Ciepło-zimne czasy dla hutnictwa Polskiego

W styczniu Zarząd Regionu Śląsko-Dąbrowskiego „S” skierował do premiera polskiego rządu list, w którym zarzucił zlekceważenie kwestii detektywy dotyczącej ETS i brak prac nad rozwiązaniami dla hutnictwa. Całkowitą indolencją w tej kwestii zarzucił Ministerstwu Środowiska. Nowe rozwiązania UE w zakresie emisji CO2, wysoka cena energii elektrycznej i brak zabezpieczenia rynku unijnego przed importem stali prowadzi do kryzysu tego sektora gospodarki, czego następstwem będzie utrata wielu miejsc pracy.
Marcin Żegliński Ciepło-zimne czasy dla hutnictwa Polskiego
Marcin Żegliński / TS
Wydawać by się mogło, że nadchodzą złote czasy dla produkcji stali w Polsce. Plan Morawieckiego, który odwołuje się do słów Józefa Piłsudskiego: „Polska będzie wielka albo nie będzie jej wcale”, przewiduje świadomą rozbudowę tych branż, w których Polska w skali świata może uzyskać przewagi konkurencyjne. Wskazuje m. in. lotnictwo, zbrojeniówkę i przemysł stoczniowy. Zmodernizowana ma być kolej. Dla analityków jest oczywiste, że realizacja pomysłów zawartych w planie, w tym budowa polskiego promu pasażerskiego, znacząco zwiększą popyt na stal. Na wzrost sprzedaży mogłaby liczyć m.in. ArcelorMittal Poland S.A, ponieważ dysponuje zaawansowanymi technologiami pozwalającymi na przykład na produkcję szyn 120 m. wykorzystywanych w kolejach dużej prędkości (w Europie są dwie huty mogące wykonać ten produkt). A jednak w lutym ArcelorMittal Poland, największy producent stali w Polsce, ogłosił, że analizuje, czy podjąć się remontu jednego z dwóch wielkich pieców w Dąbrowie Górniczej ( dawnej Hucie Katowice). W obecnym stanie instalacja może pracować do końca drugiej połowy 2018 r.  Lech Majchrzak, wiceprzewodniczący międzyzakładowej Solidarności wskazuje, że remont pieca w rzeczywistości oznacza zbudowanie go niemal od początku. To koszt rzędu 150 – 200 mln złotych. Dodatkowo, niezależnie do remontu pieca, właściciel huty jest zobowiązany poczynić do września 2018 roku niezbędne inwestycje, który spowodują zmniejszenie zanieczyszczenia okolicy pyłami niezorganizowanymi (Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2010/75/UE z dnia 24 listopada 2010 r., w sprawie emisji przemysłowych – IED; zintegrowane zapobieganie zanieczyszczeniom i ich kontrola). Na problem pyłów skarżyli się mieszkańcy Dąbrowy Górniczej. Dla każdej firmy decyzja o remoncie pieca ma strategiczne znaczenie. Korporacja powołała zespół, który ma zarekomendować jeden z trzech wariantów dalszego działania huty. Pierwszy przewiduje remont pieca i jego ponowne uruchomienie, drugi pracę w oparciu o jeden piec, trzeci budowę pieca elektrycznego. Realizacja drugiego wariantu spowoduje zwolnienie prawie połowy załogi. Obecnie w hucie w Dąbrowie Górniczej pracuje  łącznie ze spółkami ok. 4000 osób. Ale to nie będzie jedyny koszt społeczny zamknięcia pieca. Badania przeprowadzone przez firmę konsultingową YE na zlecenie Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej wskazują, że na jednego hutnika przypada średnio 6,3 osoby zatrudnionych w branżach kooperujących z hutnictwem. Oni również stracą pracę. Z raportu wynika też, że w ujęciu sektorowym branża stalowa ma relatywnie największy wpływ górnictwo. Generuje ok. 8 proc. tzw. wartości dodanej brutto. W Dąbrowie Górniczej oba piece są opalane koksem, a zatem huta jest naturalnym odbiorcą węgla wydobywanego przez kopalnie. Zamknięcie pieca doprowadzi do kryzysu w górnictwie. Niestety wariant ten jest nader prawdopodobny...

