[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Cause célèbre Izaaka Deutschera

Wywodzący się z Polski żydowski trockista Izaak Deutscher chciał dojść do ładu ze swoim nowym, rewolucyjnym jestestwem, a jednocześnie ocalić korzenie, czy przynajmniej odnaleźć w nich jakieś znaczenie dla swego życia.
 [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Cause célèbre Izaaka Deutschera
/ foto. Tomasz Gutry, Tygodnik Solidarność

Przecież wyalienował się ze wszystkiego, co stanowiło o Żydostwie. Był czystą „żydokomuną”. Deutscher wymyślił stąd kategorię „nieżydowskich Żydów”. Odniósł się do tego tak: „Religia? Jestem ateistą. Żydowski nacjonalizm? Jestem internacjonalistą. W żadnym z tych sensów nie jestem więc Żydem. Jednak jestem Żydem siłą swej bezwarunkowej solidarności z prześladowanymi i eksterminowanymi. Jestem Żydem, dlatego że czuję puls żydowskiej historii; dlatego że powinienem chcieć zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby zabezpieczyć prawdziwe, nie wydumane, bezpieczeństwo i godność własną Żydów”. 


A gdzie indziej dodawał: „Dlatego mam nadzieję, że wraz z innymi narodami Żydzi w końcu staną się świadomi – albo przywrócą sobie tę świadomość – o niewystarczalności państwa narodowego oraz że znajdą drogę powrotną do moralnej i politycznej spuścizny, którą geniusz Żydów, którzy wspięli się ponad Żydostwo, pozostawił nam: wieści o uniwersalnej emancypacji ludzkiej”.


Deutscher – zresztą nie on jeden – chciał mieć ciastko i zjeść ciastko. Być Żydem i nim nie być. Odrzucał żydowski nacjonalizm i religię, łudząc się, że nihilistyczną pustkę po nich wypełnią banalne i abstrakcyjne pakuły o „ludzkości” i „rewolucji”. To jest właśnie esencja „żydokomuny”. Indywidualne wybory u wybitnych jej przedstawicieli nijak się mają do normalnego ogółu, nawet społeczności poddanej sowieckim eksperymentom.


Ponadto w pewnym sensie mamy do czynienia z dysonansem poznawczym. Rewolucjoniści chcieli zniszczyć Żydostwo jako kontynuację cywilizacyjną i zastąpić je radykalną abstrakcją utopijną. Tylko ona dla nich miała być godnym i jedynie słusznym następcą kultury trwającej przecież kilka tysięcy lat i będącej właściwie jedynym możliwym nosicielem wartości żydowskich wraz z przesłaniem judaizmu. 


W tym kontekście jest jasne, że nacjonalizm mógł być nowoczesną emanacją kultury żydowskiej, o ile pielęgnował religię, a przynajmniej nie zwalczał jej. Natomiast wszelkie ideologie apokaliptyczne – takie jak socjalizm, a szczególnie jego komunistyczna wersja – zrywały z przeszłością. Negowały więc Żydostwo. Obiecywały stworzyć „nowego człowieka”, a nie nawet „nowego Żyda”. Jak taki twór mógł jednocześnie odrzucać żydowskość i ją przywoływać? Coś takiego jest możliwe tylko w objęciach schizofrenii. 


Jak to się ma do mitu i rzeczywistości „żydokomuny”? Wracajmy do naszej wcześniejszej analogii o różnicach między biologią a mentalnością. Mimo zmiany gender nie następuje zmiana płci. Wbrew wszelkim wysiłkom psychicznym i fizycznym pewne aspekty płci biologicznej pozostają i nawet tłamszone – dają o sobie znać. Mogą objawić się niespodziewanie. In extremis, mogą spowodować powrót do oryginalnego stanu naturalnego, czyli zabiegu przywracania swojego pierwotnego jestestwa.


