Ideologia gender przegrywa w Wielkiej Brytanii, ale ciągle walczy
Co musisz wiedzieć
- Dwie największe organizacje kobiece w Wielkiej Brytanii – Women’s Institute oraz Girl Guides – ogłosiły, że od 2026 roku nie będą przyjmować osób trans, dostosowując swoje zasady do najnowszego orzeczenia Sądu Najwyższego, które definiuje płeć na podstawie biologii, a nie tożsamości płciowej.
- Wielka Brytania kontynuuje odwrót od wcześniejszej polityki afirmacji płci u nieletnich, po zamknięciu klinik transujących dzieci i zaostrzeniu zasad dotyczących zmian prawnych i medycznych.
- NHS uruchamia jednak nowe badanie nad blokerami dojrzewania, zakazane wcześniej ze względu na ryzyko zdrowotne — co budzi duże kontrowersje i sprzeciw krytyków praktyk medycznych stosowanych wobec nieletnich.
Ideologia gender przegrywa w Wielkiej Brytanii
Do tych pozytywnych zmian z Wielkiej Brytanii doszły w tym tygodniu kolejne: dwie z największych grup zrzeszających kobiety zdecydowały, iż płeć jest biologicznym faktem. Obie nie będą więc już zmuszone przyjmować do swoich szeregów „trans kobiet”, co, rzecz jasna, bardzo oburza genderystów.
Nie wszystkie wydarzenia z Wysp są jednak pozytywne. Mimo końca masowych eksperymentów na dzieciach, UK przygotowuje kolejne badanie, które uderzy w najmłodszych. W Wielkiej Brytanii odbędzie się więc pewnie kolejny eksperyment, które trwale okaleczy wielu najmłodszych. Będzie to – mimo powolnego upadku ideologii gender – triumf dla skrajnej lewicy.
Instytut Kobiet nie chce trans-"kobiet"
W ostatnich dniach dwie duże organizacje kobiece w Wielkiej Brytanii przeciwstawiły się ideologii gender. Women's Institute (WI), jedna z najstarszych i największych grup kobiecych w kraju, z ponad 180 tysiącami członków, oświadczyła, że od kwietnia 2026 roku nie będzie już przyjmować „trans kobiet” (mężczyzn) do swoich formalnych szeregów. Decyzja ta wynika z orzeczenia Sądu Najwyższego z początku tego roku, które precyzuje definicję "kobiety" w brytyjskim prawie, opierając ją na tzn. płci biologicznej zapisanej przy urodzeniu. Organizacja podkreśla, że musi dostosować się do prawa, by uniknąć potencjalnych sporów sądowych.
Instytut Kobiet, założony w 1915 roku, to federacja lokalnych grup, które spotykają się na warsztatach, wykładach i akcjach społecznych, oferując wiele różnych wydarzeń: od nauki gotowania po kampanie na rzecz zdrowia kobiet. Do tej pory polityka członkostwa była „inkluzywna”, pozwalając na dołączenie osobom identyfikującym się tylko jako kobiety. Jednak po wyroku Sądu Najwyższego w sprawie For Women Scotland przeciwko Scottish Government, który potwierdził, że "kobieta" w prawie oznacza osobę urodzoną jako kobieta, a nie transseksualistę, Instytut dopasował swoje zasady.
"To krok w stronę jasności i bezpieczeństwa" – komentują aktywistki zwane TERFami (trans-exclusionary radical feminist - ang. radykalna feministka wykluczająca osoby trans - przyp. red.), czyli feministki „starej daty”, które odłączyły się od feministycznego mainstreamu, skręcającego od dawna w kierunku promowania transseksualizmu. Działacze protransowi (np. z tęczowego Stonewall) lamentują natomiast: "To smutny dzień dla inkluzywności – trans kobiety to kobiety i powinny mieć dostęp do tych samych przestrzeni". Oburzenie działaczy trans nic już jednak pewnie nie zmieni: cały kraj musi dostosować się do orzeczenia Sądu.
Płeć, nie tożsamość płciowa
Podobną decyzję pojęły Girl Guides, jedna z największych organizacji dla dziewcząt w Wielkiej Brytanii, z ponad 300 tysiącami członkiń (jak to się obecnie mówi) w wieku od 4 do 18 lat. Organizacja ta ogłosiła 2 grudnia, że nie będzie już przyjmować „trans dziewczynek” (chłopców). Decyzja, podobnie jak w przypadku Women's Institute, wynika z orzeczenia Sądu Najwyższego, które definiuje "kobietę" na podstawie płci rzeczywistej, nie zaś na podstawie „tożsamości płciowej”. Organizacja, znana z programów rozwijających umiejętności młodych Brytyjek, podkreśla, że musi przestrzegać prawa, by chronić swoją misję jako grupy wyłącznie dla dziewcząt.
Girl Guides, działająca od 1910 roku, oferuje aktywności takie jak obozy, warsztaty i projekty społeczne, docierając do wielu młodych kobiet. Do niedawna GG również musiała być „inkluzywna”, co oburzało szczególnie rodziców, których córki działały w GG. Teraz jednak to się zmieni. W oświadczeniu trzech liderek organizacji czytamy bowiem: "Od dziś trans dziewczynki i młode kobiety, oraz inne osoby nierozpoznane jako kobiety przy urodzeniu, nie będą mogły dołączyć do nas jako członkowie ani wolontariuszki". Również i ta decyzja oburzyła, rzecz jasna, działaczy trans, którzy przekonani są, że nawet nastolatkowie mogą wybrać sobie płeć.
Eksperyment na dzieciach
Nie wszystkie jednak wiadomości z Wielkiej Brytanii są pozytywne. Ideologia gender może i jest tam mocno osłabiona, ale nie wyparowała przecież z dnia na dzień. Dlatego też NHS w Wielkiej Brytanii (odpowiednik naszego NFZu) uruchomi niedługo nowe badanie kliniczne nad blokerami dojrzewania dla nieletnich. W prostych słowach oznacza to, niestety, że kolejne dzieci zostaną na Wyspach okaleczone. Badanie zaś skupia się na aspektach „zmiany płci”, które są poznane od dawna. Szykowany więc eksperyment jest więc wyjątkowo wątpliwy moralnie.
Mówiąc natomiast dokładniej: Narodowa Służba Zdrowia w Wielkiej Brytanii ogłosiła w listopadzie 2025 roku rozpoczęcie badania klinicznego z użyciem blokerów dojrzewania dla dzieci i młodzieży identyfikujących się jako „osoby trans”. W ramach badania do 226 dzieci w wieku od 10 do 16 lat będzie teraz otrzymywać leki hamujące naturalny rozwój, by sprawdzić ich wpływ na zdrowie psychiczne i fizyczne dorastających ludzi. Badanie warte 10,7 miliona funtów, prowadzone przez naukowców z King's College London, ma trwać cztery lata.
Blokery
Blokery to leki które wstrzymują produkcję hormonów płciowych, zatrzymując zmiany, takie jak rozwój piersi u dziewczynek czy obniżenie głosu u chłopców. Używane wcześniej rutynowo w klinice Tavistock, zostały zakazane w maju 2025 roku przez rząd z powodu "nieakceptowalnego ryzyka niebezpieczeństwa". Leki te nie poprawiają znacząco stanu psychicznego, a powodują jednocześnie nieodwracalne skutki.
Najczęściej wymieniane ryzyka to upośledzona gęstość kości, która zwiększa prawdopodobieństwo osteoporozy w przyszłości, nawet po zaprzestaniu leczenia. Inne trwałe efekty obejmują możliwe ograniczenie ostatecznego wzrostu (dzieci mogą być niższe niż oczekiwano) oraz problemy z płodnością, ograniczając opcje zachowania płodności. Blokery mogą więc u wielu pacjentów sprawić, iż nigdy nie będą mogli mieć dzieci. Blokery mogą też spowodować niedorozwój penisa i moszny – dla nastolatków, którzy przyjmowali blokery ich własne życie intymne będzie w przyszłości często niezadowalające. Dodatkowo blokery obniżają długofalowo inteligencję (aż do 15 pkt w skali stu w przypadku zdolności werbalnych) i potęgują prawdopodobieństwo niektórych nowotworów. Lista skutków ubocznych blokerów jest długa i zatrważająca.
Nic więc dziwnego, że wielu krytyków ideologii gender protestuje przeciwko kolejnemu badaniu, które – będąc dość krótkim – nie zbada długofalowych szkód, które wyrządzi. Wszystko jednak wskazuje na to, iż eksperyment będzie miał miejsce i żadne protesty go nie powstrzymają. I że kolejny raz w imię ideologii gender skrzywdzone zostaną dzieci.




