[Felieton "TS"] Rosemann: Brukselski stolik kawowy

Śmiem twierdzić, że nic bardziej nie służy burzeniu wizerunku Unii Europejskiej jako wspólnoty opartej na pozytywnych wartościach niż tworzenie narracji, w których jakieś niezałatwione lub niemożliwe do załatwienia sprawy nagle znajdują pomyślny finał, bo jakiś dobrze widziany w unii polityk pojechał do Brukseli, spotkał się z kilkoma ważnymi kolegami i rzecz ostatecznie uzgodnił. To przecież nie jest opowieść o poważnych i zasługujących na szacunek politykach, tylko o jakimś gangu załatwiającym swoje podejrzane interesy.
 [Felieton
/ / zrzut ekrany z serwisu YouTube

Myślę, że „brukselczyki-sprzedawczyki” (jak o nich śpiewał Maleńczuk w piosence „Sługi za szlugi”) doskonale zdają sobie z tego sprawę. Dlaczego zatem nie prostują, a wręcz godzą się na opowieść o Tusku, który w Brukseli załatwił z kumplami z frakcji, żeby nie karali Polski za – jak się wyraził – upór PiS-u? Mimo że jest ona naprawdę PR-owo szkodliwa. Bo to chyba najmniej kosztowny sposób wycofania się z batalii o środki dla Polski, która okazała się dla Brukseli nie do wygrania. Wygląda na to, że właśnie odtrąbiono odwrót „sił europejskich demokratów”, bo „polscy faszyści” przejrzeli ich blef.
Wbrew wyobrażeniom zaślepionych miłośników Unii Europejskiej i twardego, PiS-owskiego „betonu” nie było to starcie obrońców wartości z łatwowiernymi naiwniakami. Przeciwko sobie stanęli cynicy podchodzący do podpisanych traktatów po bismarckowsku i realiści starający się balansować między swoją samotnością a granicą, której przekroczyć nie mogli pozwolić.
Brukselska gra groźbą „zagłodzenia Polski” zakończyła się czy też zakończy niepowodzeniem nie tylko dlatego, że przedstawiciele polskiego rządu przestali prezentować gotowość do ustępstw, za którą byli przez swoich zwolenników od miesięcy krytykowani. Choć zmiana strategii miała niemałe znaczenie, bo uświadomiła Brukseli, że numer zrobiony Polsce przy negocjacjach, w których efektem było powstanie funduszu finansującego Krajowe Plany Odbudowy, jest nie do powtórzenia. Ale chyba głównym powodem była świadomość, że zatrzymanie środków dla Polski to także umniejszenie przychodów firm mających siedziby w krajach tak zwanej „starej Unii” i robiących bardzo opłacalne interesy w Polsce. Wszak jeden z eurokratów przyznał kiedyś, że z każdego przekazanego Polsce euro aż osiemdziesiąt centów wraca do Niemiec, Francji, Włoch czy Holandii. W tej sytuacji zatrzymanie dwudziestu miliardów euro to odebranie kilkunastu miliardów europejskim koncernom.
W efekcie Tusk pojechał i „załatwił” pieniądze, choć Unia brzydziła się dać je Morawieckiemu. O postawie grupy polskich europosłów, która w ten sposób wyszła na głupców, szkoda w ogóle gadać.
„Brukselski stolik kawowy” potraktował ich przedmiotowo. 
Ale nie łudźmy się, on spróbuje grać z Polską ponownie, gdy znajdzie pretekst. A o to, by znalazł, zadbają i ci głupcy, i brukselska machina.


 

POLECANE
Kontrole na granicy z Niemcami. Prezes PiS zabrał głos z ostatniej chwili
Kontrole na granicy z Niemcami. Prezes PiS zabrał głos

– Nie wiadomo, czy kontrole na granicach będą wymierzone przeciwko przerzucaniu nielegalnych migrantów, czy przeciwko tym, którzy się przed nimi bronią – ocenił prezes PiS Jarosław Kaczyński w niedzielę na polsko-niemieckiej granicy.