Pamiętajmy też, że płeć biologiczna składa się z elementów fizycznych i mentalnych, genetycznych i duchowych. Zabiegi chirurgiczne oraz terapia lekami nie są w stanie zmienić tego kompletnie, zniszczyć totalnie, zastąpić całkowicie tożsamością gender. Inaczej nie występowałoby tak mocno zjawisko dysforii genderowej (gender dysphoria). 
Czy można w tym widzieć analogię do Angst pojawiającego się u żydowskich komunistów czy innych socjalistów, którzy odcięli się od swojej społeczności, aby pod koniec życia do niej powrócić? Szczególnie zjawisko to występowało ostro, gdy stało się jasne, że utopijny eksperyment nie wypalił, a „towarzysze żydowscy” padli ofiarą kolejnej czystki. 
Ich dylematy, rozterki i lamenty wnikliwie, choć apologetycznie opisuje Jaff Schatz. Wszystkie one u swego zarania wynikały z grzechu pierworodnego patologii „naprawiania” Żydostwa, potem świata. Grzech ten to patologia, która kończyła się stale zawodem. Jak zwięźle skomentował Erich Haberer początek tego chorego cyklu: „Jasne jest, że ich rewolta była zakorzeniona w ich własnym żydowskim środowisku i przeciwko niemu skierowana”. Tą samą socjalistyczną przypadłość, którą usiłowali ekstremiści narzucić normalnym Żydom, następnie starali się wmusić w nie-Żydów.


Przyjmijmy, że w pewnym sensie można podobnie patrzeć na „żydokomunę” jak na problemy płci i gender. Płeć to jest nasza tożsamość biologiczna, z tym się urodziliśmy. Gender to konstrukt społeczny, a głównie to nasze wyobrażenia o tym, kim jesteśmy płciowo. Rzeczywistość biologiczna jest niezmienna, nasze wyobrażenie może być płynne. 
Podobnie rzecz ma się z rewolucjonistami żydowskiego pochodzenia. Rodzili się Żydami, ale wyobrażali sobie, że mentalnie mogli stać się kimś innym. Radykalne odrzucenie swojej pierwotnej tożsamości, wyrzeczenie się swoich korzeni z dzieciństwa i młodości kończy się zawodem. Rewolucja nie stworzyła raju na ziemi. Co za tym idzie, nie była w stanie wygenerować absolutnej równości, permanentnie eliminującej różnice między jednostkami, w tym sprawy związane z pochodzeniem etnokulturowym. 

Niektórzy zawiedzeni rewolucjoniści w związku z tym poczęli szukać przystani spokoju czy zony komfortu (comfort zone), jaki dawało im oryginalne, pierwotne poczucie tożsamości. Niektórzy całkowicie odeszli od krwawych patologii rewolucyjnych. Inni zachowali refleks atrakcji w stosunku do pewnych lewackich preferencji, ale starali się wkomponować je w świeżo odzyskane żydostwo. 


Im więcej lewactwa, tym bardziej zakłócona równowaga psychiczna jednostki poszukującej starych korzeni. Im silniejszy powrót do tradycji, do permanencji, tym mniej objawów patologicznych w sensie rewolucyjnym i utopijnym.

Jest to fascynujący przedmiot dociekań, o którym powinni wypowiadać się częściej psycholodzy i psychiatrzy. I dotyczy to wszystkich bez względu na korzenie, w tym polskich zaprzańców, którzy porzucili polskość na rzecz komunizmu.

Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 24 maja 2021 r.
Intel z DC
 


 

POLECANE
Koniec niemieckiego potentata motoryzacyjnego Wiadomości
Koniec niemieckiego potentata motoryzacyjnego

Po kilkudziesięciu latach działalności AEM z Dessau, producent silników elektrycznych z długą tradycją, kończy swoją historię. Mimo intensywnych poszukiwań inwestora i pomocy zewnętrznych konsultantów, nie udało się uratować firmy przed upadłością. Jak poinformował dziennik Mitteldeutsche Zeitung, przedsiębiorstwo, które przez dekady należało do liderów branży, ostatecznie nie znalazło finansowego ratunku.

