Rosemann: Polityka informacyjna PiS czyli ból głowy elektoratu

Rolę „medialnej twarzy PiS” a w zasadzie każdej partii widzę jako kogoś, komu w partii mało kto albo i nikt nie jest w stanie „fiknąć”. Bo przekaz to nie tylko wysyłanie chcianych komunikatów ale, może nawet bardziej, blokowanie tych niechcianych. Ja nie wiem kto poza samym szefem PiS byłby w stanie wziąć towarzystwo za twarz i grzecznie objaśnić (jak objaśnił wyrywnych szopenfeldziarzy Kwinto) „żadnych własnych pomysłów!”
 Rosemann: Polityka informacyjna PiS czyli ból głowy elektoratu
/ morguefile.com
Zdaję sobie sprawę, że afera z nauczycielem wychowania fizycznego z Żagania, wobec którego wszczęto postępowanie dyscyplinarne w rzeczywistości ma znaczenie niewielkie i bardziej dociera z niej szum medialny niż jej istota. Myślę zresztą, że na postępowaniu wyjaśniającym się skończy. Sprawa ta jest jednak ilustracją największego problemu, z jakim boryka się obecna władza. Problemu z komunikacja społeczną.

We wspominanym przypadku, zaraz po pierwszych doniesieniach medialnych natychmiast zadziałała machina antyrządowej propagandy rozkręcona głownie przez Platformę. Był jakiś briefing i masa wpisów polityków tej partii w mediach społecznościowych nieodmiennie sugerująca, że ów biedny nauczyciel jest szykanowany przez „państwo PiS”.

Szybko okazało się, że pan Bartłomiej Woś, bo to on jest tym szykanowanym nauczycielem, inaczej widzi przyczyny tych kłopotów. Portalowi Tomasza Lisa „NaTemat” wskazał innego podejrzanego i powiedział przy tym „Ktoś chce mnie wmanewrować w wojnę z Prawem i Sprawiedliwością. Chcę, aby ta burza się jak najszybciej skończyła. Znalazłem się teraz w samym środku, Wydzwaniają dziennikarze, posłowie i senatorowie.”*

Domyślam się skąd są dzwoniący posłowie i senatorowie i jakie redakcje reprezentują wspomniani dziennikarze. Mam też podejrzenie kto jak dotąd nie próbował się z panem Wosiem kontaktować.

I to jest właściwy temat, którego ma dotyczyć tekst. Ale zanim do niego dojdę jeszcze jeden cytat: „Jak wynika z zeszłorocznego bilansu Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, FUS jest w najlepszej kondycji od przynajmniej dekady. Rośnie zdolność do obsługi bieżących zobowiązań ze spływających składek.” Tym razem to cytat z informacji podanej za pośrednictwem Onetu  przez „Dziennik Gazetę Prawną”. „NaTemat”, „Onet”, „Dziennik Gazeta Prawna”. Nie wiem jak czytelnikom ale mnie w tym zestawie zdecydowanie kogoś brakuje.  Brakuje mi jako źródeł informacji pani Beaty Mazurek i pana Rafała Bochenka. Jak najpoważniej zapytam za co są wynagradzani ci państwo jeśli robotę informowania o osiągnięciach i przeciwdziałania dezinformacji bierze na siebie „Onet” czy  inny „Dziennik”? Miałem już napisane „całą robotę” ale, niestety dla PiS, tak dobrze to nie ma. Wręcz przeciwnie.

Pewnie tylko dlatego, że sprawa nauczyciela z Żagania stała się zbyt głośna i okazała się zbyt dętą dowiedzieliśmy się, że siłą sprawczą nie jest w niej PiS tylko najpewniej starosta z PSL-u. Inaczej to samo „NaTemat”, „Onet” i „Dziennik” grzałyby dalej martyrologię  kolejnej „ofiary PiS”. I ja nawet chyba już nie miałbym im za złe. Bo czytać ich nie muszę, za nic im nie płacę więc i nie wymagam zbytnio.

Co innego pan Bochenek i (choć może w mniejszym stopniu i na innych zasadach) pani Mazurek. Akurat między nimi i moją kasą jakiś związek istnieje. A co za tym idzie mam prawo czegoś od nich oczekiwać. Choćby tego, że po pierwszych słowach o „ofierze państwa PiS” powinni ruszyć siedzenia, sprawdzić a znając fakty ostro i publicznie powiedzieć jak jest naprawdę i waląc z nazwiska wezwać łgarzy do przeprosin. A gdyby nie podziałało zdecydować się w końcu na jakiś pozew.

Wracając do cytowanej informacji o kondycji FUS a także pamiętając inne, dotyczące deficytu, wyników spółek Skarbu Państwa i tym podobnych dziwię się, że dowiaduję się tego z Twittera. A w zasadzie nie dziwię się. Skąd miałbym się dowiadywać skoro rzecznika rządu zdarza mi się widywać równie często jak mojego fryzjera.

Przypadek pana Bochenka to przypadek szczególny. Warto w związku z nim wspomnieć najświeższą „awanturę epistolarną” między Prezydentem a MON. Ja nawet nie oczekuję, że w takich sytuacjach Bochenek błyskawicznie skontaktuje się z Macierewiczem czy z Kancelarią, zapyta o co chodzi i zareaguje albo poprosi o szybka reakcję. Ja myślę, że gdyby miał zadzwonić do Macierewicza pewnie zszedłby ze strachu.

Nie wiem czy już o tym pisałem ale rolę „medialnej twarzy PiS” a w zasadzie każdej partii widzę jako kogoś, komu w partii mało kto albo i nikt nie jest w stanie „fiknąć”. Bo przekaz to nie tylko wysyłanie chcianych komunikatów ale, może nawet bardziej, blokowanie tych niechcianych. Ja nie wiem kto poza samym szefem PiS byłby w stanie wziąć towarzystwo za twarz i grzecznie objaśnić (jak objaśnił wyrywnych szopenfeldziarzy Kwinto) „żadnych własnych pomysłów!” Rzecz w tym, że samego Prezesa też czasem trzeba by hamować. I to jest poważny problem partii. Którego rozmiar, odwrotnie proporcjonalnie, obrazuje format Mazurek i Bochenka.

Na koniec dotknę jeszcze wątku mediów publicznych na wypadek gdyby ktoś chciał zwrócić mi uwagę, że one też w jakimś stopniu powinny wziąć na siebie tę rolę. Może i powinny, może nawet wzięły ale nie wiem bo oglądam z rzadka. Jakiś czas temu uznałem, że jeśli mam czerpać wiedze z wpisów na Twitterze, wolę robić to bezpośrednio a nie za pośrednictwem TVP.
 
* http://natemat.pl/205369,rozmawialismy-z-wuefista-oskarzonym-o-udostepnianie-ucha-prezesa-wkrotce-ktos-bedzie-mowil-nam-co-jest-dobre
** http://biznes.onet.pl/emerytury/wiadomosci/bilans-fus-wyplaty-emerytur/9bkczq
 

 

POLECANE
Wpadka w radiowej Trójce. Prowadząca wsypała ABW ws. Karola Nawrockiego? z ostatniej chwili
Wpadka w radiowej Trójce. Prowadząca "wsypała" ABW ws. Karola Nawrockiego?

Dzisiaj w programie Śniadanie w Trójce Renata Grochal gościła m.in. Janusza Cieszyńskiego z Prawa i Sprawiedliwości oraz Alvina Gajadhura z Kancelarii Prezydenta. Podczas rozmowy dotyczącej kawalerki w Gdańsku nabytej przez Karola Nawrockiego prowadząca wypowiedziała zaskakujące słowa.

Uciekał przed policją wioząc dziecko. 6-latek ucierpiał Wiadomości
Uciekał przed policją wioząc dziecko. 6-latek ucierpiał

26-letni mężczyzna, który uciekał przed policją, nie miał uprawnień do kierowania pojazdami, a pasażerem samochodu był 6-letni chłopiec.

Jarosław Kaczyński: Będziemy tu przychodzić niezależnie od tego, co ta banda będzie wyprawiać Wiadomości
Jarosław Kaczyński: Będziemy tu przychodzić niezależnie od tego, co ta banda będzie wyprawiać

- Będziemy tu przychodzić niezależnie od tego, co ta banda będzie wyprawiać - powiedział Jarosław Kaczyński pod pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej.

Pakistan zaatakował cele w Indiach. Są ofiary śmiertelne Wiadomości
Pakistan zaatakował cele w Indiach. Są ofiary śmiertelne

W wyniku ostrzałów Pakistanu w Dżammu zginęło co najmniej pięć osób – Indie i Pakistan prowadzą wymianę ognia w spornym regionie Kaszmiru.

Komunikat dla mieszkańców Poznania Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców Poznania

Od 12 maja na ul. Obornickiej w Poznaniu obowiązywać będzie ruch wahadłowy – prace potrwają do września i spowodują istotne zmiany w organizacji ruchu.

Karol Nawrocki uderza w Rafała Trzaskowskiego: On jest efektem politycznego laboratorium Wiadomości
Karol Nawrocki uderza w Rafała Trzaskowskiego: On jest efektem politycznego laboratorium

- On jest efektem politycznego laboratorium - powiedział o kandydacie PO Rafale Trzaskowskim obywatelski kandydat na prezydenta Karol Nawrocki.

Trump, kłopoty w Chinach, wojna na Ukrainie… z ostatniej chwili
Trump, kłopoty w Chinach, wojna na Ukrainie…

Trump po globalistycznej administracji Bidena odziedziczył otwarte granice z ok. 20 mln nieudokumentowanych migrantów wśród których szacuje się ilość przestępców, członków gangów na 0,5 mln. Z rocznym deficytem budżetowym w wysokości $2 bln (USD trylionów), z zadłużeniem dochodzącym do $37 bln (całe zadłużenie $103 bln!) i rocznym deficytem w wymianie handlowej $1,2 bln Ameryka była na linii pochyłej do bankrucji, dlatego takiej sytuacji nie mógł tolerować biznesmen Trump.

Tadeusz Płużański: Tak „wyzwalali” nas Rosjanie i Niemcy z ostatniej chwili
Tadeusz Płużański: Tak „wyzwalali” nas Rosjanie i Niemcy

„Najpierw na rowerach przyjechało dwóch czerwonoarmistów, a po nich gazikiem starszy stopniem oficer i oświadczył: «Jesteście wolni, możecie iść do domu». Już w Elblągu przywitały nas hasła: «Śmierć bandytom z AK», «Zaplute karły reakcji»” – tak „wyzwolenie” niemieckiego obozu Stutthof – 9 maja 1945 r. – opisał mój Ojciec Tadeusz Ludwik Płużański we wspomnieniach „Z otchłani”.

W niedzielę referendum nad odwołaniem prezydent Zabrza z rekomendacji Koalicji Obywatelskiej gorące
W niedzielę referendum nad odwołaniem prezydent Zabrza z rekomendacji Koalicji Obywatelskiej

Ostatnia prosta przed zarządzonym przez śląskiego komisarza wyborczego lokalnego referendum w Zabrzu. Głosowanie nad odwołaniem przed końcem kadencji budzącej kontrowersje prezydent Zabrza Agnieszki Rupniewskiej (wystawionej do wyborów przez Koalicję Obywatelską) oraz całej Rady Miasta zdominowanej przez jej zwolenników odbędzie w całym mieście i wszystkich dzielnicach już w najbliższą niedzielę – 11 maja (w godz. 7-21)

