[Tylko u nas] Menippe dla Tysol.pl: "Nie ma mowy, żebyśmy poszli na łatwiznę"

Powielanie powszechnych trendów nas nie interesuje. Od muzyki wymagam przekazu wartości, a nie tylko rytmu do stukania nóżką – mówią Arbuz Arbuziński i Masznik członkowie zespołu Menippe w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.
Justyna Kosior [Tylko u nas] Menippe dla Tysol.pl: "Nie ma mowy, żebyśmy poszli na łatwiznę"
Justyna Kosior / Materiały prasowe
– Co się musi stać, żebyście się przebili do głównego nurtu?

Arbuz Arbuziński: Musielibyśmy ciężko pracować, i stworzyć swój własny nurt. Totalnie się wyrzec swojej strefy komfortu, tworzyć w artystycznym szale. Posiadać energię, którą możemy zarazić na tyle nowych osób, żeby wykształcić nową modę. Musielibyśmy żyć i tworzyć na okrągło. Odżywiać się słońcem i muzyką, a no i jeszcze marzyć o tym i chcieć tego.

Masznik: Jak pisał Herbert: "płynie się zawsze do źródeł, pod prąd. Z prądem płyną śmieci". I ja mu wierzę. Główny nurt składa się z rzeczy, które nie specjalnie mi imponują, nie wnoszą nic ważnego do życia, przynajmniej w moim mniemaniu. Powielanie powszechnych trendów mnie nie interesuje. Od muzyki wymagam przekazu wartości, a nie tylko rytmu do stukania nóżką. Nie ma mowy, żebym poszedł na łatwiznę.

– Rejon z którego pochodzicie raczej nie kojarzy się zbyt mocno z rapem. Nie chcieliście iść w kierunku brzmień gitarowych?

AA.: Myśląc o swoich produkcjach, fajnie jest wrzucać brzmienia gitarowe, ale czy iść w kierunku gitarowego grania tylko dlatego, że pochodzimy z miasta Mysłowice? No nie. Jeśli już robić coś po swojemu, to niech wychodzi z naszych głów.

M.: To prawda, nasze rodzime miasto zasłynęło z muzyki gitarowej, alternatywnej. Jest tutaj wielu utalentowanych ludzi, którzy kręcą się w tych klimatach. Nas długie lata temu porwał hip-hop. Nasza muzyka ewoluuje, ten hip-hop jest naszym korzeniem, ale jest wymieszany z innymi gatunkami, również z brzmieniami gitar. Tworzą się różne kooperacje. Chętnie spróbuję swoich sił na podkładzie, który nie będzie mieć znamion hip-hopu, ale to musi przyjść naturalnie. Kto wie, może kiedyś coś takiego uda się poskładać.

– Obecnie forma jest ważniejsza od treści. Ktoś jeszcze słucha muzyki z przekazem?

AA.: Wiesz, kiedyś hip-hop nas wychowywał, po części bo mówił o rzeczach, które przeżywaliśmy i to szło razem z nami. Dzisiaj już nie wiem sam jak jest, bo odstrasza mnie forma, żebym mógł z niej sobie brać dla siebie. No i wiesz już tego nie przeżywam Firewall, tego czym się skaziłem muzycznie kiedyś nie puszcza mnie dalej.

M.: Nie zgodzę się z tym stwierdzeniem. Jest dużo dobrej muzyki z treścią i wielu artystów, którzy nadal mają coś do powiedzenia. Znam też mnóstwo ludzi, którzy zwracają uwagę na treść. Forma jest ważna, ale musisz coś do niej wlać, żeby wyszedł jakiś odlew.

– Wasza muzyka pozwoliła komuś wyjść na prostą drogę?

AA.: Myślę, że mamy jeszcze za mało odbiorców, żeby o tym mówić w taki sposób. Ale wierzę, że jest kilka osób, którym jak jest ciężko to sobie puszczą coś tam z naszej twórczości i im się robi troszkę lepiej.

M.: Tego nie wiem. Mam nadzieję, że komuś w jakiś sposób pomogła, ale nie chce żeby ktoś odbierał naszą muzykę jako przewodnik po życiu.

– Graliście w aresztach śledczych. Jak osadzeni reagowali na waszą twórczość?

AA.: W aresztach śledczych poczułem muzykę w stanie " tu i teraz" to jest bardzo głęboki stan w którym zdajesz sobie sprawę, że każde słowo i dźwięk odpowiednio działają na całe otoczenie. Sami osadzeni słuchali, nie przeszkadzali nam, po 2-3 utworach wchodziliśmy w ten świat, wpuszczali nas do siebie więc uważam to za ciężkie, ale udane doświadczenie. Po takich "wycieczkach" zaczynasz bardziej doceniać wolność i samego siebie.

M.: Byli skupieni i to mnie cieszy. Dało się to odczuć. Po drugiej stronie murów to ma inny wydźwięk, myślę że to mocniej trafia i zostaje w tych ludziach na dłużej.



Fot. Justyna Kosior

– Jesteście również zaangażowani w projekty pozamuzyczne. Moglibyście powiedzieć coś więcej na ten temat?

AA.: W swojej codziennej pracy jakim jest prowadzenie knajpki, staram się realizować jakieś tam wymyślone przez siebie projekty. Wystawy, drobne koncerty, wydarzenia. Jaram się sztuką taką najbliższą z najbliższego otoczenia, lokalnymi wariatami, dlatego bo w Mysłowicach tego jest bardzo mało. Jaram się wydobywaniem tego na powierzchnię, bo każdą najmniejszą rzecz tutaj widać.

M.: Poza pisaniem do muzyki pisze opowiadania, póki co raczej do szuflady, choć czasem gdzieś coś wypuszczam. Z tyłu głowy cały czas mam książkę, którą chcę napisać.

– Waszą twórczość można było usłyszeć w radiowej Trójce, która nie jest zbyt mocno otwarta na rap. Jak do tego doszło?

AA.: To jest praca naszej menedżerki. Wysyłanie maili, przekazywanie płyt, itp. Jeśli masz szacunek do swojej muzyki to warto byłoby, żeby ktoś ją usłyszał. Jeśli nie wiesz jak to robić, to musisz znaleźć taką osobę, która wie jak wysłać, żeby ktoś to dostał.

M.: Myślę, że Piotr Stelmach gdzieś to usłyszał i dostrzegł potencjał w naszej muzyce.

– Współczesny rap to jest dzisiaj mydło i powidło?

AA.: Wyobraź sobie, że kiedyś hip-hop był pełnym workiem różnych gatunków, samplowało się jazz, blues, funk, soul, muzykę eksperymentalną, orkiestrową, operę. Czerpało się z elektroniki. Wiesz było w tej muzyce mnóstwo instrumentów i wymieszanych stylów. Zagranych form, wzbogaconych samplem, gitary, trąbki, itp. Przy okazji hip-hop był jakąś kontrkulturą i czymś podziemnym. Tym był hip-hop. Dlatego mnie tak zajarał. Współczesny rap pociąga tłumy za sobą, jest głównym nurtem. Stał się muzyką popularną. Najlepiej w kraju sprzedają się płyty hip-hopowe, wyświetlenia są milionowe. Świat się zmienił. Hip-hop to nie hip-hop jak kiedyś. Warto byłoby znaleźć jakąś nową nazwę na ten gatunek.

M.: W zależności po którą płytę sięgniesz, pojawiają się dobre rzeczy, tylko trzeba je wygrzebać z powszechnie ukazującej się tandety. A propos powidła - to tytuł naszego utworu (śmiech). 

– Muzyka elektroniczna i rap to dobre połączenie?

AA.: Każde dobre połączenie jest dobre jak jest dobre.

M.: Muzyka elektroniczna to szerokie pojęcie, każde połączenie może być dobre jeśli wiesz jak to zrobić i robisz to ze smakiem.

– Wielu polskich raperów mówi w rozmowach ze mną, że nie słuchają polskiego rapu. Jak to jest w waszym przypadku.

AA.: Puszczam sobie to co jest nowe w hip hopie, polskich raperów sprawdzam, analizuję, ale to nie jest muzyka, której słucham na co dzień. Dla mnie to zbyt popowe, no ale jest i nie zamierzam tego wypierać. Na szczęście muzyki jest tyle, że dla każdego starczy.

M.: W moim przypadku na pewno słucham mniej rapu niż kiedyś. Więcej innej muzyki, jest w czym wybierać. Często jednak wracam do korzeni, mam swoje ulubione płyty, szukam nowych i czasem znajduje perełki.

Rozmawiał: Bartosz Boruciak




 

POLECANE
Black Friday – jak zmanipulować konsumenta Wiadomości
Black Friday – jak zmanipulować konsumenta

Polacy z entuzjazmem przyjęli tradycję Black Friday, który zgodnie z amerykańskim zwyczajem obchodzony jest w piątek następujący po Dniu Dziękczynienia. W tym roku czarnopiątkowe szaleństwo ma swoje apogeum 29 listopada.

Kto chciałby sojuszu PiS-Konfederacja? Nowy sondaż polityka
Kto chciałby sojuszu PiS-Konfederacja? Nowy sondaż

- Porozumienia nie chce duża część polityków PiS i Konfederacji, a sympatycy pozostają pod ich wpływem. Gdyby zmieniło się nastawienie góry, wyborcy też chętniej widzieliby taką koalicję – komentuje wyniki sondażu politolog Marcin Palade.

Od miesięcy terroryzował okolicę – nowe informacje ws. strzelaniny na Pradze pilne
Od miesięcy terroryzował okolicę – nowe informacje ws. strzelaniny na Pradze

Trwa wyjaśnianie, jak doszło do tragedii z udziałem policjanta, który strzelił do kolegi. Jak poinformował resort spraw wewnętrznych, sprawę bada specjalna policyjno-prokuratorska grupa.

Już dziś w Krakowie PiS ogłosi swojego kandydata na prezydenta pilne
Już dziś w Krakowie PiS ogłosi swojego kandydata na prezydenta

Jak poinformował rzecznik PiS Rafał Bochenek, dziś o godz. 16.00 w Hali Sokół w Krakowie odbędzie się obywatelskie spotkanie z udziałem Jarosława Kaczyńskiego, podczas którego zostanie ogłoszona decyzja dotycząca kandydata na prezydenta.

40 Polaków. Pierwsza egzekucja w KL Auschwitz z ostatniej chwili
40 Polaków. Pierwsza egzekucja w KL Auschwitz

Na murze kościoła salezjańskiego pw. Miłosierdzia Bożego w Oświęcimiu na Zasolu umieszczona jest tablica z nazwiskami czterdziestu więźniów Polaków, rozstrzelanych osiemdziesiąt cztery lata temu.

Rosyjski generał kłamał w raportach z frontu. To było zbyt wiele nawet jak na rosyjskie realia polityka
Rosyjski generał kłamał w raportach z frontu. To było zbyt wiele nawet jak na rosyjskie realia

Gen. Giennadij Anaszkin, dowódca zgrupowania wojsk rosyjskich "Południe”, został zdymisjonowany z powodu nieprawdziwych doniesień o zajęciu kilku miejscowości na wschodzie Ukrainy – podały w sobotę niezależne portale rosyjskie, cytowane przez Onet.

Putin z atrakcyjną zachętą dla tych, którzy się zaciągną do rosyjskiej armii Wiadomości
Putin z atrakcyjną zachętą dla tych, którzy się zaciągną do rosyjskiej armii

Władimir Putin podpisał w sobotę ustawę umożliwiającą umorzenie mężczyznom walczącym na Ukrainie i ich żonom zaległych kredytów do wysokości 10 mln rubli (92 tys. euro). Czy będzie sukces?

Niewiarygodna sytuacja w Lillehammer. Skoczek zepchnięty z belki Wiadomości
Niewiarygodna sytuacja w Lillehammer. Skoczek zepchnięty z belki

Podczas kwalifikacjach przed sobotnim konkursem Pucharu Świata w Lillehammer, Norweg Kristoffer Eriksen Sundal ruszył z belki startowej, mimo że nie świeciło się zielone światło do startu. Skoczek został zepchnięty przez zjeżdżającą platformę reklamową.

IKEA Polska nominowana do Biologicznej Bzdury Roku gorące
IKEA Polska nominowana do "Biologicznej Bzdury Roku"

Tytuły Biologicznej Bzdury Roku przyznaje popularyzujący naukę biolog i bloger prowadzący blog „To tylko teoria” Łukasz Sakowski. Dziś ogłosił nominację dla IKEA Polska.

Orban zaprosił Netanjahu. Gwarantuje mu nietykalność z ostatniej chwili
Orban zaprosił Netanjahu. Gwarantuje mu nietykalność

Premier Węgier Viktor Orban potępił w piątek decyzję Międzynarodowego Trybunału Karnego o wydaniu nakazu aresztowania Benjamina Netanjahu. Zapowiedział też zaproszenie go do Budapesztu i zagwarantował mu nietykalność.

REKLAMA

[Tylko u nas] Menippe dla Tysol.pl: "Nie ma mowy, żebyśmy poszli na łatwiznę"

Powielanie powszechnych trendów nas nie interesuje. Od muzyki wymagam przekazu wartości, a nie tylko rytmu do stukania nóżką – mówią Arbuz Arbuziński i Masznik członkowie zespołu Menippe w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.
Justyna Kosior [Tylko u nas] Menippe dla Tysol.pl: "Nie ma mowy, żebyśmy poszli na łatwiznę"
Justyna Kosior / Materiały prasowe
– Co się musi stać, żebyście się przebili do głównego nurtu?

Arbuz Arbuziński: Musielibyśmy ciężko pracować, i stworzyć swój własny nurt. Totalnie się wyrzec swojej strefy komfortu, tworzyć w artystycznym szale. Posiadać energię, którą możemy zarazić na tyle nowych osób, żeby wykształcić nową modę. Musielibyśmy żyć i tworzyć na okrągło. Odżywiać się słońcem i muzyką, a no i jeszcze marzyć o tym i chcieć tego.

Masznik: Jak pisał Herbert: "płynie się zawsze do źródeł, pod prąd. Z prądem płyną śmieci". I ja mu wierzę. Główny nurt składa się z rzeczy, które nie specjalnie mi imponują, nie wnoszą nic ważnego do życia, przynajmniej w moim mniemaniu. Powielanie powszechnych trendów mnie nie interesuje. Od muzyki wymagam przekazu wartości, a nie tylko rytmu do stukania nóżką. Nie ma mowy, żebym poszedł na łatwiznę.

– Rejon z którego pochodzicie raczej nie kojarzy się zbyt mocno z rapem. Nie chcieliście iść w kierunku brzmień gitarowych?

AA.: Myśląc o swoich produkcjach, fajnie jest wrzucać brzmienia gitarowe, ale czy iść w kierunku gitarowego grania tylko dlatego, że pochodzimy z miasta Mysłowice? No nie. Jeśli już robić coś po swojemu, to niech wychodzi z naszych głów.

M.: To prawda, nasze rodzime miasto zasłynęło z muzyki gitarowej, alternatywnej. Jest tutaj wielu utalentowanych ludzi, którzy kręcą się w tych klimatach. Nas długie lata temu porwał hip-hop. Nasza muzyka ewoluuje, ten hip-hop jest naszym korzeniem, ale jest wymieszany z innymi gatunkami, również z brzmieniami gitar. Tworzą się różne kooperacje. Chętnie spróbuję swoich sił na podkładzie, który nie będzie mieć znamion hip-hopu, ale to musi przyjść naturalnie. Kto wie, może kiedyś coś takiego uda się poskładać.

– Obecnie forma jest ważniejsza od treści. Ktoś jeszcze słucha muzyki z przekazem?

AA.: Wiesz, kiedyś hip-hop nas wychowywał, po części bo mówił o rzeczach, które przeżywaliśmy i to szło razem z nami. Dzisiaj już nie wiem sam jak jest, bo odstrasza mnie forma, żebym mógł z niej sobie brać dla siebie. No i wiesz już tego nie przeżywam Firewall, tego czym się skaziłem muzycznie kiedyś nie puszcza mnie dalej.

M.: Nie zgodzę się z tym stwierdzeniem. Jest dużo dobrej muzyki z treścią i wielu artystów, którzy nadal mają coś do powiedzenia. Znam też mnóstwo ludzi, którzy zwracają uwagę na treść. Forma jest ważna, ale musisz coś do niej wlać, żeby wyszedł jakiś odlew.

– Wasza muzyka pozwoliła komuś wyjść na prostą drogę?

AA.: Myślę, że mamy jeszcze za mało odbiorców, żeby o tym mówić w taki sposób. Ale wierzę, że jest kilka osób, którym jak jest ciężko to sobie puszczą coś tam z naszej twórczości i im się robi troszkę lepiej.

M.: Tego nie wiem. Mam nadzieję, że komuś w jakiś sposób pomogła, ale nie chce żeby ktoś odbierał naszą muzykę jako przewodnik po życiu.

– Graliście w aresztach śledczych. Jak osadzeni reagowali na waszą twórczość?

AA.: W aresztach śledczych poczułem muzykę w stanie " tu i teraz" to jest bardzo głęboki stan w którym zdajesz sobie sprawę, że każde słowo i dźwięk odpowiednio działają na całe otoczenie. Sami osadzeni słuchali, nie przeszkadzali nam, po 2-3 utworach wchodziliśmy w ten świat, wpuszczali nas do siebie więc uważam to za ciężkie, ale udane doświadczenie. Po takich "wycieczkach" zaczynasz bardziej doceniać wolność i samego siebie.

M.: Byli skupieni i to mnie cieszy. Dało się to odczuć. Po drugiej stronie murów to ma inny wydźwięk, myślę że to mocniej trafia i zostaje w tych ludziach na dłużej.



Fot. Justyna Kosior

– Jesteście również zaangażowani w projekty pozamuzyczne. Moglibyście powiedzieć coś więcej na ten temat?

AA.: W swojej codziennej pracy jakim jest prowadzenie knajpki, staram się realizować jakieś tam wymyślone przez siebie projekty. Wystawy, drobne koncerty, wydarzenia. Jaram się sztuką taką najbliższą z najbliższego otoczenia, lokalnymi wariatami, dlatego bo w Mysłowicach tego jest bardzo mało. Jaram się wydobywaniem tego na powierzchnię, bo każdą najmniejszą rzecz tutaj widać.

M.: Poza pisaniem do muzyki pisze opowiadania, póki co raczej do szuflady, choć czasem gdzieś coś wypuszczam. Z tyłu głowy cały czas mam książkę, którą chcę napisać.

– Waszą twórczość można było usłyszeć w radiowej Trójce, która nie jest zbyt mocno otwarta na rap. Jak do tego doszło?

AA.: To jest praca naszej menedżerki. Wysyłanie maili, przekazywanie płyt, itp. Jeśli masz szacunek do swojej muzyki to warto byłoby, żeby ktoś ją usłyszał. Jeśli nie wiesz jak to robić, to musisz znaleźć taką osobę, która wie jak wysłać, żeby ktoś to dostał.

M.: Myślę, że Piotr Stelmach gdzieś to usłyszał i dostrzegł potencjał w naszej muzyce.

– Współczesny rap to jest dzisiaj mydło i powidło?

AA.: Wyobraź sobie, że kiedyś hip-hop był pełnym workiem różnych gatunków, samplowało się jazz, blues, funk, soul, muzykę eksperymentalną, orkiestrową, operę. Czerpało się z elektroniki. Wiesz było w tej muzyce mnóstwo instrumentów i wymieszanych stylów. Zagranych form, wzbogaconych samplem, gitary, trąbki, itp. Przy okazji hip-hop był jakąś kontrkulturą i czymś podziemnym. Tym był hip-hop. Dlatego mnie tak zajarał. Współczesny rap pociąga tłumy za sobą, jest głównym nurtem. Stał się muzyką popularną. Najlepiej w kraju sprzedają się płyty hip-hopowe, wyświetlenia są milionowe. Świat się zmienił. Hip-hop to nie hip-hop jak kiedyś. Warto byłoby znaleźć jakąś nową nazwę na ten gatunek.

M.: W zależności po którą płytę sięgniesz, pojawiają się dobre rzeczy, tylko trzeba je wygrzebać z powszechnie ukazującej się tandety. A propos powidła - to tytuł naszego utworu (śmiech). 

– Muzyka elektroniczna i rap to dobre połączenie?

AA.: Każde dobre połączenie jest dobre jak jest dobre.

M.: Muzyka elektroniczna to szerokie pojęcie, każde połączenie może być dobre jeśli wiesz jak to zrobić i robisz to ze smakiem.

– Wielu polskich raperów mówi w rozmowach ze mną, że nie słuchają polskiego rapu. Jak to jest w waszym przypadku.

AA.: Puszczam sobie to co jest nowe w hip hopie, polskich raperów sprawdzam, analizuję, ale to nie jest muzyka, której słucham na co dzień. Dla mnie to zbyt popowe, no ale jest i nie zamierzam tego wypierać. Na szczęście muzyki jest tyle, że dla każdego starczy.

M.: W moim przypadku na pewno słucham mniej rapu niż kiedyś. Więcej innej muzyki, jest w czym wybierać. Często jednak wracam do korzeni, mam swoje ulubione płyty, szukam nowych i czasem znajduje perełki.

Rozmawiał: Bartosz Boruciak





 

Polecane
Emerytury
Stażowe