Zatrzymanie obywatelskie. Obywatel może zatrzymać przestępcę, ale pod pewnymi warunkami tylko u nas
Zatrzymanie obywatelskie. Obywatel może zatrzymać przestępcę, ale pod pewnymi warunkami

Czy obywatel może zatrzymać przestępcę? Tak – ale wyłącznie w ściśle określonych okolicznościach. Zatrzymanie obywatelskie to instytucja wyjątkowa, która – choć niecodzienna – ma solidne umocowanie w przepisach. Coraz częściej staje się realnym narzędziem reagowania na czyny karalne tam, gdzie państwo jeszcze nie zdążyło zareagować. Sprawdźmy, kiedy prawo jest po stronie obywatela.

Przełom w astronomii? Niezwykłe odkrycie zaskoczyło naukowców Wiadomości
Przełom w astronomii? Niezwykłe odkrycie zaskoczyło naukowców

Naukowcy dokonali przełomowego odkrycia, które może sprawić, że inaczej spojrzymy na kosmos. W układzie HIP 67522, oddalonym o 407 lat świetlnych od Ziemi, po raz pierwszy zaobserwowano planetę, która wpływa na zachowanie swojej gwiazdy.

Mec. Wąsowski: Mogą mnie aresztować, jestem spakowany. Kuriozalna akcja prokuratury tylko u nas
Mec. Wąsowski: Mogą mnie aresztować, jestem spakowany. Kuriozalna akcja prokuratury

Do wyjątkowej sytuacji doszło ws. śledztwa dotyczącego Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Mec. Krzysztof A. Wąsowski, broniący podejrzanych, sam dostał wezwanie do prokuratury w charakterze...podejrzanego. Nie powiedziano mi nawet, jakie ma zarzuty, co już jest dużym uchybienie proceduralnym. Poza tym wątpię, bym miał możliwość obrony, ponieważ obowiązuje mnie tajemnica obrończa, z której nawet sąd nie może mnie zwolnić - powiedział mec. Wąsowski w rozmowie z portalem tysol.pl.

Pilny komunikat RCB: Ruszają kontrole na granicach z Niemcami i Litwą Wiadomości
Pilny komunikat RCB: Ruszają kontrole na granicach z Niemcami i Litwą

Od 7 lipca wprowadzona zostaje kontrola Straży Granicznej na granicy z Niemcami i Litwą (wjazd do Polski) - głosi alert Rządowego Centrum Bezpieczeństwa uruchomiony na terenie całego kraju.

Gwiazda Netflixa w Tańcu z gwiazdami. Jest komunikat Wiadomości
Gwiazda Netflixa w "Tańcu z gwiazdami". Jest komunikat

Polsat zdradził kolejne nazwisko gwiazdy, która pojawi się w nadchodzącym sezonie „Tańca z Gwiazdami”. Po Ewie Minge do obsady dołącza aktorka - Maja Bohosiewicz.

Halt Polen!. Niemcy mieli próbować zatrzymać Polaków na polskim terytorium. Mamy odpowiedź Bundespolizei tylko u nas
"Halt Polen!". Niemcy mieli próbować zatrzymać Polaków na polskim terytorium. Mamy odpowiedź Bundespolizei

Lider Ruchu Obrony Granic Robert Bąkiewicz przekazał szokujące informacje. Według jego słów niemiecka policja miała próbować zatrzymać Polaków... na terytorium Polski. Bundespolizei zaprzecza.

Bardzo cierpiał. Lech Wałęsa przeszedł pilną operację Wiadomości
"Bardzo cierpiał". Lech Wałęsa przeszedł pilną operację

Lech Wałęsa przeszedł kilka dni temu operację barku. Zabieg odbył się w jednej z klinik pod Warszawą. W sobotę były prezydent opuścił szpital i wrócił do domu - poinformował jego współpracownik Marek Kaczmar.

Krwawa bójka w kujawsko-pomorskim. Kolumbijczyk podejrzany o zabójstwo Wiadomości
Krwawa bójka w kujawsko-pomorskim. Kolumbijczyk podejrzany o zabójstwo

29-letni Kolumbijczyk podejrzewany o śmiertelne ugodzenie nożem 41-latka w Nowem (Kujawsko-Pomorskie) został w nocy z soboty na niedzielę zatrzymany przez policję. Zatrzymanych zostało łącznie siedem osób – w tym pięciu obcokrajowców.

Szef NATO: Chiny mogą namówić Rosję do ataku Wiadomości
Szef NATO: Chiny mogą namówić Rosję do ataku

Sekretarz generalny NATO Mark Rutte ostrzega, że Chiny mogą próbować przekonać Rosję do zaatakowania krajów Sojuszu. Jak podkreślił w rozmowie z New York Times, taki scenariusz może spełnić się wówczas, gdy Pekin zdecyduje się na militarną agresję wobec Tajwanu.

REKLAMA

[Felieton "TS"] Rosemann: Brukselski stolik kawowy

Śmiem twierdzić, że nic bardziej nie służy burzeniu wizerunku Unii Europejskiej jako wspólnoty opartej na pozytywnych wartościach niż tworzenie narracji, w których jakieś niezałatwione lub niemożliwe do załatwienia sprawy nagle znajdują pomyślny finał, bo jakiś dobrze widziany w unii polityk pojechał do Brukseli, spotkał się z kilkoma ważnymi kolegami i rzecz ostatecznie uzgodnił. To przecież nie jest opowieść o poważnych i zasługujących na szacunek politykach, tylko o jakimś gangu załatwiającym swoje podejrzane interesy.
 [Felieton
/ / zrzut ekrany z serwisu YouTube

Myślę, że „brukselczyki-sprzedawczyki” (jak o nich śpiewał Maleńczuk w piosence „Sługi za szlugi”) doskonale zdają sobie z tego sprawę. Dlaczego zatem nie prostują, a wręcz godzą się na opowieść o Tusku, który w Brukseli załatwił z kumplami z frakcji, żeby nie karali Polski za – jak się wyraził – upór PiS-u? Mimo że jest ona naprawdę PR-owo szkodliwa. Bo to chyba najmniej kosztowny sposób wycofania się z batalii o środki dla Polski, która okazała się dla Brukseli nie do wygrania. Wygląda na to, że właśnie odtrąbiono odwrót „sił europejskich demokratów”, bo „polscy faszyści” przejrzeli ich blef.
Wbrew wyobrażeniom zaślepionych miłośników Unii Europejskiej i twardego, PiS-owskiego „betonu” nie było to starcie obrońców wartości z łatwowiernymi naiwniakami. Przeciwko sobie stanęli cynicy podchodzący do podpisanych traktatów po bismarckowsku i realiści starający się balansować między swoją samotnością a granicą, której przekroczyć nie mogli pozwolić.
Brukselska gra groźbą „zagłodzenia Polski” zakończyła się czy też zakończy niepowodzeniem nie tylko dlatego, że przedstawiciele polskiego rządu przestali prezentować gotowość do ustępstw, za którą byli przez swoich zwolenników od miesięcy krytykowani. Choć zmiana strategii miała niemałe znaczenie, bo uświadomiła Brukseli, że numer zrobiony Polsce przy negocjacjach, w których efektem było powstanie funduszu finansującego Krajowe Plany Odbudowy, jest nie do powtórzenia. Ale chyba głównym powodem była świadomość, że zatrzymanie środków dla Polski to także umniejszenie przychodów firm mających siedziby w krajach tak zwanej „starej Unii” i robiących bardzo opłacalne interesy w Polsce. Wszak jeden z eurokratów przyznał kiedyś, że z każdego przekazanego Polsce euro aż osiemdziesiąt centów wraca do Niemiec, Francji, Włoch czy Holandii. W tej sytuacji zatrzymanie dwudziestu miliardów euro to odebranie kilkunastu miliardów europejskim koncernom.
W efekcie Tusk pojechał i „załatwił” pieniądze, choć Unia brzydziła się dać je Morawieckiemu. O postawie grupy polskich europosłów, która w ten sposób wyszła na głupców, szkoda w ogóle gadać.
„Brukselski stolik kawowy” potraktował ich przedmiotowo. 
Ale nie łudźmy się, on spróbuje grać z Polską ponownie, gdy znajdzie pretekst. A o to, by znalazł, zadbają i ci głupcy, i brukselska machina.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe