Ryszard Proksa: Propozycje ministerstwa nie służą podniesieniu prestiżu zawodu nauczyciela

- To, co nam przedstawiono, to pakiet anty-nauczycielskich i anty-oświatowych propozycji. Bulwersujący jest fakt złożenia nam projektu jeszcze bardziej niekorzystnych zmian, niż w maju tego roku. Przypominam, że NSZZ „Solidarność” w całości je odrzuciła. Propozycje ministerstwa bynajmniej nie służą podniesieniu prestiżu zawodu nauczyciela. Są natomiast wyrazem braku szacunku dla tej grupy zawodowej i nieznajomości realnych warunków jej pracy - mówi Przewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” Ryszard Proksa.
 Ryszard Proksa: Propozycje ministerstwa nie służą podniesieniu prestiżu zawodu nauczyciela
/ TS

- Panie Przewodniczący, jak ocenia Pan przedstawione wczoraj przez Ministerstwo Edukacji i Nauki propozycje dotyczące pragmatyki zawodu nauczyciela?

- To, co nam przedstawiono, to pakiet anty-nauczycielskich i anty-oświatowych propozycji. Bulwersujący jest fakt złożenia nam projektu jeszcze bardziej niekorzystnych zmian, niż w maju tego roku. Przypominam, że NSZZ „Solidarność” w całości je odrzuciła. Propozycje ministerstwa bynajmniej nie służą podniesieniu prestiżu zawodu nauczyciela. Są natomiast wyrazem braku szacunku dla tej grupy zawodowej i nieznajomości realnych warunków jej pracy. Takie zdanie wyraziliśmy podczas spotkania w ministerstwie.

- Czy przedstawione propozycje w jakikolwiek sposób nawiązują do VI punktu Porozumienia podpisanego przez Rząd RP a NSZZ „Solidarność” w 2019 r.?

- Niestety, mimo medialnych deklaracji Ministra P. Czarnka, nie ma w nich mowy o powiązaniu wynagrodzeń nauczycieli ze średnią płacą w gospodarce narodowej. Zamiast tego, nasze pensje zależeć mają od kwoty bazowej ustalanej co roku przez polityków – tak, jak obecnie. Z wielkim ubolewaniem przyjmujemy fakt, iż przez blisko 2,5 roku resort edukacji nie był w stanie przygotować propozycji systemu wynagradzania nauczycieli, o jakim była mowa w negocjacjach w 2019 r. Wówczas byliśmy przekonani, że dokument podpisany przez Wiceprezesa Rady Ministrów, Ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, Ministra Edukacji Narodowej, Szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Finansów ma swoją wartość. Dziś przekonaliśmy się, że Rząd RP lekceważy porozumienia podpisane z NSZZ „Solidarność”, nie dotrzymuje swoich zobowiązań i nie jest godny zaufania.

- Ministerstwo ogłosiło podwyżki nauczycielskich pensji o ponad 1000 zł od następnego roku szkolnego. Na czym mają one polegać?

- Obecna władza, jak poprzednie, wprowadza w błąd opinię publiczną posługując się kwotami „średniego” lub „przeciętnego” wynagrodzenia nauczyciela. Są one zawyżone, bo wlicza się do nich np. odprawy emerytalne czy wysokie dodatki kadry kierowniczej. Takich pieniędzy nie zarabia przeciętny nauczyciel. W związku z pomysłem podniesienia pensum o 4 godziny oraz likwidacji części zakładowego funduszu świadczeń socjalnych i 1000 zł na start dla stażystów, nauczyciele sfinansowaliby sobie tzw. „podwyżki” sami. W ustawie budżetowej na 2022 rok nie ma zaplanowanych pieniędzy na podwyżki w oświacie, a ogłoszone wczoraj 7 mld zł to dodatkowe środki z rezerwy przeznaczone na dwa lata – 2022 i 2023!

- W trakcie konferencji prasowej Minister D. Piontkowski powiedział, że propozycja podniesienia pensum do 22 godzin, to tak naprawdę zwiększenie o jedną godzinę. Przeciętnie bowiem nauczyciel ma obecnie 3 godziny ponadwymiarowe. Skoro tak, to skąd wziąć tę brakującą godzinę?

- Brakująca godzina przemnożona przez liczbę ok. 700 tys. pracujących dziś nauczycieli daje 700 000 godzin czyli ponad 30 000 brakujących etatów. Zatem około 30 tys. nauczycieli straciłoby pracę. Przykładem są nauczyciele edukacji wczesnoszkolnej, mający ze swoimi uczniami klas I - III 18 godzin zajęć. Małe dzieci nie mogą mieć więcej zajęć tygodniowo. Skąd  zatem mają się wziąć brakujące 4 godziny? Nauczyciele straciliby zatrudnienie w pełnym wymiarze. Dlatego „Solidarność” nigdy nie zgodzi się na podniesienie pensum.

- Co sądzi Pan o pomyśle „dostępności” nauczyciela w szkole w wymiarze 8 godzin tygodniowo?

- Minister Czarnek ogłasza, że zwalcza biurokrację, a proponuje ewidencjonowanie czasu pracy przeznaczonego na szkolenia, posiedzenia Rady Pedagogicznej, zebrania z rodzicami, rozmowy z uczniami, wycieczki, przygotowywanie uroczystości i itp. Nie rozumiem, czemu to ma służyć. Wielu nauczycieli wolałoby iść do pracy na 8 godzin i mieć po jej zakończeniu czas dla siebie oraz rodziny. W szkole nauczyciel nie ma zapewnionego - odpowiedniego wyposażonego - miejsca do spokojnej pracy. Pracuje więc w domu korzystając z własnego sprzętu komputerowego, łącza internetowego, powiela materiały dla uczniów na kupionym przez siebie papierze. Ministrowie edukacji zmieniają się, a żaden z nich nie chce podjąć tematu standaryzacji w oświacie, którą postulujemy od wielu lat.

- Jak ocenia Pan pomysł wprowadzenia stopni specjalizacji dla nauczycieli?

- W pogoni za dodatkowymi pieniędzmi nauczyciele będą chcieli zdobywać stopnie specjalizacji. Z jednej strony będzie się to odbywać kosztem czasu przeznaczonego na pracę z uczniem. Z drugiej zaś, będzie to kolejna okazja do zarabiania przez różne instytucje dużych środków na szkoleniach lub publikacjach.

- Co sądzi Pan o pomyśle kwotowego określania minimalnych dodatków do wynagrodzenia?

- Kwotowe określanie wysokości dodatków jest dużo bardziej niekorzystne niż np. procentowe. Każdego roku, z powodu inflacji (ostatnio powyżej 5%), siła nabywcza wynagrodzeń maleje. Jestem temu zdecydowanie przeciwny.

- Panie przewodniczący, co zrobi „Solidarność” w takiej sytuacji?

- Zwołam nadzwyczajne posiedzenie Rady Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania. Podejmiemy decyzję o naszych kolejnych krokach. Nie wykluczamy żadnej formy protestu.


 

POLECANE
Nożownik zaatakował taksówkarza w Krakowie. Trwa policyjna obława Wiadomości
Nożownik zaatakował taksówkarza w Krakowie. Trwa policyjna obława

W Krakowie trwają poszukiwania mężczyzny, który w trakcie kursu zaatakował taksówkarza nożem i uciekł. Poszkodowany obcokrajowiec, który prowadził pojazd, z ranami ciętymi trafił do szpitala.

Trump: Putin ma „kilka tygodni”. Waszyngton zapowiada decyzję Wiadomości
Trump: Putin ma „kilka tygodni”. Waszyngton zapowiada decyzję

Prezydent USA Donald Trump odniósł się w piątek do rosyjskiego ataku na amerykańską firmę działającą na Ukrainie. Podkreślił, że „nie podoba mu się to” i dodał: „Nie podoba mi się wszystko, co się dzieje na tej wojnie”.

Nadciąga zmiana pogody. IMGW wydał komunikat Wiadomości
Nadciąga zmiana pogody. IMGW wydał komunikat

Jak poinformował IMGW, przeważający obszar Europy znajdować się będzie pod wpływem niżów z ośrodkami nad północną Norwegią, w okolicach Islandii, w rejonie Bałtyku oraz nad Rosją i Ukrainą i związanych z nimi frontów atmosferycznych. Na zachodzie kontynentu będzie oddziaływać wyż znad Morza Norweskiego i Wysp Brytyjskich.

Tȟašúŋke Witkó: Dyplomatyczna huśtawka nastrojów tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Dyplomatyczna huśtawka nastrojów

Gdyby spotkanie Donalda Trumpa z Władimirem Putinem w alaskańskim Anchorage relacjonował jakiś krytyk teatralny z XIX wieku, to winien on swoją recenzję uwieńczyć takowym akapitem: „Kiedy wreszcie kurtyna opadła – miłosiernie skrywając postacie aktorów – wówczas na widowni rozległy się, najpierw nieśmiałe, potem jednak coraz głośniejsze i natarczywsze gwizdy, a na galeriach zagrzmiały pełne oburzenia głosy, żądające zwrotu pieniędzy za bilety!

Atak nożownika w Chorzowie. Są nowe informacje z ostatniej chwili
Atak nożownika w Chorzowie. Są nowe informacje

W Chorzowie w piątek po południu 47-letni mężczyzna śmiertelnie ugodził nożem innego mężczyznę. Sprawca, który – jak ustalili policjanci – był pod wpływem alkoholu, został zatrzymany. Droga w rejonie zdarzenia jest już przejezdna.

Nowy gatunek dinozaura odkryty na brytyjskiej wyspie z ostatniej chwili
Nowy gatunek dinozaura odkryty na brytyjskiej wyspie

Brytyjscy naukowcy poinformowali o odkryciu nowego gatunku dinozaura Istiorachis macaruthurae, żyjącego 125 mln lat temu na wyspie Wight przy południowym wybrzeżu Wielkiej Brytanii. Zwierzę charakteryzowało się kolczastymi wyrostkami na grzbiecie i ogonie, które przypominają żagiel.

Bunt warszawskich prokuratorów Wiadomości
Bunt warszawskich prokuratorów

Prokuratorzy z Warszawy przyjęli uchwałę, w której domagają się zmian w funkcjonowaniu prokuratury. Chcą, aby rozdzielono funkcję Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego oraz by prokuratura miała własny budżet. Według nich tylko takie rozwiązania mogą zagwarantować niezależność i apolityczność instytucji.

Żandarmeria w domu Macierewicza. Były minister oczekuje na przesłuchanie Wiadomości
Żandarmeria w domu Macierewicza. Były minister oczekuje na przesłuchanie

Jak poinformowała niezalezna.pl, w domu Antoniego Macierewicza, byłego ministra obrony narodowej i przewodniczącego podkomisji smoleńskiej, pojawili się dziś funkcjonariusze Żandarmerii Wojskowej. Celem ich wizyty było doręczenie wezwania na przesłuchanie do prokuratury.

Burza w Pałacu Buckingham. Król Karol III stawia warunek synowi Wiadomości
Burza w Pałacu Buckingham. Król Karol III stawia warunek synowi

W brytyjskich mediach znów głośno o księciu Harrym i jego relacjach z rodziną królewską. Według doniesień, w lipcu odbyło się dyskretne spotkanie doradców obu stron, aby sprawdzić, czy po latach napięć możliwe jest pojednanie.

Krzysztof Ruchniewicz może wylecieć z Instytutu Pileckiego z ostatniej chwili
Krzysztof Ruchniewicz może wylecieć z Instytutu Pileckiego

Ministerstwo kultury chce wymienić obecnego dyrektora Instytutu Pileckiego prof. Krzysztofa Ruchniewicza. Na razie nikt tej oferty nie przyjął – informuje publicysta Piotr Zaremba.

REKLAMA

Ryszard Proksa: Propozycje ministerstwa nie służą podniesieniu prestiżu zawodu nauczyciela

- To, co nam przedstawiono, to pakiet anty-nauczycielskich i anty-oświatowych propozycji. Bulwersujący jest fakt złożenia nam projektu jeszcze bardziej niekorzystnych zmian, niż w maju tego roku. Przypominam, że NSZZ „Solidarność” w całości je odrzuciła. Propozycje ministerstwa bynajmniej nie służą podniesieniu prestiżu zawodu nauczyciela. Są natomiast wyrazem braku szacunku dla tej grupy zawodowej i nieznajomości realnych warunków jej pracy - mówi Przewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” Ryszard Proksa.
 Ryszard Proksa: Propozycje ministerstwa nie służą podniesieniu prestiżu zawodu nauczyciela
/ TS

- Panie Przewodniczący, jak ocenia Pan przedstawione wczoraj przez Ministerstwo Edukacji i Nauki propozycje dotyczące pragmatyki zawodu nauczyciela?

- To, co nam przedstawiono, to pakiet anty-nauczycielskich i anty-oświatowych propozycji. Bulwersujący jest fakt złożenia nam projektu jeszcze bardziej niekorzystnych zmian, niż w maju tego roku. Przypominam, że NSZZ „Solidarność” w całości je odrzuciła. Propozycje ministerstwa bynajmniej nie służą podniesieniu prestiżu zawodu nauczyciela. Są natomiast wyrazem braku szacunku dla tej grupy zawodowej i nieznajomości realnych warunków jej pracy. Takie zdanie wyraziliśmy podczas spotkania w ministerstwie.

- Czy przedstawione propozycje w jakikolwiek sposób nawiązują do VI punktu Porozumienia podpisanego przez Rząd RP a NSZZ „Solidarność” w 2019 r.?

- Niestety, mimo medialnych deklaracji Ministra P. Czarnka, nie ma w nich mowy o powiązaniu wynagrodzeń nauczycieli ze średnią płacą w gospodarce narodowej. Zamiast tego, nasze pensje zależeć mają od kwoty bazowej ustalanej co roku przez polityków – tak, jak obecnie. Z wielkim ubolewaniem przyjmujemy fakt, iż przez blisko 2,5 roku resort edukacji nie był w stanie przygotować propozycji systemu wynagradzania nauczycieli, o jakim była mowa w negocjacjach w 2019 r. Wówczas byliśmy przekonani, że dokument podpisany przez Wiceprezesa Rady Ministrów, Ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, Ministra Edukacji Narodowej, Szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Finansów ma swoją wartość. Dziś przekonaliśmy się, że Rząd RP lekceważy porozumienia podpisane z NSZZ „Solidarność”, nie dotrzymuje swoich zobowiązań i nie jest godny zaufania.

- Ministerstwo ogłosiło podwyżki nauczycielskich pensji o ponad 1000 zł od następnego roku szkolnego. Na czym mają one polegać?

- Obecna władza, jak poprzednie, wprowadza w błąd opinię publiczną posługując się kwotami „średniego” lub „przeciętnego” wynagrodzenia nauczyciela. Są one zawyżone, bo wlicza się do nich np. odprawy emerytalne czy wysokie dodatki kadry kierowniczej. Takich pieniędzy nie zarabia przeciętny nauczyciel. W związku z pomysłem podniesienia pensum o 4 godziny oraz likwidacji części zakładowego funduszu świadczeń socjalnych i 1000 zł na start dla stażystów, nauczyciele sfinansowaliby sobie tzw. „podwyżki” sami. W ustawie budżetowej na 2022 rok nie ma zaplanowanych pieniędzy na podwyżki w oświacie, a ogłoszone wczoraj 7 mld zł to dodatkowe środki z rezerwy przeznaczone na dwa lata – 2022 i 2023!

- W trakcie konferencji prasowej Minister D. Piontkowski powiedział, że propozycja podniesienia pensum do 22 godzin, to tak naprawdę zwiększenie o jedną godzinę. Przeciętnie bowiem nauczyciel ma obecnie 3 godziny ponadwymiarowe. Skoro tak, to skąd wziąć tę brakującą godzinę?

- Brakująca godzina przemnożona przez liczbę ok. 700 tys. pracujących dziś nauczycieli daje 700 000 godzin czyli ponad 30 000 brakujących etatów. Zatem około 30 tys. nauczycieli straciłoby pracę. Przykładem są nauczyciele edukacji wczesnoszkolnej, mający ze swoimi uczniami klas I - III 18 godzin zajęć. Małe dzieci nie mogą mieć więcej zajęć tygodniowo. Skąd  zatem mają się wziąć brakujące 4 godziny? Nauczyciele straciliby zatrudnienie w pełnym wymiarze. Dlatego „Solidarność” nigdy nie zgodzi się na podniesienie pensum.

- Co sądzi Pan o pomyśle „dostępności” nauczyciela w szkole w wymiarze 8 godzin tygodniowo?

- Minister Czarnek ogłasza, że zwalcza biurokrację, a proponuje ewidencjonowanie czasu pracy przeznaczonego na szkolenia, posiedzenia Rady Pedagogicznej, zebrania z rodzicami, rozmowy z uczniami, wycieczki, przygotowywanie uroczystości i itp. Nie rozumiem, czemu to ma służyć. Wielu nauczycieli wolałoby iść do pracy na 8 godzin i mieć po jej zakończeniu czas dla siebie oraz rodziny. W szkole nauczyciel nie ma zapewnionego - odpowiedniego wyposażonego - miejsca do spokojnej pracy. Pracuje więc w domu korzystając z własnego sprzętu komputerowego, łącza internetowego, powiela materiały dla uczniów na kupionym przez siebie papierze. Ministrowie edukacji zmieniają się, a żaden z nich nie chce podjąć tematu standaryzacji w oświacie, którą postulujemy od wielu lat.

- Jak ocenia Pan pomysł wprowadzenia stopni specjalizacji dla nauczycieli?

- W pogoni za dodatkowymi pieniędzmi nauczyciele będą chcieli zdobywać stopnie specjalizacji. Z jednej strony będzie się to odbywać kosztem czasu przeznaczonego na pracę z uczniem. Z drugiej zaś, będzie to kolejna okazja do zarabiania przez różne instytucje dużych środków na szkoleniach lub publikacjach.

- Co sądzi Pan o pomyśle kwotowego określania minimalnych dodatków do wynagrodzenia?

- Kwotowe określanie wysokości dodatków jest dużo bardziej niekorzystne niż np. procentowe. Każdego roku, z powodu inflacji (ostatnio powyżej 5%), siła nabywcza wynagrodzeń maleje. Jestem temu zdecydowanie przeciwny.

- Panie przewodniczący, co zrobi „Solidarność” w takiej sytuacji?

- Zwołam nadzwyczajne posiedzenie Rady Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania. Podejmiemy decyzję o naszych kolejnych krokach. Nie wykluczamy żadnej formy protestu.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe