Najnowszy numer TS - Adam Małysz po X Pucharze Solidarności: W skokach jesteśmy liderami
– „Tygodnik Solidarność” zawsze stał po stronie pracownika, dlatego też nie możemy i nie będziemy lekceważyć dochodzących do nas od pewnego czasu sygnałów dotyczących łamania praw pracowniczych czy wykorzystywania pracowników do prywatnych celów. Nie trzeba u nas „zamawiać” artykułów, robimy to, co do nas należy, co jako tygodnik szczególnie mający na celu dobro społeczne robiliśmy od początku swojego istnienia, bez względu na cenę, jaką często przychodziło nam płacić
– we wstępniaku odpowiada Michał Ossowski, redaktor naczelny „Tygodnika Solidarność”.
– Dziesiąta, jubileuszowa edycja zmagań pod szyldem NSZZ Solidarność odbyła się w poszerzonej formule. Zawody rozegrano w ramach Pucharu Kontynentalnego. Patronat nad dwudniową rywalizacją objęli Izabela i Adam Małyszowie. (…) W związku z fantastyczną formą Austriaka Philippa Aschenwalda, który w poprzednich dziewięciu zawodach siedmiokrotnie stawał na podium, w tym pięciokrotnie na najwyższym miejscu, to właśnie w Zakopanem miały zapaść najważniejsze rozstrzygnięcia sezonu, chociaż w przyszłych tygodniach zaplanowano jeszcze dwa konkursy. Aschenwald dopiął swojego celu już podczas sobotnich zawodów – siódme miejsce zapewniło mu końcowy triumf, jednak mogło wzbudzić u zawodnika pewien niedosyt
– X Turniej o Puchar Solidarności opisuje Mateusz Kosiński, który również rozmawiał z Adamem Małyszem.
– Sukcesy lub niepowodzenia w trakcie Letniego Grand Prix mają duże znaczenie dla zawodników. Oczywiście rozpatruje się je pod kątem przygotowania do zimy, ale każdy chce skakać jak najlepiej. To nie jest tak, że dzisiaj można odpuścić; gdy startuje się i wchodzi na rozbieg, to zawsze daje się z siebie 100 proc. Oczywiście nie każdy jest w tym momencie w najlepszej dyspozycji, ona ma przyjść zimą, ale oddaje się najlepszy skok, na jaki skoczka stać w danym momencie
Duża część numeru poświęcona jest problemom tzw. prekariatu.
– Coraz liczniejsza globalna warstwa społeczna powstaje w wyniku coraz popularniejszego elastycznego zatrudnienia, obniżania kosztów pracy, wzrastającej mobilności pracowniczej i globalizacji rynków. To prekariat, zamieniający dziewiętnastowieczny proletariat
– w artykule „Prekariat w nowym porządku gospodarki globalnej” pisze Teresa Wójcik.
– Kiedy Tomasz wyjeżdża wieczorem na miasto, by wozić pasażerów, którzy zamówią jego usługę przez Ubera, nie wie, ile zarobi. A przecież musi opłacić ZUS, podatki, utrzymać auto i rodzinę. Tomasz prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą. W świetle prawa nie jest zatem pracownikiem, a pojedynczą firmą, i to, czy „starczy mu do pierwszego”, to tylko jego zmartwienie. O prekariacie powiedziano i napisano wiele... Tomasz mówi, że na szczęście jego żona pracuje w banku. Choć na niepełny etat, to jednak daje mu to namiastkę bezpieczeństwa
– w tekście „Tomek, kierowca Ubera” w dosadny sposób problemy prekariatu przedstawia Mateusz Szymański.
– Nasz wschodni sąsiad coraz mocniej bierze kurs na Zachód. Tymczasem w opanowanych przez Rosję „republikach ludowych” rośnie zamęt. Rozchodzą się drogi Ukrainy i Rosji w wielu dziedzinach – politycznej, ekonomicznej, militarnej, a nawet religijnej. 17 września prezydent Ukrainy Petro Poroszenko podpisał dekret potwierdzający wygaśnięcie traktatu o przyjaźni, współpracy i partnerstwie z Federacją Rosyjską. Układ ten był zawarty w 1997 roku jeszcze przez Borysa Jelcyna i Leonida Kuczmę. Wszedł w życie 1 stycznia 1999 roku i zawierał klauzulę o jego automatycznych przedłużeniach na kolejna dekadę, o ile żadna ze stron nie wyrazi woli wyjścia z niego na pół roku przed upływem kolejnego okresu.
W artykule „Ukraina zaostrza kurs na Zachód”, problemy naszych wschodnich sąsiadów zdradza Leszek Masierak.
Z kolei Halina Kaczmarczyk opisuje amerykańską rzeczywistość tuż po spotkaniu Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem.
Rząd USA pochłonięty jest obecnie polityką wewnątrzkongresową, która coraz bardziej przypomina burzę w kisielu. Amerykańska opozycja, raczej bez względu na orientację, jest skłonna popełnić absolutnie każde świństwo, w celu wygrania pierwszych międzywyborów i w efekcie urządzenia prezydentowi jeszcze bardziej zaawansowanego kręgu piekła na ziemi niż dotąd
- pisze nasza korespondentka.
W najnowszym numerze nie mogło zabraknąć również tekst prof. Marka Chodakiewicza.
Hudżum to po arabsku „napad”. W Azji Środkowej oznaczało to ściąganie woalki z twarzy kobiecie. To bolszewicka polityka „odsłaniania”. Komuniści przedsięwzieli ją po 1917 r. bynajmniej nie po to, aby wyzwolić kobiety, ale po to, aby użyć ich jako instrumentu podkopywującego tradycyjne społeczeństwo w Uzbekistanie. A było one tradycyjne i islamskie. Chodziło o budowanie władzy sowieckiej i ustanowienie prymatu komunizmu. Ale przy okazji czerwonym udało się zniszczyć albo przynajmniej wpędzić do podziemia zwyczaje promowane od ponad tysiąca lat przez islam.
W dziale kultura rozmowy Bartosza Boruciaka z zespołem KAMP! I Alicją Węgorzewską-Whiskerd.
O podwyżkach w budżetówce, płacy minimalnej, Radzie Dialogu Społecznego i protestach Robert Wąsik rozmawia z Piotrem Dudą, przewodniczącym Solidarności.
– Jeśli spojrzymy na wynagrodzenia w budżetówce to zobaczymy ogromne kominy płacowe. Skierowanie samych procentów, nawet wyższych niż postulowane 12 proc. spowoduje, że ci najniżej zarabiający znowu otrzymają kilka złotych, a wysoko zarabiający po kilkaset. Dzięki mechanizmowi uzgadniania – zwracam uwagę na słowo uzgadniania, a nie konsultowania – te pieniądze będą bardziej sprawiedliwie dzielone. Tym samy największe środki powinny trafić do najniżej zarabiających. I to jest dla nas najważniejsze
– zdradza Piotr Duda.