Beneficjantami działań "S" są nie tylko związkowcy, ale wszyscy Polacy. Zobacz największe sukcesy Związku
Z efektów działań podejmowanych przez związek korzysta często całe polskie społeczeństwo. Z dobrodziejstw wprowadzenia minimalnej stawki godzinowej korzysta wielu pracowników zatrudnionych na określony typ umowy. Tzw. syndrom pierwszej dniówki mógł dotknąć wszystkich pracowników, którzy rozpoczynali nową pracę.
Solidarność działa cierpliwie i konsekwentnie. Projekt nowelizacji ustawy o agencjach pracy tymczasowej wprowadzającej rozwiązania znacznie korzystniejsze dla pracowników „S” przedstawiła już w 2012 roku. Nowelizacja została przyjęta dopiero w 2017 roku. Któż z czytelników pamięta zaś dziś dokładnie pierwsze protesty dotyczące podniesienia wieku emerytalnego?
Osiągnięcie celów, jakie poniżej opisujemy, nie byłoby możliwe bez rozbudowanych struktur związkowych. Eksperci związkowi i doświadczeni członkowie Związku potrafią wypracować argumenty, które użyte w dyskusjach i debatach uwypuklają potrzeby pracowników, czy szerzej: społeczeństwa. Solidarność potrafi zbudować też nie tylko poszczególne zapisy projektów ustaw, ale całe projekty regulacji prawnych, co m.in. znacząco przyspiesza szybkość procedowania i wprowadzenia w życie nowych przepisów. Wiedza, doświadczenie i ciężka praca pozwalają również dostrzec groźne dla pracowników zapisy, które potrafią pojawić się nagle i niespodziewanie w projektach ustaw. Przykładem takiego działania było wpisanie, w związku z przyjęciem ustawy o RODO, do Kodeksu pracy możliwości monitorowania pomieszczeń organizacji związkowych i łazienek. Związek stanowczo sprzeciwił się temu zapisowi. Ma zostać wycofany.
Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego
Nie bez znaczenia jest jednak to, że gdy argumenty merytoryczne odbijają się od ścian, to związek może i potrafi zorganizować pikiety i demonstracje. Liczne i głośne. Mimo że ostatnia pikieta przed siedzibą Polskiej Grupy Energetycznej dotyczyła łamania praw związkowych tylko w jednej firmie, to jej organizatorem był Krajowy Sekretariat Górnictwa i Energetyki, zrzeszający związkowców branży górnictwa węgla kamiennego, brunatnego, rud cynku i ołowiu, soli, miedzi i wielu innych, a w pikiecie wzięli udział związkowcy z wielu zakładów pracy, w myśl zasady: „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”.
To dzięki tej zasadzie wypowiedzi medialne Przewodniczącego Piotra Dudy, gdy mówi o tym, że Solidarności pozostaje ulica, robią wrażenie na rządzących. Wiedzą, że muszą się liczyć z organizacją, która potrafi i może zmobilizować setki tysięcy swoich członków.
Jakie zatem były najważniejsze sukcesy związku w ciągu ostatniej kadencji? Poniżej przedstawiamy listę dziesięciu naszym zdaniem najważniejszych. Ponadto w ramach zamieszczamy wypowiedzi ekspertów o niektórych sukcesach mniej medialnych.
Ograniczenie handlu w niedzielę
11 marca pracownicy handlu cieszyli się pierwszą niedzielą wolną od pracy. Wbrew zapowiedziom części ekonomistów i finansistów związanych z wielkimi sieciami handlowymi koniec świata tego dnia nie nastąpił. Swoją drogą, jeśli ci ekonomiści doradzają w ten sam sposób zarządom korporacji w kwestiach innych niż ograniczenie handlu, to nie wróżę tym firmom świetlanej przyszłości. Koniec świata nie nastąpił także w czasie kolejnych niedziel wolnych od zakupów w dużych sklepach.
Zanim doszło do przyjęcia ustawy o ograniczeniu handlu, Solidarność stoczyła batalię na argumenty z przeciwnikami wprowadzenia ograniczenia. Również dziś Krajowy Sekretariat Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ Solidarność prezentuje argumenty przemawiające za zasadnością utrzymania ustawy i rozszerzenia zakresu jej obowiązywania. Dominują argumenty ekonomiczne. Pytany przed „Tygodnik Solidarność” Alfred Bujara, przewodniczący KSBHiU, dlaczego związek używa w debacie głównie argumentów ekonomicznych, odpowiedział:
Argumenty ekonomiczne są dobre w tej dyskusji. Gdy mówimy, że według danych GUS sprzedaż detaliczna w cenach stałych była wyższa niż przed rokiem, a tempo wzrostu sprzedaży w tym roku jest wyższe niż w poprzednim, to nikt nie podważa zasadności tych danych. Tymi danymi obalamy też mity ekonomiczne, które próbowali i próbują stworzyć przeciwnicy ustawy.
Czy jednak ekonomia jest najlepszą nauką do rozstrzygania kwestii wolnych niedziel? Dr Paweł Drobny z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie twierdzi, że niekoniecznie. W rozmowie z „Tygodnikiem Solidarność” podkreśla, że ekonomiści powinni milczeć na temat wolnej niedzieli. Niedziela nie ma bowiem sensu ekonomicznego. Ma sens nieekonomiczny. Powinna być czasem wolnym od pracy, ponieważ jest to czas święty, a świętość nie jest przedmiotem zainteresowania ekonomii.
Powinniśmy chronić niedzielę jako dzień wolny od pracy nie tyle po to, aby był to dzień wolny, ale dlatego, że jest to w naszej kulturze czas święty. Słowo «święty» oznacza «odmienny», «inny», «przynależny do bóstwa». Musi to być dzień całkiem inny od sześciu pozostałych dni tygodnia, w które pracujemy
– mówi. Przygotowany przez „S” projekt ustawy w czasie prac legislacyjnych został znacznie przerobiony. Niektórzy przedsiębiorcy wykazali się też nie lada kreatywnością w interpretowaniu poszczególnych zapisów ustawy. To powoduje, że dziś „S” domaga się nowelizacji ustawy. Liczy tu na pomoc posłów, którzy wywodzą się z „S”.
Wierzę, że są posłowie, którym ideały Solidarności są bliskie, zgłoszą poselskie poprawki do projektów odpowiadające naszym oczekiwaniom
– mówi Alfred Bujara.
Przywrócenie wieku emerytalnego – i tak wygraliśmy
Solidarność w czasie kampanii prezydenckiej zawarła porozumienie z kandydatem Andrzejem Dudą. Zaryzykowała, bo przecież nie było wiadomo, czy Duda zwycięży w wyborach. Porozumienie zawierało przyrzeczenie, że Andrzej Duda, gdy zostanie prezydentem, skorzysta z prawa do inicjatywy ustawodawczej i wprowadzi do parlamentu projekt ustawy o wieku emerytalnym. Prezydent dotrzymał słowa. W listopadzie 2016 roku posłowie przegłosowali ustawę, na mocy której obniżaniu uległ wiek emerytalny.
Nie przypuszczałem nawet, że będę tak usatysfakcjonowany głosowaniem na tak, za prezydenckim projektem ustawy obniżającej wiek emerytalny. Znamienne, że po ogłoszeniu wyników wszyscy członkowie klubu poselskiego PiS spontanicznie wstali i zaczęli skandować: „Solidarność”. Takie pozytywne emocje w sejmie nie zdarzają się często
– wspomina poseł Janusz Śniadek w rozmowie z „Tygodnikiem Solidarność”. „Za” głosowali członkowie Prawa i Sprawiedliwości oraz Kukiz’15. „Przeciwko” byli politycy Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej.
Tę sprawę traktujemy i traktowaliśmy jako niezwykle ważną; to piękny dzień dla Solidarności
– powiedział prezydent tuż po podpisaniu ustawy podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim.
Solidarność chciała, aby nie tylko wiek uprawniał do przejścia na emeryturę, ale również staż pracy. Jednak w czasie prac legislacyjnych posłowie odrzucili możliwość przechodzenia na emeryturę po przepracowaniu określonej liczby lat. Dziś rząd argumentuje, że nie ma na to wystarczających środków.
Dziś Solidarność zabiega o to, aby ustawy o znaczeniu systemowym, a taką jest ustawa o wieku emerytalnym, nie mogły być znacząco nowelizowane zwykłą większością głosów. Potrzebne byłoby do tego np. referendum lub zgoda 2/3 parlamentarzystów.
Minimalne wynagrodzenie dla pracowników medycznych
W październiku bieżącego roku prezydent w obecności Piotra Dudy, Marii Ochman, Elżbiety Rafalskiej i Łukasza Szumowskiego podpisał ustawę z dnia 13 września 2018 roku o zmianie ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego pracowników wykonujących zawody medyczne zatrudnionych w podmiotach leczniczych oraz ustawę o zmianie ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym oraz niektórych innych ustaw.
Ustawa zwiększa krąg osób, które podlegają przepisom o płacy minimalnej pracowników medycznych o sanitariuszy, fizyków medycznych, techników i opiekunki.
Walczyliśmy w osamotnieniu, aby dziś ta ważna sprawa, bo dotycząca kwestii sprawiedliwości społecznej, została uregulowana. To bardzo ważna ustawa dla wszystkich pracujących w ochronie zdrowia. Dziękuję tym, którzy przyczynili się do powstania tej ustawy
– powiedział w czasie uroczystości podpisania ustawy Piotr Duda.
Ta ustawa nie rozwiązuje wszystkich problemów. Nie jest też panaceum na zmniejszenie dysproporcji płac i roszczeń pracowniczych. Ale po raz pierwszy w systemie ochrony zdrowia dostrzega się nie tylko lekarzy i pielęgniarki – praca w szpitalu jest przecież dziełem zespołowym
– powiedziała „Tygodnikowi Solidarność” Maria Ochman, przewodnicząca Krajowego Sekretariatu Ochrony Zdrowia „S”.
Koniec syndromu pierwszej dniówki
Pierwszego września 2016 roku zaczął obowiązywać zapis, który pozwala na likwidację syndromu pierwszej dniówki. Przed wprowadzeniem przepisu pracodawca mógł dostarczyć umowę pracownikowi do końca pierwszego dnia pracy. Rodziło to patologie. Nieuczciwi pracodawcy odwlekali moment zawarcia umowy z pracownikami. Potrafili też po pierwszym dniu pracy powiedzieć nowemu pracownikowi, żeby więcej do nich nie przychodził i jednocześnie nie zapłacić za dzień pracy. Pracodawcy, którzy zatrudniali na czarno, wykorzystywali przepis do bawienia się w kotka i myszkę z Inspekcją Pracy. Gdy przychodziła kontrola, twierdzili, że część pracowników jest właśnie pierwszy dzień w pracy (mimo że w rzeczywistości pracowali od wielu miesięcy) i że właśnie do końca dnia zawrą z nimi umowę.
13 złotych i nie kombinuj!
Dzięki tej regulacji pracownicy pracujący w oparciu o umowę śmieciową muszą otrzymać za godzinę swojej pracy nie mniej niż 13 złotych brutto. O wprowadzenie przepisów minimalnej stawki godzinowej „S” długo zabiegała. Jest on potrzebny, bo wciąż w wielu branżach pracownicy wykonują pracę w oparciu o umowy śmieciowe.
Minimalna stawka godzinowa to wielki sukces Solidarności. Jest realizacją jednego z punktów naszej umowy programowej z ówczesnym kandydatem na prezydenta Andrzejem Dudą
– mówił po wprowadzeniu regulacji Piotra Duda. Po wejściu w życie ustawy o płacy minimalnej okazało się, że ok 15-20 proc. pracodawców jej nie przestrzega.
Te kilkanaście procent nieuczciwych stanowi bardzo poważny margines, czasami głęboko patologiczny
– mówił „Tygodnikowi Solidarność” Marek Lewandowski, rzecznik prasowy przewodniczącego „S”. Opowiadał, że niektórzy nieuczciwi pracodawcy zaczęli stosować różne wytrychy prawne. Jeden z nich zatrudnił sprzątaczkę. Płacił jej 13 złotych za godzinę, ale jednocześnie wydzierżawił odkurzacz za 500 złotych miesięcznie. To spowodowało, że w rzeczywistości zarabiała znacznie mniej. Dlatego też Solidarność w porozumienia z PIP stworzyła akcję 13 złotych i nie kombinuj! Akcja zakończyła się sukcesem.
Klauzule społeczne w ustawie prawo zamówień publicznych
Solidarność walczyła o wprowadzenie tzw. klauzul społecznych w ustawie prawo zamówień publicznych. I tak się stało. 22 czerwca 2016 r. Sejm uchwalił obszerną nowelizację ustawy, która nakłada na zamawiających obowiązek wymagania zatrudnienia na podstawie umowy o pracę zawsze tam, gdzie praca nosi cechy stosunku pracy. Ponadto wprowadza obowiązek zawierania kryteriów pozacenowych w wartości przynajmniej 40 proc. Można powiedzieć, że aż dziw, że klauzul społecznych nie było wcześniej, a przetargi publiczne wygrywały te firmy, które proponowały najniższą cenę. Nowelizacja miała też na celu implementację do polskiego prawa zapisów nowych dyrektyw UE.
Zmiana ustawy o agencjach pracy tymczasowej
Ta zmiana zapewni skuteczną ochronę pracowników tymczasowych
– mówił w kwietniu Piotr Duda, dziękując jednocześnie minister Elżbiecie Rafalskiej za inicjatywę ustawodawczą dotyczącą nowelizacji ustawy o agencjach pracy tymczasowej, której punktem wyjścia był projekt Solidarności. Ustawa zapewniła pracownikom tymczasowym znacznie lepszą ochronę w porównaniu do przepisów wcześniej obowiązujących. Ogranicza stosowanie umów cywilno-prawnych, praktyki zastępowania pracowników stałych tymczasowymi oraz uniemożliwia kierowanie tego samego pracownika tymczasowego w to samo miejsce pracy przez różne agencje. O jednej ze zmian, jakie wprowadziła nowelizacja, pisze w ramce znajdującej się obok artykułu dr Anna Reda-Ciszewska.
Wyłączenie z płacy minimalnej dodatku za prace w porze nocnej
Zarabiam mało, bardzo mało. Na poziomie płacy minimalnej. Ostatnio ucieszyłem się, bo rząd zapowiedział podwyższenie płacy minimalnej. Liczyłem na podwyżkę. Ale szef powiedział mi, że dodatek za pracę w porze nocnej jest wliczany do podstawy i zarabiam wystarczająco dużo
– pisał w 2016 roku jeden z czytelników „Tygodnika Solidarność”. Od początku roku 2017 roku pracodawca nie może tego robić. Weszła bowiem w życie nowelizacja Kodeksu pracy, którą forsowała Solidarność.
Rada Dialogu Społecznego – dialog wychodzi z konta
Powstanie Rady Dialogu Społecznego, przewidziane w zaakceptowanej w piątek przez Senat ustawie, to nowe otwarcie w dialogu społecznym
– ocenili zgodnie na wspólnej konferencji minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz oraz przewodniczący NSZZ Solidarność Piotr Duda.
Choć chcieliśmy więcej, to osiągnęliśmy kompromis. Uważamy, że na dziś ta ustawa wyprzedza epokę, nawet jeśli chodzi o ustawy w poszczególnych państwach europejskich
– dodał wówczas Piotr Duda. Było to w roku 2015.
Zanim doszło do przyjęcia ustawy o RDS, związki zawodowe 26 czerwca 2013 r. wyszły z Komisji Trójstronnej, uznając, że dialog w jej ramach jest pozorowany, a rząd nie bierze pod uwagę postulatów partnerów społecznych. Wkrótce potem „S” rozpoczęła pracę nad nową ustawą. Własny projekt przedstawili też pracodawcy. Pracodawcy i związkowcy wypracowali następnie jednolity tekst, który przedstawili rządowi.
Projekt ustawy spotkał się z poparciem wszystkich partii zasiadających w 2015 roku w parlamencie. Po 3 czytaniu za przyjęciem ustawy głosowało 425 posłów, 3 było przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu. O funkcjonowaniu RDS mówi Piotr Duda w wywiadzie, który zamieszczamy w numerze.
Zmiana ustawy o związkach zawodowych
Nowej ustawie o związkach zawodowych przyjdzie jeszcze poświęcić odrębne artykuły, które będą starannie omawiały jej poszczególne zapisy. Najistotniejsza zmiana, jaką wprowadza podpisana przez Prezydenta RP w dniu 25 lipca 2018 r. ustawa w stosunku do wcześniejszych regulacji prawnych, to objęcie pełnym prawem koalicji związkowej wszystkich osób wykonujących pracę zarobkową, które na gruncie konstytucyjnym i prawnomiędzynarodowym mogą być zaliczane do kategorii pracowników. Innymi słowy mówiąc, członkami związku mogą zostać m.in. osoby pracujące na tzw. śmieciówkach. Do tej pory takich możliwości nie miały. O taką możliwość związki zawodowe zabiegały od wielu lat i... udało się. W końcu.
#REKLAMA_POZIOMA#