Potężne fale na Teneryfie przyczyną tragedii. Są ranni i ofiary śmiertelne pilne
Potężne fale na Teneryfie przyczyną tragedii. Są ranni i ofiary śmiertelne

Trzy osoby zginęły, a piętnaście zostało rannych w wyniku gwałtownych fal, które uderzyły w wybrzeża Teneryfy. Jak podaje Deutsche Welle, część poszkodowanych miała zignorować ostrzeżenia służb przed niebezpiecznymi warunkami na morzu.

Tragiczna noc w Szczecinku. Nie żyje 23-latek Wiadomości
Tragiczna noc w Szczecinku. Nie żyje 23-latek

Lekarzom nie udało się uratować życia 23-latka, który trafił do szpitala w nocy z soboty na niedzielę po bójce w centrum Szczecinka. Mężczyzna zmarł – poinformowała PAP oficer prasowa szczecineckiej policji asp. Anna Matys.

Wielka Brytania wysyła wsparcie wojskowe do Belgii z ostatniej chwili
Wielka Brytania wysyła wsparcie wojskowe do Belgii

Wielka Brytania wysyła personel wojskowy i sprzęt do Belgii, aby pomóc wzmocnić obronę tego kraju po szeregu przypadków wtargnięcia dronów w belgijską przestrzeń powietrzną – poinformował w niedzielę nowy dowódca brytyjskich sił zbrojnych Richard Knighton.

Nowa oferta dla Lewandowskiego. Zgłosił się poważny kandydat Wiadomości
Nowa oferta dla Lewandowskiego. Zgłosił się poważny kandydat

Przyszłość Roberta Lewandowskiego w Barcelonie staje się coraz mniej pewna. Choć jego kontrakt z katalońskim klubem obowiązuje do końca obecnego sezonu, wiele wskazuje na to, że napastnik może opuścić Hiszpanię wcześniej, niż się spodziewano.

Co czwarte dziecko w Niemczech żyje z zasiłków. Duża część nie posiada niemieckiego obywatelstwa Wiadomości
Co czwarte dziecko w Niemczech żyje z zasiłków. Duża część nie posiada niemieckiego obywatelstwa

Według danych Federalnej Agencji Pracy, w Niemczech rośnie liczba dzieci wychowujących się w rodzinach utrzymujących się z pomocy państwa. Zjawisko to – jak podkreśla Deutsche Welle – może mieć długofalowe skutki społeczne i ekonomiczne.

Niemieckie media o „kulturze pamięci”. Piszą o polskim wstydzie i winie Wiadomości
Niemieckie media o „kulturze pamięci”. Piszą o polskim "wstydzie i winie"

Niemiecki "Tagesspiegel" wrócił do wystawy „Nasi chłopcy”, prezentowanej w Ratuszu Głównego Miasta w Gdańsku. Przyjęta  bardzo krytycznie przez większość komentatorów na Wisłą, galeria dla autora, Bernharda Schulza, była pretekstem do krytykowania polskiego podejścia do „kultury pamięci”. Publicysta pisze o polskiej polityce historycznej, która "nie jest wolna od wstydu i winy", a nawet próbuje ją porównywać do polityki władz PRL i Związku Radzieckiego.    

Świńskie uszy. Wraca staropolski przysmak Wiadomości
Świńskie uszy. Wraca staropolski przysmak

Kiedyś uznawane za relikt PRL-u lub przysmak dla psów, dziś znów królują w kuchni. Świńskie uszy wracają do łask – w wersji tradycyjnej, wiejskiej i coraz częściej także domowej.

Wywieszasz flagę na 11 listopada? Uwaga, można dostać mandat Wiadomości
Wywieszasz flagę na 11 listopada? Uwaga, można dostać mandat

Wielu Polaków z dumą wywiesza biało-czerwone barwy z okazji Narodowego Święta Niepodległości. Warto jednak wiedzieć, że niewłaściwe obchodzenie się z flagą może skończyć się mandatem, a nawet odpowiedzialnością karną.

TVN może zmienić właściciela. Nowe informacje w sprawie przejęcia Warner Bros. Discovery gorące
TVN może zmienić właściciela. Nowe informacje w sprawie przejęcia Warner Bros. Discovery

TVN na zakręcie. Warner Bros. Discovery może zostać przejęte przez globalnych gigantów medialnych, a wraz z nim polska stacja. W grze są Netflix, Paramount i Comcast — decyzja może zapaść już w najbliższych miesiącach.

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Cause célèbre Izaaka Deutschera

Wywodzący się z Polski żydowski trockista Izaak Deutscher chciał dojść do ładu ze swoim nowym, rewolucyjnym jestestwem, a jednocześnie ocalić korzenie, czy przynajmniej odnaleźć w nich jakieś znaczenie dla swego życia.
 [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Cause célèbre Izaaka Deutschera
/ foto. Tomasz Gutry, Tygodnik Solidarność

Przecież wyalienował się ze wszystkiego, co stanowiło o Żydostwie. Był czystą „żydokomuną”. Deutscher wymyślił stąd kategorię „nieżydowskich Żydów”. Odniósł się do tego tak: „Religia? Jestem ateistą. Żydowski nacjonalizm? Jestem internacjonalistą. W żadnym z tych sensów nie jestem więc Żydem. Jednak jestem Żydem siłą swej bezwarunkowej solidarności z prześladowanymi i eksterminowanymi. Jestem Żydem, dlatego że czuję puls żydowskiej historii; dlatego że powinienem chcieć zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby zabezpieczyć prawdziwe, nie wydumane, bezpieczeństwo i godność własną Żydów”. 


A gdzie indziej dodawał: „Dlatego mam nadzieję, że wraz z innymi narodami Żydzi w końcu staną się świadomi – albo przywrócą sobie tę świadomość – o niewystarczalności państwa narodowego oraz że znajdą drogę powrotną do moralnej i politycznej spuścizny, którą geniusz Żydów, którzy wspięli się ponad Żydostwo, pozostawił nam: wieści o uniwersalnej emancypacji ludzkiej”.


Deutscher – zresztą nie on jeden – chciał mieć ciastko i zjeść ciastko. Być Żydem i nim nie być. Odrzucał żydowski nacjonalizm i religię, łudząc się, że nihilistyczną pustkę po nich wypełnią banalne i abstrakcyjne pakuły o „ludzkości” i „rewolucji”. To jest właśnie esencja „żydokomuny”. Indywidualne wybory u wybitnych jej przedstawicieli nijak się mają do normalnego ogółu, nawet społeczności poddanej sowieckim eksperymentom.


Ponadto w pewnym sensie mamy do czynienia z dysonansem poznawczym. Rewolucjoniści chcieli zniszczyć Żydostwo jako kontynuację cywilizacyjną i zastąpić je radykalną abstrakcją utopijną. Tylko ona dla nich miała być godnym i jedynie słusznym następcą kultury trwającej przecież kilka tysięcy lat i będącej właściwie jedynym możliwym nosicielem wartości żydowskich wraz z przesłaniem judaizmu. 


W tym kontekście jest jasne, że nacjonalizm mógł być nowoczesną emanacją kultury żydowskiej, o ile pielęgnował religię, a przynajmniej nie zwalczał jej. Natomiast wszelkie ideologie apokaliptyczne – takie jak socjalizm, a szczególnie jego komunistyczna wersja – zrywały z przeszłością. Negowały więc Żydostwo. Obiecywały stworzyć „nowego człowieka”, a nie nawet „nowego Żyda”. Jak taki twór mógł jednocześnie odrzucać żydowskość i ją przywoływać? Coś takiego jest możliwe tylko w objęciach schizofrenii. 