#NOWA_STRONA#
Batalia o ETS
System ETS, czyli handel emisjami dwutlenku węgla jest podstawowym narzędziem polityki klimatycznej UE. Każde państwo dostaje pulę darmowych uprawnień, które potem dzieli na poszczególne branże, a następnie zakłady. Obok tego firmy kupują uprawnienia na giełdach. Pula darmowych uprawnień jest sukcesywnie zmniejszana, co ma wymóc przejście państw członkowskich na gospodarkę niskoemisyjną. W ostatnich latach pojawił się trend zmierzający do przyspieszenia redukcji darmowych uprawnień. W roku 2014 na szczycie przywódców UE ustalono założenia reformy, a 15 lutego w Parlamencie Europejskim odbyło się głosowanie nad ramami przyszłych regulacji dotyczących emisji. Europosłowie uchwalili redukcję liczby darmowych uprawnień na poziomie 2,2 proc rocznie (niższy poziom redukcji 0,2 proc od postulowanej przez komisję wnioskującą). Dostępne na giełdzie płatne ETS do niedawna był tanie, ponieważ narosła ich liczba, gdyż w czasie kryzysu gospodarczego, który rozpoczął się w 2007 roku, nikt nie chciał ich kupować. Jednak Parlament Europejski zadecydował o wycofaniu 800 mln kryzysowych ETS z rynku. Tym samym cena zakupu giełdowych ETS, przy zwiększonym popycie, może gwałtownie wzrosnąć.
Pewnym absurdem przyjętej przez PE regulacji są wskaźniki (tzw. benchmaki), które w założeniu określają średnią emisje CO2, jaka jest niezbędna dla wyprodukowania na przykład jednej tony stali. Prawo do otrzymania 100 proc. darmowych ETS mają tylko te zakłady,  które emitują mniej lub taką samą ilość CO2 jak przyjęty wskaźnik. Problem polega na tym, że jak wskazuje Andrzej Karol, przewodniczący krajowej  sekcji Hutnictwa NSZZ Solidarność, wskaźniki w hutnictwie określono na podstawie technologii, które jeszcze nie istnieją (są zdecydowanie zaniżone). 



Ostateczny kształt reformy zostanie przyjęty po wypowiedzeniu się rządów państw członkowskich i zawarcia konsensusu w tej sprawie. Regulacje wejdą w życie po roku 2020. Nowa dyrektywa może sprawić, że koszt uprawnienia do emisji tony CO2 do atmosfery będzie wynosił 30 - 35 euro. Produkcja jednej tony stali powoduje wyemitowanie do atmosfery około dwóch ton CO2. Średni zysk brutto z wyprodukowania jednej tony stali wynosi ok. 35 euro. Jerzy Goiński, przewodniczący Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ Solidarność ArcelorMittal Poland SA wskazuje, że Huta Katowice obecnie tylko 20 proc. ETS otrzymuje z darmowego przydziału, resztę musi kupować. W przyszłości ten procent jeszcze będzie się zmniejszał. Dlatego też prezes zarządu ArcelorMittal Poland Sanjay Samaddar twierdzi w  rozmowie z Portalem Gospodarczym, że jeśli nowa propozycja ETS zostanie zaakceptowana w obecnej formie, to  praca dwóch wielkich pieców w Dąbrowie Górniczej będzie nieopłacalna. Tym bardziej firma nie podejmie się remontu jednego z pieców.

#NOWA_STRONA#
Działania polskiego rządu w zakresie systemu ETS nie są skuteczne
25 stycznia 2017 roku Zarząd Regionu Śląsko-Dąbrowskiego „S” skierował do premiera Polskiego Rządu list, w którym zarzucił zlekceważenie kwestii detektywy dotyczącej ETS. „Całkowitą zaś indolencją w tej kwestii wykazało się Ministerstwo Środowiska” - napisano w stanowisku. Pismo przez miesiąc pozostało bez odpowiedzi, w związku z czym zarząd postanowił upublicznić jego treść. Rzecznik Ministerstwa Środowiska Paweł Mucha nie znalazł czasu, aby ustosunkować się do zarzutów, pomimo złożenia takiej dekalracji.  Andrzej Karol mówi w rozmowie z TS, że istotny w toku negocjacji nad systemem ETS był również stosunek uprawnień darmowych do płatnych. Malta zaproponowała, aby 57 proc. uprawnień było płatnych, a 43 proc darmowych. Rząd polski poparł ten podział. -Dzięki temu miałby większe wpływy do budżetu ze sprzedaży uprawnień, ale to bardzo krótkowzroczna polityka – podkreśla Karol. Przewodniczący sekcji hutnictwa dodaje, że w tej sprawie z zespołem z komisji trójstronnej nikt nie rozmawiał. Ostatecznie podział wynosi 55 do 45 proc.

Konkurencja z krajami spoza UE
System ETS to nie jedyne zagrożenie dla polskiego hutnictwa. Na początku roku 2016 w ramach Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego w Katowicach opracowano dokument, który prezentował problemy hutnictwa i sposoby ich rozwiązania. W dokumencie wskazano, że obok ETS zagrożeniem dla działalności hut w Polsce jest nieuczciwa konkurencja Białorusinów i Chińczyków, wysoka cena energii elektrycznej i przestępczość podatkowa. W kwietniu dokument jako Uchwała nr 8 strony pracowników i pracodawców został przyjęty w ramach Rady Dialogu Społecznego. Rząd zadeklarował realizację jej postulatów. Mimo że niedługo minie rok od czasu przyjęcia uchwały, sygnatariusze listu z 25 stycznia 2017 roku wskazują, że tylko znikoma część jej postulatów została zrealizowana. - Podpisano ten dokument i w zasadzie na tym się skończyło. Papier jest cierpliwy, zwłaszcza położony na dno szafy – stwierdza Karol i podkreśla, że nie można pozwolić sobie na taką opieszałość, bowiem ważą się losy hutnictwa w Polsce. Przewodniczący dodaje, że poszczególne ministerstwa mają odmienne koncepcje dotyczące działań w zakresie hutnictwa i polityki klimatycznej, co dodatkowo spowalnia działania.
Uchwała nr 8 wskazywała, że zagrożeniem dla polskiego hutnictwa jest wzrost importu stali z Białorusi i Chin. Kraje te stosują ceny dumpingowe, a na dodatek nie ponoszą kosztów polityki klimatycznej. Sygnatariusze wskazali, że remedium na tą chorobę jest nałożenie zgodnych z prawem, wysokich ceł antydumpingowych lub antysubstydjalnych na poziomie Wspólnoty Europejskiej. Zalecili rządowi aktywne uczestnictwo w działaniach na rzecz ochrony rynku UE. Karol wskazuje, że bolączką Unii jest czas podejmowania decyzji. O ile w USA stosowna decyzja zostaje wprowadzona w życie po upływie 3 miesięcy, o tyle urzędnikom unijnym wprowadzanie takiego aktu zajmuje 9 miesięcy. Dlatego też w uchwale zawarto postulat, aby rząd polski przyczynił się do reformy tego procesu. 



Zwolennikiem podwyższenia ceł jest również Lakshmi N. Mittal,  właściciel koncernu ArcelorMittal. wskazuje, że kiedy nowa dyrektywa dotycząca systemu ETS wejdzie w życie, koszty europejskich producentów stali znacznie wzrosną, tymczasem producenci z innych części świata, którzy będą sprzedawać swoje wyroby w Europie nie będą musieli płacić tego podatku, co da im przewagę konkurencyjną. Mittal jest zdania, że wyroby importowane powinny być obłożone stosownym cłem: „uważam, że celem systemu nie powinno być obniżenie emisji tylko dla wyrobów produkowanych w Europie, ale również dla wyrobów zużywanych w Europie. W przeciwnym razie będziemy eksportować miejsca pracy i importować CO2, a to nie wpłynie na obniżenie emisji w skali globalnej.”

#NOWA_STRONA#
Ceny energii w Polsce są dwukrotnie wyższe niż w Niemczech
W przytoczonej uchwale stwierdzono, że „obowiązująca w Polsce struktura kosztów energii elektrycznej dla przedsiębiorstw energochłonnych, w tym szczególnie dla hutnictwa, jest niewłaściwa i znaczącą osłabia międzynarodową konkurencyjność polskiego przemysłu energochłonnego”. Jak wynika z analizy Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej  cena czarnej energii elektrycznej w Polsce i Niemczech jest podobna, odpowiednio 36 euro i 32 euro za jedna za megawatogodzinę. A jednak w Niemczech huta płaci za megawatogodzinę 26, 95 euro a w Polsce 52,81 Euro. Dlaczego? Istotą są para-podatki i koszty pośrednie takie jak opłata gotowości. Koszty pośrednie zależą od państwa, a nie od UE. Niemcy dla swojego przemysłu je redukują. Polski rząd tego nie robi. Przy takim stanie rzeczy huty pracujące w Polsce starają się uzyskać konkurencyjność redukując koszty pracy, przy czym do maximum wykorzystują braki i niespójności w prawie. Czy tędy wiedzie droga?

