Aleksandra Jakubiak: "Klątwa" Wyspiańskiego czy klątwa pustki?

Ja jednak trochę z innej beczki... Oczywiście, że sprawa jest bulwersująca i wiele w jej opisie woła o interwencję prokuratora, ale! zdaje się- miało wołać...
 Aleksandra Jakubiak: "Klątwa" Wyspiańskiego czy klątwa pustki?
/ grafika modyfikowana
Trzy dni temu w Teatrze Powszechnym w Warszawie miała miejsce premiera widowiska aspirującego do miana wariacji na kanwie „Klątwy” Wyspiańskiego. Mamy tam do czynienia z wulgarnym profanowaniem symboli chrześcijańskich oraz postaci związanych z chrześcijaństwem, znieważaniem ojczyzny, deklarowaniem dzieciobójstwa oraz zbiórką pieniędzy na zabójstwo wiodącego przedstawiciela sceny politycznej. A wiele z tego w oparach seksualnej manii.

O tym zdarzeniu pisze już wielu, jedni z zachwytem dla artystycznej odwagi, inni z oburzeniem. Ja jednak trochę z innej beczki... Oczywiście, że sprawa jest bulwersująca i wiele w jej opisie woła o interwencję prokuratora, ale! zdaje się- miało wołać...

Z życiowego doświadczenia wiem, że im większa próba szokowania wyglądem lub zachowaniem u artysty, tym mniej ma do powiedzenia ów człek jako twórca. Najwybitniejsi i najgenialniejsi ludzie, to na ogół osoby z pozoru nierzucające się w oczy. Oni nie mają czasu na polerowanie image'u, bo pochłonięci są swoją działalnością. Sądzę, że tu mamy do czynienia z sytuacją analogiczną: jak nie ma się nic do przekazania, to próbuje się szokować, nie gardząc i rzeczami niegodziwymi, byle ktoś zwrócił uwagę i byle można było powiedzieć o sobie: artysta, o którym się mówi. Tylko, że to nie jest artyzm, to chorobliwy egotyzm patrzący w oblicze własnego twórczego uwiądu. Nic więcej. Na swój sposób współczuję ofiarom imperatywu "bycia zauważonym", jaki kreuje współczesna zachodnia cywilizacja, by zapełnić duchową próżnię, którą coraz częściej tchnie. Oczywiście, w kwestiach łamania prawa należy się prokurator, a co do reszty, to raczej dobry terapeuta niźli nasza oburzona uwaga, ona bowiem jedynie rozkręca wyobrażenia ludzi złaknionych poklasku z powodu własnej artystycznej indolencji. No bo, co właściwie trzeba jeszcze robić, jaki przekaz, jakie uczucia odkryć przed widzem, jaki zawodowy kunszt zaprezentować, jaką wrażliwość odsłonić po tym, kiedy pokaże się mu, za przeproszeniem, gołe cztery litery albo wystawi środkowy palec? Nic więcej robić nie trzeba, bo i tak będą mówić. Problem w tym, że "pokazywanie" to nie działka aktora, a parkowego ekshibicjonisty, ale kto o tym jeszcze pamięta w dobie pogoni za rozgłosem? Symboliczny "tyłek" to zawsze ostatnia deska ratunku przed obnażeniem pustki. A odwaga? Proszę mi powiedzieć, czy większej odwagi wymaga odkrycie przed innymi własnego bólu i tego, że na czymś nam zależy, czy piłowanie krzyża w gronie, dla którego będzie to czyn chwalebny lub emocjonalnie podniecający? Jakiej trzeba odwagi we współczenej Europie, żeby piłować krzyż? Odwagi wymaga, żeby nad tym zapłakać, bez względu na religijne przekonania. 

A co do tych, którzy sieją poklask. Cóż, to jak zwykle dwie grupy: pierwsi, to ci, którzy mają w tym polityczny, ideologiczny lub biznesowy interes, a drudzy, to ci, którym pierwsi tak bardzo imponują, że aby, chociaż w wyobrażeniach, znaleźć się z nimi w jednej społecznej grupie, gotowi są oklaskiwać nawet psie odchody i płacić za nie, jak za luksus. 

Wobec powyższego uważam, że po natychmiastowym zamknięciu tego "spektaklu", dużo skuteczniejsze będzie wytoczenie sprawy niż toczenie piany i głucha cisza zamiast larum. Proszę mi wierzyć, dla "twórców" będzie to dużo dotkliwsza kara. W przeciwnym razie zaczniemy odgrywać swoją rolę w scenariuszu, który dla nas napisali i staniemy się częścią tego samego przedstawienia.

 

POLECANE
USA: Dziennikarz TVP wyprowadzony przez służby z konwencji Joe Bidena z ostatniej chwili
USA: Dziennikarz TVP wyprowadzony przez służby z konwencji Joe Bidena

W niedzielę wyszło na jaw, że korespondent Telewizji Publicznej w Stanach Zjednoczonych Marcin Antosiewicz został wyprowadzony przez amerykańskie służby z konwencji wyborczej Joe Bidena kilka miesięcy temu. Do sprawy odniósł się już sam zainteresowany.

Katar grozi UE, że wstrzyma dostawy gazu do Europy z ostatniej chwili
Katar grozi UE, że wstrzyma dostawy gazu do Europy

W rozmowie z "Financial Times" katarski minister energii Saad Sherida al-Kaabi zagroził, że Katar zaprzestanie eksportu gazu do Unii Europejskiej, jeśli kraje bloku nałożą kary zgodnie z niedawno przyjętymi przepisami dotyczącymi zwalczania pracy przymusowej i działania na rzecz środowiska.

Zbigniew Kuźmiuk: Ostentacyjne złamanie Konstytucji RP przez ekipę Tuska z ostatniej chwili
Zbigniew Kuźmiuk: Ostentacyjne złamanie Konstytucji RP przez ekipę Tuska

Wprawdzie ustawa budżetowa nie jest ostatecznie uchwalona, bowiem jest jeszcze w Senacie, ale jest już jasne, że większość koalicyjna nie chce jej tak poprawić, aby była zgodna z Konstytucją RP.

Red. Mazurek z pompą kończy współpracę z RMF FM. Oto ostatni gość dziennikarza z ostatniej chwili
Red. Mazurek z pompą kończy współpracę z RMF FM. Oto ostatni gość dziennikarza

W poniedziałek rano gościem red. Roberta Mazurka w "Porannej Rozmowie" RMF FM będzie prezydent RP Andrzej Duda. To ostatni program, który zostanie poprowadzony przez znanego dziennikarza na antenie rozgłośni.

Premier Słowacji spotkał się na Kremlu z Putinem z ostatniej chwili
Premier Słowacji spotkał się na Kremlu z Putinem

Słowackie media źródła podały w niedzielę wieczorem, że premier Robert Fico rozmawia na Kremlu z prezydentem Rosji Władimirem Putinem na temat dostaw gazu.

Zamach w Magdeburgu: wstyd niemieckich służb, rozgoryczenie Niemców tylko u nas
Zamach w Magdeburgu: wstyd niemieckich służb, rozgoryczenie Niemców

W 2023 r. pod obserwacją niemieckiego kontrwywiadu znajdowało się 27,2 tys. osób stanowiących potencjalne zagrożenie islamskim terroryzmem. Od lutego 2016 r. w Niemczech dokonano oficjalnie dwunastu ataków terrorystycznych, ten z Magdeburga jest zatem trzynasty. A ile zamachów udaremniono? W latach 2014-2021 było dziesięć takich przypadków. W Magdeburgu mimo ostrzeżeń ze strony służb Arabii Saudyjskiej system nie zadziałał.

Puchar Świata w Engelbergu. Tak skakali Polacy z ostatniej chwili
Puchar Świata w Engelbergu. Tak skakali Polacy

Aleksander Zniszczoł zajął 14. miejsce, Piotr Żyła był 17., Paweł Wąsek - 20., Jakub Wolny - 27., a Kamil Stoch - 37. w niedzielnym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w szwajcarskim Engelbergu. Wygrał Austriak Daniel Tschofenig, przed swoimi rodakami Janem Hoerlem i Stefanem Kraftem.

Nowe informacje z frontu wojny na wschodzie. Putin w desperacji z ostatniej chwili
Nowe informacje z frontu wojny na wschodzie. "Putin w desperacji"

Pięć miesięcy po ataku Ukrainy na obwód kurski, Rosja wciąż nie jest w stanie odzyskać całego swojego terytorium. Oddziały ukraińskie zaciekle trzymają się rosyjskich ziem w nadziei na wykorzystanie ich jako karty przetargowej w przyszłych negocjacjach.

Ukraińcy również zostaną uhonorowani. Ambasador Ukrainy w Polsce o Rzezi wołyńskiej z ostatniej chwili
"Ukraińcy również zostaną uhonorowani". Ambasador Ukrainy w Polsce o Rzezi wołyńskiej

Ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Bodnar powiedział w niedzielę w wywiadzie dla ukraińskiego portalu Suspilne, że Ukraińcy, którzy stali się ofiarami tragedii wołyńskiej w Polsce, również zostaną uhonorowani.

Skandal w Niemczech: Samochody BMW sprzedawane w Rosji mimo sankcji z ostatniej chwili
Skandal w Niemczech: Samochody BMW sprzedawane w Rosji mimo sankcji

Niemieckie media donoszą, że mimo sankcji nałożonych na Rosję po inwazji na Ukrainę, ponad sto samochodów wysokiej jakości marki BMW z zakładu w Hanowerze trafiło do klientów w Rosji. 

REKLAMA

Aleksandra Jakubiak: "Klątwa" Wyspiańskiego czy klątwa pustki?

Ja jednak trochę z innej beczki... Oczywiście, że sprawa jest bulwersująca i wiele w jej opisie woła o interwencję prokuratora, ale! zdaje się- miało wołać...
 Aleksandra Jakubiak: "Klątwa" Wyspiańskiego czy klątwa pustki?
/ grafika modyfikowana
Trzy dni temu w Teatrze Powszechnym w Warszawie miała miejsce premiera widowiska aspirującego do miana wariacji na kanwie „Klątwy” Wyspiańskiego. Mamy tam do czynienia z wulgarnym profanowaniem symboli chrześcijańskich oraz postaci związanych z chrześcijaństwem, znieważaniem ojczyzny, deklarowaniem dzieciobójstwa oraz zbiórką pieniędzy na zabójstwo wiodącego przedstawiciela sceny politycznej. A wiele z tego w oparach seksualnej manii.

O tym zdarzeniu pisze już wielu, jedni z zachwytem dla artystycznej odwagi, inni z oburzeniem. Ja jednak trochę z innej beczki... Oczywiście, że sprawa jest bulwersująca i wiele w jej opisie woła o interwencję prokuratora, ale! zdaje się- miało wołać...

Z życiowego doświadczenia wiem, że im większa próba szokowania wyglądem lub zachowaniem u artysty, tym mniej ma do powiedzenia ów człek jako twórca. Najwybitniejsi i najgenialniejsi ludzie, to na ogół osoby z pozoru nierzucające się w oczy. Oni nie mają czasu na polerowanie image'u, bo pochłonięci są swoją działalnością. Sądzę, że tu mamy do czynienia z sytuacją analogiczną: jak nie ma się nic do przekazania, to próbuje się szokować, nie gardząc i rzeczami niegodziwymi, byle ktoś zwrócił uwagę i byle można było powiedzieć o sobie: artysta, o którym się mówi. Tylko, że to nie jest artyzm, to chorobliwy egotyzm patrzący w oblicze własnego twórczego uwiądu. Nic więcej. Na swój sposób współczuję ofiarom imperatywu "bycia zauważonym", jaki kreuje współczesna zachodnia cywilizacja, by zapełnić duchową próżnię, którą coraz częściej tchnie. Oczywiście, w kwestiach łamania prawa należy się prokurator, a co do reszty, to raczej dobry terapeuta niźli nasza oburzona uwaga, ona bowiem jedynie rozkręca wyobrażenia ludzi złaknionych poklasku z powodu własnej artystycznej indolencji. No bo, co właściwie trzeba jeszcze robić, jaki przekaz, jakie uczucia odkryć przed widzem, jaki zawodowy kunszt zaprezentować, jaką wrażliwość odsłonić po tym, kiedy pokaże się mu, za przeproszeniem, gołe cztery litery albo wystawi środkowy palec? Nic więcej robić nie trzeba, bo i tak będą mówić. Problem w tym, że "pokazywanie" to nie działka aktora, a parkowego ekshibicjonisty, ale kto o tym jeszcze pamięta w dobie pogoni za rozgłosem? Symboliczny "tyłek" to zawsze ostatnia deska ratunku przed obnażeniem pustki. A odwaga? Proszę mi powiedzieć, czy większej odwagi wymaga odkrycie przed innymi własnego bólu i tego, że na czymś nam zależy, czy piłowanie krzyża w gronie, dla którego będzie to czyn chwalebny lub emocjonalnie podniecający? Jakiej trzeba odwagi we współczenej Europie, żeby piłować krzyż? Odwagi wymaga, żeby nad tym zapłakać, bez względu na religijne przekonania. 

A co do tych, którzy sieją poklask. Cóż, to jak zwykle dwie grupy: pierwsi, to ci, którzy mają w tym polityczny, ideologiczny lub biznesowy interes, a drudzy, to ci, którym pierwsi tak bardzo imponują, że aby, chociaż w wyobrażeniach, znaleźć się z nimi w jednej społecznej grupie, gotowi są oklaskiwać nawet psie odchody i płacić za nie, jak za luksus. 

Wobec powyższego uważam, że po natychmiastowym zamknięciu tego "spektaklu", dużo skuteczniejsze będzie wytoczenie sprawy niż toczenie piany i głucha cisza zamiast larum. Proszę mi wierzyć, dla "twórców" będzie to dużo dotkliwsza kara. W przeciwnym razie zaczniemy odgrywać swoją rolę w scenariuszu, który dla nas napisali i staniemy się częścią tego samego przedstawienia.


 

Polecane
Emerytury
Stażowe