Felieton "Tygodnika Solidarność". Mieczysław Gil: Bez histerii!
To, co głównie należałoby zrobić, to udrożnić ruch samochodowy w dużych miastach. Nie ma prostych recept, ale czy skumulowanie (tak jak w Krakowie) remontów ulic, często bez zagwarantowania alternatywnych dróg przyczynia się do ogromnych korków czy nie? Jeśli patrzymy na to, co robi świat, to wystarczy spojrzeć niedaleko, za naszą zachodnią granicę. Berlin nie wydaje ogromnych pieniędzy na instalowanie betonowych barier oddzielających kierunki ruchu wielopasmowych arterii miejskich. Zamiast tego umieszczone nad drogą tablice świetlne informują, ile pasów ruchu przeznaczono do jazdy w daną stronę. Gdy jest większe natężenie ruchu w stronę centrum – uruchamia się np. 4 pasy. Gdy odwrotnie, wtedy 4 pasami kierowcy jadą na peryferia. Proste, logiczne, efektywne.
Lepsze niż wylewanie dziecka z kąpielą. Jak powtarzane niczym mantra nawoływanie do likwidacji górnictwa, rezygnacji z hodowli zwierząt, drastycznego ograniczenia posiadania dzieci. Przykre, że do tego wykorzystuje się dzieci, które wierzą w podsuwane rozwiązania. Nie znaczy to oczywiście, że świadoma działalność człowieka w zakresie walki o ochronę środowiska nie powinna mieć miejsca. Bo powinna. Gwałtowne ochłodzenie klimatu nie nastąpiło, mimo że pewnej zimy w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku chodziliśmy w tunelach śniegowych. Mimo tragicznej w skutkach powodzi w lecie 2007 r. nie zalała nas woda. Trzy lata temu w Kapsztadzie panowała tak straszliwa susza, że reglamentowana była woda. I co? Wszystko wróciło do normy, bo to były tylko incydenty. Zatem – spokojnie, bez histerii. I z rozmysłem!