O Pogardzie i jej starszej siostrze Pobłażliwości

Jest zatem tak, że myśmy przez te wszystkie lata nimi najzwyczajniej w świecie gardzili. Kiedy Tusk wygadywał swoje dyrdymały na temat „polityki miłości”, myśmy nim gardzili, kiedy oni z nas szydzili i nazywali głupimi burakami, kiedy wyrzucali nas z pracy, kiedy Niesiołowski nam wymyślał, kiedy Palikot pluł nam w twarz swoja nienawiścią, myśmy mieli ich wszystkich w pogardzie. Nawet wtedy – przypomnijmy to sobie – kiedy przy okazji jakiegoś politycznego spotkania wspomniany Palikot wyciągnął do Jarosława Kaczyńskiego rękę, by się z nim przywitać, ten nie odwrócił się do niego plecami z nienawiścią, ale z pogardą właśnie i w ten sposób, mimo że wówczas wydawało się, że wszystko jest przeciwko niemu, ostatecznie wygrał.
     

      Powiem szczerze, że kiedy po raz pierwszy usłyszałem pojęcie „przemysł pogardy” – o ile pamiętam, wymyślone przez naszego zmarłego kolegę – blogera Seawolfa, nie spodobało mi się ono bardzo, nie protestowałem jednak z kilku powodów. Przede wszystkim ono się niemal natychmiast znakomicie przyjęło i nie było sensu się tu szczególnie przepychać, po drugie miałem wówczas wiele innych rzeczy na głowie, niż kolejny bon mot pod adresem tych morderców, no i wreszcie, nawet gdybym zaczął tłumaczyć wszystkim dookoła  znaczenie słowa „pogarda”, nikt by mnie ani nie słuchał, ani tym bardziej nie zrozumiał. A więc, machnąłem ręką. Po pewnym czasie zresztą, owo określenie stało się czymś tak pospolitym i szarym, że wraz z sensem, którego i tak od początku nie miało, straciło jeszcze ewentualną moc i praktycznie przestało mieć jakiekolwiek znaczenie. Na szczęście.
     Przypomniałem sobie o nim wczoraj, podczas dyskusji pod tekstem dotyczącym nienawiści, którą rzekomo podczas rocznicowych demonstracji dojrzał wśród zwolenników rządu Grzegorz Schetyna i która, według jego słów, wstrząsnęła nim tak, że aż nogi mu się pod plecami ugięły ze strachu, że co to będzie, jeśli ona się rozleje po całej Polsce. Napisałem ów tekst o nienawiści i nagle okazało się, że zdaniem części z komentatorów, my rzeczywiście, tak jak mówi Schetyna, jesteśmy zarażeni nienawiścią, jednak usprawiedliwia nas to, że na samym początku był ów przemysł pogardy i to on nas tak zdeterminował, że teraz już nie potrafimy inaczej, jak tylko nienawidzić. A zatem, oni przez wszystkie te lata nami tak pogardzali, że myśmy ich za to znienawidzili i teraz Schetyna może z nas szydzić.
      W tym momencie ja czuję, że muszę zabrać głos. W pewnym sensie, część tego, co należy powiedzieć, powiedziałem już wprawdzie w komentarzach pod wspomnianą notką, ale ponieważ sprawa powinna być uporządkowana i przedstawiona w formie swego rodzaju nauki, siedzę tu dziś i powtarzam raz jeszcze. Otóż jeśli przyjmiemy, że wraz z objęciem w roku 2005 władzy przez Prawo i Sprawiedliwość i dalej już, po jej utracie dwa lata później, środowiska związane z Platformą Obywatelską zaczęły patrzeć na nas z pogardą, a my na to zareagowaliśmy nienawiścią, to znaczy, że to oni mieli rację, a nie my. Jeśli przyjmiemy, że Platforma Obywatelska rządziła przez osiem lat podtrzymując w społeczeństwie w stosunku do Jarosława Kaczyńskiego i jego projektu uczucie pogardy, a w odpowiedzi otrzymała wyłącznie nienawiść, to przepraszam bardzo, ale ja nie jestem w stanie pojąć, w jaki sposób oni ostatecznie dostali takie baty w roku 2015. Gdyby oni przez te wszystkie lata traktowali nas z pogardliwym wzruszeniem ramion, jak jakiś żałosną kupę kłamstwa, którą równie dobrze można zacząć powoli przestać zauważać, a w nas by już tylko buzowała zimna nienawiść, my byśmy nigdy nie wygrali. Dlaczego? Dlatego, że nienawiść nie jest w stanie pokonać pogardy. Dlaczego? Bo pogarda jest dobra, a nienawiść zła. Oto dlaczego.
       Pamiętamy fragment wiersza Zbigniewa Herberta: „Niech cię nie opuszcza twoja siostra Pogarda dla szpiclów katów tchórzy –  oni wygrają, pójdą na twój pogrzeb, z ulgą rzucą grudę, a kornik napisze twój uładzony życiorys”. Czy nam naprawdę się wydaje, że gdyby Herbert, zamiast owej Pogardy, wielką literą zapisał tam „Nienawiść”, to ten wiersz miałby sens? Niech nas nie opuszcza nasza siostra Nienawiść… oni wygrają? Co za bezsens!
      Jest zatem tak, że myśmy przez te wszystkie lata nimi najzwyczajniej w świecie gardzili. Kiedy Tusk wygadywał swoje dyrdymały na temat „polityki miłości”, myśmy nim gardzili, kiedy oni z nas szydzili i nazywali głupimi burakami, kiedy wyrzucali nas z pracy, kiedy Niesiołowski nam wymyślał, kiedy Palikot pluł nam w twarz swoja nienawiścią, myśmy mieli ich wszystkich w pogardzie. Nawet wtedy – przypomnijmy to sobie – kiedy przy okazji jakiegoś politycznego spotkania wspomniany Palikot wyciągnął do Jarosława Kaczyńskiego rękę, by się z nim przywitać, ten nie odwrócił się do niego plecami z nienawiścią, ale z pogardą właśnie i w ten sposób, mimo że wówczas wydawało się, że wszystko jest przeciwko niemu, ostatecznie wygrał. I nie dajmy się zwieść. Ten gest nie wywołał u niego kolejnej fali pogardy do Jarosława Kaczyńskiego, ale nienawiści właśnie. Bo to myśmy stworzyli ów przemysł pogardy do szpiclów, katów i tchórzy, a oni się go zlękli tak, że nie zostało im nic innego, jak nas jeszcze bardziej nienawidzić. No i nienawidzą nas coraz bardziej, a nasza pogarda tymczasem powoli zaczyna przechodzić w cierpliwe znoszenie, by wreszcie przemienić się w zwykłą pobłażliwość.
       Oczywiście nie mam zamiaru sytuacji idealizować. Ja wiem, że wśród nas jest wielu takich, którzy kultywują w sobie, do owych herbertowskich „szpiclów, katów i tchórzy”, autentyczną nienawiść i nawet nie przyjdzie im do głowy, by widząc, jak oni zaciskają te swoje czerwone ze złości pięści, wzruszyć z pogardą ramionami. Ja ich spotykam niemal codziennie, choćby podczas rozmów, jakie zdarza mi się prowadzić na Twitterze. O tak! Tam niektórzy z nas naprawdę potrafią pokazać twarz, której nawet Stefan Niesiołowski by się nie powstydził, nawet Adam Michnik, nawet Tomasz Lis. Jestem jednak pewien, znając naprawdę wielu ludzi szlachetnych, porządnych i wiernych, że oni są w mniejszości. W znacznej mniejszości. I Bogu dzięki, bo inaczej, jeśli tylko zaczniemy się bać, już jest po nas.
 
Niezmiennie zapraszam do odwiedzania księgarni pod adresemwww.coryllus.pl, gdzie od dziś można już kupować nowy, „holenderski” numer „Szkoły Nawigatorów” z moimi między innymi dwoma bardzo ciekawymi tekstami. Przy okazji, zachęcam do kupowania moich książek i zaoszczędzenia na przesyłce.
 

 

POLECANE
Komunikat dla mieszkańców Katowic z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Katowic

We wtorek – 4 listopada 2025 r. – rozpocznie się remont ul. Hadyny – poinformował Miejski Zarząd Ulic i Mostów w Katowicach.

Niemcy zawracają migrantów. Podano liczbę z ostatniej chwili
Niemcy zawracają migrantów. Podano liczbę

Bundespolizei od 8 maja do 31 października 2025 r. odmówiła wjazdu lub zawróciła ponad 18 tys. osób. Łącznie odnotowano 25,3 tys. nielegalnych przekroczeń.

Nowa twarz w M jak miłość Wiadomości
Nowa twarz w "M jak miłość"

W „M jak miłość” już wkrótce pojawi się nowa postać, która może sporo namieszać. W 1887. odcinku widzowie poznają Klaudię, graną przez Magdalenę Dwurzyńską - młodą aktorkę, która w serialu zadebiutuje w wyjątkowo zaskakujących okolicznościach.

Dożynki. Dziś przypada rocznica drugiej, po Rzezi Woli, największej masakry ludności cywilnej przez Niemców podczas II WŚ tylko u nas
"Dożynki". Dziś przypada rocznica drugiej, po Rzezi Woli, największej masakry ludności cywilnej przez Niemców podczas II WŚ

Dziś, z 3 na 4 listopada przypada rocznica największej jednorazowej egzekucji dokonanej przez Niemców podczas II wojny światowej w ramach Holokaustu. Była to zarazem druga - po Rzezi Woli w sierpniu 1944 - jednostkowa masakra ludności cywilnej przez III Rzeszę.

Na Maderze zaginął 31-letni Polak. Trwają intensywne poszukiwania Wiadomości
Na Maderze zaginął 31-letni Polak. Trwają intensywne poszukiwania

Na portugalskiej Maderze trwają intensywne poszukiwania 31-letniego Igora Holewińskiego. Mężczyzna z Polski zaginął w niedzielę, 2 listopada. Według relacji jego rodziny, wybrał się samotnie w góry i od tego czasu nie nawiązał kontaktu z bliskimi.

Kolumbijscy żołnierze walczą na Ukrainie. Ujawniono, ile zarabiają z ostatniej chwili
Kolumbijscy żołnierze walczą na Ukrainie. Ujawniono, ile zarabiają

Od lutego 2022 roku około 2 tys. najemników z Kolumbii podpisało kontrakty z ukraińskim wojskiem – informuje w poniedziałek "Die Welt". W większości przypadków pełnią oni służbę jako piechota, co ma stanowić istotne wzmocnienie dla armii zmagającej się z niedoborem kadr.

GIS ostrzega: w popularnych chrupkach wykryto gluten Wiadomości
GIS ostrzega: w popularnych chrupkach wykryto gluten

Główny Inspektorat Sanitarny ostrzega przed obecnością glutenu w partii chrupek kukurydzianych oznakowanych jako bezglutenowe. Spożycie produktu przez osoby z alergią bądź nietolerancją na gluten może wywołać wystąpienie reakcji alergicznej.

Pilny komunikat NFZ z ostatniej chwili
Pilny komunikat NFZ

Oszuści znów podszywają się pod Narodowy Fundusz Zdrowia. Tym razem chodzi o zwrot kosztu zakupu leków – informuje w komunikacie NFZ.

Poseł KO zmaga się z chorobą. Opublikował poruszający wpis z ostatniej chwili
Poseł KO zmaga się z chorobą. Opublikował poruszający wpis

Paweł Bliźniuk, poseł Koalicji Obywatelskiej, podzielił się w mediach społecznościowych szczerym i emocjonalnym wpisem. W poruszających słowach ujawnił, że zmaga się z nowotworem. Jego wiadomość to nie tylko osobiste wyznanie, ale też ważny apel do wszystkich o regularne badania i troskę o zdrowie.

Sąd uchylił wyrok pedofilowi, bo orzekał neosędzia. Mocne słowa prezesa PiS z ostatniej chwili
Sąd uchylił wyrok pedofilowi, bo orzekał "neosędzia". Mocne słowa prezesa PiS

Sąd Apelacyjny w Poznaniu uchylił wyrok pedofilowi, bo orzekał "neosędzia". "To, co dzieje się w sądach, wygląda na spłacanie politycznych długów za poparcie Platformy w wyborach parlamentarnych" – oświadczył prezes PiS Jarosław Kaczyński.

REKLAMA

O Pogardzie i jej starszej siostrze Pobłażliwości

Jest zatem tak, że myśmy przez te wszystkie lata nimi najzwyczajniej w świecie gardzili. Kiedy Tusk wygadywał swoje dyrdymały na temat „polityki miłości”, myśmy nim gardzili, kiedy oni z nas szydzili i nazywali głupimi burakami, kiedy wyrzucali nas z pracy, kiedy Niesiołowski nam wymyślał, kiedy Palikot pluł nam w twarz swoja nienawiścią, myśmy mieli ich wszystkich w pogardzie. Nawet wtedy – przypomnijmy to sobie – kiedy przy okazji jakiegoś politycznego spotkania wspomniany Palikot wyciągnął do Jarosława Kaczyńskiego rękę, by się z nim przywitać, ten nie odwrócił się do niego plecami z nienawiścią, ale z pogardą właśnie i w ten sposób, mimo że wówczas wydawało się, że wszystko jest przeciwko niemu, ostatecznie wygrał.
     

      Powiem szczerze, że kiedy po raz pierwszy usłyszałem pojęcie „przemysł pogardy” – o ile pamiętam, wymyślone przez naszego zmarłego kolegę – blogera Seawolfa, nie spodobało mi się ono bardzo, nie protestowałem jednak z kilku powodów. Przede wszystkim ono się niemal natychmiast znakomicie przyjęło i nie było sensu się tu szczególnie przepychać, po drugie miałem wówczas wiele innych rzeczy na głowie, niż kolejny bon mot pod adresem tych morderców, no i wreszcie, nawet gdybym zaczął tłumaczyć wszystkim dookoła  znaczenie słowa „pogarda”, nikt by mnie ani nie słuchał, ani tym bardziej nie zrozumiał. A więc, machnąłem ręką. Po pewnym czasie zresztą, owo określenie stało się czymś tak pospolitym i szarym, że wraz z sensem, którego i tak od początku nie miało, straciło jeszcze ewentualną moc i praktycznie przestało mieć jakiekolwiek znaczenie. Na szczęście.
     Przypomniałem sobie o nim wczoraj, podczas dyskusji pod tekstem dotyczącym nienawiści, którą rzekomo podczas rocznicowych demonstracji dojrzał wśród zwolenników rządu Grzegorz Schetyna i która, według jego słów, wstrząsnęła nim tak, że aż nogi mu się pod plecami ugięły ze strachu, że co to będzie, jeśli ona się rozleje po całej Polsce. Napisałem ów tekst o nienawiści i nagle okazało się, że zdaniem części z komentatorów, my rzeczywiście, tak jak mówi Schetyna, jesteśmy zarażeni nienawiścią, jednak usprawiedliwia nas to, że na samym początku był ów przemysł pogardy i to on nas tak zdeterminował, że teraz już nie potrafimy inaczej, jak tylko nienawidzić. A zatem, oni przez wszystkie te lata nami tak pogardzali, że myśmy ich za to znienawidzili i teraz Schetyna może z nas szydzić.
      W tym momencie ja czuję, że muszę zabrać głos. W pewnym sensie, część tego, co należy powiedzieć, powiedziałem już wprawdzie w komentarzach pod wspomnianą notką, ale ponieważ sprawa powinna być uporządkowana i przedstawiona w formie swego rodzaju nauki, siedzę tu dziś i powtarzam raz jeszcze. Otóż jeśli przyjmiemy, że wraz z objęciem w roku 2005 władzy przez Prawo i Sprawiedliwość i dalej już, po jej utracie dwa lata później, środowiska związane z Platformą Obywatelską zaczęły patrzeć na nas z pogardą, a my na to zareagowaliśmy nienawiścią, to znaczy, że to oni mieli rację, a nie my. Jeśli przyjmiemy, że Platforma Obywatelska rządziła przez osiem lat podtrzymując w społeczeństwie w stosunku do Jarosława Kaczyńskiego i jego projektu uczucie pogardy, a w odpowiedzi otrzymała wyłącznie nienawiść, to przepraszam bardzo, ale ja nie jestem w stanie pojąć, w jaki sposób oni ostatecznie dostali takie baty w roku 2015. Gdyby oni przez te wszystkie lata traktowali nas z pogardliwym wzruszeniem ramion, jak jakiś żałosną kupę kłamstwa, którą równie dobrze można zacząć powoli przestać zauważać, a w nas by już tylko buzowała zimna nienawiść, my byśmy nigdy nie wygrali. Dlaczego? Dlatego, że nienawiść nie jest w stanie pokonać pogardy. Dlaczego? Bo pogarda jest dobra, a nienawiść zła. Oto dlaczego.
       Pamiętamy fragment wiersza Zbigniewa Herberta: „Niech cię nie opuszcza twoja siostra Pogarda dla szpiclów katów tchórzy –  oni wygrają, pójdą na twój pogrzeb, z ulgą rzucą grudę, a kornik napisze twój uładzony życiorys”. Czy nam naprawdę się wydaje, że gdyby Herbert, zamiast owej Pogardy, wielką literą zapisał tam „Nienawiść”, to ten wiersz miałby sens? Niech nas nie opuszcza nasza siostra Nienawiść… oni wygrają? Co za bezsens!
      Jest zatem tak, że myśmy przez te wszystkie lata nimi najzwyczajniej w świecie gardzili. Kiedy Tusk wygadywał swoje dyrdymały na temat „polityki miłości”, myśmy nim gardzili, kiedy oni z nas szydzili i nazywali głupimi burakami, kiedy wyrzucali nas z pracy, kiedy Niesiołowski nam wymyślał, kiedy Palikot pluł nam w twarz swoja nienawiścią, myśmy mieli ich wszystkich w pogardzie. Nawet wtedy – przypomnijmy to sobie – kiedy przy okazji jakiegoś politycznego spotkania wspomniany Palikot wyciągnął do Jarosława Kaczyńskiego rękę, by się z nim przywitać, ten nie odwrócił się do niego plecami z nienawiścią, ale z pogardą właśnie i w ten sposób, mimo że wówczas wydawało się, że wszystko jest przeciwko niemu, ostatecznie wygrał. I nie dajmy się zwieść. Ten gest nie wywołał u niego kolejnej fali pogardy do Jarosława Kaczyńskiego, ale nienawiści właśnie. Bo to myśmy stworzyli ów przemysł pogardy do szpiclów, katów i tchórzy, a oni się go zlękli tak, że nie zostało im nic innego, jak nas jeszcze bardziej nienawidzić. No i nienawidzą nas coraz bardziej, a nasza pogarda tymczasem powoli zaczyna przechodzić w cierpliwe znoszenie, by wreszcie przemienić się w zwykłą pobłażliwość.
       Oczywiście nie mam zamiaru sytuacji idealizować. Ja wiem, że wśród nas jest wielu takich, którzy kultywują w sobie, do owych herbertowskich „szpiclów, katów i tchórzy”, autentyczną nienawiść i nawet nie przyjdzie im do głowy, by widząc, jak oni zaciskają te swoje czerwone ze złości pięści, wzruszyć z pogardą ramionami. Ja ich spotykam niemal codziennie, choćby podczas rozmów, jakie zdarza mi się prowadzić na Twitterze. O tak! Tam niektórzy z nas naprawdę potrafią pokazać twarz, której nawet Stefan Niesiołowski by się nie powstydził, nawet Adam Michnik, nawet Tomasz Lis. Jestem jednak pewien, znając naprawdę wielu ludzi szlachetnych, porządnych i wiernych, że oni są w mniejszości. W znacznej mniejszości. I Bogu dzięki, bo inaczej, jeśli tylko zaczniemy się bać, już jest po nas.
 
Niezmiennie zapraszam do odwiedzania księgarni pod adresemwww.coryllus.pl, gdzie od dziś można już kupować nowy, „holenderski” numer „Szkoły Nawigatorów” z moimi między innymi dwoma bardzo ciekawymi tekstami. Przy okazji, zachęcam do kupowania moich książek i zaoszczędzenia na przesyłce.
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe