Dr Piotr Łysakowski:"Bohaterowie są zmęczeni". Kilka słów o wczesnych latach pracy aparatu bezpieczeństwa

Praca w aparacie chroniącym komunistów była ciężka - po niej trzeba było odreagować...
 Dr Piotr Łysakowski:"Bohaterowie są zmęczeni". Kilka słów o wczesnych latach pracy aparatu bezpieczeństwa
/ screen YouTube
Podczas przeglądania teczek funkcjonariuszy UB i SB pojawia się problem naruszeń przez nich prawa (lub nazwijmy to eufemistycznie, niekonwencjonalnych zachowań podczas pełnienia obowiązków służbowych) jakich się dopuszczali – dodam od razu, że nie chodzi to o łamanie praw konstytucyjnych obywateli lecz o występki kryminalne popełniane przez „ ludzi honoru".  W związku z powyższym w sposób uprawniony należy postawić pytanie, jak wielu ze „ stróżów prawa i porządku socjalistycznego ” wchodziło na tę ścieżkę. Dobrze byłoby to sprawdzić (potraktujmy to jako postulat badawczy), dobrze byłoby też prześledzić losy tych ludzi, przed przyjęciem do służby, w trakcie jej trwania jak i po zakończeniu, niezależnie od tego jak się ona kończyła, czy wyrzuceniem z szeregów UB / SB, czy karami dyscyplinarnymi czy też tuszowaniem spraw i dalszą „ twórczą  pracą na rzecz socjalistycznej ojczyzny”. Dotychczasowy stan badań nie upoważnia do stawiania generalnych wniosków.

Można zaryzykować twierdzenie, że takich przypadków mogło być około 10 %  (lub nieco więcej) z ogólnej liczby. Dużo to czy mało można zapytać !?

Bez szerszego zbadania problemu odpowiedzieć precyzyjnie na to pytanie jest niezwykle trudno, faktem pozostaje jednak, że alkoholizm wśród funkcjonariuszy był ( jeśli nie powszechny ) częsty i to zarówno we wczesnym okresie funkcjonowania „organów bezpieczeństwa” jak i w schyłkowym okresie PRL/u, znam (prywatnie) kilka przypadków, które jeśli nie byłyby w swej wymowie tragiczne to byłyby w ostatecznym rozrachunku Monthy Pythonowskie – może kiedyś je zresztą „opowiem” bo na to zasługują. Większa zaś część ekscesów, na opisy których natykamy się w aktach „Instytutu”, dokonywana była właśnie pod wpływem alkoholu (abstrahuję w tym miejscu oczywiście od potwornych czynów z wczesnych lat działania bezpieki jak i takich jak mordy na Księżach i innych osobach popełnione w katach 1980 - 1989).

Zajmijmy się „tu” takim właśnie przypadkiem „ niesubordynowanego „ funkcjonariusza, który stanie się „ bohaterem ” opisywanych w dokumentach zdarzeń. To typowy przykład „dzielnego bojownika o demokrację„ (pierwowzoru „człowieka honoru”) z wczesnego okresu funkcjonowania służb. Nazwiska tego człowieka z przyczyn zwanych „procesowymi” nie wymienię.

Urodził się w roku 1927 w pod Tarnobrzegiem we wsi Turba, ochrzczony został jako rzymski katolik. Ukończył szkołę podstawową i zawodową przy Hucie Stalowa Wola ( w „ Ankiecie Specjalnej ” na pytanie o wykształcenie „ specjalne ” wpisał „ średnie ” ), jako dodatkowe zanotowano „ kurs dla czł. ORMO w Przemyślu w roku 1949 ”. Jak widać intelektualistą nie był, nie posiadał więc także: „ […] prac naukowych […] ”. Jako zawód nabyty deklarował ślusarstwo. Jego ojciec był emerytem PKP, a matka pozostawała przy ojcu właśnie. Miał rodzeństwo, dwie siostry i brata. Był kawalerem. Rodzina, jak i nasz „ bohater ” nie należeli do konspiracji i nie podpisali „ volkslisty ”, „figurant” niniejszego tekstu należał też do aż dwu partii, od lutego 1948 do PPS a od 15 grudnia 1948 do PZPR ( odbywał staż kandydacki w Hucie Stalowa Wola ). Kontaktów z przebywającym od 1935 roku we Francji bratem Ojca ( przynajmniej formalnie ) nie utrzymywał ani on ani jego rodzice. Do służby „ w organach ” został zarekomendowany przez „ […] Pracownika U.B.P. w Rozwadowie Sobiesiak Teofila […] ”. We wniosku personalnym o przyjęcie do służby w UB pisano co następuje: „ […] Przeprowadzona kontrol specjalna przeprowadzona na wymienionego i jego rodzinę nie wykazała żadnych materiałów kompromitujących. Jedynie kontrol wykazuje, że ojciec jego i matka są biernie ustosunkowani do uspółdzielczenia wsi, a do kleru ustosunkowani dobrze. Sam zaś kandydat do kościoła nie uczęszcza, do kleru ustosunkowany wrogo [...] ” konkluzja owej kontroli (a może „owego kontrola”) brzmiała: „ […] przyjąć do Służby Bezp. Publicznego na trzy miesięczny okres próbny i mianować na stanowisko referenta Referatu Kolejowego Rozwadów PUBP Tarnobrzeg z dniem 1.IX.1950 r. […] ”. Dość szybko (bo po około roku) przeniesiono go do Przemyśla, gdyż: „ […] Obecnie wymieniony przechodzi w doniesieniach jakoby współpracował z bandą  > Tarzana <  i posiadał nielegalną broń […] ”. Tam też miały miejsce opisywane w przedstawianym niżej dokumencie zdarzenia w efekcie, których został ostatecznie wyrzucony z UB ( w stopniu plutonowego ). Współpraca z podziemiem ( na jego szczęście ) póki co nie została potwierdzona.

Po odejściu z „organów” wrócił do pracy w Hucie Stalowa Wola, gdzie nadal nie stronił od alkoholu i nadal interesował się płcią przeciwną „ […] Z pracy zawodowej wywiązywał się w miarę swoich możliwości. Pod względem politycznym jak i ogólnym na poziomie średnim. Moralnie prowadzi się nienależycie często wprowadza się w stan nietrzeźwy i niewłaściwe (wie ? – niewyraźny zapis w tekście dokumentu – P.Ł. ) wystąpienia do kobiet. […] ”.

Nie wiemy czy człowiek ten nadal żyje w związku z powyższym pominiemy w opracowanym materiale jego nazwisko. Dodajmy też, że „nasz bohater” za swoje czyny  nie poniósł jakiejkolwiek odpowiedzialności karnej.

Przy dokonywaniu opracowania źródła zachowano jego autentyczny język i składnię zdań, które znalazły się w przedstawianym uważnemu czytelnikowi raporcie. Skróty, których dokonano nie zubożyły tekstu. Usunięto z niego bowiem także  fragmenty topograficzne i personalne, nieistotne z punktu widzenia narracji i opisu zdarzenia.

Dobrze jednak, że możemy przekonać się jacy ludzie budowali „ nową rzeczywistość „ powojennej Polski. Nazwiska i charakterystyki większości występujących w dokumencie funkcjonariuszy można znaleźć w publikacjach rzeszowskiego oddziału IPN. Dokument zaś pochodzi z akt o sygnaturze - IPN RZ 0 180/561 DIOZO.
 
 

01
Naczelnika Wydziału W.U.B.P                                    Rzeszów, dnia 30 stycznia 1952 r.
W Rzeszowie
 
 
 
 
                                                            Do
                                                            Szefa Wojewódzkiego Urzędu Bezp. Publ.
                                                            w Rzeszowie
                                                            Mjr. Góreckiego
 
                                                            Odręczny dopisek z podpisem „Górecki mjr.
                                                             Zatwierdzam 31.I.1952r.” pod spodem trójkątna pieczęć
                                                             z dopiskiem „za godność” i nieczytelnym podpisem
                                                             oraz datą 31.I.52 r. (P.Ł.)
W sprawie:
 
Plut. „[…]”
s. Franciszka, ur. 20.XII.1927 r.
mł. Referenta III – go
P.U.B.P. w Przemyślu
 
 
 
                                                       RAPORT
 
 
 
 
              Po przeprowadzeniu dochodzenia w sprawie p-ko mł. Referentowi Referatu III – go P.U.B.P w Przemyślu – plut. „[…]”, ustalono co następuje:
 