Szepty w kuluarach
Problemy polskiego hutnictwa były poruszane podczas obrad lutowa-marcowej Komisji Krajowej. Dostrzegając zagrożenia związane z zaostrzeniem przez Parlament Europejski norm dotyczących emisji CO2, w czasie obrad powołano zespół ds. polityki klimatycznej. Obecny na KK wicepremier Mateusz Morawiecki pytany o polskie hutnictwo odpowiedział, że parlament UE przyjął kolejne limity na CO2, co niekorzystnie wpłynie na rozwój hutnictwa w Polsce, bowiem limity na emisję CO2 mamy coraz mniejsze, a jednocześnie opieramy energetykę na spalaniu węgla. Wicepremier dodał, że kołdra z darmowymi uprawnieniami będzie coraz krótsza. Czy dał tym samym do zrozumienia, że rząd będzie wolał zadbać o energetykę, której współwłaścicielem jest państwo kosztem hutnictwa, które jest w rękach kapitału zagranicznego? Niektórzy związkowcy odnieśli takie wrażenie. A przecież, gdy upadnie hutnictwo zwalniani będą polscy pracownicy. Mało tego upadek hutnictwa doprowadzi do kryzysu w branży górniczej i wielu innych. Nie wydaje się to racjonalne. - Rząd Polski może przecież negocjować z Mittalem. Powiedzieć, my walczymy także o wasze interesy zmniejszając cenny energii, czy przyznając darmowe uprawnienia ale w zamian wy zaczynacie wszystkie podatki płacić tutaj, a nie transferować część dochodów do rajów podatkowych. Na takim działaniu wszyscy skorzystają – mówi Jerzy Goiński. Brak działań może spowodować, że prom Batory, oraz inne projekty zawarte w planie na rzecz zrównoważonego rozwoju wybudują polskie stocznie ze stali wytopionej w Chinach, na Białorusi, w Turcji, czy Brazylii. 

Co się stanie gdy wyłączony zostanie jeden piec?
- Będziemy musieli dostosować kształt oddziału do pracy tylko jednego wielkiego pieca (obecnie pracują dwa), a więc ograniczyć produkcję w spiekalni (tam przygotowuje się rudę żelaza na potrzeby procesu wielkopiecowego) i w stalowni (tutaj z surówki żelaza wyprodukowanej w wielkim piecu powstaje stal). Oddziałem, który równie mocno odczuje skutki takiego scenariusza, będzie koksownia w Zdzieszowicach (koks używany jest jako paliwo w procesie wielkopiecowym). Ograniczenia mocy produkcyjnych przełożą się oczywiście na redukcje zatrudnienia, nie tylko w ArcelorMittal Poland, ale i w branżach z nami powiązanych mówi TS Sylwia Winiarek, rzecznik prasowy ArcelorMittal Poland.

Andrzej Berezowski

Artykuł pochodzi z "TS" (11/2017) do kupienia także w wersji cyfrowej tutaj

#REKLAMA_POZIOMA#

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Waldemar Krysiak: Wyciekły materiały. Takich bredni uczy studentów prestiżowa amerykańska uczelnia Wiadomości
Waldemar Krysiak: Wyciekły materiały. Takich bredni uczy studentów prestiżowa amerykańska uczelnia

Do Internetu wyciekły materiały dla studentów medycyny z jednego z najważniejszych uniwersytetów na świecie – z amerykańskiego Yale. Dowiadujemy się z nich, że płeć rzekomo nie istnieje, nie jest wrodzona, i że nie da się jej znaleźć w genach człowieka. Płeć ma być „stawaniem się”, a transseksualiści stają się bardziej – cokolwiek to oznacza.

Nie zamierzamy kontynuować budowy Polski mocarstwowej. Rząd Tuska kończy projekt żeglowności Odry z ostatniej chwili
"Nie zamierzamy kontynuować budowy Polski mocarstwowej". Rząd Tuska kończy projekt żeglowności Odry

– Rząd nie planuje budowy polskiej mocarstwowości w oparciu o zwiększenie żeglowności na Odrze – oświadczył Maciej Thorz z Ministerstwa Infrastruktury w podczas panelu dotyczącego zasobów wodnych na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach.

Atak furii Tuska w Sejmie [WIDEO] z ostatniej chwili
Atak furii Tuska w Sejmie [WIDEO]

– Z panem Putinem spotykałem się równie często, jak Lech Kaczyński! Jak Lech Kaczyński! Proszę milczeć! – grzmiał z mównicy sejmowej szef rządu Donald Tusk.

Teresa Bochwic: Było włamanie do mojego mieszkania, dziki bałagan, wyłamane drzwi... z ostatniej chwili
Teresa Bochwic: "Było włamanie do mojego mieszkania, dziki bałagan, wyłamane drzwi..."

"Było włamanie do mojego mieszkania" – oświadczyła w mediach społecznościowych dr Teresa Bochwic, publicystka, działaczka opozycji antykomunistycznej w PRL.

Straż Graniczna ostrzega: niepokojące doniesienia z polsko-białoruskiej granicy gorące
Straż Graniczna ostrzega: niepokojące doniesienia z polsko-białoruskiej granicy

Straż Graniczna wie o sygnałach o możliwości grupowania cudzoziemców przez służby białoruskie, monitoruje granicę i będzie reagować adekwatnie - poinformowała w czwartek formacja. Wcześniej opozycyjna białoruska inicjatywa BYPOL podała, że służby zwożą migrantów, by sforsować granicę.

