Halina Kaczmarczyk dla Tygodnika Solidarność: Oby się USA wolnością nie udławiły

Donald Trump, przystępując 16 czerwca 2015 roku do kampanii wyborczej, powiedział: „They're bringing drugs. They're bringing crime. They're rapists. And some, I assume, are good people”. („Przynoszą ze sobą narkotyki. Przynoszą przestępczość. Gwałcą. Oczywiście zakładam, niektórzy z przybywających (nielegalnie), to dobrzy ludzie”). Jak można tak uogólnić, wrzucić do jednego worka przestępców i prześladowanych? Oburzające, w myśl humanitarnego pojmowania świata, zdarzeń i ludzi.
 Halina Kaczmarczyk dla Tygodnika Solidarność: Oby się USA wolnością nie udławiły
/ morguefile.com
Miasta sanktuaria (Sanctuary Cities) to miasta, powiaty czy nawet wsie, które przyjęły obyczaj chronienia uciekinierów z Ameryki Łacińskiej. Ochrona nie jest związana z żadnym wydzielonym ogrodzeniem terenem czy obozem, ale polega na rozluźnieniu połączeń informacyjnych między policją i urzędem emigracyjnym. Miasta sanktuaria w USA zaczęły stosować zasadę niekryminalizowania nielegalnych w latach 80. ubiegłego stulecia i starały się zwyczajowo omijać prawo federalne, które jasno określa, że osoba nielegalnie przebywająca na terenie USA podlega deportacji. Powstało ciche porozumienie (utworzenie sanktuariów nie ma konsekwencji w prawie federalnym), które akceptowało formę „do not ask, do not say” („nie pytaj, nie mów”).

Z jednej strony ciężko pracujący nielegalni poczuli ulgę, z drugiej jednak, odnalezienie nieudokumentowanego przestępcy stało się zadaniem równie karkołomnym, co odszukanie szpilki w stogu siana.

Koncepcja sanktuarium dla uchodźców sięga czasów starożytnych i dotyczyła cywilów uciekających przed rzeziami, ale nie wykluczała ochrony dla mętów i przestępców. Obecnie aspekt pomocy najsłabszym jest podnoszony w czasie demonstracji przeciw drakońskiemu edyktowi Donalda Trumpa o deportacji nielegalnych i budowie muru na granicy USA z Meksykiem.

Nielegalni

Do końca XX wieku policja spoglądała na nielegalnych przez palce, ale też nie więcej niż 5 mln banitów znajdowało się wtedy w USA. 
Również ilość gangów o latynoskiej proweniencji nie stanowiła pandemicznego zagrożenia. Dopiero nowe tysiąclecie spowodowało lawinowy najazd na południową granicę amerykańską. Szacuje się, że w roku 2006 było nawet ponad 12 mln bezprawnych mieszkańców, szczególnie w zachodnio-południowych stanach jak Kalifornia, Arizona, Teksas.

Nie jest proste ustalenie poziomu przestępczości wśród przybyłych przez zieloną granicę. Najlepiej byłoby wędrować od jednego miasta do miast. Jest ich zaś 39. Jeśli nawet uzna się, że warto prześledzić tysiące akt sądowych, raportów z przesłuchań i aresztowań, trzeba by przekonać każde municypalne władze, że danych nie wykorzysta się personalnie. 

Zakłada się, że obecnie, liczba emigrantów bez dokumentów, to nieco ponad 11 milionów, z czego Meksykanie stanowią 6,6 mln, przybysze z Salwadoru 530 tys., z Gwatemali i Hondurasu 800 tys., Ekwadoru i Brazylii 320 tys.

Według szacunków jedynie 1/3 (czyli ok. 300 tys.) przekraczających na zielono granicę meksykańsko-amerykańską zostaje złapana. Łatwo więc obliczyć, że na miejsce szczęśliwie dociera około 600 tys. osób rocznie. Zastanawiałoby więc dlaczego liczba imigrantów w latach rządów Baracka Obamy utrzymywała się na stałym poziomie między 11,3 – 11,1 mln i stanowiła 3,5% ogólnej populacji USA. Mało kto wiedział, że uroczy prezydent o aparycji księcia z bajki deportował jak szalony. W ciągu pierwszej kadencji odstawił ciupasem więcej nielegalnych, niż Bush syn w ciągu 8 lat, i było to nie mniej niż 2 mln osób. Wśród nich znalazło się: 44 653 oskarżonych o handel narkotykami; 35 927 złapanych na jeździe pod wpływem czego tylko się da; 5 848 za przestępstwa na tle seksualnym; 1 119 za zabójstwa i morderstwa.

Obecny prezydent jeszcze nikogo nie deportował, ale grozi obcięciem funduszy związanych z imigrantami. To wzbudza sprzeciw władz lokalnych, bo wprawdzie prawo sanktuariów jest zwyczajowe, ale dotacje są jak najbardziej usankcjonowane budżetem. Zagrożeni czują się wszyscy zajmujący ciepłe posady w sektorze pomocy nielegalnym. Władza lokalna, bojąca się obcięcia dotacji, to nie taki znowu wielki przeciwnik. Jednak jest jeszcze inny, bardziej bezwzględny, twardy i nieustępliwy – mafia.

Halina Kaczmarczyk

Całość artykułu w Nr 6 Tygodnika Solidarność dostępnego również w formie cyfrowej TUTAJ

 

POLECANE
Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej pilne
Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej

Straż Graniczna regularnie publikuje raporty dotyczące wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej.

USA grozi: Jeśli nie będzie postępów w rozmowach o pokoju na Ukrainie, przejedziemy do innych spraw z ostatniej chwili
USA grozi: Jeśli nie będzie postępów w rozmowach o pokoju na Ukrainie, przejedziemy do innych spraw

Stany Zjednoczone w ciągu kilku dni zrezygnują z prób doprowadzenia do pokoju między Rosją i Ukrainą, jeśli nie będzie sygnałów, że porozumienie w tej sprawie jest do osiągnięcia – oświadczył w piątek w Paryżu sekretarz stanu USA, Marco Rubio.

Tragedia we Włoszech. Kolejka górska z turystami runęła w dół Wiadomości
Tragedia we Włoszech. Kolejka górska z turystami runęła w dół

Wagonik kolejki łączącej miasto Castellammare di Stabia w prowincji Neapol ze szczytem Faito runął w dół. Jak podała agencja Ansa, powołując się na ekipy ratunkowe, prawdopodobną przyczyną katastrofy był silny wiatr wiejący w tym rejonie.

Ilu migrantów Niemcy odesłali do Polski? Oficjalne dane z ostatniej chwili
Ilu migrantów Niemcy odesłali do Polski? Oficjalne dane

W ub.r. Niemcy odesłali do Polski prawie 690 migrantów, a w pierwszym kwartale tego roku było ich 170 – wynika z informacji przekazanych przez "Rzeczpospolitą".  Są to dane obejmujące procedury związane z readmisją i tzw. porozumieniem Dublin III. Niemiecka Policja Federalna wyróżnia jeszcze inną drogę odsyłania obcokrajowców i podaje dużo wyższe liczby cudzoziemców trafiających do Polski zza Odry.

Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy Wiadomości
Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy

Zbliżają się wybory, a Ty planujesz być poza Warszawą w dniu głosowania? Stołeczny Urząd Miejski przypomina, że możesz zmienić miejsce głosowania, ale trzeba się pospieszyć. Ostateczny termin składania wniosków to 15 maja.

Nadchodzi załamanie pogody. Alerty dla połowy Polski Wiadomości
Nadchodzi załamanie pogody. Alerty dla połowy Polski

Burze, którym będą towarzyszyć silne opady deszczu do 25 mm oraz porywy wiatru do 80 km/h, prognozowane są w 10 województwach centralnej i południowej Polski. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał w piątek ostrzeżenia I stopnia przed burzami.

1000 lat temu Bolesław Chrobry został pierwszym królem Polski  Wiadomości
1000 lat temu Bolesław Chrobry został pierwszym królem Polski 

Tysiąc lat temu, 18 kwietnia 1025 roku, była Wielkanoc. Głównie na tej podstawie oparte jest twierdzenie, że tego właśnie dnia Bolesław Chrobry koronował się na króla. Bez względu na to, czy ta data jest prawdziwa, sama koronacja jest jednym z najważniejszych wydarzeń w historii Polski.

Krwawy atak na Charków i Sumy. Niespokojna noc na Ukrainie pilne
Krwawy atak na Charków i Sumy. Niespokojna noc na Ukrainie

Jak podały ukraińskie media, w nocy z czwartku na piątek Rosja przeprowadziła kolejny atak rakietowy na Charków i Sumy, w którym zginęły dwie osoby, a co najmniej 55 odniosło obrażenia.

W ostatnich dniach tęczowi aktywiści odnieśli w Europie trzy potężne klęski tylko u nas
W ostatnich dniach tęczowi aktywiści odnieśli w Europie trzy potężne klęski

Ideologia gender, aktywiści woke, skrajna lewica – środowiska przeczące ludzkiej biologii i domagające się dla swoich wyznawców kolejnych przywilejów – poniosły w ostatnich dniach trzy wielkie klęski w Europie. Polski prezydent odmówił bowiem specjalnej ochrony tęczowych tożsamości, Wielka Brytania przyznała, że transseksualiści nie są kobietami, a Węgrzy zakazali metrykalnej zmiany płci.

Nie żyje znana polska poetka Wiadomości
Nie żyje znana polska poetka

W czwartek zmarła Krystyna Miłobędzka, która debiutowała jako poetka w latach 60., ale prawdziwego uznania i zrozumienia doczekała się dopiero w XXI wieku. Jej lapidarne wiersze trafiają na murale. Jeszcze w tym roku ukaże się jej ostatni tomik wierszy - "więcej nic" – zapowiada wydawnictwo Wolno.

REKLAMA

Halina Kaczmarczyk dla Tygodnika Solidarność: Oby się USA wolnością nie udławiły

Donald Trump, przystępując 16 czerwca 2015 roku do kampanii wyborczej, powiedział: „They're bringing drugs. They're bringing crime. They're rapists. And some, I assume, are good people”. („Przynoszą ze sobą narkotyki. Przynoszą przestępczość. Gwałcą. Oczywiście zakładam, niektórzy z przybywających (nielegalnie), to dobrzy ludzie”). Jak można tak uogólnić, wrzucić do jednego worka przestępców i prześladowanych? Oburzające, w myśl humanitarnego pojmowania świata, zdarzeń i ludzi.
 Halina Kaczmarczyk dla Tygodnika Solidarność: Oby się USA wolnością nie udławiły
/ morguefile.com
Miasta sanktuaria (Sanctuary Cities) to miasta, powiaty czy nawet wsie, które przyjęły obyczaj chronienia uciekinierów z Ameryki Łacińskiej. Ochrona nie jest związana z żadnym wydzielonym ogrodzeniem terenem czy obozem, ale polega na rozluźnieniu połączeń informacyjnych między policją i urzędem emigracyjnym. Miasta sanktuaria w USA zaczęły stosować zasadę niekryminalizowania nielegalnych w latach 80. ubiegłego stulecia i starały się zwyczajowo omijać prawo federalne, które jasno określa, że osoba nielegalnie przebywająca na terenie USA podlega deportacji. Powstało ciche porozumienie (utworzenie sanktuariów nie ma konsekwencji w prawie federalnym), które akceptowało formę „do not ask, do not say” („nie pytaj, nie mów”).

Z jednej strony ciężko pracujący nielegalni poczuli ulgę, z drugiej jednak, odnalezienie nieudokumentowanego przestępcy stało się zadaniem równie karkołomnym, co odszukanie szpilki w stogu siana.

Koncepcja sanktuarium dla uchodźców sięga czasów starożytnych i dotyczyła cywilów uciekających przed rzeziami, ale nie wykluczała ochrony dla mętów i przestępców. Obecnie aspekt pomocy najsłabszym jest podnoszony w czasie demonstracji przeciw drakońskiemu edyktowi Donalda Trumpa o deportacji nielegalnych i budowie muru na granicy USA z Meksykiem.

Nielegalni

Do końca XX wieku policja spoglądała na nielegalnych przez palce, ale też nie więcej niż 5 mln banitów znajdowało się wtedy w USA. 
Również ilość gangów o latynoskiej proweniencji nie stanowiła pandemicznego zagrożenia. Dopiero nowe tysiąclecie spowodowało lawinowy najazd na południową granicę amerykańską. Szacuje się, że w roku 2006 było nawet ponad 12 mln bezprawnych mieszkańców, szczególnie w zachodnio-południowych stanach jak Kalifornia, Arizona, Teksas.

Nie jest proste ustalenie poziomu przestępczości wśród przybyłych przez zieloną granicę. Najlepiej byłoby wędrować od jednego miasta do miast. Jest ich zaś 39. Jeśli nawet uzna się, że warto prześledzić tysiące akt sądowych, raportów z przesłuchań i aresztowań, trzeba by przekonać każde municypalne władze, że danych nie wykorzysta się personalnie. 

Zakłada się, że obecnie, liczba emigrantów bez dokumentów, to nieco ponad 11 milionów, z czego Meksykanie stanowią 6,6 mln, przybysze z Salwadoru 530 tys., z Gwatemali i Hondurasu 800 tys., Ekwadoru i Brazylii 320 tys.

Według szacunków jedynie 1/3 (czyli ok. 300 tys.) przekraczających na zielono granicę meksykańsko-amerykańską zostaje złapana. Łatwo więc obliczyć, że na miejsce szczęśliwie dociera około 600 tys. osób rocznie. Zastanawiałoby więc dlaczego liczba imigrantów w latach rządów Baracka Obamy utrzymywała się na stałym poziomie między 11,3 – 11,1 mln i stanowiła 3,5% ogólnej populacji USA. Mało kto wiedział, że uroczy prezydent o aparycji księcia z bajki deportował jak szalony. W ciągu pierwszej kadencji odstawił ciupasem więcej nielegalnych, niż Bush syn w ciągu 8 lat, i było to nie mniej niż 2 mln osób. Wśród nich znalazło się: 44 653 oskarżonych o handel narkotykami; 35 927 złapanych na jeździe pod wpływem czego tylko się da; 5 848 za przestępstwa na tle seksualnym; 1 119 za zabójstwa i morderstwa.

Obecny prezydent jeszcze nikogo nie deportował, ale grozi obcięciem funduszy związanych z imigrantami. To wzbudza sprzeciw władz lokalnych, bo wprawdzie prawo sanktuariów jest zwyczajowe, ale dotacje są jak najbardziej usankcjonowane budżetem. Zagrożeni czują się wszyscy zajmujący ciepłe posady w sektorze pomocy nielegalnym. Władza lokalna, bojąca się obcięcia dotacji, to nie taki znowu wielki przeciwnik. Jednak jest jeszcze inny, bardziej bezwzględny, twardy i nieustępliwy – mafia.

Halina Kaczmarczyk

Całość artykułu w Nr 6 Tygodnika Solidarność dostępnego również w formie cyfrowej TUTAJ


 

Polecane
Emerytury
Stażowe