Gastronomiczne pułapki na naszych talerzach

Dynamiczna muzyka i jasne oświetlenie w barach szybkiej obsługi to nie przypadek. Dzięki nim zjemy szybciej, a wychodząc, zrobimy miejsce kolejnym klientom. Małe restauracyjne miseczki sprzyjają z kolei zamawianiu większej ilości jedzenia. Restauratorzy stosują sporo pułapek sprawiających, że zostawiamy u nich więcej pieniędzy, niż zamierzaliśmy.
fot. esigie Gastronomiczne pułapki na naszych talerzach
fot. esigie / pixabay.com
Idąc do restauracji i wybierając daną potrawę zwykle jesteśmy przekonani, że wyboru dokonaliśmy samodzielnie na podstawie dostępnych nam informacji podanych przez kelnera czy w menu. Tymczasem nie zawsze tak jest. Dość często restauratorzy, wykorzystując np. nasze naturalne reakcje fizjologiczne lub podatność na manipulację, prowokują nas do wyboru konkretnych dań z karty, szybszego lub wolniejszego jedzenia.
 

Istnieją mechanizmy fizjologiczne i psychologiczne, za którymi podążamy, a wystrój np. restauracji pozwala nimi sterować - mówi PAP dr Dagmara Stangierska z Zakładu Zarządzania w Gastronomii i Hotelarstwie Wydziału Nauk o Żywieniu Człowieka i Konsumpcji SGGW.

W restauracjach o wyższym standardzie można zauważyć wiele punktów świetlnych: świeczki, kinkiety. Oświetlenie jest więc w nich rozproszone i klimatyczne. To powoduje, że klient będzie w takim miejscu siedział dłużej i jadł wolniej" - zauważa rozmówczyni PAP.


Zupełnie inaczej jest w barach szybkiej obsługi czy barach mlecznych. Tam oświetlenie wykorzystujące świetlówki jest jasne, zbliżone do dziennego. W takim otoczeniu nikt raczej nie będzie przesiadywał zbyt długo.

Chodzi o to, aby klient zjadł szybko i poszedł, a w jego miejsce pojawił się inny. To oczywiście ma swoje uzasadnienie, bo w dobrej restauracji klient, który pobędzie dłużej, zostawi 150-200 zł, a w barze fast food 10-15 zł. Gdyby klienci tych drugich zbyt długo w nich przesiadywali, miejsca te skazane byłyby na plajtę - mówiła dr Stangierska.

 

Jeszcze bardziej "bezbronni" jesteśmy wobec muzyki puszczanej w restauracjach. Ważne jest np. tempo muzyki. Szybka muzyka sprawia, że szybciej jemy, jesteśmy bardziej aktywni. Do jej tempa dostosowujemy szybkość wykonywanych przez nas czynności. Świetnie wykorzystują to np. sieci fast food - podkreśla.


Za to w restauracjach o podwyższonym standardzie często pojawia się muzyka klasyczna. Ona daje nam poczucie luksusu, prestiżu, uruchamia w nas "efekt snoba". Powoduje, że chcemy wydać więcej pieniędzy na posiłek.

Jednak ten element bywa też zupełnie lekceważony.

Często we włoskiej restauracji słychać muzykę pop, która nie współgra z miejscem, w którym jesteśmy. Tymczasem muzyka powinna być spójna z rodzajem lokalu. We włoskiej restauracji powinniśmy usłyszeć włoskie utwory, we francuskiej - francuskie. Badania pokazują, że gdy słyszymy tę włoską muzykę, to będziemy bardziej skłonni do zamówienia włoskich potraw - zaznacza.


Niektóre restauracje próbują zaburzyć nasz zmysł samoregulacji, dzięki któremu wiemy, kiedy przestać jeść. Robią to poprzez podawanie potraw w małych talerzykach i miseczkach. Kiedy widzimy te małe talerzyki, zaczynamy myśleć, że taką małą porcją się nie najemy i od razu zamawiamy więcej.

Na fali mody na zdrowe jedzenie wiele potraw sprzedaje się pod nazwami, które kojarzą się ze zdrowym żywieniem. W ten sposób np. sałatka, której dominującym składnikiem powinny być warzywa i lekkie komponenty, składa się z makaronów, drobiu, a warzywa są w niej zaledwie dodatkiem.

W gastronomii wartość rachunku i wysokie obroty generują również napoje.

Mają wysoką marżę, szybko się je podaje. Aby zwiększyć ilość sprzedawanych napojów, kucharze często intensywnie doprawiają potrawy ostrymi przyprawami czy dużą ilością soli. Nawet jeśli chcielibyśmy tego uniknąć, to często w oczekiwaniu na właściwe danie podawane są nam tzw. czekadełka, które też przyprawia się wyraziście - wyjaśnia badaczka.


Bardzo często stosowaną techniką, z którą zetknął się chyba każdy, jest danie dnia.

Punkty gastronomiczne w tych momentach dnia, kiedy obłożenie jest trochę mniejsze, próbuje przyciągnąć klientów właśnie za pomocą oferty dnia. Są miejsca uczciwe, w których dania dnia rzeczywiście przygotowano specjalnie jako ofertę lunchową, ale są też takie, które w ten sposób próbują wykorzystać produkty, których przydatność do spożycia się kończy lub zostały z poprzednich dni. Z oferty dnia powinniśmy więc korzystać w miejscach, które już sprawdziliśmy - podkreśla.


 

Sprytnym narzędziem w rękach restauratorów bywają też kelnerzy.

Czasami kelner próbuje stać się cichym doradcą, przyjacielem klienta. Buduje zaufanie poprzez sprzedawanie wiedzy >tajemnej< mówiąc, że: to danie kucharzowi nie wyszło, ja bym tego nie brał, a to polecał. Taka poufna informacja budzi nasze zaufanie i wyłącza czujność. Trzeba jednak pamiętać, że pomoc kelnera nie jest bezinteresowna, to klasyczny sprzedawca, którego zadaniem jest zachęcenie do zamówienia określonej potrawy. W psychologii istnieje nawet taki termin jak bezinteresowny kelner - tłumaczy dr Stangierska.


Czujność trzeba włączyć też wtedy, gdy sami prosimy kelnera, aby nam coś polecił.

On poleca nam coś atrakcyjnego cenowo, ale przy okazji pyta, czy do tego podać frytki, czy surówkę zamienić na inną. W ten sposób - ani się obejrzymy - powiększamy cenę posiłku, nie zdając sobie z tego sprawy. Po drodze doliczono nam po prostu elementy, które są dodatkowo płatne - przestrzega rozmówczyni PAP.


PAP - Nauka w Polsce, Ewelina Krajczyńska

 

POLECANE
Wiadomości
Letnie spotkania w plenerze: 5 rzeczy, które warto mieć pod ręką

Kosz piknikowy, przekąski, koc... co zabrać ze sobą, aby letnie spotkanie na świeżym powietrzu było udane i sprzyjało relaksowi? Piękna pogoda motywuje do spędzania czasu poza domem. Wypoczynek na świeżym powietrzu bardzo pozytywnie wpływa na nasze zdrowie — pomaga złapać dystans, poprawia nastrój, obniża poziom stresu. Sprawdź, co wziąć na piknik na łonie natury! Poznaj 5 rzeczy, które warto mieć pod ręką.

Policja ściga Zorro z Tarnowa: Nie udało nam się go złapać tylko u nas
Policja ściga Zorro z Tarnowa: "Nie udało nam się go złapać"

Policja poszukuje "Zorro", który pojawił się w czwartek podczas wiecu wyborczego Rafała Trzaskowskiego w Tarnowie. Funkcjonariusze przyznają, że nie byli w stanie go ująć. Teraz jednak zaangażowali się w poszukiwania tajemniczego mężczyzny. - Będziemy przesłuchiwać świadków i przeglądamy monitoring, staramy się ustalić sprawcę - powiedział nam Kamil Wójcik z komendy w Tarnowie. 

Stowarzyszenie Tak dla CPK publikuje postulaty. Jest reakcja Karola Nawrockiego z ostatniej chwili
Stowarzyszenie "Tak dla CPK" publikuje postulaty. Jest reakcja Karola Nawrockiego

W czwartek prezes Stowarzyszenia ''Tak dla CPK'' Maciej Wilk zaprezentował postulaty organizacji skierowane do przyszłego Prezydenta RP. Dokument dotyczy programu Centralnego Portu Komunikacyjnego oraz polityki rozwoju Polski. W odpowiedzi Karol Nawrocki, kandydat PiS na prezydenta, wyraził swoje pełne poparcie wobec zapisów.

Zandberg odrzucił zaproszenie Trzaskowskiego. Nie poprę żadnego z kandydatów z ostatniej chwili
Zandberg odrzucił zaproszenie Trzaskowskiego. "Nie poprę żadnego z kandydatów"

Adrian Zandberg nie skorzysta z zaproszenia Rafała Trzaskowskiego do rozmowy przed II turą wyborów prezydenckich. Stwierdził, że zamiast "przeczołgać" go podczas spotkania na YouTubie, proponuje, by obaj spotkali się w przyszłym tygodniu na dodatkowym posiedzeniu Sejmu. Jednocześnie zadeklarował, że nie poprze i nie przekaże głosów żadnemu z kandydatów. 

W służbie zdrowia zapaść, a MZ przeznaczy dodatkowe 100 mln zł na in vitro z ostatniej chwili
W służbie zdrowia zapaść, a MZ przeznaczy dodatkowe 100 mln zł na in vitro

Ministra zdrowia Izabela Leszczyna poinformowała w piątek, że jej resort przeznaczył w tym roku dodatkowe 100 mln zł na refundację in vitro. Dołożymy, ile będzie trzeba, żeby każda para, która chce skorzystać z tej procedury, mogła to zrobić - zadeklarowała.

Ważny komunikat znanej sieci handlowej. Jeśli kupiłeś, oddaj ten produkt z ostatniej chwili
Ważny komunikat znanej sieci handlowej. Jeśli kupiłeś, oddaj ten produkt

Sieć Action apeluje, by nie używać męskich zegarków z metalowym paskiem, zakupionych w ich sklepach. Produkt może powodować reakcje alergiczne. Action prosi o zwrot tego produktu.  

Trzaskowski i Nawrocki łeb w łeb. Najnowszy sondaż prezydencki z ostatniej chwili
Trzaskowski i Nawrocki łeb w łeb. Najnowszy sondaż prezydencki

Najnowszy sondaż Ipsos dla „19:30” i TVP Info opublikowany w piątek pokazuje, że walka o prezydenturę będzie niezwykle zaciekła.

Wypadek na A1. Autostrada w soku pomidorowym z ostatniej chwili
Wypadek na A1. Autostrada w soku pomidorowym

Do nietypowego zdarzenia doszło w nocy z czwartku na piątek na autostradzie A1. W Woli Hankowskiej w powiecie częstochowskim ciężarówka zapakowana sosem pomidorowym najechała na tył busa. Wypadek wyglądał bardzo groźnie, ale na szczęście obyło się bez ofiar. Z ciężarówki wylała się jednak masa pomidorowego soku. 

Ważny komunikat dla mieszkańców Krakowa z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Krakowa

Ulica Starowiślna – jedna z najbardziej uczęszczanych arterii w centrum Krakowa – przejdzie wkrótce gruntowną metamorfozę. Miasto przygotowuje się do kompleksowej przebudowy, która poprawi komfort życia mieszkańców, jakość komunikacji i estetykę przestrzeni publicznej. Co się zmieni?

Wrocław: Zamieszanie wokół Sutryka i rozłam w klubie KO z ostatniej chwili
Wrocław: Zamieszanie wokół Sutryka i rozłam w klubie KO

Wrocławscy radni zdecydowali w czwartek o wotum zaufania i absolutorium za wykonanie zeszłorocznego budżetu dla prezydenta miasta Jacka Sutryka. Sześcioro z 20 radnych KO wstrzymało się od głosu, a wcześniej złożyli oni wniosek o zdjęcie z porządku obrad głosowania nad absolutorium.

REKLAMA

Gastronomiczne pułapki na naszych talerzach

Dynamiczna muzyka i jasne oświetlenie w barach szybkiej obsługi to nie przypadek. Dzięki nim zjemy szybciej, a wychodząc, zrobimy miejsce kolejnym klientom. Małe restauracyjne miseczki sprzyjają z kolei zamawianiu większej ilości jedzenia. Restauratorzy stosują sporo pułapek sprawiających, że zostawiamy u nich więcej pieniędzy, niż zamierzaliśmy.
fot. esigie Gastronomiczne pułapki na naszych talerzach
fot. esigie / pixabay.com
Idąc do restauracji i wybierając daną potrawę zwykle jesteśmy przekonani, że wyboru dokonaliśmy samodzielnie na podstawie dostępnych nam informacji podanych przez kelnera czy w menu. Tymczasem nie zawsze tak jest. Dość często restauratorzy, wykorzystując np. nasze naturalne reakcje fizjologiczne lub podatność na manipulację, prowokują nas do wyboru konkretnych dań z karty, szybszego lub wolniejszego jedzenia.
 

Istnieją mechanizmy fizjologiczne i psychologiczne, za którymi podążamy, a wystrój np. restauracji pozwala nimi sterować - mówi PAP dr Dagmara Stangierska z Zakładu Zarządzania w Gastronomii i Hotelarstwie Wydziału Nauk o Żywieniu Człowieka i Konsumpcji SGGW.

W restauracjach o wyższym standardzie można zauważyć wiele punktów świetlnych: świeczki, kinkiety. Oświetlenie jest więc w nich rozproszone i klimatyczne. To powoduje, że klient będzie w takim miejscu siedział dłużej i jadł wolniej" - zauważa rozmówczyni PAP.


Zupełnie inaczej jest w barach szybkiej obsługi czy barach mlecznych. Tam oświetlenie wykorzystujące świetlówki jest jasne, zbliżone do dziennego. W takim otoczeniu nikt raczej nie będzie przesiadywał zbyt długo.

Chodzi o to, aby klient zjadł szybko i poszedł, a w jego miejsce pojawił się inny. To oczywiście ma swoje uzasadnienie, bo w dobrej restauracji klient, który pobędzie dłużej, zostawi 150-200 zł, a w barze fast food 10-15 zł. Gdyby klienci tych drugich zbyt długo w nich przesiadywali, miejsca te skazane byłyby na plajtę - mówiła dr Stangierska.

 

Jeszcze bardziej "bezbronni" jesteśmy wobec muzyki puszczanej w restauracjach. Ważne jest np. tempo muzyki. Szybka muzyka sprawia, że szybciej jemy, jesteśmy bardziej aktywni. Do jej tempa dostosowujemy szybkość wykonywanych przez nas czynności. Świetnie wykorzystują to np. sieci fast food - podkreśla.


Za to w restauracjach o podwyższonym standardzie często pojawia się muzyka klasyczna. Ona daje nam poczucie luksusu, prestiżu, uruchamia w nas "efekt snoba". Powoduje, że chcemy wydać więcej pieniędzy na posiłek.

Jednak ten element bywa też zupełnie lekceważony.

Często we włoskiej restauracji słychać muzykę pop, która nie współgra z miejscem, w którym jesteśmy. Tymczasem muzyka powinna być spójna z rodzajem lokalu. We włoskiej restauracji powinniśmy usłyszeć włoskie utwory, we francuskiej - francuskie. Badania pokazują, że gdy słyszymy tę włoską muzykę, to będziemy bardziej skłonni do zamówienia włoskich potraw - zaznacza.


Niektóre restauracje próbują zaburzyć nasz zmysł samoregulacji, dzięki któremu wiemy, kiedy przestać jeść. Robią to poprzez podawanie potraw w małych talerzykach i miseczkach. Kiedy widzimy te małe talerzyki, zaczynamy myśleć, że taką małą porcją się nie najemy i od razu zamawiamy więcej.

Na fali mody na zdrowe jedzenie wiele potraw sprzedaje się pod nazwami, które kojarzą się ze zdrowym żywieniem. W ten sposób np. sałatka, której dominującym składnikiem powinny być warzywa i lekkie komponenty, składa się z makaronów, drobiu, a warzywa są w niej zaledwie dodatkiem.

W gastronomii wartość rachunku i wysokie obroty generują również napoje.

Mają wysoką marżę, szybko się je podaje. Aby zwiększyć ilość sprzedawanych napojów, kucharze często intensywnie doprawiają potrawy ostrymi przyprawami czy dużą ilością soli. Nawet jeśli chcielibyśmy tego uniknąć, to często w oczekiwaniu na właściwe danie podawane są nam tzw. czekadełka, które też przyprawia się wyraziście - wyjaśnia badaczka.


Bardzo często stosowaną techniką, z którą zetknął się chyba każdy, jest danie dnia.

Punkty gastronomiczne w tych momentach dnia, kiedy obłożenie jest trochę mniejsze, próbuje przyciągnąć klientów właśnie za pomocą oferty dnia. Są miejsca uczciwe, w których dania dnia rzeczywiście przygotowano specjalnie jako ofertę lunchową, ale są też takie, które w ten sposób próbują wykorzystać produkty, których przydatność do spożycia się kończy lub zostały z poprzednich dni. Z oferty dnia powinniśmy więc korzystać w miejscach, które już sprawdziliśmy - podkreśla.


 

Sprytnym narzędziem w rękach restauratorów bywają też kelnerzy.

Czasami kelner próbuje stać się cichym doradcą, przyjacielem klienta. Buduje zaufanie poprzez sprzedawanie wiedzy >tajemnej< mówiąc, że: to danie kucharzowi nie wyszło, ja bym tego nie brał, a to polecał. Taka poufna informacja budzi nasze zaufanie i wyłącza czujność. Trzeba jednak pamiętać, że pomoc kelnera nie jest bezinteresowna, to klasyczny sprzedawca, którego zadaniem jest zachęcenie do zamówienia określonej potrawy. W psychologii istnieje nawet taki termin jak bezinteresowny kelner - tłumaczy dr Stangierska.


Czujność trzeba włączyć też wtedy, gdy sami prosimy kelnera, aby nam coś polecił.

On poleca nam coś atrakcyjnego cenowo, ale przy okazji pyta, czy do tego podać frytki, czy surówkę zamienić na inną. W ten sposób - ani się obejrzymy - powiększamy cenę posiłku, nie zdając sobie z tego sprawy. Po drodze doliczono nam po prostu elementy, które są dodatkowo płatne - przestrzega rozmówczyni PAP.


PAP - Nauka w Polsce, Ewelina Krajczyńska


 

Polecane
Emerytury
Stażowe