Jak to się ma do mitu i rzeczywistości „żydokomuny”? Wracajmy do naszej wcześniejszej analogii o różnicach między biologią a mentalnością. Mimo zmiany gender nie następuje zmiana płci. Wbrew wszelkim wysiłkom psychicznym i fizycznym pewne aspekty płci biologicznej pozostają i nawet tłamszone – dają o sobie znać. Mogą objawić się niespodziewanie. In extremis, mogą spowodować powrót do oryginalnego stanu naturalnego, czyli zabiegu przywracania swojego pierwotnego jestestwa.


Pamiętajmy też, że płeć biologiczna składa się z elementów fizycznych i mentalnych, genetycznych i duchowych. Zabiegi chirurgiczne oraz terapia lekami nie są w stanie zmienić tego kompletnie, zniszczyć totalnie, zastąpić całkowicie tożsamością gender. Inaczej nie występowałoby tak mocno zjawisko dysforii genderowej (gender dysphoria). 
Czy można w tym widzieć analogię do Angst pojawiającego się u żydowskich komunistów czy innych socjalistów, którzy odcięli się od swojej społeczności, aby pod koniec życia do niej powrócić? Szczególnie zjawisko to występowało ostro, gdy stało się jasne, że utopijny eksperyment nie wypalił, a „towarzysze żydowscy” padli ofiarą kolejnej czystki. 
Ich dylematy, rozterki i lamenty wnikliwie, choć apologetycznie opisuje Jaff Schatz. Wszystkie one u swego zarania wynikały z grzechu pierworodnego patologii „naprawiania” Żydostwa, potem świata. Grzech ten to patologia, która kończyła się stale zawodem. Jak zwięźle skomentował Erich Haberer początek tego chorego cyklu: „Jasne jest, że ich rewolta była zakorzeniona w ich własnym żydowskim środowisku i przeciwko niemu skierowana”. Tą samą socjalistyczną przypadłość, którą usiłowali ekstremiści narzucić normalnym Żydom, następnie starali się wmusić w nie-Żydów.


Przyjmijmy, że w pewnym sensie można podobnie patrzeć na „żydokomunę” jak na problemy płci i gender. Płeć to jest nasza tożsamość biologiczna, z tym się urodziliśmy. Gender to konstrukt społeczny, a głównie to nasze wyobrażenia o tym, kim jesteśmy płciowo. Rzeczywistość biologiczna jest niezmienna, nasze wyobrażenie może być płynne. 
Podobnie rzecz ma się z rewolucjonistami żydowskiego pochodzenia. Rodzili się Żydami, ale wyobrażali sobie, że mentalnie mogli stać się kimś innym. Radykalne odrzucenie swojej pierwotnej tożsamości, wyrzeczenie się swoich korzeni z dzieciństwa i młodości kończy się zawodem. Rewolucja nie stworzyła raju na ziemi. Co za tym idzie, nie była w stanie wygenerować absolutnej równości, permanentnie eliminującej różnice między jednostkami, w tym sprawy związane z pochodzeniem etnokulturowym. 

Niektórzy zawiedzeni rewolucjoniści w związku z tym poczęli szukać przystani spokoju czy zony komfortu (comfort zone), jaki dawało im oryginalne, pierwotne poczucie tożsamości. Niektórzy całkowicie odeszli od krwawych patologii rewolucyjnych. Inni zachowali refleks atrakcji w stosunku do pewnych lewackich preferencji, ale starali się wkomponować je w świeżo odzyskane żydostwo. 


Im więcej lewactwa, tym bardziej zakłócona równowaga psychiczna jednostki poszukującej starych korzeni. Im silniejszy powrót do tradycji, do permanencji, tym mniej objawów patologicznych w sensie rewolucyjnym i utopijnym.

Jest to fascynujący przedmiot dociekań, o którym powinni wypowiadać się częściej psycholodzy i psychiatrzy. I dotyczy to wszystkich bez względu na korzenie, w tym polskich zaprzańców, którzy porzucili polskość na rzecz komunizmu.

Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 24 maja 2021 r.
Intel z DC
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe