Zbigniew Kuźmiuk: Moody's i Fitch znowu zawiodły opozycję. Agencje utrzymały rating naszego kraju
Staje ona, bowiem wręcz „na głowie”, żeby zdestabilizować sytuację w naszym kraju, konsekwentnie realizuje strategię nakreśloną pod koniec 2015 roku przez przewodniczącego Platformy Grzegorza Schetynę, który ujął ją krótko „ ulica i zagranica”.
Stąd regularne protesty na ulicach Warszawy i innych miast organizowane przez PO, Nowoczesną i współpracujący z nimi KOD, a także wynoszenie polskich spraw za granicę, skutkiem, czego w ciągu ostatniego roku w Parlamencie Europejskim odbyły się już 4 debaty dotyczące sytuacji w Polsce.
W zasadzie każda nowa ustawa przyjmowana przez obecną większość parlamentarną jest kontestowana przez opozycję, po wygaśnięciu „sprawy Trybunału Konstytucyjnego” i zakończeniu okupacji sali plenarnej Sejmu, teraz na tapecie jest według opozycji „nielegalny” budżet na 2017 rok, a już zapowiedziano, że następnym powodem do protestów będzie wprowadzana właśnie reforma edukacji.
Przypomnijmy tylko, że agencje ratingowe z tzw. wielkiej trójki Fitch, S&P, i Moody’s, ogłaszają swoje oceny dotyczące naszego kraju dwa, trzy razy w roku, dwie pierwsze zrobiły to w styczniu poprzedniego roku, ta ostatnia na początku roku od niej odstąpiła, i ogłosiła swój w połowie maja.
Przypomnijmy także, że właśnie w styczniu 2016 roku Standard& Poor’s, niespodziewanie obniżyła ocenę ratingową Polski z A- do BBB+ dla długoterminowych zobowiązań w walutach obcych oraz z A do A-1 dla zobowiązań długoterminowych w walucie krajowej i z A- do A-2 dla zobowiązań krótkoterminowych w walucie krajowej, ale już w grudniu niejako przyznając się do błędu, podniosła perspektywę z negatywnej na stabilną.
Z kolei agencja Fitch pozostawiła wtedy ratingi Polski na dotychczasowym poziomie A oraz A- odpowiednio dla zobowiązań w walutach obcych i w walucie krajowej, a trzecia z nich Moody’s wtedy od oceny odstąpiła.
Obniżenie ratingu o jeden poziom przez S&P blisko rok temu było zaskakujące, ponieważ agencja ta w opublikowanym raporcie nie zmieniła ocen Polski w żadnym z kluczowych kryteriów oceny ratingowej stosowanych według swojej metodologii w stosunku do raportu z sierpnia 2015 roku.
Podtrzymała między innymi neutralną ocenę uwarunkowań instytucjonalnych, polityki fiskalnej, sytuacji makroekonomicznej, otoczenia zewnętrznego oraz podkreśliła, jako silny punkt naszą politykę monetarną.
Co więc okazało się przyczyną obniżenia ratingu Polski przez S&P skoro stan gospodarki, polityka fiskalna, a także polityka monetarna były oceniane dobrze i to w długiej perspektywie.
Otóż zdaniem agencji jedyną taką przyczyną są zmiany polityczne w Polsce, szczególnie zamieszanie wokół Trybunału Konstytucyjnego, choć jako żywo sytuacja ta nie ma wpływu na funkcjonowanie naszej gospodarki.
Od tamtej pory oczekiwania na obniżenie ratingu naszemu krajowi przez którąś z agencji z tzw. wielkiej trójki w związku z trwającym sporem wokół TK, były ciągle podtrzymywane zarówno przez opozycję jak i część mediów nieprzychylnych obecnemu rządowi, ale tym razem jak widać te rachuby zawiodły.
Ale spór wokół TK się skończył tuż po wygaśnięciu mandatu jego przewodniczącego Andrzeja Rzeplińskiego, rok 2016 zakończył się dobrze zrealizowanym budżetem z deficytem stanowiącym zaledwie 54% tego planowanego, deficyt całego sektora finansów publicznych najprawdopodobniej wyniesie tylko 2% PKB (i będzie to najlepszy wynik od 2007 roku (wtedy wyniósł 1,9% PKB), budżet na 2017 rok, został właśnie podpisany przez Prezydenta RP, więc nie było powodów, dla których ratingi Polski miałyby być obniżane.
Tak się, więc stało, zostały na dotychczasowym poziomie i w związku z tym jak można się domyślać zarówno Moody’s jak i Fitch po raz kolejny zawiodły opozycję w Polsce, bo nie stworzyły podstaw do atakowania rządu premier Beaty Szydło.
Zbigniew Kuźmiuk PiS