M. Ossowski, red. nacz. "TS": Ludzie Solidarności mają w kodzie genetycznym zapisaną potrzebę niesienia pomocy
Ludzie Solidarności bowiem niejako w swoim kodzie genetycznym mają zapisaną potrzebę niesienia pomocy innym. Przywiązani do towarzyszących im od 40 lat wartości realizują je każdego dnia. Także i w tej sytuacji, kiedy społeczeństwo na Białorusi walczy o przywrócenie im podstawowych i fundamentalnych praw człowieka, jakimi niewątpliwie są prawo do wolności i samostanowienia o własnej przyszłości, Solidarności zabraknąć nie mogło i nie zabrakło. 40 lat temu to Polacy zrzeszeni pod sztandarami Związku walczyli o wolność, potrzebowali pomocy i ją dostawali. Nie trzeba dużej wyobraźni, aby dostrzec, jak była ona ważna dla rodzin aresztowanych opozycjonistów, dla zwalnianych masowo z pracy opozycjonistów, wreszcie dla całego narodu, który miał poczucie, że w swojej walce nie jest osamotniony, że gdzieś tam za żelazną kurtyną są ludzie, dla których los Polaków walczących z reżimem nie jest obojętny. Bez tej pomocy i tego wsparcia z całą pewnością o zwycięstwo byłoby dużo trudniej. Dzisiaj w podobnej sytuacji są obywatele Białorusi. Tak samo jak nam, Polakom, 40 lat temu, tak dzisiaj im potrzebna jest pomoc i wsparcie. Pomoc konkretna, wymierna, a nie czcze słowa i deklaracje bez pokrycia. Solidarność to rozumie. Na Białoruś wysłany został już pierwszy konwój z pomocą humanitarną, utworzono specjalny fundusz pomocy, na który Związek zadeklarował się wpłacić milion złotych. To bardzo dużo, ale z całą pewnością potrzeba więcej. My, Polacy, mający dług wobec świata za okazaną nam 40 lat temu pomoc, powinniśmy rozumieć to najlepiej.