lub ulegnę, problem się nasili.

 

Pokonalnie i niepokonalnie

- Pamiętam jeszcze katechizmowe rozróżnienie na sumienie pokonalnie i niepokonalnie błędne. Czy takie rozróżnienie się jeszcze stosuje?

- To może być nie do rozróżnienia. Pomyślmy o ludziach wyznających inną wiarę. Myślę, że nawet i oni słyszeli o Jezusie. Zgodnie ze średniowiecznym spojrzeniem na sumienie, skoro słyszeli, powinni uwierzyć, a zatem ich sumienie jest pokonalnie błędne. Gdyby nigdy nie słyszeli o Jezusie, wtedy sumienie byłoby niepokonalnie błędne. My jednak odkrywamy, że sprawa jest dużo bardziej skomplikowana: wystarczy pomyśleć o wpływie naszej rodziny i środowiska na nasze decyzje i postępowanie. Nie liczy się bowiem sama wiedza, ale ogromną rolę ma świat uczuć czy przyzwyczajeń. Łatwo ocenić nam coś, siedząc przy biurku: „gdyby ten człowiek wiedział, to na pewno nie wybrałby źle”. Jak często wie, ale i tak wybiera! Wiedza, to nie wszystko.

 

Jak podjąć właściwą decyzję?

- Jak podejmować właściwe decyzje? Czy wystarczy zdać się na intuicję, o której mówiłeś?

- Robię to, co jest w zakresie moich możliwości: nie podchodzę lekkomyślnie, gdy staję przed jakimś dylematem, daję sobie czas, jeśli go mam, otwieram się na rady innych, modlę się i rozważam za i przeciw. Robię tyle, ile mogę i w końcu podejmuję decyzję. Sam jesteś po ślubie i wiesz, że w końcu trzeba podjąć decyzję, choć można i 20 lat ze sobą chodzić. Trzeba też zaufać.

- Gdybyśmy znali przyszłość podejmowanie decyzji było dla nas jeszcze trudniejsze!

- Bylibyśmy przytłoczeni! Nie można analizować bez końca. Inaczej grozi nam perfekcjonizm. Trzeba zaufać i zdecydować. Wiąże się to z możliwością błędów – czasem drobnych, czasami poważnych, ale to też jest ludzka rzecz. Błędy można przecież naprawiać!

 

Rola spowiednika

- Jak widzisz swoją rolę, jako spowiednika, w kształtowaniu sumienia drugiego człowieka?

- Z pewnością różni się rola spowiednika od towarzysza duchowego. Na pewno trudno oczekiwać od wszystkich ludzi pogłębionej wiedzy teologicznej i znali na pamięć zasady rozeznawania. Ja przede wszystkim mam mieć aktualną wiedzę teologiczną poszerzoną o inne nauki. Mam też się sam modlić. Wtedy mogę służyć tym ludziom za lustro i mają większy dystans emocjonalny do nich pomóc im rozszerzyć perspektywę. Rolą tego, który towarzyszy, także spowiednika, nie jest podejmowanie decyzji!

- A mówienie: „to, co zrobiłeś, jest grzechem!”

- Jeśli ktoś stwierdza, że on nie czuje czegoś jako grzech, to moim zadaniem nie jest twarde stwierdzenie: „ale to grzechem jest i masz się wyspowiadać”. Cóż przyniesie takie wyznanie z musu, bez żalu? Powinien towarzyszyć w samodzielnym dochodzeniu do prawdy. Nie wchodzę w rolę świętego sędziego – to nic nie daje.

- Często spotykasz się z pytaniem, czy coś jest grzechem?

- Tak, ale nie odpowiadam wprost: tak lub nie. Ja nie jestem w stanie abstrakcyjnie, poza życiem tego człowieka stwierdzić, czy coś jest grzechem w życiu tego człowieka, czy nie. Nie znam jego przeszłości, wychowania, okoliczności, motywacji, relacji… Inaczej dochodzimy do sytuacji, gdy penitent stwierdzi: „ja tego za grzech nie uznaję, ale że Kościół tak naucza, no to muszę się spowiadać”. To nic nie daje.

 

Rachunki sumienia

- Co sądzisz o spisanych rachunkach sumienia?

- Mogą być używane na początku drogi duchowej. Ale w miarę dorastania powinien człowiek od tego odchodzić. Jeszcze innym tematem jest sama zawartość tych rachunków: ktoś wymyślił sobie, że właśnie takie grzechy są przeciwko konkretnemu przykazaniu, przez co jest w nich dużo sugestii, co jest niebezpieczne. To jakby przed rozważaniem Słowa Bożego przeczytać, co o tym fragmencie mówi Szustak, a co Piórkowski i w ten sposób zamykam sobie czysty dostęp do tego, co Bóg mówi do mnie: zaczynam myśleć Szustakiem lub Piórkowskim, a nie o to chodzi!

Pamiętam pytania z moich książeczek do nabożeństwa. Jedno z nich brzmiało: „Czy przygotowujesz się do Eucharystii”. Odpowiadałem, że tak: myję zęby, ubieram się… Nie miałem pojęcia o jakie inne przygotowanie chodzi! W innym miejscu miałem pytanie, czy zgodnie ze słowami Jana Pawła II staram się bardziej być, czy mieć. To były pytania do nastolatka. Totalna abstrakcja.

I człowiek na wszelki wypadek odpowie, że jest nastawiony na to, by mieć… Jeśli człowiek stara się modlić, jak umie, przyjmuje sakramenty, czyta Pismo, to będzie wiedział, jak przygotować się do spowiedzi. Zresztą rachunek sumienia nie jest warunkiem ważności spowiedzi. Warunkami są akty penitenta: wyznanie grzechów, żal i zadośćuczynienie. Ba! Grzech nie jest w centrum spowiedzi. Nie jest jego materią. W Eucharystii materią są chleb i wino, w małżeństwie: mężczyzna i kobieta, żeby przepływała łaska, a w spowiedzi? Nie grzech, bo to jest jakiś brak, ale akty penitenta: to, że przychodzi, wyznaje, żałuje i chce jakoś zadośćuczynić.

- A co myślisz o tym, by rachunek sumienia przed spowiedzią zacząć od dobra, które wydarzyło się ostatnio?

- Mam bardzo życzliwe myśli w związku z tym! Sam tak robię od lat. Chodzi o to, by widzieć Boga, jako Ojca i Matkę, który się o nas troszczy, wszystko nam daje, mimo że tego nie widzimy. Nie przychodzę wtedy do kogoś, kto jest pogniewany, ale kto mnie wciąż kocha. W pierwszym tygodniu Ćwiczeń duchowych św. Ignacego, w którym rozważamy własny grzech, ma nas ogarnąć zdziwienie, że mimo grzechów ziemia się pode mną nie rozstąpiła, słońce świeci, aniołowie wciąż się za mną wstawiają i wszyscy się o mnie troszczą, mimo że jestem grzesznikiem. Taką kolejność mamy w Eucharystii: nim przejdziemy do ofiary, mamy prefację, w której dziękujemy Bogu za wszystko.

 Szczegóły na stronie: https://poglebiarka.pl/sumienie-z-odzysku-jak-zaufac-samemu-sobie/

 

***

Dariusz Piórkowski – jezuicki duszpasterz, kierownik duchowy i rekolekcjonista. Autor książek o duchowości, rozwoju osobistym i Biblii, m.in. O duchowości z krwi i kości, Książeczka o miłosierdziu, Spodziewaj się Dobra oraz Nie musisz być doskonały. Regularnie publikuje w „Życiu Duchowym”, „W Drodze” i na portalu DEON.pl.

 

Dariusz Dudek, FŚJ KEP



 

Polecane