Jacek Jarecki: Strzeż się! Nadlatuje gołąbek pokoju

Europa została skazana na bolesną i ryzykowną kurację, w efekcie której ma powstać z łoża boleści jako jedno scentralizowane państwo, na tyle silne, by stać się czołowym graczem na politycznej mapie świata.
 Jacek Jarecki: Strzeż się! Nadlatuje gołąbek pokoju
/ morguefile.com
Aby rozpocząć leczenie, najpierw konieczna jest choroba, bo bez niej nijak nie można dobrać się do ciał i umysłów mieszkańców Europy. Tylko lekarz potrafi łudząc nadzieją, skutecznie spacyfikować człowieka na tyle, że ten podda się w imię przyszłego dobrostanu najdziwaczniejszym torturom.
 
Chorobę już sprowadzono, ale w wyniku słabości umysłowej, zbytniego pośpiechu, a może z powodu prozaicznej łapczywości, wszystko potoczyło się nie tak. Za szybko, zbyt nerwowo, nie w odpowiedniej kolejności. Na skutek popełnionych błędów, kilka państw siłą głosu swoich obywateli rozpoczęło kurację na własną rękę, idąc dokładnie w poprzek planu wielkiej przebudowy kontynentu. Stąd wściekłość mocodawców i twórców kolejnego Nowego Porządku.
 
Od lat prowadzono działania przygotowawcze, krok po kroku przekazując kompetencję organom i gremiom nie pochodzącym z demokratycznego wyboru. Oczywiście w ramach zapewnienia stabilizacji ustawodawczej. Temu samemu celowi służyło i służy ograniczanie niezależności decyzyjnej parlamentów i rządów państw członkowskich UE. Te procesy nie są dostrzegane przez obywateli, o co wszak chodzi. Ich beneficjenci cieszą się chwilą, media zagadują, odmieniając na wszystkie sposoby słowo „demokracja” nie zdając sobie sprawy, że kuracja, którą planuje się nam zaaplikować, zmiecie demokrację z Europy, razem z tysiącletnim kurzem tradycji.
 
Aby skutecznie i na wielką skalę spuścić psy inżynierii społecznej, potrzebne są trzy rzeczy: ofiary, winowajcy i znienawidzeni powszechnie burzyciele nowego porządku. Hordy przyszłych ofiar same pchają się na szafot, lewactwo w roli winowajców bardzo jest z siebie rade, a rolę burzycieli, niestety, chyba nam przypisano.
 
Ofiary. Ofiary są potrzebne choćby po to, by wspólną winą przypieczętować nowe europejskie przymierze. Nie wspólną walutą, nie programami społecznymi, nie ględzeniem o równości, a krwią, pieczętuje się państwotwórcze spiski. A najlepsze są ofiary nie znające języka, obce kulturowo, czyli, jakby nie patrzeć, barbarzyńcy.
 
Winowajcy. W nowym, planowanym niedemokratycznym ładzie, nie ma oczywiście miejsca dla lewaków, na równi ze wszystkimi ludźmi, którzy wysnuwają jakiekolwiek wnioski polityczne z rzeczywistości, ale to po nich walec przejedzie się najdokładniej. Nie będzie bowiem miejsca dla pomagierów, gdy absolutna władza trafi w ręce namaszczone przez zło. Zło słabsze, choć krzykliwe zostanie rozszarpane na strzępy, choćby w imię ładu i spokoju, za którym zdążą zatęsknić europejskie społeczeństwa.
 
Burzyciele. My nadajemy się idealnie. Rola została nam dawno temu przypisana, bynajmniej nie za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Jakieś dziesięć lat temu zwróciłem na blogu uwagę, że przynajmniej w opisie zachodnich mediów, Polacy emigrujący w poszukiwaniu lepszego życia, powoli stają się nowymi Żydami Europy. Odbierają pracę, handlują czym popadnie, nie asymilują się, śmiecą, śmierdzą, kradną, a nawet ( o zgrozo!) łowią i zjadają ryby słodkowodne. Obecnie, gdy na dodatek wszystkie najgorsze cechy można przypisywać już nie tylko poszczególnym Polakom, ale i reprezentującemu ich rządowi, zbliżamy się do jakiejś większej syntezy polskości, którą wkrótce wyjawi nam w chwili słabości któryś z wybitnych europejskich myślicieli. Można przypuszczać, że ostatecznie przypisano nam rolę wschodniego terytorium, gdzie znajdą schronienie niedobitki wielkiej europejskiej czystki.
 
Wszystko pięknie szło, ale przez zbytni pospiech zaburzono chronologię wydarzeń. Nie dokończono koniecznych zmian w prawodawstwie, ustrojach państw członkowskich i projekt osiadł na mieliźnie byle jakiej codzienności. To w sumie gorzej, bo pewnie jest jeszcze plan „B” czyli najzwyklejszy w świecie konflikt zbrojny w ramach Unii, pod pozorem, powiedzmy, interwencji porządkowej w sprawy jednego z państw. Trochę tu NATO bruździ, ale zawsze można spotkać się zakulisowo i rzecz obgadać z jakąś obcą potęgą. Historia pełna jest przecież przyjaznych interwencji, instalowania przyjaznej władzy i w ogóle przyjaźni jako takiej. Na przykład w Polsce można wykorzystać...
 
Powyższa notka jest oczywiście mało śmiesznym żartem. Nie podobnym do niczego wygłupem autora. Bo jakże to, obrońcy demokracji mieliby czyhać na ubóstwiany system z nożem w garści? Miłośnicy pokoju, czciciele tęczy mieliby być rozbójnikami? Egalitaryści łaknąć arystokratycznych przywilejów? Propagatorzy wielokulturowości mieliby w zaciszach gabinetów budować modele obozów koncentracyjnych? No, chyba oszalałem!
 
W 1948 Pablo Picasso nasmarował na ścianie wrocławskiego mieszkania w którym mieszkał podczas osławionego Kongresu Intelektualistów gołębia, symbol pokoju. Leci ptaszek z gałązką w dziobku i symbolizuje. Kto pamięta komunę, pamięta i ptaszka. 
 

 

POLECANE
Jest decyzja komisji sejmowej ws. immunitetu Ziobry z ostatniej chwili
Jest decyzja komisji sejmowej ws. immunitetu Ziobry

Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ma usłyszeć 26 zarzutów dotyczących – według śledczych – "sprzeniewierzenia publicznych środków". Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych poparła wniosek prokuratury o uchylenie jego immunitetu. Ostateczna decyzja należy teraz do Sejmu.

Putin odsuwa Ławrowa. To koniec politycznej kariery dyplomaty? z ostatniej chwili
Putin odsuwa Ławrowa. To koniec politycznej kariery dyplomaty?

Nieudane negocjacje z amerykańskim sekretarzem stanu Marco Rubio, a co za tym idzie odwołanie szczytu Trump-Putin, miały przesądzić o losie Siergieja Ławrowa. Po ponad dwóch dekadach na czele rosyjskiego MSZ, 76-letni dyplomata został odsunięty od kluczowych zadań, a jego miejsce w strukturach władzy zaczyna zajmować nowy człowiek Kremla.

Niemiecki przemysł stalowy mocno podupada. Merz: Jest w kryzysie zagrażającym jego istnieniu z ostatniej chwili
Niemiecki przemysł stalowy mocno podupada. Merz: Jest w kryzysie zagrażającym jego istnieniu

Niemiecki przemysł stalowy znajduje się w kryzysie zagrażającym jego istnieniu - ocenił w czwartek kanclerz Niemiec Friedrich Merz. Opowiadając się za protekcjonistycznymi rozwiązaniami, stwierdził że czasy wolnego rynku „niestety minęły”.

Ukraińskie słodycze zalewają Europę. Polska w czołówce odbiorców Wiadomości
Ukraińskie słodycze zalewają Europę. Polska w czołówce odbiorców

Średnia wartość tony ukraińskich słodyczy sięgnęła 3084 dolarów – to o jedną czwartą więcej niż przed wojną. Mimo zniszczeń i zamknięcia części zakładów branża cukiernicza na Ukrainie odbudowuje się i coraz śmielej podbija rynki Unii Europejskiej, w tym Polski.

W Dniu Marszu Niepodległości będą utrudnienia na kolei gorące
W Dniu Marszu Niepodległości będą utrudnienia na kolei

Jak informuje na swojej stronie internetowej PKP PLK, w terminie 8–16 listopada br. na Stacji Warszawa Centralna prowadzone będą prace modernizacyjne.