75. rocznica podpisania Deklaracji Schumana w cieniu europejskiego totalitaryzmu z ostatniej chwili
75. rocznica podpisania Deklaracji Schumana w cieniu europejskiego totalitaryzmu

9 maja 1950 roku francuski minister spraw zagranicznych Robert Schuman przedstawił plan budowania wspólnoty państw zachodniej części Europy w celu zagwarantowania pokoju, rozwoju gospodarczego oraz – w dalszej kolejności – odpowiedzi na zagrożenie ze strony bloku komunistycznego. Chodziło przede wszystkim o to, aby przedstawić Niemcom taką ofertę, żeby nie opłacało im się już wszczynać kolejnej wojny. Kilkadziesiąt lat później odchodzą one jednak od idei Schumana i dokonują agresji, tyle że gospodarczej, politycznej i ideologicznej.

REKLAMA

Rosemann: Polityka informacyjna PiS czyli ból głowy elektoratu

Rolę „medialnej twarzy PiS” a w zasadzie każdej partii widzę jako kogoś, komu w partii mało kto albo i nikt nie jest w stanie „fiknąć”. Bo przekaz to nie tylko wysyłanie chcianych komunikatów ale, może nawet bardziej, blokowanie tych niechcianych. Ja nie wiem kto poza samym szefem PiS byłby w stanie wziąć towarzystwo za twarz i grzecznie objaśnić (jak objaśnił wyrywnych szopenfeldziarzy Kwinto) „żadnych własnych pomysłów!”
 Rosemann: Polityka informacyjna PiS czyli ból głowy elektoratu
/ morguefile.com
Zdaję sobie sprawę, że afera z nauczycielem wychowania fizycznego z Żagania, wobec którego wszczęto postępowanie dyscyplinarne w rzeczywistości ma znaczenie niewielkie i bardziej dociera z niej szum medialny niż jej istota. Myślę zresztą, że na postępowaniu wyjaśniającym się skończy. Sprawa ta jest jednak ilustracją największego problemu, z jakim boryka się obecna władza. Problemu z komunikacja społeczną.

We wspominanym przypadku, zaraz po pierwszych doniesieniach medialnych natychmiast zadziałała machina antyrządowej propagandy rozkręcona głownie przez Platformę. Był jakiś briefing i masa wpisów polityków tej partii w mediach społecznościowych nieodmiennie sugerująca, że ów biedny nauczyciel jest szykanowany przez „państwo PiS”.

Szybko okazało się, że pan Bartłomiej Woś, bo to on jest tym szykanowanym nauczycielem, inaczej widzi przyczyny tych kłopotów. Portalowi Tomasza Lisa „NaTemat” wskazał innego podejrzanego i powiedział przy tym „Ktoś chce mnie wmanewrować w wojnę z Prawem i Sprawiedliwością. Chcę, aby ta burza się jak najszybciej skończyła. Znalazłem się teraz w samym środku, Wydzwaniają dziennikarze, posłowie i senatorowie.”*

Domyślam się skąd są dzwoniący posłowie i senatorowie i jakie redakcje reprezentują wspomniani dziennikarze. Mam też podejrzenie kto jak dotąd nie próbował się z panem Wosiem kontaktować.

I to jest właściwy temat, którego ma dotyczyć tekst. Ale zanim do niego dojdę jeszcze jeden cytat: „Jak wynika z zeszłorocznego bilansu Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, FUS jest w najlepszej kondycji od przynajmniej dekady. Rośnie zdolność do obsługi bieżących zobowiązań ze spływających składek.” Tym razem to cytat z informacji podanej za pośrednictwem Onetu  przez „Dziennik Gazetę Prawną”. „NaTemat”, „Onet”, „Dziennik Gazeta Prawna”. Nie wiem jak czytelnikom ale mnie w tym zestawie zdecydowanie kogoś brakuje.  Brakuje mi jako źródeł informacji pani Beaty Mazurek i pana Rafała Bochenka. Jak najpoważniej zapytam za co są wynagradzani ci państwo jeśli robotę informowania o osiągnięciach i przeciwdziałania dezinformacji bierze na siebie „Onet” czy  inny „Dziennik”? Miałem już napisane „całą robotę” ale, niestety dla PiS, tak dobrze to nie ma. Wręcz przeciwnie.

Pewnie tylko dlatego, że sprawa nauczyciela z Żagania stała się zbyt głośna i okazała się zbyt dętą dowiedzieliśmy się, że siłą sprawczą nie jest w niej PiS tylko najpewniej starosta z PSL-u. Inaczej to samo „NaTemat”, „Onet” i „Dziennik” grzałyby dalej martyrologię  kolejnej „ofiary PiS”. I ja nawet chyba już nie miałbym im za złe. Bo czytać ich nie muszę, za nic im nie płacę więc i nie wymagam zbytnio.

Co innego pan Bochenek i (choć może w mniejszym stopniu i na innych zasadach) pani Mazurek. Akurat między nimi i moją kasą jakiś związek istnieje. A co za tym idzie mam prawo czegoś od nich oczekiwać. Choćby tego, że po pierwszych słowach o „ofierze państwa PiS” powinni ruszyć siedzenia, sprawdzić a znając fakty ostro i publicznie powiedzieć jak jest naprawdę i waląc z nazwiska wezwać łgarzy do przeprosin. A gdyby nie podziałało zdecydować się w końcu na jakiś pozew.

Wracając do cytowanej informacji o kondycji FUS a także pamiętając inne, dotyczące deficytu, wyników spółek Skarbu Państwa i tym podobnych dziwię się, że dowiaduję się tego z Twittera. A w zasadzie nie dziwię się. Skąd miałbym się dowiadywać skoro rzecznika rządu zdarza mi się widywać równie często jak mojego fryzjera.

Przypadek pana Bochenka to przypadek szczególny. Warto w związku z nim wspomnieć najświeższą „awanturę epistolarną” między Prezydentem a MON. Ja nawet nie oczekuję, że w takich sytuacjach Bochenek błyskawicznie skontaktuje się z Macierewiczem czy z Kancelarią, zapyta o co chodzi i zareaguje albo poprosi o szybka reakcję. Ja myślę, że gdyby miał zadzwonić do Macierewicza pewnie zszedłby ze strachu.

Nie wiem czy już o tym pisałem ale rolę „medialnej twarzy PiS” a w zasadzie każdej partii widzę jako kogoś, komu w partii mało kto albo i nikt nie jest w stanie „fiknąć”. Bo przekaz to nie tylko wysyłanie chcianych komunikatów ale, może nawet bardziej, blokowanie tych niechcianych. Ja nie wiem kto poza samym szefem PiS byłby w stanie wziąć towarzystwo za twarz i grzecznie objaśnić (jak objaśnił wyrywnych szopenfeldziarzy Kwinto) „żadnych własnych pomysłów!” Rzecz w tym, że samego Prezesa też czasem trzeba by hamować. I to jest poważny problem partii. Którego rozmiar, odwrotnie proporcjonalnie, obrazuje format Mazurek i Bochenka.

Na koniec dotknę jeszcze wątku mediów publicznych na wypadek gdyby ktoś chciał zwrócić mi uwagę, że one też w jakimś stopniu powinny wziąć na siebie tę rolę. Może i powinny, może nawet wzięły ale nie wiem bo oglądam z rzadka. Jakiś czas temu uznałem, że jeśli mam czerpać wiedze z wpisów na Twitterze, wolę robić to bezpośrednio a nie za pośrednictwem TVP.
 
* http://natemat.pl/205369,rozmawialismy-z-wuefista-oskarzonym-o-udostepnianie-ucha-prezesa-wkrotce-ktos-bedzie-mowil-nam-co-jest-dobre
** http://biznes.onet.pl/emerytury/wiadomosci/bilans-fus-wyplaty-emerytur/9bkczq
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe