Wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych. Ewangelia z komentarzem [video]
Ewangelia
Łk 23, 44-46. 50. 52-53; 24, 1-6a
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: «Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego». Po tych słowach wyzionął ducha.
A był tam człowiek dobry i sprawiedliwy, imieniem Józef, członek Rady. On to udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Zdjął je z krzyża, owinął w płótno i złożył w grobie wykutym w skale, w którym nikt jeszcze nie był pochowany.
W pierwszy dzień tygodnia niewiasty poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności. Kamień zastały odsunięty od grobu. A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa. Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed nimi dwóch mężów w lśniących szatach. Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: «Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał».
- "Świętość jest proponowana wszystkim". Papież ogłosił Johna Henry'ego Newmana Doktorem Kościoła
- Papież: tajemnica obcowania świętych przypomina o przeznaczeniu ludzkości
- Kim jest Doktor Kościoła? Ilu osobom w historii nadano taką godność?
- Abp Zieliński: świętość to jedyna opcja, gdy nie chce się zmarnować życia
- 2 listopada - Dzień Zaduszny
- Papież: Troska Boga, aby nikogo nie stracić, objawia się, gdy śmierć próbuje odbierać nam głos i twarz
Komentarz
W kazaniu do dzisiejszej Ewangelii o. Mieczysław Łusiak SJ zadaje pytanie o to, co nas czeka po śmierci?
- To nie jest dobrze zadane pytanie - mówi kaznodzieja. - Pewnym sensie na to pytanie nie ma w ogóle odpowiedzi - dodaje.
- Jakie więc należałoby sobie postawić pytanie? - kontynuuje jezuita. - Otóż właściwie zadane pytanie brzmi: kto na nas czeka po śmierci?
Duchowny przekonuje, że po śmierci nie ma żadnych testów, które zdajemy bądź nie, by móc dostąpić zbawienia, nie ma też żadnych katalogów dobrych uczynków etc. Ale by "zasłużyć" na zbawienie, trzeba je przyjąć. Bóg sam oceni, czy swoim życiem człowiek pokazał, że przyjął zbawienie, które Bóg mu daje. - Dla każdego będą inne kryteria - stwierdza o. Łusiak.
Kaznodzieja dodaje, że "pójście do nieba" kojarzymy z jakimś miejscem. - Kojarzymy to z jakąś krainą, przestrzenią, a tymczasem, dla mnie, to, co nazywamy niebem, to jest Ktoś - podkreśla.
- Tyle jest w nas życia wiecznego, ile jest miłości - zaznaczył jezuita.