             W dniu 18 kwietnia 1951 r. do tut. Wydziału wpłynęła notatka służbowa. Przez Szefa P.W. Stalowa Wola na podstawie zeznań ob. Gorczycy Teresy, z treści której wynika, że plut. Paterek Janisław w dniu 16 kwietnia 1951 r. spotkał ja na stacji kolejowej w Zbydniowie i wraz z nią udał się pod jej dom w Kępie Zaleszczyńskiej, gdzie pod groźbą pistoletu zgwałcił ją, przy czym zgubił pistolet, który znalazła ob. Gorczyca Teresa, oddając na posterunek M.O. w Zbydniowie. „[…]” zaś na drugi dzień nie zgłosił się do pracy, ponieważ szukał wspomnianego pistoletu.
             W związku z powyższym „[…]” Paterek za zgubienie pistoletu został ukarany po linii partyjnej, natomiast ob. Gorczycy Teresie nie dano wiary za rzekome zgwałcenie jej, gdy jak wykazał przeprowadzony wywiad, to w/w swój tryb życia prowadzi niemoralny, często spotykana jest przez funkcj. M.O. przy odbywaniu stosunków płciowych w miejscach publicznych i [...] tłumaczy się, że mężczyzna, który odbył z nią stosunek, dopuścił się na niej gwałtu.
             [...] Będąc na stacji ( pod wpływem wypitego wcześniej z funkcjonariuszami M.O. alkoholu – P.Ł. ), funkcj. Paterek podszedł do trzech nieznanych mu cywilów, od których żądał postawienia mu wódki, a kiedy oni odmówili [...] odgrażał im pistoletem, i aresztowaniem. Widząc to funkcj. WUBP Rzeszów – Witek Władysław, będący w tym czasie na stacji kolejowej, udał się za „[…]” wraz ze strażnikiem więzienia [...] Wówczas „[…]” chcąc uniknąć rozmowy z w/w funkcjonariuszami począł uciekać [...] zatrzymany przez Pracowników M.O. i doprowadzony do chor. Witka, który począł mu tłumaczyć, aby szedł do domu, gdyż jest pijany i wywołuje awanturę [...] . Mimo słusznych uwag „[…]” nadal zachowywał się niewłaściwie, wyrażając się pod adresem Witka w obecności funkcj. M.O. wulgarnymi słowami.
             Po chwilowej awanturze około godziny 24 [...] udał się do mieszkania ob. Baran Romany, [...] którą głośnym pukaniem do drzwi zbudził. Po wejściu [...] wyjął z kieszeni pistolet służbowy i położył go na stole w kuchni, [...] polecił ob. Baran Romanie schować go. [...] ob. Baran pistoletu nie schowała więc „[…]” wziął go spowrotem do ręki i udał się do pokoju, pod pozorem przeprowadzenia rewizji za rzekomo ukrywającym się osobnikiem [...]. Do pokoju z „[…]” Paterkiem udała się ob. Baran Romana, gdzie „[…]” złapał ją za ręce i przemocą usiłował z nią dokonać stosunek miłosny. Mimo użycia siły [...] ob. Baran nie zgodziła się na odbycie stosunku, to wówczas zmuszał ją do stosunku pod groźbą użycia broni, trzymając równocześnie [...] w ręku pistolet.    
            W obawie przed dokonaniem na niej gwałtu ob. Baran Romanie udało się wytrącić z rąk [...] „[…]” pistolet, który upadł pod łóżko [...].
            „[…]” kiedy pozostał sam w mieszkaniu , położył się na otomanie w pokoju, gdzie zasnął i spał do rana dnia następnego. [...] Po upływie kilku dni, „[…]”  ponownie przyszedł pod dom [...] i zaczął dobijać się do drzwi [...] usiłował wejść w nocy około godziny 1-szej do mieszkania ob.Baran Romany, jednak ta mimo ostrego pukania [...], nie wpuściła go. Z powodu tego, plut. „[…]”  pod adresem ob. Baran i lokatorki tegoż mieszkania – ob. Dąbrowskiej, wyrażał się wulgarnymi słowami.
            W dniu 19 stycznia 1952 r. plut. „[…]”  pełniąc służbę inspekcyjnego PUBP Przemyśl około godziny 19,30 udał się na kolację wraz z Bukiem Józefem, pozostawiając za siebie w służbie funkcj. – Żmudę Ireneusza.
             [...] spotkał się z nieustalonym z nazwiska ppor., [...] z którym weszli do gospody, gdzie wypili butelkę wina, oraz po dużym piwie i jedną ćwiartkę wódki. [...] zakupili jeszcze 1 litra wódki, którą zabrali [...] i udali się do mieszkania „[…]”,  [...] „[…]”  z ppor. Udał się pod mieszkanie Baran Romany, gdzie pukali [...] żeby wpuściła ich do mieszkania, [...] „[…]”  wraz z ppor. rządali kategorycznie, by otworzyła im drzwi, przy tym wyrażali się pod jej adresem wulgarnymi słowami.
             Widząc, że dobijanie to jest bezcelowe, [...], udali się do sąsiedniego mieszkania ob. Zalewskiego Franciszka, [...].
              Po wyjściu na podwórze „[…]” spotkał funkcj. Żmudę, [...] Żmuda zapytał go, dlaczego nie przychodzi do pełnienia służby. Wówczas „[…]”  [...] zawołał na tegoż ppor., który został na korytarzu budynku zamieszkania Baran Romany. Po przybyciu ppor. [...] podszedł do funkcj. Żmudy żądając od niego legitymacji, lecz ten nie okazał mu z uwagi na to, że ppor. był pijany. [...]
              W tą samą noc przybył do urzędu ‘[…]” i odniósł się wulgarnymi słowami do wartownika Musik Pawła dlatego, że ten zwrócił mu uwagę, że idzie do służby w stanie pijanym.
               Po przyjściu do sekretariatu, „[…]”  siadł na krześle a następnie spadł z krzesła na podłogę, leżąc do rana następnego dnia. [...]
Kier. Sek. II Wydz. Ds. Funkcj.                             Naczelnik Wydziału ds. Funkcj.
W,u.b.p w Rzeszowie                                             W.U.B.P w Rzeszowie
 
Gościmiński M. Por.                                                 Kamer Karol por.
 
Egz. 7
BW/CZ.
 
Odręczny dopisek z nieczytelnym podpisem


 

POLECANE
Atrakcja dla fanów kosmosu. Już niedługo w Krakowie z ostatniej chwili
Atrakcja dla fanów kosmosu. Już niedługo w Krakowie

Międzynarodowe zawody łazików marsjańskich, 11. European Rover Challenge 2025, rozpoczną się za tydzień w Krakowie na specjalnie przygotowanym Marsyardzie – terenie imitującym powierzchnię Marsa. W prestiżowym konkursie wystartuje 25 zespołów studenckich z różnych krajów świata.

Polskie siatkarki pokonały Wietnam w swoim pierwszym meczu mistrzostw świata Wiadomości
Polskie siatkarki pokonały Wietnam w swoim pierwszym meczu mistrzostw świata

Polski siatkarki nie bez problemów pokonały w Phuket Wietnam 3:1 (23:25, 25:10, 25:12, 25:22) w swoim pierwszym meczu mistrzostw świata. Kolejne spotkanie podopieczne trenera Stefano Lavariniego rozegrają w poniedziałek z Kenią.

Niemieckie media prawnicze proponują Polsce nową konstytucję, a w niej landyzację kraju gorące
Niemieckie media prawnicze proponują Polsce nową konstytucję, a w niej landyzację kraju

Wizja konstytucji zbudowana na pogardzie, czyli krótka prezentacja tego jak w zachodniej prasie prawniczej (finansowanej za niemieckie pieniądze) pisze się o sytuacji prawnej w i co z tego wynika.

Antyimigranckie manifestacje w wielu miastach Wielkiej Brytanii Wiadomości
Antyimigranckie manifestacje w wielu miastach Wielkiej Brytanii

W kilkunastu miastach w całej Wielkiej Brytanii pod hotelami dla azylantów odbyły się w sobotę antyimigranckie manifestacje oraz kontrdemonstracje. Policja w Liverpoolu zatrzymała co najmniej 11 osób. W Bristolu doszło do starć między funkcjonariuszami a protestującymi.

Niebezpieczna sytuacja w Łodzi. Dwulatka opuściła żłobek bez opieki Wiadomości
Niebezpieczna sytuacja w Łodzi. Dwulatka opuściła żłobek bez opieki

W Łodzi doszło do groźnej sytuacji. Dwuletnia dziewczynka samodzielnie opuściła teren Żłobka Miejskiego nr 6 przy ul. Elsnera i znalazła się na ulicy. Do zdarzenia doszło w czwartek, 22 sierpnia, około godziny 11:00.

Gratka dla miłośników astronomii. Nie przegap tego zjawiska Wiadomości
Gratka dla miłośników astronomii. Nie przegap tego zjawiska

Na początku września czeka nas niezwykłe wydarzenie na nocnym niebie. 7 września będzie można z Polski obserwować całkowite zaćmienie Księżyca, podczas którego nasz naturalny satelita przybierze intensywnie czerwoną barwę. To efekt wejścia Srebrnego Globu w stożek cienia Ziemi. „Będzie okazja zobaczyć, jak Księżyc poczerwienieje w trakcie swojego całkowitego zaćmienia. Faza maksymalna zaćmienia całkowitego wyniesie 1,36, czyli Srebrny Glob będzie dość głęboko w cieniu Ziemi, a to oznacza, iż są szanse na intensywne kolory czerwone” - podkreślają specjaliści.

Tajlandia rozdaje darmowe bilety. Nowa akcja dla turystów zagranicznych z ostatniej chwili
Tajlandia rozdaje darmowe bilety. Nowa akcja dla turystów zagranicznych

Tajlandia szykuje nową kampanię, która ma zachęcić podróżnych do odkrywania kraju w mniej popularny sposób. Zamiast standardowych reklam i spotów w mediach, rząd postanowił zaoferować coś bardziej konkretnego - darmowe bilety lotnicze na podróże wewnątrz kraju.

Pierwsza dama RP w swoim pierwszym oficjalnym wystąpieniu z ostatniej chwili
Pierwsza dama RP w swoim pierwszym oficjalnym wystąpieniu

Wasza pasja, energia i waleczność udowadniają, że futbol to nie jest tylko domena męska - powiedziała w sobotę pierwsza dama RP Marta Nawrocka podczas IV Podkarpackiego Festiwalu Piłki Nożnej Kobiecej w Tarnobrzegu (woj. podkarpackie).

Co nas czeka w pogodzie? Jest nowy komunikat IMGW z ostatniej chwili
Co nas czeka w pogodzie? Jest nowy komunikat IMGW

Jak poinformował IMGW, północna i wschodnia Europa oraz Półwysep Iberyjski znajdą się pod wpływem niżów. Na pozostałym obszarze kontynentu pogodę kształtować będą układy wysokiego ciśnienia. Polska północno-wschodnia będzie pod wpływem zatoki niżu znad Finlandii, a pozostały obszar kraju dostanie się w zasięg klina wyżu znad Morza Północnego. Napływać będzie chłodna polarna morska masa powietrza.

Tusk abdykował, ministrowie nie wiedzą co mają robić Wiadomości
"Tusk abdykował, ministrowie nie wiedzą co mają robić"

Po rekonstrukcji rządu, która miała przynieść ofensywę, sytuacja w koalicji wygląda na zawieszoną - przyznaje anonimowy polityk z obozu władzy. Jak relacjonuje tygodnik „Wprost”, ministrowie nie mają jasnego planu działania i po prostu czekają, aż Donald Tusk wróci z wakacji. Gdy cała koalicja znajduje się w stanie stagnacji, Polacy, zamiast politycznych rozliczeń, oczekują realnych działań, które poprawią rozwój kraju i jakość życia.

REKLAMA

Dr Piotr Łysakowski:"Bohaterowie są zmęczeni". Kilka słów o wczesnych latach pracy aparatu bezpieczeństwa

Praca w aparacie chroniącym komunistów była ciężka - po niej trzeba było odreagować...
 Dr Piotr Łysakowski:"Bohaterowie są zmęczeni". Kilka słów o wczesnych latach pracy aparatu bezpieczeństwa
/ screen YouTube
Podczas przeglądania teczek funkcjonariuszy UB i SB pojawia się problem naruszeń przez nich prawa (lub nazwijmy to eufemistycznie, niekonwencjonalnych zachowań podczas pełnienia obowiązków służbowych) jakich się dopuszczali – dodam od razu, że nie chodzi to o łamanie praw konstytucyjnych obywateli lecz o występki kryminalne popełniane przez „ ludzi honoru".  W związku z powyższym w sposób uprawniony należy postawić pytanie, jak wielu ze „ stróżów prawa i porządku socjalistycznego ” wchodziło na tę ścieżkę. Dobrze byłoby to sprawdzić (potraktujmy to jako postulat badawczy), dobrze byłoby też prześledzić losy tych ludzi, przed przyjęciem do służby, w trakcie jej trwania jak i po zakończeniu, niezależnie od tego jak się ona kończyła, czy wyrzuceniem z szeregów UB / SB, czy karami dyscyplinarnymi czy też tuszowaniem spraw i dalszą „ twórczą  pracą na rzecz socjalistycznej ojczyzny”. Dotychczasowy stan badań nie upoważnia do stawiania generalnych wniosków.