Niemcy blokują sprzedaż Eurofighterów Ankarze. Turcy wściekli Wiadomości
Niemcy blokują sprzedaż Eurofighterów Ankarze. Turcy wściekli

Właściwie jeszcze w szczytowym etapie kryzysu migracyjnego w marcu 2016 roku szefowie państw i rządów UE osiągnęli porozumienie z Turcją w celu ograniczenia nielegalnego wjazdu osób ubiegających się o azyl do UE. Kwestią sporną okazuje się jednak chęć zakupu przez Turcję samolotów wielozadaniowych Eurofighter.

Gwiazdor Realu Madryt kontuzjowany. Ominie go finał Ligi Mistrzów gorące
Gwiazdor Realu Madryt kontuzjowany. Ominie go finał Ligi Mistrzów

Real Madryt poinformował, że reprezentant Francji Aurelien Tchouameni doznał kontuzji lewej stopy. Obecnie wiele wskazuje na to, że zawodnik z tego powodu nie zagra w finale Ligi Mistrzów przeciwko Borussi Dortmund.

Prezes Kaczyński odpowiada na oskarżenia premiera Tuska polityka
Prezes Kaczyński odpowiada na oskarżenia premiera Tuska

– Donald Tusk w tej chwili próbuje odwracać kota ogonem; jest mnóstwo dowodów, które pokazują, że agenda rosyjska jest tutaj z całą konsekwencją realizowana – powiedział w czwartek dziennikarzom w Sejmie prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Tusk oskarżył PiS o bycie płatnym pachołkiem Rosji. Mamy mocną odpowiedź tylko u nas
Tusk oskarżył PiS o bycie płatnym pachołkiem Rosji. Mamy mocną odpowiedź

– To niesłychana bezczelność. Facet, który likwidował komisję ds. wpływów rosyjskich, dzisiaj będzie nas o uleganie wpływom rosyjskim oskarżał. To jest po prostu coś absolutnie żenującego, okropnego, ohydnego. Brak mi słów na to, że ten człowiek może być aż tak bezczelny – powiedział poseł PiS Piotr Kaleta w rozmowie z Tysol.pl, odpowiadając na oskarżenia premiera Donalda Tuska.

Porozumienie StopKorkom: Weźmiemy udział w proteście Solidarności tylko u nas
Porozumienie StopKorkom: Weźmiemy udział w proteście Solidarności

– Oczywiście, że zamierzamy wziąć udział w jutrzejszym proteście. Braliśmy już udział w poprzednich protestach, ponieważ zgodnie z rozsądkiem i logiką uważamy, że jest to w interesie nas wszystkich – przekazał Paweł Skwierawski z inicjatywy mieszkańców StopKorkom.

REKLAMA

Ciepło-zimne czasy dla hutnictwa Polskiego

W styczniu Zarząd Regionu Śląsko-Dąbrowskiego „S” skierował do premiera polskiego rządu list, w którym zarzucił zlekceważenie kwestii detektywy dotyczącej ETS i brak prac nad rozwiązaniami dla hutnictwa. Całkowitą indolencją w tej kwestii zarzucił Ministerstwu Środowiska. Nowe rozwiązania UE w zakresie emisji CO2, wysoka cena energii elektrycznej i brak zabezpieczenia rynku unijnego przed importem stali prowadzi do kryzysu tego sektora gospodarki, czego następstwem będzie utrata wielu miejsc pracy.
Marcin Żegliński Ciepło-zimne czasy dla hutnictwa Polskiego
Marcin Żegliński / TS
Wydawać by się mogło, że nadchodzą złote czasy dla produkcji stali w Polsce. Plan Morawieckiego, który odwołuje się do słów Józefa Piłsudskiego: „Polska będzie wielka albo nie będzie jej wcale”, przewiduje świadomą rozbudowę tych branż, w których Polska w skali świata może uzyskać przewagi konkurencyjne. Wskazuje m. in. lotnictwo, zbrojeniówkę i przemysł stoczniowy. Zmodernizowana ma być kolej. Dla analityków jest oczywiste, że realizacja pomysłów zawartych w planie, w tym budowa polskiego promu pasażerskiego, znacząco zwiększą popyt na stal. Na wzrost sprzedaży mogłaby liczyć m.in. ArcelorMittal Poland S.A, ponieważ dysponuje zaawansowanymi technologiami pozwalającymi na przykład na produkcję szyn 120 m. wykorzystywanych w kolejach dużej prędkości (w Europie są dwie huty mogące wykonać ten produkt). A jednak w lutym ArcelorMittal Poland, największy producent stali w Polsce, ogłosił, że analizuje, czy podjąć się remontu jednego z dwóch wielkich pieców w Dąbrowie Górniczej ( dawnej Hucie Katowice). W obecnym stanie instalacja może pracować do końca drugiej połowy 2018 r.  Lech Majchrzak, wiceprzewodniczący międzyzakładowej Solidarności wskazuje, że remont pieca w rzeczywistości oznacza zbudowanie go niemal od początku. To koszt rzędu 150 – 200 mln złotych. Dodatkowo, niezależnie do remontu pieca, właściciel huty jest zobowiązany poczynić do września 2018 roku niezbędne inwestycje, który spowodują zmniejszenie zanieczyszczenia okolicy pyłami niezorganizowanymi (Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2010/75/UE z dnia 24 listopada 2010 r., w sprawie emisji przemysłowych – IED; zintegrowane zapobieganie zanieczyszczeniom i ich kontrola). Na problem pyłów skarżyli się mieszkańcy Dąbrowy Górniczej. Dla każdej firmy decyzja o remoncie pieca ma strategiczne znaczenie. Korporacja powołała zespół, który ma zarekomendować jeden z trzech wariantów dalszego działania huty. Pierwszy przewiduje remont pieca i jego ponowne uruchomienie, drugi pracę w oparciu o jeden piec, trzeci budowę pieca elektrycznego. Realizacja drugiego wariantu spowoduje zwolnienie prawie połowy załogi. Obecnie w hucie w Dąbrowie Górniczej pracuje  łącznie ze spółkami ok. 4000 osób. Ale to nie będzie jedyny koszt społeczny zamknięcia pieca. Badania przeprowadzone przez firmę konsultingową YE na zlecenie Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej wskazują, że na jednego hutnika przypada średnio 6,3 osoby zatrudnionych w branżach kooperujących z hutnictwem. Oni również stracą pracę. Z raportu wynika też, że w ujęciu sektorowym branża stalowa ma relatywnie największy wpływ górnictwo. Generuje ok. 8 proc. tzw. wartości dodanej brutto. W Dąbrowie Górniczej oba piece są opalane koksem, a zatem huta jest naturalnym odbiorcą węgla wydobywanego przez kopalnie. Zamknięcie pieca doprowadzi do kryzysu w górnictwie. Niestety wariant ten jest nader prawdopodobny...

#NOWA_STRONA#
Batalia o ETS
System ETS, czyli handel emisjami dwutlenku węgla jest podstawowym narzędziem polityki klimatycznej UE. Każde państwo dostaje pulę darmowych uprawnień, które potem dzieli na poszczególne branże, a następnie zakłady. Obok tego firmy kupują uprawnienia na giełdach. Pula darmowych uprawnień jest sukcesywnie zmniejszana, co ma wymóc przejście państw członkowskich na gospodarkę niskoemisyjną. W ostatnich latach pojawił się trend zmierzający do przyspieszenia redukcji darmowych uprawnień. W roku 2014 na szczycie przywódców UE ustalono założenia reformy, a 15 lutego w Parlamencie Europejskim odbyło się głosowanie nad ramami przyszłych regulacji dotyczących emisji. Europosłowie uchwalili redukcję liczby darmowych uprawnień na poziomie 2,2 proc rocznie (niższy poziom redukcji 0,2 proc od postulowanej przez komisję wnioskującą). Dostępne na giełdzie płatne ETS do niedawna był tanie, ponieważ narosła ich liczba, gdyż w czasie kryzysu gospodarczego, który rozpoczął się w 2007 roku, nikt nie chciał ich kupować. Jednak Parlament Europejski zadecydował o wycofaniu 800 mln kryzysowych ETS z rynku. Tym samym cena zakupu giełdowych ETS, przy zwiększonym popycie, może gwałtownie wzrosnąć.
Pewnym absurdem przyjętej przez PE regulacji są wskaźniki (tzw. benchmaki), które w założeniu określają średnią emisje CO2, jaka jest niezbędna dla wyprodukowania na przykład jednej tony stali. Prawo do otrzymania 100 proc. darmowych ETS mają tylko te zakłady,  które emitują mniej lub taką samą ilość CO2 jak przyjęty wskaźnik. Problem polega na tym, że jak wskazuje Andrzej Karol, przewodniczący krajowej  sekcji Hutnictwa NSZZ Solidarność, wskaźniki w hutnictwie określono na podstawie technologii, które jeszcze nie istnieją (są zdecydowanie zaniżone). 



Ostateczny kształt reformy zostanie przyjęty po wypowiedzeniu się rządów państw członkowskich i zawarcia konsensusu w tej sprawie. Regulacje wejdą w życie po roku 2020. Nowa dyrektywa może sprawić, że koszt uprawnienia do emisji tony CO2 do atmosfery będzie wynosił 30 - 35 euro. Produkcja jednej tony stali powoduje wyemitowanie do atmosfery około dwóch ton CO2. Średni zysk brutto z wyprodukowania jednej tony stali wynosi ok. 35 euro. Jerzy Goiński, przewodniczący Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ Solidarność ArcelorMittal Poland SA wskazuje, że Huta Katowice obecnie tylko 20 proc. ETS otrzymuje z darmowego przydziału, resztę musi kupować. W przyszłości ten procent jeszcze będzie się zmniejszał. Dlatego też prezes zarządu ArcelorMittal Poland Sanjay Samaddar twierdzi w  rozmowie z Portalem Gospodarczym, że jeśli nowa propozycja ETS zostanie zaakceptowana w obecnej formie, to  praca dwóch wielkich pieców w Dąbrowie Górniczej będzie nieopłacalna. Tym bardziej firma nie podejmie się remontu jednego z pieców.

#NOWA_STRONA#
Działania polskiego rządu w zakresie systemu ETS nie są skuteczne
25 stycznia 2017 roku Zarząd Regionu Śląsko-Dąbrowskiego „S” skierował do premiera Polskiego Rządu list, w którym zarzucił zlekceważenie kwestii detektywy dotyczącej ETS. „Całkowitą zaś indolencją w tej kwestii wykazało się Ministerstwo Środowiska” - napisano w stanowisku. Pismo przez miesiąc pozostało bez odpowiedzi, w związku z czym zarząd postanowił upublicznić jego treść. Rzecznik Ministerstwa Środowiska Paweł Mucha nie znalazł czasu, aby ustosunkować się do zarzutów, pomimo złożenia takiej dekalracji.  Andrzej Karol mówi w rozmowie z TS, że istotny w toku negocjacji nad systemem ETS był również stosunek uprawnień darmowych do płatnych. Malta zaproponowała, aby 57 proc. uprawnień było płatnych, a 43 proc darmowych. Rząd polski poparł ten podział. -Dzięki temu miałby większe wpływy do budżetu ze sprzedaży uprawnień, ale to bardzo krótkowzroczna polityka – podkreśla Karol. Przewodniczący sekcji hutnictwa dodaje, że w tej sprawie z zespołem z komisji trójstronnej nikt nie rozmawiał. Ostatecznie podział wynosi 55 do 45 proc.

Konkurencja z krajami spoza UE
System ETS to nie jedyne zagrożenie dla polskiego hutnictwa. Na początku roku 2016 w ramach Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego w Katowicach opracowano dokument, który prezentował problemy hutnictwa i sposoby ich rozwiązania. W dokumencie wskazano, że obok ETS zagrożeniem dla działalności hut w Polsce jest nieuczciwa konkurencja Białorusinów i Chińczyków, wysoka cena energii elektrycznej i przestępczość podatkowa. W kwietniu dokument jako Uchwała nr 8 strony pracowników i pracodawców został przyjęty w ramach Rady Dialogu Społecznego. Rząd zadeklarował realizację jej postulatów. Mimo że niedługo minie rok od czasu przyjęcia uchwały, sygnatariusze listu z 25 stycznia 2017 roku wskazują, że tylko znikoma część jej postulatów została zrealizowana. - Podpisano ten dokument i w zasadzie na tym się skończyło. Papier jest cierpliwy, zwłaszcza położony na dno szafy – stwierdza Karol i podkreśla, że nie można pozwolić sobie na taką opieszałość, bowiem ważą się losy hutnictwa w Polsce. Przewodniczący dodaje, że poszczególne ministerstwa mają odmienne koncepcje dotyczące działań w zakresie hutnictwa i polityki klimatycznej, co dodatkowo spowalnia działania.
Uchwała nr 8 wskazywała, że zagrożeniem dla polskiego hutnictwa jest wzrost importu stali z Białorusi i Chin. Kraje te stosują ceny dumpingowe, a na dodatek nie ponoszą kosztów polityki klimatycznej. Sygnatariusze wskazali, że remedium na tą chorobę jest nałożenie zgodnych z prawem, wysokich ceł antydumpingowych lub antysubstydjalnych na poziomie Wspólnoty Europejskiej. Zalecili rządowi aktywne uczestnictwo w działaniach na rzecz ochrony rynku UE. Karol wskazuje, że bolączką Unii jest czas podejmowania decyzji. O ile w USA stosowna decyzja zostaje wprowadzona w życie po upływie 3 miesięcy, o tyle urzędnikom unijnym wprowadzanie takiego aktu zajmuje 9 miesięcy. Dlatego też w uchwale zawarto postulat, aby rząd polski przyczynił się do reformy tego procesu. 



Zwolennikiem podwyższenia ceł jest również Lakshmi N. Mittal,  właściciel koncernu ArcelorMittal. wskazuje, że kiedy nowa dyrektywa dotycząca systemu ETS wejdzie w życie, koszty europejskich producentów stali znacznie wzrosną, tymczasem producenci z innych części świata, którzy będą sprzedawać swoje wyroby w Europie nie będą musieli płacić tego podatku, co da im przewagę konkurencyjną. Mittal jest zdania, że wyroby importowane powinny być obłożone stosownym cłem: „uważam, że celem systemu nie powinno być obniżenie emisji tylko dla wyrobów produkowanych w Europie, ale również dla wyrobów zużywanych w Europie. W przeciwnym razie będziemy eksportować miejsca pracy i importować CO2, a to nie wpłynie na obniżenie emisji w skali globalnej.”

#NOWA_STRONA#
Ceny energii w Polsce są dwukrotnie wyższe niż w Niemczech
W przytoczonej uchwale stwierdzono, że „obowiązująca w Polsce struktura kosztów energii elektrycznej dla przedsiębiorstw energochłonnych, w tym szczególnie dla hutnictwa, jest niewłaściwa i znaczącą osłabia międzynarodową konkurencyjność polskiego przemysłu energochłonnego”. Jak wynika z analizy Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej  cena czarnej energii elektrycznej w Polsce i Niemczech jest podobna, odpowiednio 36 euro i 32 euro za jedna za megawatogodzinę. A jednak w Niemczech huta płaci za megawatogodzinę 26, 95 euro a w Polsce 52,81 Euro. Dlaczego? Istotą są para-podatki i koszty pośrednie takie jak opłata gotowości. Koszty pośrednie zależą od państwa, a nie od UE. Niemcy dla swojego przemysłu je redukują. Polski rząd tego nie robi. Przy takim stanie rzeczy huty pracujące w Polsce starają się uzyskać konkurencyjność redukując koszty pracy, przy czym do maximum wykorzystują braki i niespójności w prawie. Czy tędy wiedzie droga?

Szepty w kuluarach
Problemy polskiego hutnictwa były poruszane podczas obrad lutowa-marcowej Komisji Krajowej. Dostrzegając zagrożenia związane z zaostrzeniem przez Parlament Europejski norm dotyczących emisji CO2, w czasie obrad powołano zespół ds. polityki klimatycznej. Obecny na KK wicepremier Mateusz Morawiecki pytany o polskie hutnictwo odpowiedział, że parlament UE przyjął kolejne limity na CO2, co niekorzystnie wpłynie na rozwój hutnictwa w Polsce, bowiem limity na emisję CO2 mamy coraz mniejsze, a jednocześnie opieramy energetykę na spalaniu węgla. Wicepremier dodał, że kołdra z darmowymi uprawnieniami będzie coraz krótsza. Czy dał tym samym do zrozumienia, że rząd będzie wolał zadbać o energetykę, której współwłaścicielem jest państwo kosztem hutnictwa, które jest w rękach kapitału zagranicznego? Niektórzy związkowcy odnieśli takie wrażenie. A przecież, gdy upadnie hutnictwo zwalniani będą polscy pracownicy. Mało tego upadek hutnictwa doprowadzi do kryzysu w branży górniczej i wielu innych. Nie wydaje się to racjonalne. - Rząd Polski może przecież negocjować z Mittalem. Powiedzieć, my walczymy także o wasze interesy zmniejszając cenny energii, czy przyznając darmowe uprawnienia ale w zamian wy zaczynacie wszystkie podatki płacić tutaj, a nie transferować część dochodów do rajów podatkowych. Na takim działaniu wszyscy skorzystają – mówi Jerzy Goiński. Brak działań może spowodować, że prom Batory, oraz inne projekty zawarte w planie na rzecz zrównoważonego rozwoju wybudują polskie stocznie ze stali wytopionej w Chinach, na Białorusi, w Turcji, czy Brazylii. 

Co się stanie gdy wyłączony zostanie jeden piec?
- Będziemy musieli dostosować kształt oddziału do pracy tylko jednego wielkiego pieca (obecnie pracują dwa), a więc ograniczyć produkcję w spiekalni (tam przygotowuje się rudę żelaza na potrzeby procesu wielkopiecowego) i w stalowni (tutaj z surówki żelaza wyprodukowanej w wielkim piecu powstaje stal). Oddziałem, który równie mocno odczuje skutki takiego scenariusza, będzie koksownia w Zdzieszowicach (koks używany jest jako paliwo w procesie wielkopiecowym). Ograniczenia mocy produkcyjnych przełożą się oczywiście na redukcje zatrudnienia, nie tylko w ArcelorMittal Poland, ale i w branżach z nami powiązanych mówi TS Sylwia Winiarek, rzecznik prasowy ArcelorMittal Poland.

Andrzej Berezowski

Artykuł pochodzi z "TS" (11/2017) do kupienia także w wersji cyfrowej tutaj

#REKLAMA_POZIOMA#


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe