Słowa Żurka o przewiezieniu Ziobry w bagażniku wywołały burzę. Minister: “To była figura retoryczna”
Co musisz wiedzieć
- Minister wyjaśnia, że jego słowa to jedynie figura retoryczna.
- Podkreśla, że "nie jest zwolennikiem takich działań" służb.
- Krytykuje unikanie odpowiedzialności i komentuje groźby pojedynków.
Żurek prostuje swoje słowa o Ziobrze
Waldemar Żurek, gość programu "Gość Wydarzeń" w studiu Polsatu, odniósł się do debaty o swoich słowach dotyczących Zbigniewa Ziobry. Podkreślił, że kontrowersyjna wypowiedź nie miała sugerować realnych działań służb.
- Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego
- ZUS wydał ważny komunikat w sprawie emerytur
- Nalot ABW na Profeto. Mec. Wąsowski: Mój mandant dostał zawału serca
- Prezydent Karol Nawrocki podpisał ustawę o układach zbiorowych pracy
- Polska kupi od USA 250 bojowych wozów piechoty Stryker za 1 dolara?
- Nowa narodowa strategia bezpieczeństwa USA. Łukasz Jasina: nie popadałbym w nadmierny entuzjazm
Ocena zdalnego udziału Ziobry w konferencji
Żurek użył tych słów w piątek, komentując wydarzenia po konferencji przy Nowogrodzkiej, w której udział brał zdalnie Zbigniew Ziobro.
Naprawdę, jak byśmy chcieli, to byśmy go w bagażniku przywieźli, służby na całym świecie robią takie rzeczy, nic nowego
– mówił wówczas w rozmowie z Onetem.
Zapewnił jednak, że sam takich metod nie popiera.
Pojawiały się w głowach takie propozycje, że Ziobrę da się z Budapesztu przywieść, jest tyle firm detektywistycznych, które by to zrobiły – to ja na pewno mówię: nie
- dodawał.
Figura retoryczna, nie instrukcja działania
Żurek tłumaczył, że wcześniejsze słowa o "przewożeniu w bagażniku" były jedynie symbolem pewnych praktyk stosowanych przez służby na świecie.
To była figura retoryczna
– zaznaczył.
Mam świadomość, że część profesorów prawa mówi: "nie mów tak, ministrowi tak nie przystoi", ale w języku potocznym (tak określamy sytuację) gdy służby państwa – żeby zapewnić prawidłowość procesu – ściągają różnymi metodami osoby poszukiwane
- dodał.
Stwierdził ponadto że "nigdy nie zaakceptuje działań poza prawem"
Nigdy nie dam się namówić nawet na milimetr złamania prawa
- deklarował.
Współczucie, ale i obowiązki
Na pewno wobec Zbigniewa Ziobry mam współczucie, jako osoby, która przeszła ciężką chorobę i ta empatia nadal we mnie jest. Współczuję po ludzku, ale muszę robić swoje i muszę pokazać obywatelom, że nie można się zasłaniać instrumentalnie chorobą
- stwierdził.
Żurek odniósł się także do sytuacji, w której politycy PiS tłumaczą nieobecność Ziobry stanem zdrowia.
Widzimy ministra w samolocie, ogniste przemówienia i następnego dnia słyszymy jego kolegów: "minister jest chory"
- powiedział.
Życzę zdrowia ministrowi, trzymam za niego kciuki, natomiast muszę realizować prawo, bo wszyscy jesteśmy równi wobec prawa
- dodał.
Wątki historyczne i granice skojarzeń
W rozmowie padło pytanie o skojarzenia ze sprawą księdza Jerzego Popiełuszki. Żurek odciął się od takich interpretacji.
Zupełnie mi się tak to nie kojarzy, zupełnie tak nie myślałem
- mówił.