Można zaryzykować twierdzenie, że takich przypadków mogło być około 10 %  (lub nieco więcej) z ogólnej liczby. Dużo to czy mało można zapytać !?

Bez szerszego zbadania problemu odpowiedzieć precyzyjnie na to pytanie jest niezwykle trudno, faktem pozostaje jednak, że alkoholizm wśród funkcjonariuszy był ( jeśli nie powszechny ) częsty i to zarówno we wczesnym okresie funkcjonowania „organów bezpieczeństwa” jak i w schyłkowym okresie PRL/u, znam (prywatnie) kilka przypadków, które jeśli nie byłyby w swej wymowie tragiczne to byłyby w ostatecznym rozrachunku Monthy Pythonowskie – może kiedyś je zresztą „opowiem” bo na to zasługują. Większa zaś część ekscesów, na opisy których natykamy się w aktach „Instytutu”, dokonywana była właśnie pod wpływem alkoholu (abstrahuję w tym miejscu oczywiście od potwornych czynów z wczesnych lat działania bezpieki jak i takich jak mordy na Księżach i innych osobach popełnione w katach 1980 - 1989).

Zajmijmy się „tu” takim właśnie przypadkiem „ niesubordynowanego „ funkcjonariusza, który stanie się „ bohaterem ” opisywanych w dokumentach zdarzeń. To typowy przykład „dzielnego bojownika o demokrację„ (pierwowzoru „człowieka honoru”) z wczesnego okresu funkcjonowania służb. Nazwiska tego człowieka z przyczyn zwanych „procesowymi” nie wymienię.

Urodził się w roku 1927 w pod Tarnobrzegiem we wsi Turba, ochrzczony został jako rzymski katolik. Ukończył szkołę podstawową i zawodową przy Hucie Stalowa Wola ( w „ Ankiecie Specjalnej ” na pytanie o wykształcenie „ specjalne ” wpisał „ średnie ” ), jako dodatkowe zanotowano „ kurs dla czł. ORMO w Przemyślu w roku 1949 ”. Jak widać intelektualistą nie był, nie posiadał więc także: „ […] prac naukowych […] ”. Jako zawód nabyty deklarował ślusarstwo. Jego ojciec był emerytem PKP, a matka pozostawała przy ojcu właśnie. Miał rodzeństwo, dwie siostry i brata. Był kawalerem. Rodzina, jak i nasz „ bohater ” nie należeli do konspiracji i nie podpisali „ volkslisty ”, „figurant” niniejszego tekstu należał też do aż dwu partii, od lutego 1948 do PPS a od 15 grudnia 1948 do PZPR ( odbywał staż kandydacki w Hucie Stalowa Wola ). Kontaktów z przebywającym od 1935 roku we Francji bratem Ojca ( przynajmniej formalnie ) nie utrzymywał ani on ani jego rodzice. Do służby „ w organach ” został zarekomendowany przez „ […] Pracownika U.B.P. w Rozwadowie Sobiesiak Teofila […] ”. We wniosku personalnym o przyjęcie do służby w UB pisano co następuje: „ […] Przeprowadzona kontrol specjalna przeprowadzona na wymienionego i jego rodzinę nie wykazała żadnych materiałów kompromitujących. Jedynie kontrol wykazuje, że ojciec jego i matka są biernie ustosunkowani do uspółdzielczenia wsi, a do kleru ustosunkowani dobrze. Sam zaś kandydat do kościoła nie uczęszcza, do kleru ustosunkowany wrogo [...] ” konkluzja owej kontroli (a może „owego kontrola”) brzmiała: „ […] przyjąć do Służby Bezp. Publicznego na trzy miesięczny okres próbny i mianować na stanowisko referenta Referatu Kolejowego Rozwadów PUBP Tarnobrzeg z dniem 1.IX.1950 r. […] ”. Dość szybko (bo po około roku) przeniesiono go do Przemyśla, gdyż: „ […] Obecnie wymieniony przechodzi w doniesieniach jakoby współpracował z bandą  > Tarzana <  i posiadał nielegalną broń […] ”. Tam też miały miejsce opisywane w przedstawianym niżej dokumencie zdarzenia w efekcie, których został ostatecznie wyrzucony z UB ( w stopniu plutonowego ). Współpraca z podziemiem ( na jego szczęście ) póki co nie została potwierdzona.

Po odejściu z „organów” wrócił do pracy w Hucie Stalowa Wola, gdzie nadal nie stronił od alkoholu i nadal interesował się płcią przeciwną „ […] Z pracy zawodowej wywiązywał się w miarę swoich możliwości. Pod względem politycznym jak i ogólnym na poziomie średnim. Moralnie prowadzi się nienależycie często wprowadza się w stan nietrzeźwy i niewłaściwe (wie ? – niewyraźny zapis w tekście dokumentu – P.Ł. ) wystąpienia do kobiet. […] ”.

Nie wiemy czy człowiek ten nadal żyje w związku z powyższym pominiemy w opracowanym materiale jego nazwisko. Dodajmy też, że „nasz bohater” za swoje czyny  nie poniósł jakiejkolwiek odpowiedzialności karnej.

Przy dokonywaniu opracowania źródła zachowano jego autentyczny język i składnię zdań, które znalazły się w przedstawianym uważnemu czytelnikowi raporcie. Skróty, których dokonano nie zubożyły tekstu. Usunięto z niego bowiem także  fragmenty topograficzne i personalne, nieistotne z punktu widzenia narracji i opisu zdarzenia.

Dobrze jednak, że możemy przekonać się jacy ludzie budowali „ nową rzeczywistość „ powojennej Polski. Nazwiska i charakterystyki większości występujących w dokumencie funkcjonariuszy można znaleźć w publikacjach rzeszowskiego oddziału IPN. Dokument zaś pochodzi z akt o sygnaturze - IPN RZ 0 180/561 DIOZO.
 
 

01
Naczelnika Wydziału W.U.B.P                                    Rzeszów, dnia 30 stycznia 1952 r.
W Rzeszowie
 
 
 
 
                                                            Do
                                                            Szefa Wojewódzkiego Urzędu Bezp. Publ.
                                                            w Rzeszowie
                                                            Mjr. Góreckiego
 
                                                            Odręczny dopisek z podpisem „Górecki mjr.
                                                             Zatwierdzam 31.I.1952r.” pod spodem trójkątna pieczęć
                                                             z dopiskiem „za godność” i nieczytelnym podpisem
                                                             oraz datą 31.I.52 r. (P.Ł.)
W sprawie:
 
Plut. „[…]”
s. Franciszka, ur. 20.XII.1927 r.
mł. Referenta III – go
P.U.B.P. w Przemyślu
 
 
 
                                                       RAPORT
 
 
 
 
              Po przeprowadzeniu dochodzenia w sprawie p-ko mł. Referentowi Referatu III – go P.U.B.P w Przemyślu – plut. „[…]”, ustalono co następuje:
 
             W dniu 18 kwietnia 1951 r. do tut. Wydziału wpłynęła notatka służbowa. Przez Szefa P.W. Stalowa Wola na podstawie zeznań ob. Gorczycy Teresy, z treści której wynika, że plut. Paterek Janisław w dniu 16 kwietnia 1951 r. spotkał ja na stacji kolejowej w Zbydniowie i wraz z nią udał się pod jej dom w Kępie Zaleszczyńskiej, gdzie pod groźbą pistoletu zgwałcił ją, przy czym zgubił pistolet, który znalazła ob. Gorczyca Teresa, oddając na posterunek M.O. w Zbydniowie. „[…]” zaś na drugi dzień nie zgłosił się do pracy, ponieważ szukał wspomnianego pistoletu.
             W związku z powyższym „[…]” Paterek za zgubienie pistoletu został ukarany po linii partyjnej, natomiast ob. Gorczycy Teresie nie dano wiary za rzekome zgwałcenie jej, gdy jak wykazał przeprowadzony wywiad, to w/w swój tryb życia prowadzi niemoralny, często spotykana jest przez funkcj. M.O. przy odbywaniu stosunków płciowych w miejscach publicznych i [...] tłumaczy się, że mężczyzna, który odbył z nią stosunek, dopuścił się na niej gwałtu.
             [...] Będąc na stacji ( pod wpływem wypitego wcześniej z funkcjonariuszami M.O. alkoholu – P.Ł. ), funkcj. Paterek podszedł do trzech nieznanych mu cywilów, od których żądał postawienia mu wódki, a kiedy oni odmówili [...] odgrażał im pistoletem, i aresztowaniem. Widząc to funkcj. WUBP Rzeszów – Witek Władysław, będący w tym czasie na stacji kolejowej, udał się za „[…]” wraz ze strażnikiem więzienia [...] Wówczas „[…]” chcąc uniknąć rozmowy z w/w funkcjonariuszami począł uciekać [...] zatrzymany przez Pracowników M.O. i doprowadzony do chor. Witka, który począł mu tłumaczyć, aby szedł do domu, gdyż jest pijany i wywołuje awanturę [...] . Mimo słusznych uwag „[…]” nadal zachowywał się niewłaściwie, wyrażając się pod adresem Witka w obecności funkcj. M.O. wulgarnymi słowami.
             Po chwilowej awanturze około godziny 24 [...] udał się do mieszkania ob. Baran Romany, [...] którą głośnym pukaniem do drzwi zbudził. Po wejściu [...] wyjął z kieszeni pistolet służbowy i położył go na stole w kuchni, [...] polecił ob. Baran Romanie schować go. [...] ob. Baran pistoletu nie schowała więc „[…]” wziął go spowrotem do ręki i udał się do pokoju, pod pozorem przeprowadzenia rewizji za rzekomo ukrywającym się osobnikiem [...]. Do pokoju z „[…]” Paterkiem udała się ob. Baran Romana, gdzie „[…]” złapał ją za ręce i przemocą usiłował z nią dokonać stosunek miłosny. Mimo użycia siły [...] ob. Baran nie zgodziła się na odbycie stosunku, to wówczas zmuszał ją do stosunku pod groźbą użycia broni, trzymając równocześnie [...] w ręku pistolet.    
            W obawie przed dokonaniem na niej gwałtu ob. Baran Romanie udało się wytrącić z rąk [...] „[…]” pistolet, który upadł pod łóżko [...].
            „[…]” kiedy pozostał sam w mieszkaniu , położył się na otomanie w pokoju, gdzie zasnął i spał do rana dnia następnego. [...] Po upływie kilku dni, „[…]”  ponownie przyszedł pod dom [...] i zaczął dobijać się do drzwi [...] usiłował wejść w nocy około godziny 1-szej do mieszkania ob.Baran Romany, jednak ta mimo ostrego pukania [...], nie wpuściła go. Z powodu tego, plut. „[…]”  pod adresem ob. Baran i lokatorki tegoż mieszkania – ob. Dąbrowskiej, wyrażał się wulgarnymi słowami.
            W dniu 19 stycznia 1952 r. plut. „[…]”  pełniąc służbę inspekcyjnego PUBP Przemyśl około godziny 19,30 udał się na kolację wraz z Bukiem Józefem, pozostawiając za siebie w służbie funkcj. – Żmudę Ireneusza.
             [...] spotkał się z nieustalonym z nazwiska ppor., [...] z którym weszli do gospody, gdzie wypili butelkę wina, oraz po dużym piwie i jedną ćwiartkę wódki. [...] zakupili jeszcze 1 litra wódki, którą zabrali [...] i udali się do mieszkania „[…]”,  [...] „[…]”  z ppor. Udał się pod mieszkanie Baran Romany, gdzie pukali [...] żeby wpuściła ich do mieszkania, [...] „[…]”  wraz z ppor. rządali kategorycznie, by otworzyła im drzwi, przy tym wyrażali się pod jej adresem wulgarnymi słowami.
             Widząc, że dobijanie to jest bezcelowe, [...], udali się do sąsiedniego mieszkania ob. Zalewskiego Franciszka, [...].
              Po wyjściu na podwórze „[…]” spotkał funkcj. Żmudę, [...] Żmuda zapytał go, dlaczego nie przychodzi do pełnienia służby. Wówczas „[…]”  [...] zawołał na tegoż ppor., który został na korytarzu budynku zamieszkania Baran Romany. Po przybyciu ppor. [...] podszedł do funkcj. Żmudy żądając od niego legitymacji, lecz ten nie okazał mu z uwagi na to, że ppor. był pijany. [...]
              W tą samą noc przybył do urzędu ‘[…]” i odniósł się wulgarnymi słowami do wartownika Musik Pawła dlatego, że ten zwrócił mu uwagę, że idzie do służby w stanie pijanym.
               Po przyjściu do sekretariatu, „[…]”  siadł na krześle a następnie spadł z krzesła na podłogę, leżąc do rana następnego dnia. [...]
Kier. Sek. II Wydz. Ds. Funkcj.                             Naczelnik Wydziału ds. Funkcj.
W,u.b.p w Rzeszowie                                             W.U.B.P w Rzeszowie
 
Gościmiński M. Por.                                                 Kamer Karol por.
 
Egz. 7
BW/CZ.
 
Odręczny dopisek z nieczytelnym podpisem



 

Polecane
Emerytury
Stażowe