Łódź upamiętniła dzieci-ofiary niemieckiego obozu koncentracyjnego na ul. Przemysłowej z ostatniej chwili
Łódź upamiętniła dzieci-ofiary niemieckiego obozu koncentracyjnego na ul. Przemysłowej

Marsz pamięci o dzieciach z hitlerowskiego obozu przy ul. Przemysłowej przeszedł w czwartek ulicami Łodzi. Jak mówił bp Piotr Kleszcz, to spotkanie przeszłości, teraźniejszości i przyszłości.

Ogromne emocje na posiedzeniu komisji ws. immunitetu Ziobry. To jest hucpa z ostatniej chwili
Ogromne emocje na posiedzeniu komisji ws. immunitetu Ziobry. "To jest hucpa"

„Najbardziej niedorzeczny zarzut prokuratury dotyczy zorganizowanej grupy przestępczej. To, co pan przygotował, jest po prostu niepoważne” – mówił poseł Andrzej Śliwka, pełnomocnik Zbigniewa Ziobry. Obrady komisji regulaminowej, dotyczące wniosku o uchylenie immunitetu byłemu ministrowi sprawiedliwości, przebiegały w atmosferze gorących sporów.

Antychrześcijański i antypolski spektakl. Sąd: Przestępstwa nie było z ostatniej chwili
Antychrześcijański i antypolski spektakl. Sąd: Przestępstwa nie było

Po 9 latach zakończyło się postępowanie w sprawie spektaklu „Nasza przemoc, wasza przemoc” („Nase nsilije i vase nasilije”) wystawianego w 2016 r. w Teatrze Polskim w Bydgoszczy.

Krystyna Janda narzeka na hejt. „Przez to nie chodzę na premiery, do kawiarni Wiadomości
Krystyna Janda narzeka na hejt. „Przez to nie chodzę na premiery, do kawiarni"

Aktorka tłumaczy, że zrezygnowała z życia towarzyskiego przez falę hejtu, jaka od lat ją spotyka. „Nie chodzę na premiery, właściwie nie chodzę do restauracji i kawiarni” – wyznała Krystyna Janda w radiu RDC.

KE pozytywnie o możliwości włączenia Ukrainy do Europejskiego Funduszu Obronnego z ostatniej chwili
KE pozytywnie o możliwości włączenia Ukrainy do Europejskiego Funduszu Obronnego

„Komisja Europejska z zadowoleniem przyjmuje porozumienie polityczne osiągnięte wczoraj między Parlamentem Europejskim a Radą, które otwiera możliwość włączenia Ukrainy do Europejskiego Funduszu Obronnego (EFR) o wartości €7,3 miliarda” - poinformował zespół prasowy KE w specjalnie wydanym komunikacie.

REKLAMA

Jacek Jarecki: Strzeż się! Nadlatuje gołąbek pokoju

Europa została skazana na bolesną i ryzykowną kurację, w efekcie której ma powstać z łoża boleści jako jedno scentralizowane państwo, na tyle silne, by stać się czołowym graczem na politycznej mapie świata.
 Jacek Jarecki: Strzeż się! Nadlatuje gołąbek pokoju
/ morguefile.com
Aby rozpocząć leczenie, najpierw konieczna jest choroba, bo bez niej nijak nie można dobrać się do ciał i umysłów mieszkańców Europy. Tylko lekarz potrafi łudząc nadzieją, skutecznie spacyfikować człowieka na tyle, że ten podda się w imię przyszłego dobrostanu najdziwaczniejszym torturom.
 
Chorobę już sprowadzono, ale w wyniku słabości umysłowej, zbytniego pośpiechu, a może z powodu prozaicznej łapczywości, wszystko potoczyło się nie tak. Za szybko, zbyt nerwowo, nie w odpowiedniej kolejności. Na skutek popełnionych błędów, kilka państw siłą głosu swoich obywateli rozpoczęło kurację na własną rękę, idąc dokładnie w poprzek planu wielkiej przebudowy kontynentu. Stąd wściekłość mocodawców i twórców kolejnego Nowego Porządku.
 
Od lat prowadzono działania przygotowawcze, krok po kroku przekazując kompetencję organom i gremiom nie pochodzącym z demokratycznego wyboru. Oczywiście w ramach zapewnienia stabilizacji ustawodawczej. Temu samemu celowi służyło i służy ograniczanie niezależności decyzyjnej parlamentów i rządów państw członkowskich UE. Te procesy nie są dostrzegane przez obywateli, o co wszak chodzi. Ich beneficjenci cieszą się chwilą, media zagadują, odmieniając na wszystkie sposoby słowo „demokracja” nie zdając sobie sprawy, że kuracja, którą planuje się nam zaaplikować, zmiecie demokrację z Europy, razem z tysiącletnim kurzem tradycji.
 
Aby skutecznie i na wielką skalę spuścić psy inżynierii społecznej, potrzebne są trzy rzeczy: ofiary, winowajcy i znienawidzeni powszechnie burzyciele nowego porządku. Hordy przyszłych ofiar same pchają się na szafot, lewactwo w roli winowajców bardzo jest z siebie rade, a rolę burzycieli, niestety, chyba nam przypisano.
 
Ofiary. Ofiary są potrzebne choćby po to, by wspólną winą przypieczętować nowe europejskie przymierze. Nie wspólną walutą, nie programami społecznymi, nie ględzeniem o równości, a krwią, pieczętuje się państwotwórcze spiski. A najlepsze są ofiary nie znające języka, obce kulturowo, czyli, jakby nie patrzeć, barbarzyńcy.
 
Winowajcy. W nowym, planowanym niedemokratycznym ładzie, nie ma oczywiście miejsca dla lewaków, na równi ze wszystkimi ludźmi, którzy wysnuwają jakiekolwiek wnioski polityczne z rzeczywistości, ale to po nich walec przejedzie się najdokładniej. Nie będzie bowiem miejsca dla pomagierów, gdy absolutna władza trafi w ręce namaszczone przez zło. Zło słabsze, choć krzykliwe zostanie rozszarpane na strzępy, choćby w imię ładu i spokoju, za którym zdążą zatęsknić europejskie społeczeństwa.
 
Burzyciele. My nadajemy się idealnie. Rola została nam dawno temu przypisana, bynajmniej nie za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Jakieś dziesięć lat temu zwróciłem na blogu uwagę, że przynajmniej w opisie zachodnich mediów, Polacy emigrujący w poszukiwaniu lepszego życia, powoli stają się nowymi Żydami Europy. Odbierają pracę, handlują czym popadnie, nie asymilują się, śmiecą, śmierdzą, kradną, a nawet ( o zgrozo!) łowią i zjadają ryby słodkowodne. Obecnie, gdy na dodatek wszystkie najgorsze cechy można przypisywać już nie tylko poszczególnym Polakom, ale i reprezentującemu ich rządowi, zbliżamy się do jakiejś większej syntezy polskości, którą wkrótce wyjawi nam w chwili słabości któryś z wybitnych europejskich myślicieli. Można przypuszczać, że ostatecznie przypisano nam rolę wschodniego terytorium, gdzie znajdą schronienie niedobitki wielkiej europejskiej czystki.
 
Wszystko pięknie szło, ale przez zbytni pospiech zaburzono chronologię wydarzeń. Nie dokończono koniecznych zmian w prawodawstwie, ustrojach państw członkowskich i projekt osiadł na mieliźnie byle jakiej codzienności. To w sumie gorzej, bo pewnie jest jeszcze plan „B” czyli najzwyklejszy w świecie konflikt zbrojny w ramach Unii, pod pozorem, powiedzmy, interwencji porządkowej w sprawy jednego z państw. Trochę tu NATO bruździ, ale zawsze można spotkać się zakulisowo i rzecz obgadać z jakąś obcą potęgą. Historia pełna jest przecież przyjaznych interwencji, instalowania przyjaznej władzy i w ogóle przyjaźni jako takiej. Na przykład w Polsce można wykorzystać...
 
Powyższa notka jest oczywiście mało śmiesznym żartem. Nie podobnym do niczego wygłupem autora. Bo jakże to, obrońcy demokracji mieliby czyhać na ubóstwiany system z nożem w garści? Miłośnicy pokoju, czciciele tęczy mieliby być rozbójnikami? Egalitaryści łaknąć arystokratycznych przywilejów? Propagatorzy wielokulturowości mieliby w zaciszach gabinetów budować modele obozów koncentracyjnych? No, chyba oszalałem!
 
W 1948 Pablo Picasso nasmarował na ścianie wrocławskiego mieszkania w którym mieszkał podczas osławionego Kongresu Intelektualistów gołębia, symbol pokoju. Leci ptaszek z gałązką w dziobku i symbolizuje. Kto pamięta komunę, pamięta i ptaszka. 
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe